Te wszystkie reklamy specjalnych preparatów dla dzieci wyjątkowo mnie bawią. Szczególnie dzieci po trzecim roku życia – przecież one nie muszą pić specjalnych produktów mlekozastępczych – lepsze już jest zwykłe mleko, albo mleko roślinne. Pomijając już fakt, że najlepszy i tak jest ludzki nabiał – taki wiecie, stworzony dla człowieka, przez człowieka w piersiach. Ja to bym nawet kupowała mleko w kartonie kobiece jakby było – skoro sportowcy piją je jako suplement diety to dlaczego nie? Nie wiem dlaczego koncepcja przerobionego mleka z wymion krowy (no serio!) jest bardziej akceptowalna niż przerabianie mleka z ludzkiej piersi.
Bardzo często ludzie zastanawiają się czy to ma po trzecim roku jakąkolwiek wartość, to całe karmienie piersią.
A może to sama woda?!
Ja osobiście – nie spotkałam żadnego gatunku zwierzęcego ani żadnej samicy, która produkowałaby wodę. Mimo, że woda jest cennym dobrem i też jakby z piersi płynęła to miałaby swoją wysoką wartość (jak wszystko co tworzy się praktycznie z niczego i za darmosię), to jednak samice ssaków nie mają tej umiejętności. Ewolucja uznała jednak, że z piersi będzie płynęło mleko – o ile będzie miała samica kogo karmić to będzie miała w piersiach mleko i to mleko będzie miało swoją wartość. Kto wie może jak tak dalej pójdzie z karmieniem piersią w nowoczesnym społeczeństwie to może w toku ewolucji to jednak będzie woda, może matka natura postanowi, że skoro gardzimy własnym, tak cennym mlekiem to może chociaż wodę zaakceptujemy. Na razie jednak, na szczęście mleko mamy w każdym momencie karmienia to jest mleko – nabiał ludzki i będzie ono zawsze zawierało przeciwciała (te mityczne ;D), składniki odżywcze, komórki macierzyste i inne jeszcze, których w specjalnym mleczku z taśmy fabrycznej nie ma i nie będzie.
Ale ile można karmić piersią!?
No ile…
Niektórzy mówią, że to skrzywia dziecko, jak się tam karmi więcej niż ileśtamwpiszdowolniewybranyprzedziałczasowy a tak się składa, że AAP na podstawie swoich ciągłych badań i publikacji wyciągnęła następujące wnioski:
„There is no upper limit to the duration of breastfeeding and no evidence of psychologic or developmental harm from breastfeeding into the third year of life or longer” AAP
A ABM Academy of BreastfeedingMedicine takie:
„The average age at weaning ranges anywhere from six months to five years (…) Claims that breastfeeding beyond infancy is harmful to mother or infant have absolutely no medical or scientific basis”
Żadne badania naukowe nie udowodniły niekorzystnego wpływu karmienia piersią na dziecko w żadnym wieku – poważnie! Naukowcy nie doszli nigdy także do granicy po której korzyści z karmienia piersią się kończą lub stają się nieznaczące. Generalnie im dłużej dziecko jest karmione piersią tym stan zdrowia dziecka jest lepszy.
American Academy of Family Physicians uważa, że naturalny wiek odstawienia się dziecka od piersi to 2 do 7 lat.
Warto także zapoznać się z pracami antropolożki Katherine A. Dettwyler, traktujące o wieku odstawiania się dzieci ludzkich i o tym dlaczego bardzo często uważa się, że dzieci odstawiają się po 8 miesiącu (serio ludzkie dzieci w czasach kiedy było „normalniej” tak nie robiły)
Generalnie jeżeli stoi nade mną jakaś osoba „Nieznamsiętosięwypowiem” i jęczy o wodzie i o tym, że to nic nie daje, a informacje sprawdzone i oficjalne są inne to bardzo często nie pozostaje mi nic jak tylko współczuć.
Osobiście uważam, że abstrakcją graniczącą z niebezpiecznym poglądem na matkę i dziecko są komentarze o podtekstach seksualnych w karmieniu piersią. Najczęściej wysuwają je osoby, które nie tylko nie wiedzą jak wygląda karmienie piersią starszaka, ale często nie wiedzą jak wygląda karmienie piersią w ogóle. Samo łączenie karmienia dziecka przez mamę z jakimkolwiek podtekstem seksualnym jest dla mnie, delikatnie mówiąc, chore. Nie wiem jak trzeba mieć skrzywiony obraz tej relacji, albo konflikt z własną kobiecością, żeby szukać w tej wyjątkowej więzi czegoś więcej. Takie poglądy na sprawę są bardzo niebezpieczne, bo wprowadzają sugestię czegoś złego i brudnego w obszar laktacji, co potem rzutuje na obraz karmienia piersią w ogóle (odsyłam do wymienionych wyżej instytucji). Jak się bardzo człowiek postara to i palec i ucho będą miały podtekst, ale żeby tak na to patrzeć to chyba trzeba mieć predyspozycje. Poza tym wszystkim dzieci nie znają pojęcia „seksualności” piersi – z obrazem piersi jako „obiektu” to nie dzieci mają problem tylko dorośli – to dla nich może być dziwne, dla dziecka nie i dla żadnej zdrowej kobiety karmienie piersią swojego dziecka – ale nie tylko swojego nie będzie niosło niebezpiecznych skojarzeń.
Oczywiście każdy przeciwnik długiego karmienia zna „tą matkę co to zmuszała dziecko do karmienia piersią do dziesiątego roku życia dla własnej przyjemności” – pojawia się ona w każdej dyskusji. Podejrzewam, że jest to ta sama, jedna wirtualna kobieta, żyjąca jednocześnie w wielu miejscach świata. Jak żyję jej nie widziałam, moje koleżanki karmiące też jej nie poznały – podejrzewam, że ona czyha na tych co są przeciwko długiemu karmieniu żeby ich „szczuć cycem” i szerzyć „patologię” 😀
Ale wróćmy do meritum sprawy.
Nasz polski Departament Matki i Dzilecka rekomenduje wyłączne karmienie piersią jako optymalny i wzorcowy sposób żywienia niemowląt do ukończenia 6 miesiąca życia oraz kontynuację karmienia piersią przy jednoczesnym podawaniu pokarmów uzupełniających nawet do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia i dłużej – po prostu podwyższamy swoje standardy do tych światowych! Czy ministerstwo zaleca nam patologię? Śmiem wątpić 😀
No ale to tak uwiązuje…
Bardzo mnie to dziwi, szczególnie, że mówią tak często osoby, które NIE karmią tak długo. Otóż – nie uwiązuje. Gdyby tak uwiązywało to nadal siedziałabym na wychowawczym i czekała na łaskę odstawienia. A nie siedzę, pracowałam, wyjeżdżałam, bawiłam się, robiłam wiele rzeczy i nic mnie nie ograniczało.
Kiedy słyszę głupoty o długim karmieniu piersią, to trochę się dziwię – szczególnie jak to mówią osoby, które tego nie zaznały i nie zobaczyły jak to jest.
Normalność jaką jest karmienie piersią starszaka jest tak uderzająca, że staram się czasem znaleźć coś co mogłabym w tej kwestii uznać za dyskusyjne. Jest to dla mnie jak ciąża, jak poród, jak karmienie niemowlaka – normalne. Czuję, że tak stworzyła nas natura i nie mam zamiaru zagłuszać dziecka potrzeby i mojego poczucia, że tak jest normalnie. Natomiast najdziwniejsze, najzabawniejsze i najbardziej nienormalne z tego wszystkiego to zdaje się jest to nieszczęsne otoczenie, które nie umie obrazu matki karmiącej piersią wypośrodkować w swojej głowie, które myśli o trzylatku jak o niemowlęciu i o sposobie jego karmienia jak o karmieniu niemowlaka. Osoby, którym się wydaje, że to takie ekstremum i uważają, że dzieci uzależniają się od piersi, a mamy od dzieci.
Dlatego lubię to moje mleko, to moje karmienie, to moje długie karmienie, bo nagle okazuje się, że to jest normalne nie tylko dla mnie, bo w końcu trzeba pokazać, że już czas znormalnieć i CTFD w temacie długiego karmienia.
Komentarze