Dlaczego twoje dziecko ma gazy lub kolki (lub jedno i drugie)?


Czy słyszałaś, ze dzieci na piersi mają gazy, a te na butelce nie? Czy ktoś mówił tobie, że karmienie piersią powoduje gazy u dziecka? A może słyszałaś o cudownych mlekach modyfikowanych o działaniu antykolkowym?

Dzisiaj wyjaśnię wam skąd się biorą gazy u dziecka, kolki i czy dzieci trzeba odbijać.

Po pierwsze i najważniejsze dziecko jest człowiekiem, a ludzie mają gazy.

Nawet ci, którzy twierdzą, że nie mają, a ich pośladki nigdy nie były skalane bąkiem – oni też mają gazy. Najczęściej powodowane są one niestrawionym błonnikiem, ale też można się „nałykać” powietrza, np. jedząc lub pijąc łapczywie. Po prostu. Koniec rozważań.

Dzieci – noworodki i niemowlaki mają dziewiczy układ pokarmowy.

Przez dziewięć miesięcy układ pokarmowy dziecka nie jest aktywny tak jak u każdego innego człowieka, bo w brzuchu dziecko dostaje „pożywienie” przez pępowinę. Więc jak się maluch urodzi, to nagle jego układ pokarmowy musi zacząć działać pełną parą, czyli robić coś, czego wcześniej nie robił. Jakimkolwiek mlekiem by się dziecko nie żywiło, to musi nauczyć się jak sobie z tym radzić. Nagle w jego brzuchu zaczyna się aktywna praca, nic dziwnego, że dziecko czuje dyskomfort i może być mu nieprzyjemnie. Sami wiecie jak doskwiera pełny z najedzenia brzuch. Jest wzdęty, trzeba poluzować guziki w spodniach. Jak dziecko opije się mleka to też może czuć dyskomfort – może go manifestować w sposób nawet przesadny w naszej opinii, ponieważ to są jego pierwsze doświadczenia z takim uczuciem. Dzieci – noworodki i niemowlęta czują bardziej, a więc wszystko, co nowe i nieznane może być dla nich powodem do niepokoju. To nie muszą być gazy czy kolki – to może być ból życia – nowe nieznane uczucia.

Dziecko jest karmione, kiedy jest rozpłakane.

Jeżeli czekamy z karmieniem jak dziecko będzie wygłodniałe, nie reagujemy na wczesne oznaki głodu tyko dopiero jak zaczyna ono płakać, to podczas przystawiania może nałykać się powietrza. Dziecko rozpłakane produkuje gile (jak każdy człowiek), które zatykają mu nosek, więc łapie ono powietrze buzią.

Każda z nas, która karmiła rozpłakane dziecko wie, że potrafi się ono odessać, złapać drżący oddech i wrócić do jedzenia lub wręcz zanosić się przy piersi. Co się dzieje, kiedy dziecko zaciąga powietrze w czasie ssania piersi? Część z tego powietrza może iść do brzuszka i powodować gazy i ulewanie. Dlatego nie należy czekać z karmieniem aż dziecko się rozpłacze tylko karmić przy pierwszych oznakach głodu.

Dziecko jest źle przystawione.

Mechanizm podobny jak wyżej tylko problemy są długofalowe. Kiedy dziecko nie jest prawidłowo przystawione, nie ma odpowiedniego podciśnienia i brodawka nie jest szczelnie objęta ustami, to bokami dziecku może wpadać powietrze do ust. Skutkuje to: zapełnianiem brzuszka zarówno mlekiem jak i powietrzem, w dalszej konsekwencji zmniejszonym przyjmowaniem pokarmu, zwiększoną szansą na kolki, ulewanie i pieniste lub strzelające kupy, spadkiem zgłaszanego popytu na mleko matki, a w efekcie zmniejszoną produkcją mleka. Kiedy w brzuchu dziecka zamiast części pokarmu jest powietrze, to powoduje to uczucie wzdęcia i nieuchronnie prowadzi do dyskomfortu i złego samopoczucia dziecka, a to wiadomo, do czego zmierza – płacz i gazy. Ponadto powietrze może chcieć uciec górą. Jeżeli między warstwami powietrza jest mleko, to może ono uciekać razem z powietrzem i powodować ulewanie. Uciekające powietrze „z drugiej strony” może powodować napowietrzenie kupki u dziecka i dawać objawy kupy pienistej czy strzelającej. Jeżeli część miejsca w brzuchu dziecka zajmuje powietrze to dziecko pije mało mleka, może za mało przybierać na wadze.

. Jeżeli nikt nie sprawdzi i nie wprowadzi korekty techniki przystawiani to możemy mieć dużą szansę na mylne zdiagnozowanie przez pediatrę alergii (zielona kupa, pienista, ulewanie, bóle brzucha – wszystko się zgadza, jak w alergii, a wszystko może być efektem… złego przystawienia). Dlatego zawsze trzeba oprócz lekarza znaleźć sobie doradcę lub konsultanta, kogoś, kto się zna! Ponadto, jak dziecko je mniej i wypuszcza dużo gazów górą i dołem, to często jest głodne bo dostaje za mało pokarmu, może chcieć być przy piersi bardzo często i sesje bywają trudne i nerwowe. To może doprowadzić do niedożywienia dziecka oraz zmęczenia dziecka ciągłą walką o pokarm, którego przy złym przystawianiu jest za mało. Przystawianie do piersi ma kolosalne znaczenie i problemy z prawidłową techniką karmienia najczęściej leżą u podstaw większości problemów z laktacją.

Nieprawidłowe wędzidełko

Małe pobieranie pokarmu i złe przystawianie się dziecka często jest efektem nieprawidłowego wędzidełka. Może powodować takie same objawy jak złe przystawianie.

Szybki wypływ pokarmu.

Szybki wypływ pokarmu może powodować u dziecka, krztuszenie się, częste odsysanie się od piersi, żeby złapać wdech lub uniknąć tryskania mleka w buzi. Sprzyja on łykaniu powietrza, krztuszeniu się, kolce, zielonym kupom, pienistym kupom i ulewaniu

Dziecko ma nietolerancję lub alergię.

Skład mleka mamy jest różny i zmienny. Dziecko uczy się – a raczej jego układ pokarmowy uczy się – jak sobie z tymi zmianami w mleku radzić. Czasem nie radzi sobie z niektórymi rzeczami najlepiej, bo jeszcze nie umie. Ale mija jakiś czas i już sobie radzi. Niektóre małe białka, czy aminokwasy pochodzące od matki, mogą powodować alergię u dziecka lub czasową nietolerancję. Nie mówimy tutaj o nietolerancji laktozy – ona jest problemem, który noworodków i małych niemowląt praktycznie wcale nie dotyczy – ale o tym, że dziecko z pewnymi składnikami odżywczymi nie daje sobie rady. Dlatego też mamom, u których dzieci podejrzewa się alergię czy nietolerancję na dany składnik, zaleca się czasowe wyeliminowanie danego składnika z diety. Eliminować można jedynie po jednym składniku – nie wszystko na raz i tylko na zlecenie i pod kontrolą lekarza specjalisty oraz dietetyka. Jeżeli wyeliminowanie składnika nie przynosi poprawy wprowadza się go ponownie do diety mamy i szuka innego winowajcy. Natomiast eliminacja potwierdzonego alergenu, czy składnika drażniącego, powinna być czasowa. Oznacza to, że co jakiś czas należy sprawdzać czy układ pokarmowy dziecka już dojrzał na tyle, żeby daną substancję akceptować. Co najważniejsze – takie problemy dotyczą tak naprawdę niewielkiej liczby mam, a rozbuchane diagnozowanie alergii u dzieci jest niestety problemem służby zdrowia – nie dzieci (patrz punkt 4).

Pamiętać też trzeba, że karmienie piersią przyspiesza dojrzewanie układu pokarmowego i uczy go jak radzić sobie z nowymi składnikami i alergenami. Specyficzne cukry w mleku matki żywią bakterię Bifidobacterium longum infantis. Na skutek kontaktu bakterii z tymi oligosacharydami uwalniane zostają krótko-łańcuchowe kwasy tłuszczowe, które odżywiają jelita niemowlęcia. Skutkuje to unikalną produkcją lepkich białek, które uszczelniają przerwy między komórkami jelit dziecka. Na skutek tego zamykana jest droga przenikania do organizmu dziecka niebezpiecznych patogenów, ale też alergenów i czynników drażniących. W tym procesie wytwarzane też są cząsteczki o działaniu przeciw zapalnym, które w unikalny sposób kalibrują na całe życie układ immunologiczny dziecka, w tym odpowiedź na obecność alergenów. Wszystkie te reakcje mają miejsce tylko wtedy, kiedy Bifidobacterium longum infantis żywi się oligosacharydami mleka ludzkiego – w żywieniu sztucznym procesy te nie zachodzą.

Dziecko trzeba odbeknąć.

Odbekiwanie dziecka, czy też odbijanie (nie lubię słowa odbijanie, bo brzmi to jakby trzeba było odbić o coś dziecko) czasem może pomóc ale nie musi. Wszyscy bekamy, dziecko jest człowiekiem i czasem potrzebuje beknąć i tyle. Dzieci karmione piersią, o ile są dobrze przystawiane rzadziej potrzebują odbeknąć, bo mają w brzuchu mniej powietrza o ile w ogóle je tam mają. Często dostaję pytanie czy i kiedy odbekiwać dziecko i jak to robić np. w nocy?

  • Czasem w ogóle nie trzeba dziecka odbekać i już
  • Najczęściej mogą tego potrzebować noworodki i małe niemowlęta
  • Czasem dziecko się denerwuje na piersi, jest niespokojne i widać, że coś jest nie tak, a ono po prostu chce odbeknąć. Wystarczy spróbować delikatnie odessać malucha od piersi, odbeknąć i przystawić znów do piersi
  • Jak odbekać dziecko w nocy po karmieniu? Nie odbekiwać po karmieniu (chyba, że jest to absolutnie niezbędne) tylko w czasie karmienia.  Na przykład w, mniej-więcej, połowie karmienia odbeknąć dziecko, dać mu dokończyć posiłek i jak zaśnie to już nie ruszać. Takie odbekiwanie w trakcie można zrobić raz, dwa, trzy razy – w zależności od potrzeb.

Dziecka nie trzeba odbijać „przerzucając go sobie przez ramię”. Dziecko można delikatnie unieść do pionu trzymając je na rękach przodem do siebie. Można też prostu, kiedy trzymamy je w ramionach jak w kołysce, to lekko unieść do góry rękę podpierającą głowę i plecy dziecka. Chodzi o to żeby powietrze uciekło do góry. Możemy też przytrzymać dziecko brzuchem do siebie – tak żeby przytulenie dało delikatny ucisk brzuszka dziecka – dzięki temu powietrze ma szansę uciec. Możemy – ale pod obserwację i nie podczas snu – położyć dziecko na macie na brzuszku w czasie aktywnej zabawy z rodzicem. W takiej pozycji dzieci często odbekują, ale nie można ich w tej pozycji zostawić bez nadzoru. Dziecka nie trzeba walić intensywnie po plecach ani trząchać. Czasem wystarczy pospacerować z dzieckiem na ręku wykonując niewielkie przysiady. Warto wiedzieć, że samo odbekiwanie to czynność, która ma swoje korzenie w… żywieniu dzieci butelką.

Podawanie dziecku pokarmu z butelki.

Butelka nie jest w stanie udawać piersi. Nie istnieją butelki, które idealnie imitują pierś matki, ani butelki antykolkowe. A poza tym…

Dziecko inaczej przyjmuje pokarm ze smoczka, a mleko z butelki leci szybciej i inaczej niż pokarm z piersi. Może to powodować przyjmowanie większej niż potrzebna dziecku ilości pokarmu, łykanie powietrza, ponieważ przy butelce nie wytwarza się podciśnienie a przy większości butelek trudno jest o szczelność to więcej powietrza może dostawać się do brzucha dziecka i powodować gazy i kolki.

Wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie zastąpi profesjonalnej opieki lekarskiej i laktacyjnej.
Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

42 komentarze

  • Karolina
    7 października 2022 at 17:25

    A co z kapturkami? Mam bardzo płaskie brodawki i niestety mała pije przez kapturki, zasysa pięknie, prawie cały kapturek wypełniony jest brodawka, ale dość czesto pręży się po odłożeniu natomiast na rękach zwlascza w pozycji pionowej na klatce piersiowej albo na brzuszku śpi jak zabita.

  • Kinga
    4 listopada 2020 at 13:42

    Czy jest jakaś rada na szybki wypływ pokarmu z piersi? Mała bardzo płacze tylko przy jednej piersi, często przestaje ssać żeby zaraz znów zacząć. Akurat w tej piersi mam więcej pokarmu, który częściej wypływa.

    • Ula
      19 grudnia 2020 at 15:14

      Czesc ja upuszczam laktatorem troche i wtedy podaje malemu, albo przykladam zimny oklad ale nie wiem czy dobrze robię?

  • tamara
    25 września 2019 at 10:00

    u nas problemy z brzuszkiem wreszcie minęły, kiedy zaczęłam synkowi regularnie podawać krople acidolac, które zawierają bakterie kwasu mlekowego. Jak uzupełniam dobre bakterie w jelitach, to się stabilizuje flora jelitowa i najczęściej wszelkie dolegliwości po prostu mijają. Tak na przyklad udało mi się uporać z kolkami

  • Monika
    2 sierpnia 2019 at 21:51

    Witam,może ktoś będzie mógł mi pomóc. Moja córeczka 5tyg. ma problemy z brzuszkiem.Ciągle ma gazy,strzelające kupki,napięty brzuszek,a od paru dni puszcza bąbelki buźką,strasznie się pręży do tyłu-odchyla główkę,bardzo mało śpi w dzień i ciągle chce być przy piersi,właściwie tylko to ją uspokaja i moźe ciągnąć godzinami.Czy ktoś z was może wie jakie są przyczyny i ma jakieś rady dla mnie?

  • Natalia
    2 czerwca 2019 at 10:28

    Hej, czytam ten blog od dawna.. i w sumie chciałam się podzielić swoim problemem z nadzieja że może ktoś ma taki sam.problem i moze jakieś rady. Synek ma jutro 3 mc i od drugie 2tyg ma problemy z gazami/ kolka. Tak naprawdę to nie jest kolka typowa bo on wieczorami nie płacze jak kołkowe niemowlęta…u nas to bardziej jest problem gdzie oprócz porannych godzin ok 5 synek zaczyna stękać i zwijać się w kulke jak do pozycji gdy starsza osobę boli brzuch. Ma zamknięte oczy ale śpi a do momentu że się sam z holu rozbudzi. Baki czasem puszcza bez problemu a czasem z wielkiej wilkiem Karmie piersią z czego same karmienie jest problemem bo przystawia się płytko, nie otwiera buzi szeroko.. i w ogóle nie zostaje na piersi więcej niż 5 min bez odrywania się. Czasem nawet cmoka to muszę przystawiać jeszcze raz ( Nie ma cichego refluksu bo mój pierwszy miał inprezyl się do tyłu) jem wszystko, w znikomych ilościach cebulę, wzdymajajace produkty bo jak.nie jadłam ich w ogóle nie było żadnej różnicy. Infacol/ Espumisan nie działa, gripe water też dawałam nie ma różnicy… Dużo czytałam że to może być z powodu nie rozwiniętego układu pokarmowego… Zawsze po karmieniu mam gotowa butelke, ale zazwyczaj jej nie chce… Mimo krótkiego karmienia. spanie to też nie jest za fajne bo ma problem za wbiciem się w głęboki sen czyli po 20 min już nie śpi czasem udaje mi się ukołysać go ale to na kolejne 20 min. W nocy śpi po około 2.5h -3 w zależności. Co dzień to inny. Tylko ok 130gr średnio na tydzień. Nie chcę karmić butelka … Ale karmienie piersią to jest ciężko.. pozdrawiam

  • VanillaSky
    5 kwietnia 2019 at 18:33

    bardzo dziękuje za ten blog, bardzo przeraża mnie fakt jakie głupoty opowiadają panie położne na szkołach rodzenia gdyby nie pani blog dalej bym myślała, że karmienie to jakaś kara i najlepiej to nic nie jeść

  • Maryś
    19 marca 2019 at 09:42

    Dziękuję bardzo za wpis! Ten i wszystkie inne wpisy na Twojej stronie naprawdę dużo mi pomogły w karmieniu pociechy, przede wszystkim dodały otuchy, że warto walczyć 🙂 my mamy problem z odbekiwaniem. Właściwie od początku młody je bardzo łapczywie, niespokojnie, poje 2-3 minuty i odrywa się od piersi czesto z płaczem, bo w brzuszku ląduje dużo powietrza (tak mi sie wydaje…) i go to boli. Nastepuje manewr odbekniecia, podczas ktorego próbuję wszelkich znanych mi sposobów na odbekniecie dziecka (podniesienie, bujanie na rekach, wałeczek na udzie, trzymanie na ramieniu, ułożenie na brzuszku), młody beka kilka-kilkanaście razy, jak za przeproszeniem żulek po piwie pod monopolem, ale prawie nigdy nie udaje sie kontynuować karmienia, bo dalej sie odpycha od piersi. W efekcie za godzine jest znowu głodny i sytuacja sie powtarza. Czasami uda się, że poje dłużej, zazwyczaj wtedy tak ok 20 min starczy mu żeby opróżnił pierś, czasem z drugiej popił. Potem nasza standardowa procedura na odbicie, wydawałoby się, że wszystko wyodbijał, ale najczesciej „beczki” wychodzą jeszcze nawet 3-4 godziny po karmieniu, w towarzystwie twarożku. Młody przez to nie lubi leżeć na brzuszku, szybko sie denerwuje. Najgorzej jest w nocy, bo w dzień jakoś te beczki wychodzą, ale po karmieniu wieczornym i nocnych (wtedy je spokojniej i dłużej) wybudza się z płaczem z bólu co godzinę lub częściej i wtedy jest problem, żeby odbił, bo wzięty do góry na ręce i pobujany żeby się uspokoił zasypia, jest zmęczony i chce spać, ale odłożony od razu się budzi płacząc. I tak się bujamy całą noc. Podobnie podczas spaceru, nie odejde nigdy dalej, niż żeby mieć 10 min maksymalnie do domu, bo jak się z krzykiem obudzi w gondoli to na zimnie cieżko żeby go wyciągać i poł godziny uspokajać, jak się nie odbije to nie da się odłożyć do wózka, na leżąco jest zawsze najgorzej i ot cały dylemat. Często nawet nie uda się wyjść z domu (zanim zniose wózek i dziecko na raty z 4 pietra troche czasu mija). Możnaby pomyśleć, że refluks ale młody nie ulewa zbyt wiele, a z wagą to jak w 2 mc przeskoczył z 3 na 97 centyl tak sie go trzyma. W tej chwili 5 mc 3 tyg ma prawie 11 kilo, 75 cm, a mi ręce odpadają od noszenia i wysiadają kolana od bujania. Sporadycznie zdarzy się, że odbije wszystko i wtedy jakby mi ktoś dziecko podmienił – wesołe uśmiechy na prawo i lewo, spokojny, chetnie sie bawi i grucha. Konsultowałam się z doradcą laktacyjnym, pani stwierdziła że technika karmienia jest ok, ładnie zasysa, nie wiadomo skąd on to powietrze połyka i dlaczego nie może swobodnie wyjść. Pytałam juz dwa razy lekarza, stwierdził, że ten typ tak ma i że to normalne i przejdzie do 6 mca bo układ trawienny dojrzewa i nie ma potrzeby żeby robić jakiekolwiek badania. Tylko młody zaraz skończy 6 mcy i zamiast lepiej jest coraz gorzej, ja się boje wyjść na głupi spacer, bo wieje, zimno i jak go wyciągnę jak się wydziera to zaraz będzie chory. Przepraszam za strasznie długi post, ale może ktoś ma podobny problem? Albo wie jak pomóc dziecku?

    • MarcowaMama
      23 maja 2019 at 16:50

      Mam bardzo podobny problem. Córeczka (dziś kończy 8 tyg). Od urodzenia problemy z przystawieniem (za krótkie wędzidełko) i ulewaniem. Zrobiliśmy małej zabieg podcięcia, był u nas doradca laktacyjny i lipa.. mała ulewa coraz więcej, bezpośrednio po i później wybudza ją to ze snu, czasami wręcz wymiotuje i mam wrażenie, ze ulewa wszystko co zjada (przybiera w normie, 50 centyl). Odbijam, czasami podam syrop przeciwrefluksowy i bez zmian, od tygodnia karmię tak jak w nocy czyli leżę z nią na łóżku i jest trochę lepiej, w nocy nie odbijam a mała zasypia obok mnie, w dzień już odbijam ale ta pozycja do karmienia bardziej jej odpowiada bo w pozycji siedzącej też jadła 2 minuty i byl krzyk, słyszałam wręcz jak polyka duże ilości pokramu, a w brzuszku aż bulgocze. Z kółkami walczę od 3 tyg życia, wiem że mała za płytko chwyta pierś, ale otwiera tak wąsko usta, że inaczej nie da rady.

  • Gosia
    9 listopada 2018 at 06:32

    Hafija jesteś wielka. Dzielisz się tak ważną wiedzą, tak potrzebną wszystkim matkom. Wielki, wielki szacunek ??

  • Ania
    21 października 2018 at 10:56

    Dzień dobry, mój 3,5-miesięczny synek od miesiąca ma problem z kupką, którą robi średnio raz na tydzień. Po miesięcznym dokarmianiu mm teraz jest jedynie na kp. I nie przyjmowałabym się obecną sytuacja, ponieważ czytałam, że przy kp to się zdarza, jednak mały strasznie dużo pierdzi, a po ok. 3 dniach mały zaczyna puszczać naprawdę smrodliwe bączki, które najwyraźniej mu przeszkadzają, a nawet potrafią wybudzić (do niedawna budził się 2-3 razy w nocy teraz potrafi budzić się co godzinę czy dwie). Dodam że kupka jak już się pojawi to jest imponująca ilościowo, ale jest normalnej konsystencji. Poza tym uważam że nasza technika karmienia pozostawia dużo do życzenia, ponieważ moje brodawki wciąż potrafią boleć, mały w ciągu dnia często wariuje przy piersi, ale mimo wszystko przyrasta nawet ponad miarę (ma już ponad 7,5kg). Czy to może być normalny etap dojrzewania brzuszka i należy go cierpliwie przeczekać czy powinnam zacząć jakoś interweniować? Do opinii mojej pediatry mam pewien dystans, ponieważ przy pierwszej wysypce z miejsca kazała mi odłożyć nabiał, gdzie i tak niewiele na tamten moment jadłam.

    • Klaudyna
      29 stycznia 2019 at 21:48

      Chciałabym zapytać jak aktualnie wyglada sprawa z brzuszkiem Pani synka? Czy coś się poprawiło? Gazy, kupki się uspokoiły ? Czy nocki się poprawiły? Umojej 4miesiecznej córeczki jest identyko.

  • Karolina
    26 lipca 2018 at 00:18

    Moja niewiele ponad miesięczna córka ma zdiagnozowana nietolerancję laktozy. Dostaliśmy w związku z tym od pediatry szereg zaleceń – jednym z nich jest karmienie jednorazowo z 1 piersi żeby ograniczyć ilość laktozy podawanej przy 2 karmieniu. Co o tym sądzisz Hafija? 🙂

  • Monika
    25 czerwca 2018 at 09:19

    Witaj Moniko. Ja mam dokładnie taką samą sytuację z moim synkiem. I chciałam zapytać jak sobie w końcu poradzilaś z problemem gazów? Bardzo Ci dziękuję. Również Monika.

  • kivrin
    24 maja 2018 at 08:55

    Hej! Jestem mamą wcześniaczka urodzonego w 34 tygodniu ciąży poprzez cięcie cesarskie. W szpitalu przez pierwsze doby podawano mojej córeczce mleko modyfikowane, ale gdy tylko pojawił się pokarm, przeszłyśmy na karmienie odciąganym mlekiem z piersi. Muszę powiedzieć, że różnica w tolerowaniu mleka matki i mleka modyfikowanego przez moje dziecko była widoczna jak na dłoni . Karmienie mlekiem modyfikowanym trwało po 40 minut, z częstym odbijaniem, a mimo to dziecko potrafiło zwymiotować właściwie cały podany pokarm. Kiedy przeszłyśmy na mleko z piersi, dziecko natychmiast zaczęło jeść ze smakiem i przestało wymiotować . Nadal ulewało, i ulewa do dziś (ma już 8 tygodni), ale to nie to samo.
    Ma mocno pachnące gazy, ale nie ma kolek – wszystkie bąki wesoło wylatują i nie powodują napiętego brzuszka, ani płaczu. Choć, oczywiście, pediatra na pierwszej wizycie pomacał brzuszek, stwierdził że napięty, i natychmiast zlecił podawanie Espumisanu 3 razy dziennie (chociaż na ulotce jest napisane, żeby podawać powyżej 1 miesiąca , a moja córka miała wtedy -1 miesiąc). Brzuszek był napięty z nerwów, a nie z powodu gazów. Niektóre dzieci mają naprawdę mocne mięśnie brzucha i w chwili napięcia może to wywoływać wrażenie, że brzuszek jest wzdęty.

    • kivrin
      24 maja 2018 at 09:08

      Aha, jeszcze dodam tylko, jakie „mądrości: usłyszałam od starszej daty położnej środowiskowej w sprawie karmienia piersią:
      -aby dziecko nie miało kolek, należy bardzo uważać z dietą, wprowadzać po jednej nowej rzeczy na jeden dzień (??) nie jeść nic zbyt kwaśnego, zbyt twardego (!), pomidory obierać ze skórek.
      -dziecko karmione po cesarce butelką nie będzie umiało jeść z piersi, niech pani zapomni (a guzik, już od miesiąca je tylko z piersi)
      -współczuję, że pani odciąga mleko, to podwójna robota, dałaby pani modyfikowane to miałaby pani spokój
      -żeby w nocy dziecko dobrze spało i się nie budziło, podać zamiast własnego mleka mleko modyfikowane, bo lepiej syci.
      -jak najszybciej przyzwyczajać dziecko do smoczka, bo co pani zrobi, jak się pani w wózku rozpłacze na mieście.

  • Zuza
    25 grudnia 2017 at 04:55

    Dziękuję za ten post. Karmię 5 tydzień. Mały jest tylko na piersi, o którą mocno walczyliśmy w szpitalu. Ma mocne problemy z brzuszkiem, płacze, wierci się a gazy go wybudzają:( ma podkrążone oczkiem ale na wadze przybiera bardzo dobrze. Byliśmy pediatry -zalecił przepajanie a mi dietę antykolkową. Dzięki Bogu za naszą położną! Warto reagować na każdą oznakę głodu u malucha, czasem może potrzebuje tych paru minut na cycku a nie długiego karmienia. Najgorszy jest stres- on hamuje wszystko:(

  • Mila
    1 września 2017 at 08:25

    Chyba jednak nie ma sensu 🙁 Mój starszy synek 1,5 roku właśnie złapał katar i po 3 dniach córcia (tylko na piersi) sie zaraziła 🙁 I gdzie ta obiecana odpornośc? 🙁 czy to, ze w szpitalu dali jej mm, mogło mieć na to wpływ?

    • olga
      7 września 2017 at 11:58

      Mila, nikt nigdy nie obiecywal, ze karmienie mlekiem daje 100% odpornosci na wszytsko. Czaasem dziecie kp nie lapia infekcji, ktore sa wokol, czasem lapia i przechodza je lzej, a czasem lapia i wydaja sie ciezko odchorowywac. Ale tez nigdy nie wiesz, jak wygladalaby ta choroba bez kp.
      Moj maluch, karmiony wylaczni kp przez 5,5mies, z krotkim epizodek karmienia mieszanego w okresie 7-9 mies, a kp do do dzis (2l3m) chodzi do zlobka od kiedy skonczyl 3m. Zaczal jesienia i w zasadzie jesien byla jeszcze OK, ale zime i wiosne przechorowal. Moznaby sie obrazac na KP, a mozna stwierdzic, ze dalismy mu wszystko, co moglismy, zeby przeszedl to najlagodniej. Teraz tez od czasu do czasu przyciagnie ze zlobka jakas infekcje i juz wiem, ze jego rodzensto nie bedzie mialo w tej kwestii latwego startu, ale staramy sie jak mozemy.
      Powodzenia!

  • Maja
    20 sierpnia 2017 at 14:27

    U nas problemy brzuszkowe to norma zarówno syn jak i córcia. Córcia zawsze wierciła się przy karmieniu piersią, kopała nogami, płakała i denerwowała się. Powodem było najprawdopodobniej nieprawidłowe przystawianie do piersi.

  • Mila
    19 sierpnia 2017 at 18:56

    A ja mam pytanie,czy jednorazowe podanie mm juz w pierwszej dobie życia dziecka spowodować moze, ze jelita nie beda sie juz uszczelniać tak w pełni i czy ochrona przed alergiami znacząco spadnie? Pytam, ponieważ w szpitalu po porodzie mojej córce wbrew mojej woli i bez mojej wiedzy podano mm i stad zastanawiam sie czy teraz to moje kp pod tym katem ma jeszcze sens?

    • Hafija
      21 sierpnia 2017 at 19:57

      zawsze ma sens! Pod każdym kątem!

  • Kasia
    14 sierpnia 2017 at 13:09

    Asiu, tylko że mi średnio mały przybiera na wadze, na dodatek piersi mi się zwyczajnie przepełniaja. Dziś potrafił nie zjeść parę godzin, więc się martwię tym „odrzutem” od piersi. Każde karmienie to stres.

  • Monika K
    6 sierpnia 2017 at 12:50

    Mój syn właśnie skończył 2 msc. Od ósmego dnia od porodu walczymy z gazami…. Jest masakra.
    Przerobiłam już wszystko od kropelek na nietolerancje laktozy, przez diety eliminując nabiał, gluten, produkty wzdymające, gazowane itp(nie polecam diety tylko spowodowała znaczący spadek produkcji mleka, mojej wagi do 54kg przy wzroście 174 i złego sampopczucia) stosuje krople na gazy różnej maści i narodowości, trochę pomaga.
    Niestety jedyne co działa zawsze ale doraźnie to kateter doodbytniczy bo mały ma tyle bąków, że gazy strzelają tak, że hoho!! Bardzo się boje że ten kateter go uzależni, bo biedny sam tych bąków nie potrafi wypuścić, a jak mu zrobili USG TO LEKARZ ilością gazów był przerażony rozłożył ręce, okrężnica mega opuchnięta.
    Polecił mleko modyfikowane zamiast piersi 🙁 i że to wina mojego mleka te gazy i mojej diety.
    Seriio już nie wiem co robić jak widzę kiedy on się tak męczy. Nie śpi jest nerwowy itp.
    Jedyny plus, że przybiera ma 2 msc i wagę prawie 6kg. A przy porodzie miał 3400.
    Doradca stwierdził że przystawiam dziecko dobrze. Więc skąd taka nadprodukcja gazów:(

  • Kasia
    30 lipca 2017 at 16:54

    Mój syn ma gazy właśnie przez to, że teraz zachowuje się bardzo niespokojnie przy piersi i często się od niej odrywa i znowu chwyta, łykajac powietrze. Odbijam go, ale niewiele to pomaga. Na dodatek po 5 min ssania jednej piersi jest kopanie i odrywanie się na dobre, jak dostanie drugą pierś, to jeszcze je, ale to raczej niemożliwe, żeby tą pierwszą tak szybko opróżnił. 4 miesiace nie bylo problemu, a teraz jest walka z każdym karmieniem, zaczynam mieć dość i mam ochotę to od piersi odstawić na dobre.

    • Oo
      3 sierpnia 2017 at 09:51

      U mnie tak samo, tyle ze trwa to od początku a właśnie kończymy 6 tydzień. Kp to dla mnie męka. Dziś w nocy Mały ssał 3 godziny i dalej był głodny (wszystkie oznaki głodu), prześladuje mnie ciągły płacz/wycie głodnego dziecka – karmionego na żądanie 6 tygodni. femaltiker nie nadąża z rosnącymi potrzebami dziecka – tzn z pomocą mi w laktacji. Karmię bezustannie, dziecko ssie dobrze i mocno, ale co jeśli się nie najada…? Odbekuję go często bo walcząc przy piersi łyka sporo powietrza.

    • Asia
      3 sierpnia 2017 at 10:26

      Kasiu, u mnie było dokładnie tak samo. Do ok 3-4 miesiąca syn ssał długo i spokojnie, około 4 miesiąca zaczął ssać krótko (3-7 minut), wyrywać się, kopać, drapać, krzyczeć. Nie było nawet sensu podawać mu drugą pierś. Każde karmienie to była walka. Były momenty, że w ogóle odrzucał pierś. Ja byłam załamana, spięta i czułam się odrzucona. Aż w którymś momencie odpuściłam – sobie i jemu. Uznałam, że jak nie chce jeść, albo je 1-2 minuty, to nie będę go do niczego zmuszać. Najwyraźniej to mu wystarczy. A jak zupełnie mnie odrzuci, to przejdziemy na butelkę. Wyluzowałam i przestałam go na siłę przytrzymywać przy piersi. I wtedy syn się uspokoił i przestał się wyrywać. Karmienia stały się krótsze, po 3-7 minut i stały się spokojniejsze. Ale jak syn zaczął pełzać, to potafił przepełznąć przez cały pokój do piersi i sam się jej domagał. Dzisiaj Młody ma 17 miesięcy i dalej się karmimy. I końca nie widać:)

    • Ania
      7 sierpnia 2017 at 18:40

      No właśnie jest to możliwe. Córka w pewnym momencie też mi tak zaczęła jeść, tzn zaczęła jeść po 5 minut z zegarkiem w ręku☺. Ale uznałam, że skoro jest wesoła, na wadze przybiera ładnie to nie będę się zamartwiac za bardzo.

    • Monika Wójtowicz
      21 sierpnia 2018 at 09:37

      To jest Hiperlaktacja.

    • Monika Wójtowicz
      21 sierpnia 2018 at 09:45

      Bo to hiperlaktacja jest:)

  • Ewa
    25 lipca 2017 at 20:18

    Jeśli chodzi o mityczne istoty, to smoczek calma medela też zalicza się do piątego podpunktu? Nie warto według Pani w niego inwestować? Zastanawiam się nad kupnem go a tu takie info czytam 🙂

    • pati
      2 września 2017 at 17:29

      Być może zakupiłam pechowy egzemplarz, ale u mnie był to pierwszy smoczek jaki zastosowałam przy dokarmianiu po około 10 dniowym karmieniu tylko piersią, i mleko lało się z niego za szybko. Przy jednym zassaniu część przezroczysta smoczka wypełniała się cała, Dziecku mleko wylewało się z buzi i co chwilę się Córeczka krztusiła mimo że karmiliśmy w pozycji zgodnej z instrukcją położnej. Kiedy powiedziałam o tym potem doradcy laktacyjnemu, to ona wyprzedzając to co chcę powiedzieć stwierdziła, że to czysty marketing a mleko się z niego za szybko leje.

  • Monika
    24 lipca 2017 at 11:52

    Kochana dziękuję Ci bardzo za ten wpis. Moja córeczka ma 5 tygodni i 4 dni odkąd skończyła tydzień borykamy sie z bolami brzuszka i problemami z puszczaniem bączków i robieniem kupki. Położna i Pediatra zaleciły zrobienie badania ogólnego kału żeby sprawdzić czy jest uczulona na laktozę. Badanie uczulenie wykluczyło. Następnie kupki Zuzy zaczęły byc kwaśne robiły odparzenia i na twarzy pojawila sie wysypka. Po konsultacji z pediatra odstawilam nabiał. Miało być lepiej. Niestety zamiast lepiej jest gorzej. Zuzka od 3 dni nie robi kupki mimo ze próbuje stęka jęczy a idą tylko bączki. Dietę utrzymuje nadal ale zastanawiam się czy ma to sens ? Ja się męczę bo wyeliminowałam cały nabiał i nie moge jeść praktycznie nic a Zuzka bo wciąż ma problemy z brzuszkiem. Karmie ja tylko piersią dostaje probiotyk oraz bobotic ale poprawy nie ma żadnej. Może doradzisz co powinnam zrobić aby ulżyć mojej malutkiej córeczce?

    • Izabela
      4 września 2017 at 11:52

      Moj syn odkąd wrocilismy ze szpitala (po porodzi) robi kupki co 6-11 dni. Ma kolki i gazy, ulewa i wymiotuje. Na wadze przyboera ksiazkowo i rosnie jak na drożdżach. Diete trzymam. Marchewka, ryż, ziemniaczki, gotowany kurczak lub indyk. Zero : slodyczy, ciast, fast foodow, grilow ,smazonych rzeczy, orzechów ,nie polskich owoców, bakali , kawy herbaty. A maly jak mial kolki ulewki gazy wymioty tak ma nadal. Trraz 18tyg ma juz to powoli wymioty mijają gazy sa ale podaje symetikon. Zaczelam wprowafzac spk marchewkowy (1 lyzka rozcienczona 1:1) i sloiczek marchewkowy kupa drugi dzien z rzedu, ale to taka co pobrudzi tylko pieluszke. Jest postep;)

    • Angelika
      30 kwietnia 2018 at 15:50

      Mam ten sam problem z tym ze nie robilismy badan kalu, czy wrocilas do nabialu ? Nie wiem co robic

    • Kamila
      22 maja 2018 at 09:04

      jasne, że utrzymanie diety ma sens, do dopiero 3 dni! poczekaj minimum 2 tyg bez kropli nabiału

    • Monika
      25 czerwca 2018 at 09:17

      Witaj Moniko. Ja mam dokładnie taką samą sytuację z moim synkiem. I chciałam zapytać jak sobie w końcu poradzilaś z problemem gazów? Bardzo Ci dziękuję. Również Monika.

  • Madzik
    23 lipca 2017 at 21:13

    Moja córka miała książkową kulkę tzn zaczęła się w 3 tygodnie życia i skończyła się po 3 mcu. Byliśmy u kilku lekarzy, co pediatra to inna opinia. Jeden mówił że muszę odstawić od piersi i podawać mleko tylko z butelki antykolkowej, drugi że na pewno ma nietolerancję laktozy więc przepisał jakieś krople, trzeci twierdził że to moja wina bo nie trzymam diety czyli nie jem tylko chleba i nie pije tylko herbaty. Wiedziałam że maluszki mogą mieć kolki i że to się zdarza że układ pokarmowy nie jest dojrzały i trzeba to przejść… Było ciężko ale się nie poddaliśmy. Apel do lekarzy: nie każda pienista kupka oznacza nietolerancję laktozy a namawianie żeby przestać karmić piersią tylko specjalnym sztucznym mlekiem to nie jest coś wspaniałego co możecie zaoferować młodej mamie

  • Monika
    23 lipca 2017 at 20:28

    Hifija, dajże na czerwono, że dziecko nie ma kolki bo mama zjadła smażone, co ? 😀

  • Marta
    23 lipca 2017 at 19:38

    Właśnie jest dla mnie wysoce zastanawiające, że mój Bejbol w dzień ulewa ogromne ilości przypominające wymioty, a w nocy do godziny 10:00 je ze trzy-cztery razy i nic! ani kropli, nie odbijam i nie pionizuje po jedzeniu w nocy… 🙂

    • Syntia
      9 października 2019 at 11:57

      U nas tak samo. W dzień cały czas problem z karmieniem(za szybko leci, dlawi się, dusi i inne cuda wianki…), odbijaniem, płacz, lament… A w nocy zje i idzie spać. Nie leci za szybko, jest spokojny itp. Jakbym inne dziecko karmiła? Dla mnie to też magia ?

    • kate
      7 lutego 2020 at 13:05

      U nas to samo! Jakieś wnioski wysunęłyście po dłuższym czasie? 🙂

Comments are closed here.