Spanie z dzieckiem i SIDS – najnowsze badania i analizy


Najnowsze informacje dot snu dzieci i bezpieczeństwa snu z instytutu Snu Uniwersytetu Durham (2022)

https://youtu.be/a2erxaE33So

Już jakiś czas mówi się o tym, że wytyczne Amerykańskiej Akademii Pediatrii, które zniechęcają rodziców do spania z dziećmi – szczególnie tymi małymi, oparte są na danych i badaniach, które nie ujęły całego spektrum zagrożeń i przyczyn dla których niektóre dzieci umierają podczas snu. Co za tym idzie, jako przyczynę zgonów pokazywały sam fakt spania z niemowlęciem. Wytyczne te stały się przyczynkiem dla wielu kampanii, które w sposób bardzo agresywny zniechęcały rodziców do wspólnego snu z dzieckiem w jednym łóżku. Skutkowało to tym, że rodzice zasypiali z dziećmi na rękach, na krzesłach, kanapach i w miejscach ogromnie niebezpiecznych dla dzieci, o wiele bardziej groźnych niż lóżko rodziców.

Dyskusja o tym nabiera rumieńców szczególnie, że oddzielenie matki karmiącej piersią od dziecka, jak pokazują badania, często skutkuje tym, że to karmienie po prostu się kończy. Stoi to w ogromnej kontrze do innych zaleceń tej samej instytucji – wytycznych karmienia piersią – zalecających karmienie na żądanie oraz wyłączne karmienie piersią przez poł roku.

Dzisiaj na podstawie najnowszych badań naukowych postaram się przybliżyć wam temat, który już budzi poruszenie na zachodzie.

(Pisząc w dalszej cześci o dzieciach mam na myśli noworodki i niemowlęta oraz dzieci do 18 miesiąca życia.)

Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca w swoich wytycznych żeby dzieci nie spały ze swoimi rodzicami w jednym łóżku. Stanowisko to jest tak samo kontrowersyjne jak i zastanawiające. Obecne badania pokazują, że ryzyko śmierci dziecka we śnie jest o wiele bardziej zależne od czynników takich jak – palenie papierosów przez któregokolwiek rodzica, spanie z dzieckiem na sofie/kanapie, spanie z dzieckiem rodzica znajdującego się pod wpływem substancji odurzających i karmienie sztuczne. Najbardziej niebezpiecznym miejscem do spania z dzieckiem, w myśl najnowszych analiz nie jest łóżko rodzica, a sofa, krzesło czy kanapa – czyli miejsce do spania nie przeznaczone lub o powierzchni bardzo miękkiej i wąskiej.

Generalnie żadne z miejsc snu dziecka nie jest dla niego w pełni bezpieczne – ani łóżeczko, ani łóżko mamy ani wyżej wymienione, które są najgroźniejsze. Kiedy rozmawiamy o spaniu z dzieckiem i ryzyku jakie ono niesie lub nie, to powinnyśmy zawsze brać pod uwagę wszystkie czynniki.

Kwestia karmienia dziecka jest tu kluczowa. Spanie dziecka oddzielnie od mamy karmiącej je piersią jest niebezpieczne ponieważ mama w takim wypadku, według badań i analiz, karmi dziecko poza swoim łóżkiem właśnie na sofie albo fotelu czy krześle co w połączeniu ze zmęczeniem może być dla dziecka wyjątkowo groźne. Przypadkowe zaśnięcie z dzieckiem na sofie w pozycji lezącej lub fotelu w siedzącej może skutkować upadkiem lub uduszeniem. Następnym czynnikiem sprzyjającym uduszeniom i śmierciom nie związanym z SIDS jest spożycie przez opiekunów alkoholu lub przyjmowanie leków i stosowanie narkotyków.

55% kobiet które w przeprowadzonym w Stanach badaniu unikały spania z dzieckiem karmiły je w nocy właśnie m.in. na sofach i kanapach, a 44% z nich zasypiało obok dzieci właśnie w tych miejscach. Badania pokazują, że łóżka rodziców i sofy/kanapy nie niosą takiego samego zagrożenia dla dzieci. Okazuje się że łózko rodzica, o twardej powierzchni, gdzie niemowlę śpi na płasko jest o  wiele bezpieczniejsze niż kanapa czy sofa i przypadkowe zaśnięcie na nich. Literatura nadal postrzega współspanie jako spanie na jakiejkolwiek powierzchni miękkiej czy twardej podczas kiedy jest to znaczna różnica.

Okazuje się że jeżeli wycofamy pozostałe czynniki zagrożenia jak palenie papierosów, alkohol, narkotyki, leki, karmienie sztuczne i spanie na brzuchu to sen z dzieckiem we właściwie przygotowanym łóżku (a nie na sofie/kanapie) jest bezpieczny. Badania w Stanach pokazały, że śmierci zw. z SIDS w łóżku rodziców w 94% przypadkach związane były z wystąpieniem innych czynników ryzyka z tych wymienionych powyżej, a na szczycie tej listy znajdowało się palenie papierosów przez matkę (75%). Są dane które pokazują, że rodzice dzielący z dzieckiem łóżko w sposób bezpieczny nie niosą dla niego zwiększonego ryzyka śmierci. Okazuje się, że rekomendacje AAP na których podstawie powstało wiele kampanii anty co-sleepingowych, opierają się na badaniach, w których pominięto niektóre czynniki ryzyka np. palenie papierosów, konsumowanie alkoholu i stosowanie leków przez obydwoje rodziców w trakcie życia dziecka oraz przed porodem.

Coraz więcej pojawia się dowodów na to, że ogromnym ryzykiem SIDS dla dzieci jest karmienie sztuczne. Dzieci karmione sztucznie trudniej jest dobudzić i budzą się rzadziej w nocy, co jest predyspozycją do SIDS. Badania dzieci, które umarły z powodu SIDS pokazują, że były to dzieci które trudniej budziły się i które trudniej można było wybudzić w aktywnej fazie snu. Dzieci te:

  • pochodziły z domów palaczy
  • spały na brzuchu
  • cierpiały z powodu niedoboru snu (wielu naukowców zgadza się, że współczesne dzieci śpią zbyt krótko i są usypiane o nieodpowiednich – zbyt późnych porach)
  • leczyły się z powodu infekcji
  •  twarze miały zakryte pościelą
  • temperatura w pokoju była zbyt wysoka
  • były karmione sztucznie

Badania pokazują, że dzieci łatwiej jest obudzić i śpią czujniej jeżeli:

  • śpią na plecach
  • śpią w tym samym pokoju co matka

Wspólne spanie może być  niebezpieczne we współczesnym łóżku rodziców, natomiast jako czynniki ryzyka wymienia się m.in. poduszki, przerwy między ścianą a łóżkiem, podwyższenia i kocyki. Natomiast prowadzono badania, z których wynika, że współśpiące z mamą dzieci śpią płycej i budzą się około 11 razy w porównaniu z dziećmi śpiącymi oddzielnie  – 4 razy. Rzadsze budzenie się niemowląt w jest czynnikiem ryzyka SIDS. Dane z 2013 roku pokazują, że spanie dziecka z mamą w określonych warunkach nie jest ani mniej, ani bardziej ryzykowne niż spanie dziecka w oddzielnym łóżeczku. Warunki te to:

  • sen odbywa się na materacu nie stykającym się ze ścianami i innymi powierzchniami
  • nie ma zagłówka, podnóżka ani poręczy na łóżku
  • dziecko śpi na plecach i ma odsłoniętą twarz nie ma w jego otoczeniu kocy, kołder, prześcieradeł, zabawek miękkich/twardych ani poduszek
  • dziecko nie jest przegrzane – jest właściwie ubrane, a pokój jest wywietrzony
  • nie ma w okolicy łózka zasłon, firanek, draperii, baldachimów
  •  mama nie ma na sobie odzieży która mogłaby zasłonić twarz dziecka lub pozwolić na owiniecie się tkaniny wokół jego szyi
  • nie ma ryzyka upadku dziecka na podłogę – łóżko nie jest uniesione, dziecko jest osłonięte przez mamę z jednej strony i bezpieczną barierkę z drugiej
  • mama nie pali, nie używa alkoholu, narkotyków, leków
  • mama nie jest osobą, która śpi głębokim snem
  • tylko mama dzieli przestrzeń łóżka z dzieckiem
  • dziecko jest karmione piersią

Uważa się obecnie, że ochraniacze na szczebelki łóżeczka są dla dzieci ogromnym zagrożeniem.

Wracając do karmienia sztucznego. Jak widać dzieci które budzą się rzadziej i ciężej je obudzić są w grupie zwiększonego ryzyka. Dzieci karmione sztucznie budzą się rzadziej i ciężej je obudzić co powoduje, że karmienie sztuczne jest przez badaczy uważane za czynnik ryzyka SIDS.

Mamy karmiące piersią i ich dzieci śpiące obok nich, mają inny rytm snu niż dzieci żywione mlekiem sztucznym i mamy karmiące sztucznie. Okazuje się, że mamy karmiące naturalnie śpią w pewnej synchronizacji z dzieckiem i są odwrócone do dziecka, a dziecko do mamy. W porównaniu z dziećmi karmionymi sztucznie dzieci karmione piersią częściej są układane do snu z dala od poduszek, kołder i innych czynników zagrażających życiu. Dzieci te  są otoczone ramieniem matki od strony głowy, dodatkowo mamy karmiące piersią częściej układają się na boku, w stronę dziecka podkurczając nogi w taki sposób, który zabezpiecza przed przypadkowym położeniem się na dziecko i uduszeniem, co jak dowodzą badania nie ma miejsca u większości śpiących z dziećmi mam karmiących sztucznie. Dzieci karmione sztucznie śpiące z mamą są w grupie o wiele wyższego ryzyka uduszenia i SIDS niż dzieci karmione piersią, które śpią z mamą.  W przypadku mam karmiących mlekiem modyfikowanym metaanalizy i badania pokazały, że ich ułożenie w łóżku jest zupełnie inne – mniej protekcyjne.

Dzieci karmione piersią śpią zwykle zwrócone buzią w stronę mamy i rzadziej przekręcają się na brzuch która to pozycja sprzyja SIDS.

Spanie z dzieckiem i karmienie piersią sprzyja wybudzaniu dziecka co zmniejsza ryzyko SIDS.

Badania pokazują, że dzielenie łóżka z dzieckiem wspiera karmienie piersią. Mamy karmiące piersią chętniej śpią z dziećmi, a mamy karmiące piersią dzielące łóżko z niemowlakiem uzyskują więcej godzin snu niż jakby spały oddzielnie. Są też dowody na to, że mamy karmiące szybciej rezygnują z karmienia piersią jeżeli nie śpią z dzieckiem.

Akademia Pediatrii kiedy konstruowała zalecenia, które wskazują na to, że spanie z dzieckiem może być niebezpieczne wzięła pod uwagę badania, które albo razem z łóżkiem mamy na równi stawiały  groźne dla dzieci sofy i miękkie kanapy albo/i nie brały pod uwagę czynników takich jak – spożywanie alkoholu przez matkę lub ojca, palenie papierów przez matkę lub ojca, stosowanie leków odurzających lub narkotyków. Dodatkowo niektóre z tych badań wyraźnie zaznaczały, że jeżeli ani matka ani ojciec nie pali, a kobieta nie paliła w ciąży to ryzyko śmiertelnego wypadku podczas dzielenia łóżka przez matkę i dziecko nie jest zwiększone – nie zostało to uwzględnione w wytycznych.

AAP nie wzięła pod uwagę badań w których udział wzięło ponad 5000 kobiet, które to badania pokazały, że wiele mam unikających spania razem z dzieckiem, zasypia w nocy na sofach i kanapach podczas karmienia tych dzieci tworząc większe ryzyko wypadku i śmierci dziecka niż co-sleeping. AAP nie wzięła także pod uwagę licznych czynników takich jak naturalna potrzeba bliskości matki i dziecka oraz zwiększony stres matki i dziecka podczas rozdzielenia (spania osobno). Co za tym idzie, nie uwzględniono możliwości wystąpienia problemów z laktacją, procesu termoregulacji matki i dziecka, oraz potrzeby karmienia na żądanie przez całą dobę czyli kondycji fizycznej i psychicznej matki, która musi do dziecka wstać i nakarmić go gdzie indziej. To, jak pokazują badania, skutkuje częstym zasypianiem z dzieckiem przy piersi w miejscach niebezpiecznych. Stres rozdzielenia czyli odstawienia od jednej z najważniejszych potrzeb małego dziecka – bliskości, skutkuje to u dzieci z wrażliwszym systemem nerwowym niebezpiecznym wzrostem hormon stres,  negatywnie wpływającym na mózg. Może to powodować zaburzenia snu, które mogą prowadzić do śmierci.

Podsumowującgłównym ryzykiem dla dzieci śpiących z rodzicami nie jest sam fakt spania z nimi, ale miejsce w którym to się odbywa oraz czynniki warunkujące bezpieczny bed sharing tj. alkohol, palenie papierosów przez rodziców (obydwoje), karmienie sztuczne, sen bez opieki – rozdzielenie od matki, oraz stosowanie leków / narkotyków i ubóstwo. Edukacja powinna skupić się na tym,  w jaki sposób dzielić łózko z dzieckiem bezpiecznie. Należy edukować rodziców gdzie bezpiecznie spać z dzieckiem i jakie czynniki wpływają na ryzyko SIDS. Istotne jest to, że dzieci karmione piersią i karmione sztuczne nie są w tej samej grupie ryzyka. Dzieci które nie są karmione piersią, są bardziej zagrożone SIDS i uduszeniem w nocy. Dodatkowo  należy wziąć pod uwagę istotę karmienia piersią w budowaniu zdrowszego społeczeństwa i jego wkładu w zmniejszenie śmiertelności dzieci na świecie, co w zestawieniu ze śmiertelnością SIDS i w skutek uduszenia jest zdecydowanie istotniejsze dla dzieci.

Należy pamiętać, że –  jest to udowodniona naukowo teza, żadne miejsce do snu dziecka nie jest całkowicie bezpieczne, a najbardziej śmiertelne są sofy i miękkie posłania (poduszki, kołdry, zagłówki, nakrycia), sen w otoczeniu palących lub odurzonych narkotykami, lekami czy alkoholem rodziców oraz ekspozycja dziecka na dym papierosowych jeszcze w łonie matki oraz niekarmienie piersią.

Na znaczące zmniejszenie ryzyka uduszenia i SIDS, jak pokazują badania, może radykalnie wpłynąć promocja karmienia piersią i walka z agresywnym marketingiem sztucznych mieszanek szczególnie w szpitalach i punktach opieki neonatologicznej. Stosunki producentów mleka sztucznego z przedstawicielami służby zdrowia powinny być jak najszybciej uregulowane i obostrzone przepisami. Biorąc pod uwagę to jak sztuczne żywienie może zwiększać dramatycznie ryzyko SIDS i uduszenia promocja sztucznego żywienia działa na niekorzyść dzieci.

Zaznaczmy ze najniższe współczynniki SIDS występują w krajach i regionach gdzie spanie z dziećmi i karmnie piersią wpisuje się w tradycje kulturowe i rodzinne i jest to głównie Azja. Karmienie piersią zmniejsza ryzyko śmierci dzieci w wieku noworodkowym i niemowlęcym. Do tego dodać należy fakt, że karmienie piersią i działanie mleka mamy funkcjonują protekcyjnie osobno. Najnowsze analizy sugerują, że karmienie swoim mlekiem ale z butelki tez wiąże się z większym ryzykiem śmiertelności,  ale nie tak wysokim jak karmienie sztuczne. Badania w USA pokazały, że promocja karmienia piersią i zachęcanie do niego kobiet może uratować lub odsunąć śmierć około 720 niemowląt w tym kraju co roku. Im dłużej dziecko jest karmione piersią tym ryzyko jego śmierci w okresie niemowlęcym jest niższe .

Dodatkowo im dłużej po porodzie zwleka się z karmieniem piersią tym większe ryzyko śmierci dla dziecka. Okazuje się ze co roku można byłoby uniknąć 16% zgonów noworodków jeżeli dzieci te karmione byłyby piersią od pierwszego dnia i 22% zgonów jeżeli pierwsze karmienie rozpoczęłoby się nie dalej niż w godzinę po porodzie

Poniższy post nie zastąpi opieki lekarskiej, nie stanowi też profesjonalnej porady dotyczącej postępowania z dzieckiem oraz porady dotyczącej karmienia piersią. W razie wątpliwości skontaktuj się z lekarzem lub certyfikowanym doradcą laktacyjnym. 

ź:

https://www.parentingscience.com/baby-sleep-patterns.html

https://www.parentingscience.com/bed-sharing.html#sthash.IecAP7Mm.dpuf

Laleche.org.uk

https://pediatrics.aappublications.org/content/113/5/e435.long

https://pediatrics.aappublications.org/content/117/3/e380.full.pdf+html

https://online.liebertpub.com/doi/pdf/10.1089/bfm.2014.0113

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

109 komentarzy

  • Mama Zmarzlucha
    21 marca 2020 at 21:21

    A ja mam pytanie odnośnie przegrzewania. Próbowaliśmy spać w zalecanej temperaturze 20°C, ale wszyscy marzliśmy. Mamy w pokoju 22°C, ale nasz syn (4 miesięczny), który śpi w śpiworku w dostawce ciągle marzł (rączki zimne jak soplelki, buźka chłodna, zimny kark) mimo ubierania go w długie body i śpiocha. Teraz zakładam mu jeszcze bluzę z kapturem i wreszcie mam wrażenie, że jest mu ciepło. W dzień najlepiej śpi (ok. 1,5 godziny) w polarowym kombinezonie nałożonym na ubranko (bez kombinezonu max. 45 minut). Ciągle się martwię, bo czytam tyle o tych temperaturach, ale nie da się funkcjonować z nocnymi pobudkami co 40 minut (teraz budzi się tylko 4-5 razy). Czy wasze dzieci nie marzną? Macie jakieś fajne patenty/ubranka? Czy po prostu mój synek jest zmarzluchem?

  • Friday
    11 listopada 2018 at 18:37

    Publikuje komentarz, bo może się komuś przyda. 3 lata karmiłam i spałam z moim maluchem na wielkim małżeńskim łóżku. Niesamowite jest to, jak noworodek (jak kangur) wędruje po brzuchu matki do piersi. To jest MAGIA. Jakby sutek zawierał radar, a dziecko miało nawigację 😀 Ja kładłam się na środku łóżka (180cm szerokości) – z jednej str. łóżko było zablokowane ścianą, a z drugiej str. poduszką C (tą dużą, która wyciągnięta blokowała bok). Mój maluch miał okropne dolegliwości brzuszkowe i relflux, plus biegunki (gronkowiec złocisty i lamblie, które wyszły po latach). A na moim brzuchu leżał na brzuchu i idealnie spał- brzuch go nie bolał. A cyca brał, kiedy chciał. Wyglądał jak pasztet (na tym karmieniu, ale ja byłam tak wykończona codziennymi biegunkami i jego wrzaskiem, że padałam z nóg, a ze względu na biegunki nie chciałam odstawiać od piersi. Spaliśmy 3 lata razem. Odstawiłam, kiedy musiałam przejść na silne antybiotyki- z dnia na dzień praktycznie w 3cie urodziny dzieciaka. Mamy, nie bójcie się spania z dzieckiem. Tylko kołdra musi być lekka, dzieciak nie przegrzany (dobre są merynosy, bo regulują temperaturę), i w pokoju musi być w miarę chłodno. Matka, która nie jest na lekach, która nie pali itp. śpi bardzo czujnie, nie przydusi dziecka. Raz jak się obudziłam w nocy, to syn spał w poprzek na moim brzuchu, a drugi raz obok mnie wtulony i było ok. Mąż spał w drugiej sypialni,, bo dużo jeździł w delegacje i chciałam, żeby się wysypiał, bo się bałam, żeby przed kierownicą nie zasnął. Raz zdarzyła mi się bardzo niebezpieczna z synem,kiedy przysnęłam- właśnie na fotelu, kiedy przysnęłam i dzieciak mi się prawie zsunął na podłogę. Więc polecam łóżko. Poza tym dzieci w łóżku czują się bezpieczne, bo z mamusią. :))

  • Kamila
    12 października 2017 at 12:21

    My właśnie kupiliśmy drewnianą dostawkę do łóżka i zastanawiam się jak zabezpieczyć ten jeden bok łóżeczka, gdy córcia będzie spała sama w dzień. Czy wystarczy położyć ją w kokonie? A może istnieją specjalne barierki na tego typu co-sleepery, które można szybko założyć i ściągnąć?

  • Elka
    8 lipca 2017 at 13:12

    Te wytyczne wydają się takie oczywiste – dziecko śpi na twardym bez poduszek kołderek zabawek nic wiszącego nad głową, rodzic nie może pić, palić itp. Ale jak dochodzi do tragedii to zawsze któreś z tych kryteriów zostało zaniedbane.
    I widzę to w swoim najbliższym otoczeniu.
    Teściowa kupiła nam kołderkę i poduszkę jak mały miał może 4 m-ce. Sam mój mąż potrafił wypić piwko i położyć się z synem. Musiałam pilnować by tego ni robił bo zupełnie nie dostrzegał problemu. A jak jakiemuś ignorantowi powiesz że trzeźwa matka śpi czujniej to się czuje urażony albo że „te matki to wszystko robią lepiej od ojców”.

    My nawet nie odwiedzaliśmy z małym domu mojej babci gdzie wszyscy domownicy palili w środku i po każdej wizycie śmierdziały ubrania włosy itp.
    Niestety ale jak sama zauważyłaś kwestia spania z rodzicem w łóżku jest bardzo złożona a bezpieczeństwo malucha zależy od wieli czynników. Niestety jest masa rodziców bardzo opornych na wiedzę i im trzeba wydawać proste i krótkie komunikaty. Spać razem albo nie. Oni nie ogarniają związku przyczynowo-skutkowego między piwkiem, papieroskiem, ciepłą kołderką, czy samym karmieniem a bezpieczeństwem malucha podczas snu. Cała reszta zaczerpnie wiedzę z odpowiednich źródeł i wie co jest dobre dla nich i dziecka. Do tej pory znam rodziny które nie wiedzą że są jakieś wytyczne WHO odnośnie wyłącznego karmienia piersią do 6 m-ca życia dziecka. Sama byłam często strofowana o podawanie herbatek i wody synkowi. Ignorancja na wiedzę która jest dziś na wyciągnięcie ręki jest tak ogromna że czasami sama jestem w szoku. i dotyczy to każdej dziedziny zycia:(

  • Ewa
    13 lutego 2017 at 11:12

    I gdzie w tych linkach jest informacja, że dziecko śpiące z mama budzi się 11 razy?

  • Krysia
    20 stycznia 2017 at 18:10

    Czyli jeśli palę 3 papierosy dziennie (palę na zewnątrz, a po każdym myję się cała, płuczę buzię płynem + 1 raz dziennie wlosy, zmieniam ubranie itd.), to lepiej zrezygnować ze spania z dzieckiem, mimo że jego łóżeczko jest w drugim pokoju i nie mam możliwości przeniesienia go do mojej sypialni? Myślałam, żeby też przestać kp, ale z Twojego blogu wynikało, że lepiej jednak kp niż mm mimo wszystko. Dziecko ma 2 miesiące i od powrotu ze szpitala śpi ze mną.

    • Hafija
      21 stycznia 2017 at 08:28

      Każe palenie jest przeciwwskazaniem do cosleepingu, nie chodzi o to co na rękach ale o tzw. oddech palacza i to co wydziela się z płuc podczas snu.Zdecydowanie najlepiej jest poszukać pomocy i rzucić palenie.

  • Mijja1
    31 października 2016 at 22:37

    My probowalismy kolyske przy lozku, spanie z nami i najlepiej sprawdzila sie dostawka. Corke delikatnie przysuwam do mnie na macie i karmie, potem jak zasnie (a zasypia od razu) przesuwam do lozeczka. Dzieki temu sie wysypiamy wygodnie a corcia jest na wyciagniecie reki. Czasem zasniemy razem, ale przy lozku 160 cm z tata jest ciasno, spie wtedy „na bacznosc”. Jak taty nie ma bo np wyjechal to spimy razem.

  • angela
    26 sierpnia 2016 at 16:25

    A mnie intryguje czemu ochraniacze do lozeczek sa niebezpieczne ? W jaki sposob moga przyczynic sie do smierci malucha ?

    • Mijja1
      31 października 2016 at 22:38

      Dlatego, ze jak maluch buzia wyladuje przy ochroniaczu i nie da rady sie odsunac to sie moze udusic 🙁

  • Renata
    16 lipca 2016 at 23:10

    Wprawdzie sto lat po wpisie, ale dodam komentarz. Bardzo ciekawe badania i wyniki, bardzo uspokajajace mamy jak ja, ktore wierza w badania, a zabobony lub opinie innych. Po przeczytaniu dziwi mnie fakt, jak malo propagowane jest to, zeby w dziecko nie spalo w poblizu poduszek i kolder. Mam dwoje dzieci, trzecie w drodze, mieszkamy w Irlandii i juz przy pierwszym dziecku naczytalam sie, jak bardzo niebezpieczne sa poduszki, kolderki, kocyki, pluszaki w lozeczku. Moje dzieci spaly najpierw owiniete szczelnie azurowym kocykiem (koniecznie tylko azurowym) wg metody swaddling, a potem w spiworkach. przez czesc nocy w lozeczku, przez czesc ze mna – ja zawsze wtedy spalam bez poduszki, przykryta (zawinieta, zeby nic sie nie nasunelo) sama poszewka bez koldry w srodku. Poduszki ani koldry nie zaznaly chyba do 2 czy 3 roku zycia. tak bardzo sie tego balam, ze jak widzialam u znajomych koldre lub poduszke w lozeczku malucha, to mi serce ze strachu zaczelo bic – glownie w Polsce (nic nie mowilam). Do tej pory dziwi mnie to, ze w sklepach z wyprawkami sa zestawy kolder i poduszek dla niemowlakow. Mysle ze skoro badania to potwierdzaja, powinno to byc zabronione i sprzedwcy w sklepach powinni o tym informowac.

  • neycee
    29 maja 2016 at 11:01

    A czy macie barierki przy łóżkach?

  • lissa
    18 maja 2016 at 21:13

    Pierwszego syna zawsze odkladalam po karmieniu do.lozeczka,.nie bylo ani jednej nocy by spal.ze mna. Ewentualnie nad ranem.jak juz zaczynal sie wiercic bralam go do siebie. Chyba tu zadzialala intuicja, nie wiem.czy nie zrobilabym dziecku krzywdy nieswiadomie, przy pierwszym malo co sie wie.
    Za to drugiego biore do siebie po pierwszym karmieniu nocnym. Bardziej z checi bliskosci niz wygody, czesto do karmienia musze usiąść. Synek śpi pod kocykiem, ja pod koldra.
    No i.oczywiście śpimy wszyscy w jednej sypialni, nie wyobrazam sobie aby bobasa uczyc spania we wlasnym pokoju metoda 3-5-7..

  • Mikado
    26 kwietnia 2016 at 15:49

    Skoro ochraniacze są niebezpieczne – co dla mnie jest dość logiczne – to czy można uznać za bezpieczne tzw kosze Mojżesza? Niby są plecione z wikliny, więc nieco przewiewne, jednak większość wyłożona jest wewnątrz właśnie ochraniaczem… Sama nie wiem… Mam bardzo małe mieszkanie a chciałabym mieć Małą przy sobie w nocy. Poza tym, taki kosz można przenieść na dzień do drugiego pokoju i też mieć noworodka na oku. Czy są dostępne jakieś dane na ten temat? Jakie Wy Dziewczyny macie doświadczenia w tym temacie? Warto kupić czy nie?

  • Sylwia
    14 marca 2016 at 08:25

    Początkowo gdy syn wrócił z nami ze szpitala bywały dni kiedy był niespokojny nie mógł zasnąć wtedy braliśmy go do swojego łóżka,przystawialam do piersi i łatwiej zasypiał, po pierwszej pobudce na karmienie odkładam go do łóżeczka i wtedy juz spał spokojnie.. na początku wyskakiwalam jak z procy na każde podejrzane dźwięki ale teraz już wiem kiedy reagować. Łóżeczko stoi w naszej sypialni, karmie małego w naszym łożku, zasypia mi na rękach i odkładam go do łożeczka. Sama się super wysypisk choć budzę się gdy malutki zaczyna mlaskac ?

  • Magda
    14 lipca 2015 at 22:30

    Po przeczytaniu zastanawiam się czy ja bezpiecznie śpię ze swoim Frankiem. Chyba musimy zoptymalizować ten kawałek naszego łóżka, Frankowi kupić śpiworek zamiast kołderki. Ochraniaczy w jego łóżeczku po bokach nie mamy, ale za główką jest bo odpycha się i śpi z główką w szczebelkach, budzi się przez to. Teraz zasnął na brzuchu w naszym łóżku, niedługo do niego dołączymy. Używamy kołdry, on bardzo lubi być opatulony dość ciasno, wtedy się wycisza. Zawijam go często w kokon jak w szpitalu. Poduszki też mamy oboje. Sprawa do przemyślenia. Mimo że spanie z nim nie należy do najwygodniejszych to chcę nadal z nim spać i karmić na śpiocha. Dla mnie to takie naturalne 🙂

  • Ola
    3 maja 2015 at 08:02

    Kurcze myślę że SIDS to koszmar senny każdej mamy… Ja po porodzie spałam z córeczką i wydawało mi się to normalne, nieludzkim było dla mnie maleństwo które 9 miesięcy czuło bicie mojego serca położyć w ciemnym pokoju samo… Jakiś czas potem usłyszałam o SIDS i pomału zaczęłam uczyć spania w łóżeczku (nie rodziłam sobie z lękiem że mogłabym nieświadomie przyczynić się do krzywdy córeczki) może gdybym przeczytała Twój artykuł byłoby inaczej..
    Na szczęście u nas poszło gładko, nie robiłam nic na siłę, nigdy nie pozwoliłam żeby mała płakała w łóżeczku, nie chciała spać sama to brałam ją do siebie i tak krok po kroku doszliśmy do całych nocy w łóżeczku. Przy czym nie rozumiem tego że jeśli dziecko śpi w łóżeczku to karmi się na krześle. U nas łóżeczko stoi pół metra od naszego, w nocy wstaje biorę ją do naszego łózka ba karmienie i odkładam. Rano jak się budzi budzę się razem z nią i otrzymuje najpiękniejszy uśmiech na świecie na dzień dobry 😉 wczoraj skończyła 4 miesiące, pełne kp nie mam mniej pokarmu przez to że nie śpi ze mną. Myślę że nie czuje się mniej kochana bo śpi osobno… Mój wniosek jest taki, nie ważne czy z dzieckiem w łóżku czy osobno, jeśli dba się o jego bezpieczeństwo i daje miłość każdy sposób jest dobry 🙂

  • Alicja - o chłopcu i
    2 maja 2015 at 22:25

    Fajny, rzeczowy artykuł i nie wiem czego sie niektórzy doszukują … A mnie interesuje czy sa juz jakieś dane , opinie dotyczące łóżeczek do wspólnego spania ? Właśnie kupiłam chicco next2me ale muszę poczekać jeszcze 2 miesiące by je sprawdzić w praktyce. Syn spał w kołysce, pózniej łóżeczku koło naszego łóżka … CzasamI spał z nami ale on sam nie bardzo to lubi , jeszcze do niedawna miał dorosłe łóżko dostawione fo naszego żebym mogła trzymać go za rękę 😉 teraz przyszedł jego czas i bez problemów śpi w swoim pokoju , niestety karmiłam go tylko 3 miesiące z własnej głupoty … Tez wymyśliłam sobie ze każde karmienie musi sie odbywać w jego pokoiku w fotelu do karmienia .. Wiec całe noce wędrowałam … Z sypialni fo jego pokoju , karmienie , kupa, przewijanie, dziecko rozbudzone wiec ponowne usypianie … I tak co 2 godziny! Zreszta w dzień tez nie karmIlam w salonie, kuchni itp, tylko zawsze chodziłam na piętro do jego pokoju …paranoja ! Obiecałam sobie więcej tego błędu nie powtórzyć i teraz nastawiam sie ba długie karmienie ! Trzymaj kciuki 🙂 mam nadzieje, ze to dostawione łóżeczko ułatwi mi trochę sprawę … Dziecko jest blisko mnie ale ma sroka bezpieczna przestrzeń … Choć ostatnio czytałam o wypadku w którym dziewczynka udusiła sie spiąć w takim łóżeczku … Jednak była ona ram chyba zostawiona w dzień bez opieki

  • KRZYSIEK Z MISJĄ
    10 kwietnia 2015 at 07:55

    Świetny wpis! My przenieśliśmy łóżeczko Małej do naszej sypialni.. więc można powiedzieć, że śpi z nami. Czasem jest tak, że zaśnie w naszym łóżku i przenosimy ją do jej łóżeczka. No ale tak jak napisałem u siebie.. (zapraszam 🙂 https://www.simed.pl/blog/razem-czy-jednak-osobno-czyli-spanie-z-dzieckiem/) sypialnia rodziców po części stała się sypialnią dziecka, ale jakoś lepiej się czujemy, jak mamy Igę cały czas na oku 🙂

  • Ania
    7 kwietnia 2015 at 14:20

    Drogie mamy karmiące w łóżku – jak z odbijaniem i przewijaniem malucha? Moja córcia niebawem skończy 3 miesiące, ale do tej pory wędrujemy do pokoju obok i karmimy sie w fotelu – a karmien jest 3-4 w nocy…jestem permanentnie niewyspana, ale nie do tego stopnia, żeby zasnąć. Następnie zawsze czekam, aż małej sie odbije – jak Wy rozwiazujecie ta kwestie karmiąc w łóżku?

    • Pam
      8 kwietnia 2015 at 13:42

      Ja odbijalam dziecko tylko kiedy widzialam taka potrzebe (wiercenie, slyszalne bąble powietrza) – czesto corce albo sie samo odbijalo, albo tego nie potrzebowala. Co do pozycji to polecam na biodrze – ja lezalam na boku i opieralam sobie dziecko w pionie w poprzek mojego biodra (Searsowie to pokazują w Księdze Dziecka). Jak moje dziecko mialo 3mce to juz przestawalam ją przewijac w nocy.

      Poza tym jest jeszcze wyjscie posrednie miedzy karmieniem na lezaco a karmieniem w fotelu w pokoju obok – karmienie na siedzaco w lozku. U nas to najlepiej dzialalo kiedy corka odmawiala jedzenia na lezaco. Pieluche mialam przygotowana na szafce nocnej wiec na przewijanie tez nie wstawalam. Gwarantuje, ze to robi roznice w ilosci snu 🙂

  • Testująca Rodzina
    26 marca 2015 at 21:08

    Ja również śpię z 8 miesięcznym synkiem. Ostatnio zaczęłam go odzwyczajać, żeby spał w swoim łóżeczku bo potrafi wstać po cichu i wspina się na ścianę a ostatnio po śpiącemu próbuje zejść z łóżka. Wystraszyłam się że jak śpi w dzień i nie jestem z nim w pokoju to może zrobić sobie krzywdę.

  • MamaOskarka
    7 marca 2015 at 10:58

    Ja mam za złe personelowi szpitala, że po cc przynoszą dziecko matce 3 h po urodzeniu do pierwszego karmienia 🙁 nie było kangurowania.. myślę, że to załatwiło moja psychikę na zawsze 🙁

    • Elka
      8 lipca 2017 at 13:30

      Dla pozostałych mam dziś czytających komentarze – Mamo Oskara – jeśli pozwolisz by ta sytuacja załatwiła Twoja psychikę na zawsze to zapewne tak będzie. Nie przesadzaj.
      Ja też bardzo pilnowałam by nikt mnie nie zmusił do rodzenia na leżąco by po porodzie dostać dziecko od razu, by karmić wyłącznie piersią. Ale mój naturalny poród w mgnieniu oka zamienił się w walkę o życie synka oczywiście na stole operacyjnym. I w du..ie miałam poród w kucki, chciałwaam tylko usłyszeć jego płacz. Jak go odratowali (dostał 3 pkty, nie oddychał) to pokazali i neonatolog od razu zabrał. Synek walczył o życie a mąż pobiegł kupić laktator i już w drugiej dobie podawali mu moje mleko otwarcie mówiąc że to dla niego najlepsze. Nic nie było jak zaplanowałam – cesarka, masa antybiotyków, sztuczne mleko ( bo nie zawsze zdążyłam z moim) ale po ośmiu dniach wyszliśmy i nie wyobrażam sobie by nasza więź mogła być mocniejsza. Bywało że myślałam że ta ilość leków jakoś się na nim odbiła ale bez nich na pewno nie byłoby dziś mojego synka. Więc ciesz cię MamoOskara (i wierzę że takie myślenie Ci przeszło i cieszysz się w pełni swoim maluchem) i każda inna mamo i już nie myśl o tym co poszło inaczej niż chciałaś. O wiele więcej ważnych rzeczy przed Wami!

  • Wiewi00ra
    7 marca 2015 at 03:03

    Zasadniczo zgadzam się w 100% Tylko wciąż nie rozumiem, czemu SIDS utożsamia się ze śmiercią spowodowaną przygnieceniem przez rodzica? Przecież to dwie, zupełnie różne sprawy.

  • momenty z życia
    6 marca 2015 at 20:18

    Początkowo karmiła dziecko siedząc na łóżku, aż jednej nocy byłam tak zmęczona, że przysnęłam podczas tej czynności. Ocknęłam się czując, że spadam. Na szczęście w porę się obudziłam i nic się nie stało mojemu dziecku. Tej nocy powiedziałam dość i Kacper zaczął sypiać w naszym łóżku i to była jedna z lepszych decyzji, które podjęłam w tej kwestii.

  • Ania
    14 lutego 2015 at 12:10

    My spaliśmy z moim Maluchem przez równe trzy lata. Mieliśmy kilka prób spania osobno, ale kończyły się one niewyspaniem, rozdrażnieniem i mało sympatyczną atmosferą. Dodam, że dość długo karmiłam piersią, ponad 2 lata, przy czym nocne karmienia skończyły się po ok półtora roku. Maluch z nami spał zawsze od ściany, nigdy między nami (dopiero pod koniec, jak był już większy). Początkowo spał w śpiworku takim zapinanym na ramionkach, ale jak zaczął chodzić ta opcja odpadła. Z kołdrą do dzisiaj nie może się jakoś zaprzyjaźnić i w nocy praktycznie śpi obok/na kołdrze a nie pod nią. Nawet w zimie, żartujemy, że się przez to hartuje, bo naprawdę mało choruje a jak już się coś pojawi, to 2-3 dni i jest zdrów jak ryba. Nie żałuję tych 3 wspólnych lat spania razem. Maluch jest wesołym chłopcem, nie mamy większych problemów wychowawczych, dobrze się dogadujemy ;). Z okazji 3 urodzin „dostał” własny pokój, z którego jest bardzo zadowolony, z własnym wielkim łóżkiem, do którego w nocy któreś z rodziców i tak musi przyjść na chwilę 😀

  • Magda
    6 lutego 2015 at 01:06

    To co mnie najbardziej tu uderzyło to prawdziwość stwierdzenia, że matka czuje się lepiej gdy śpi z dzieckiem (i dziecko z resztą też). Karmię piersią, co prawda nie od początku, bo laktacja ruszyła mi dopiero 7 dni po porodzie, ale karmię… I od samego początku synek spał w łóżeczku. I od samego początku byłam kompletnie zestresowana jak z nim nie spałam, budziło mnie jego najmniejsze stęknięcie. Teraz ma miesiąc, zaczyna głużyć przez sen… Gdybyśmy dalej spali osobno, pewnie wcale bym nie spała. Odkąd śpimy razem ja śpię znacznie lepiej, podobnie jak mały, którego jakość snu się polepszyła.
    Co do pozycji spania, to też prawda, rękę mam nad jego głową, a nogi podkurczone. Czasem jeszcze śpię na brzuchu, z głową w jego stronę, ale wciąż jedną nogę mam podkurczoną w jego stronę i ręką zasłaniam jego głowę.
    A karmiąc w łóżku najczęściej zmieniam pierś tak, że biorę młodego na siebie, kładę go na swojej klatce piersiowej i z nim przekulam się na drugi bok i wtedy daję drugiego cycka.
    Obecnie mieszkam z rodzicami, za 3 miesiące z narzeczonym wprowadzamy się do swojego mieszkania, nie chcę synka odkładać do łóżeczka, zastanawiałam się więc nad czymś takim: https://www.senmalucha.pl/userdata/gfx/f34a6468c7c700a95ab134b2429fbb81.jpg . I teraz pytanie, czy to dobry pomysł? Dodam że narzeczony pali papierosy i spałby ze mną w łóżku, ale po drugiej stronie dziecka i łóżeczka.
    Bardzo proszę o odpowiedź, pozdrawiam.

  • psycholognamacierzyńskim
    2 lutego 2015 at 13:32

    Bardzo ciekawy i wyczerpujący artykuł. Ja naczytałam się różnych poradników i miałam naprawdę duży mętlik w głowie. Na początku byłam nieźle zestrachana i w ogóle nie brałam synka do łóżka, karmiłam na siedząco a potem odkładałam do łóżeczka, choć serce podpowiadało mi coś innego. Nie trwało to długo, bo po kilku tygodniach synek zaczął”wędrować” do nas w nocy i tak już zostało – zasypia w łóżeczku a potem przenosimy go na karmienie do rodzicielskiego łóżka 🙂 Pani artykuł działa na mnie zdecydowanie uspokajająco 🙂 Dziękuję i udostępniam 🙂

  • Asienka
    16 stycznia 2015 at 23:23

    poki co mieszkam w uk i przez te ich ciagle ostrzezenia, ulotki nie spalam z pierwszym dzieckiem, choc widac bylo ze tego potrzebowalo 🙁 zasypial przy piersi, w nocy na mnie badz mezu i do lozeczka,ktore sralo przy naszym. z drugim dzieckiem spac tez sie balam, alebylam juz pewniejsza, wiecej wiedzialam, ale zaryzykowalam, glownie tez dla tego, ze balam sie o jego zdrowie w lozeczku niz przy mnie. byl hmm jest bardzo ruchliwy, balam sie, ze utknie pomiedzy szczebelkami czy materacem i bokami… i po przeczytaniu widze, ze mialam racje. do tego rzaaadko w nocy placze, po prostu sie wierci, kreci glowa i moglby mnie nie obudzic 🙁 dlatego poprosilam meza by zlozyl lozeczko, kupilismy boczek na wszelki wypadek i spalismy we troje 🙂 spalismy, bo przyznaje sie, ze maz 'przeprowadzil sie’ do starszego dziecka. by bylo fair po prostu. i wbrew przeciwnikom 🙂 i temu co inni mowia nam tak dobrze 😀 jestesmy szczesliwsi, zdrowsi i… wyspani 😀 bo i starsze dziecko sie tak nie budzi, w ogoke jesi inne 😀 a i my z maluszkiem lepiej spimy i mamy wiecej miejsca 😀
    tu w miasteczku umarlo dziecko na sids. tak pisali. to byla 11 miesieczna dziewczynka. niektorzy sie dziwili, bo to dosc rzadkie w tym wieku.
    moja juz niestety s.p. kolezanka powiedziala mi wtedy, ze zna mame tej zmarlej dziewczynki z widzenia, ze jej przyjaciolka mieszka obok i czesto slyszala, ze ona czesto plakala 🙁 mama miala kilkoro dzieci z roznymi mezczyznami.c wspominam tu o tym, bo wielu rodzicow zostawia dzieci by sie wyplakali, a skoro dziecko placze to cos jest nie tak 🙁 moja siostra sie np. potrafila tak 'zaniesc’, ze jej galki oczne odlatywalyi nie wiem co by bylo gdyby nikogo przy niej nie bylo. mama kp i spala znia ponad 2l. bliskosc jaka jest miedzy nimi jest po prostu niesamowita! inne dzieciatko mm spiace na pleckach bylo juz 'zielone’ jak to okreslila moja kokezanka, na szczescie udalo ja sie odratowac. od tego czasu moje dzieci spia na brzuchu. sa silne i jak cos przekrecaja glowke.
    pozdrwaiam
    kawal swietnej roboty 😀 super, ze jestes 😀

    • Hafija
      16 stycznia 2015 at 23:39

      dziękuję!

  • Oliwka
    9 stycznia 2015 at 12:59

    „Uważa się obecnie, że ochraniacze na szczebelki łóżeczka są dla dzieci ogromnym zagrożeniem.” – czytałam już kiedyś o tym i pomyślałam, że to przesada, po czym dwie ostatnie noce z rzędu zauważyłam, że mój mały śpi z nosem wciśniętym w ochraniacz. Gdy go lekko dotknęłam, podniósł i obrócił główkę, ale jednak nie mam pewności, czy zrobiłby to, gdyby zabrakło mu powietrza. Od kiedy maluch rusza się intensywniej (3 miesiąc życia), zasypia w przeróżnych pozycjach. Tak więc na razie nie ściągam ochraniacza, ale bacznie się dziecku przyglądam. Lepiej być czujnym.

  • Malenstwo
    13 grudnia 2014 at 12:47

    Hafijo choc uwarzam ze Twój blog to kawał dobrej roboty i dobrze ze pokazujesz te badania, ale poczęci zgadzam sie ze nie mozemy dać sie zwariować. trzeba tez pamietać o interpretacji wyników, a tu na przykład czytalam ze nie największym zagrożeniem jest samoprzykrywanie dziecka, poniewaz w Azji i w Afryce zwrócono uwagę, ze dzieci tam tez sa przykrywane i śpią z rodzicami i nic sie nie dzieje, ryzyka większego nie ma. Wiec w czym problem?wlasnie w dopełnieniu tych badań które wskazują ze ryzyko przyduszenia jest zminimalizowane ze względu na spanie na twardym podłożu i nie spanie z np. puchowa koludra, ale z kocem, czy nie ciężka pościelą. Wydaje mi sie ze to w sumie ma sens patrząc na to, ze nie zaleca sie ogólnie kładzenia dzieci na miękkim,nierównym jeszcze do tego podłożu, poniewaz to uniemożliwia im prawidłowa prace jeszcze niewzmocnionych mięśni i swobodne np. obracanie, czyli gdyby było dziecku nie wygodnie nie miało by możliwości w takich warunkach odepchnąć zagrażająca mu rzecz. a do tego gdyby lekkie przykrycie nawet buzi bawełnianym kocykiem, byłoby takim zagrożeniem to jak to sie ma do chustowania. a tu badania tez pokazują ze nawet całkowicie zawinięte niemowlę w chuście ma zmniejszony dostęp do tlenu o zaledwie 1%co nie wpływa na jego bezpieczne oddychanie. do tego trzeba pamietać ze czym innym jest przyduszenie a czym innym smierć łóżeczkowa w wyniku bezdechu. Ryzyko śmierci łóżeczkowej w wyniku bezdechu zwiększa sie znacznie szczególnie gdy dziecko śpi w innym pomieszczeniu niż rodzic a zmniejsza gdy dziecko śpi i czuje bliskość swych rodziców, opiekunów. Naprawdę nie pisze tego by coś krytykować tylko ze czasem trzeba spojrzeć na coś dokładniej i rozważyć, ale oczywiscie sa rzeczy bezsprzeczne takie jak z paleniem, przyjmowaniem leków, czy skrajnym zmęczeniem itp. przepraszam ze nie dam linków gdzie dokładniej znalazłam takie informacje ale przez to ze zajmuje sie zawodowo fizjoterapia małych dzieci to i stykałam sie z przypadkami… to poprostu chciałam wiedzieć jak to dokładniej bo tyle tez narasta mitów wywołujących nerwice. naprawdę. jedynie polecam książki doktora Karpa i jest taka najszczęśliwszy śpioch w okolicy. tam jest chyba cały rozdział o tym. Życzę Wam cudownego snu z Maluchami.

    • Pam
      14 grudnia 2014 at 01:08

      „oczywiscie sa rzeczy bezsprzeczne takie jak z paleniem, przyjmowaniem leków, czy skrajnym zmęczeniem itp. (…) … bo tyle tez narasta mitów wywołujących nerwice.” O to mi dokładnie chodziło. Są rzeczy ważniejsze i mniej ważne, np. wiadomo, że palenie jest złem zupełnie nie tylko z powodu SIDSu, nie ma o czym dyskutować. Ale rodzaj przykrycia czy w ogóle jego obecność, to czy dziecko budzi się 0 czy 100 razy w nocy – nie popadajmy w przesadę, że są to czynniki zagrażające życiu… Życie zagraża życiu, tak jak już mówiłam, i można by wystosować niekończącą się litanię tego typu „zagrożeń”, w tym na przykład picie mleka krowiego, niepicie mleka krowiego, roztocza, sterylność, samochody, chodzenie piechotą przy ruchliwej ulicy, szczepienie, nieszczepienie…… Do you get my point?

    • Hafija
      14 grudnia 2014 at 01:17

      Tak i nie. Poduszki okrycia i inne bzdety w łożku koło noworodka sa jak dowodzą badania dla niego zagrożeniem i kobiety powinny o tym wiedzieć bo niewiedza jest najgorszym wrogiem człowieka

    • marta
      1 lipca 2015 at 02:10

      Rozumiem, że bardziej niż zagrożeniem po prostu stanowią one niewielkie ( jesli nie nikłe statystycznie) ryzyko, ze dziecko zostanie przyduszone/udusi się. Dla mnie ważne oprócz statystyk jest prawdopodobieństwo – bo jak widać bardziej zwiekszamy szansę na śmierć niemowlaka wsiadajac z nim do auta niż dając mu koldrę. Zgadzam się, że faktycznie koldra teoretycznie stanowi ryzyko, ale myślę, że gdyby przebadać każdy czynnik otoczenia i określić stopień w jakim nam zagraża to pozostałoby ze strachu chyba nie miec dzieci wcale. Słyszałam o kobiecie, która uskodziła poważnie sobie oko oglądając stringi. Myślę, że może jest więcej takuch osób, czy więc powinniśmy mówić, że biorąc majtki w ręce narazasz poważnie swoje oczy? Teoretycznie tak. Wg mnie określenia ’ naraża/ zagraża są użyte w artykule w sposób choć logiczny to życiowo absurdalny i przesadny. Poza tym ciekawe

  • ewer
    12 grudnia 2014 at 11:21

    Troche sprzecznosci w tym artykule. Jak dziecko za malo spi to jest zagrozone Sids, a poterm ze jak zadziej sie busdzi to jest zagrozone, nie bardzo rozumiem…

    • Hafija
      12 grudnia 2014 at 11:27

      Mało śpi nie znaczy często się budzi

  • Akino
    12 grudnia 2014 at 10:36

    o matko świtna strona 🙂 nie wiedziałam, że mój dzieciak jesttaki zdolny 🙂

  • Pam
    12 grudnia 2014 at 00:54

    a w tej Azji i Afryce to znają zalecenia, że bez przykrycia, że tylko na plecach itd…? 😉
    ja osobiście „nie daję się zwariować” w kwestii badań naukowych, szczególnie po studiach psychologicznych, gdzie bardzo wyraźnie widać, że to, że coś jest „poparte badaniami” nie znaczy, że to jest objawiona jedyna najprawdziwsza prawda. Ludzie są różni, dzieci są różne, statystyka swoje, a życie swoje. Badania nie potwierdzają, że najwięcej porodów zaczyna się w okolicach pełni, a jednak każda doświadczona położna wtedy właśnie szykuje się na najwięcej roboty… Wspaniale, że są badania naukowe, ale ja lubię mieć jednak z tyłu głowy, że świat jest zdecydowanie zbyt skomplikowany, żeby można go było opisać za pomocą statystyk.

    Moje dzieci śpią na brzuchu. Nie czuję bynajmniej, jakbym narażała je na śmierć. Mało tego, nie uważam, żeby narażanie na śmierć było odpowiednim sformułowaniem nawet jeśli mówimy o wynikach tych badań.

    • Pam
      12 grudnia 2014 at 01:36

      Późno jest, nie wiem czy wyrażam się jasno – chodziło mi o to: jesteśmy tylko ludźmi. Nikt nie jest idealny, w tym’: nikt nie jest idealnym rodzicem. Odebrałam post jako odrobinę zbyt natarczywy (straszący? wywołujący poczucie winy?). Komentarze też na to wskazują („ryzykowałam życie mojego Skarba :(„).

      Ogólnie, zła wiadomość jest taka, że żyjąc, ryzykujemy życie. Idąc ulicą. Jedząc. Śpiąc też. Bawiąc się w domu i na placu zabaw. Pijąc herbatę. Łykając tabletkę. Itd, itd. To jedna z najtrudniejszych rzeczy w byciu rodzicem – zmierzenie się z faktem, że powołując do życia dziecko, wystawiamy je również na śmierć, no co poradzić. Warto znać zagrożenia i wyniki badań, ale nie wariować. Starając się przestrzegać WSZYSTKICH wytycznych z badań można się nabawić choroby obsesyjno-kompulsywnej… albo chociaż nerwicy.

      NAPRAWDĘ nie przykrywacie dzieci do snu?! 😉

      dobranoc!

    • Hafija
      12 grudnia 2014 at 06:16

      Wiesz jak to brzmi? Jak komentarze typu: „a ja nie karmie piersia a moje dziecko jest zdrowe a siostry co karmi chore wiec te mityczne przeciwciała nie istnieją” Kobietom należy sie prawda o tym jakie zagrożenia niesie np karmienie sztuczne a nie głaskanie po głowie zeby sie nikt nie poczuł zle. Jeżeli nie bralibyśmy pod uwagę badań to nadal żylibyśmy w świecie gdzie wierzy sie w płaska ziemie i krążące wokół niej słońce. Równie dobrze mozna powiedzieć „naprawde śpicie z dzieckiem i nie palicie?” Oraz ze badania straszą matki palaczki albo pijące. Jak juz ktos tu napisał badań naukowych nie mozna traktować osobiście bo to jest pewna statystyka.
      Co do porodów i pełni wiesz to brzmi dokładnie tak samo – l- co z tego ze badania ni potwierdzają ze mleko mamy to to samo co sztuczne skoro moje i sąsiadki na sztucznym a zdrowe” wole jednak fakty – nawet te nieprzychylne zebym mogła zmieniać sie ba lepsze niz tkwić w błędzie.

    • Pam
      14 grudnia 2014 at 01:02

      Wiesz ile dzieci umiera rocznie w Polsce na SIDS? 160. A w wypadkach samochodowych? Ok. 200 w porównywalnym wieku. Posługując się przedstawioną przez Ciebie logiką należało by przeprowadzić kampanię społeczną pod hasłem „wsiadając do samochodu z dzieckiem narażasz je na śmierć!” – i byłoby to znacznie bardziej statystycznie uzasadnione niż mówienie, że naraża się na śmierć dziecko, które się przykrywa swoją kołdrą.
      Ja nie odnoszę się do swojego doświadczenia na zasadzie „skoro moje dziecko żyje, to znaczy, że spanie na brzuchu jest najbezpieczniejsze” – źle mnie zrozumiałaś. Chodzi mi tylko o to, że te warunki przedstawione w poście moim zdaniem powinny być traktowane jako „złoty standard” a nie absolutna konieczność, ponieważ przedstawianie tego w taki sposób, jak to zrobiłaś, sieje panikę i powodouje lawinę poczucia winy u rodziców (można to zaobserwować nawet w komentarzach tu). To trochę jak z chustami – który doradca odniesie większy sukces: ten, który mówi „świetnie, że nosisz swoje dziecko! może pokazać ci inne możliwości niż noszenie przodem do świata?” czy ten, który mówi „O MÓJ BOŻE, jak mogłaś nie przeprowadzić poły na materiale trzymającym dziecko?! przecież dziecko może wypaść!”.
      Ja we wszystkich swoich zawodowych rolach trzymam się jednak pierwszej wersji. Czyli: świetnie, że śpisz z dzieckiem! Świetnie, że nosisz! Świetnie, że karmisz piersią! A dopiero w drugiej kolejności, z pozytywnej strony, łagodnie: może rozważysz przykrywanie dziecka osobno? A słyszałaś o chustach zamiast baby bjorna? Czy wiesz, że nie musisz podawać mm, bo położne w szpitalu często nie mają racji? itd itd.
      Nie demonizujmy. Po prostu. Matki w Polsce mają naprawdę, naprawdę wystarczająco ogromne obciążenie pokoleniowo-kulturowo-wychowaniowe poczucie winy. Nie wpędzajmy je w nie bardziej…

    • Hafija
      14 grudnia 2014 at 01:14

      Oj tak biedne matki nie mówmy im prawdy o mleku mamy skoro karmią mieszanka maja tyle na głowie po co je wpędzać w poczucie winy…

    • Pam
      14 grudnia 2014 at 01:25

      szkoda, że się wyzłośliwiasz, zamiast podjąć merytoryczną rozmowę. nigdzie nie napisałam o nie mówieniu prawdy.

    • Hafija
      14 grudnia 2014 at 01:50

      Merytoryczny jest tekst napisany na podstawie wyników badań moze je zaakceptować lub wypierać – i to jest wlasnie to o czym pisze. Prawda nie moze byc mniej lub bardziej i każdej kobiecie sie ona należy nawet tej która jet w błędzie, a moze nawet tej najbardziej

  • Ellena
    11 grudnia 2014 at 14:04

    ja i karmie i śpię z córcią – nic w tym złego! Mamuśki moze macie starsze dzieci, które byly by zainteresowane stronka http://www.bajkotwory.pl ? dzieciaki moga tworzyc tam wlasne bajki i podkladac glosy. Wydaje mi sie ze czegos takiego ejszcze nie było. Moze to fajny prezent na świeta? Co uwazacie?

    • Akino
      12 grudnia 2014 at 10:35

      heeej świetna sprawa 🙂 haha o matko, nie wiedziałąm, ze taki strony istenija!

  • cinnamonne85
    10 grudnia 2014 at 01:32

    Bardzo dobry artykuł. Czuję się usprawiedliwiona. Moje otoczenie ma mnie za dziwadło i kiwa głową nad tym, że śpię z córką od 22 miesięcy i „wciąż” karmię piersią. Zdecydowałam się na to już na początku, sama stwierdzając, że bezpieczniej dla córki będzie karmić ją w moim łóżku (karmiłam na początku co 2 godziny całą dobę, a teraz na żądanie całą dobę) niż chodzić do niej do pokoiku albo brać ją na kanapę i „po drodze” gdzieś przysnąć, nie daj Boże z nią na rękach… Przez ten cały okres faktycznie zaobserwowałam jej częstsze budzenie się i czujniejszy sen (u siebie też), pozycję zwróconą do niej z podkurczonymi nogami. Jestem bardzo zadowolona z takiego stanu rzeczy 🙂

  • Malenstwo
    8 grudnia 2014 at 20:18

    my spaliśmy z płaskimi dziecięcymi poduszkami, Syn bez poduchy najcześciej w rozku lub zawinięty w pieluszkę bawełniana,sama ubierałam sie ciepło by nie przykrywać sie po szyje i zsuwalismy sie niżej o polglowy niż Synek i używałam kołdry. przecież nawet kobiety w buszu;)używają koca byleby w przemyślany sposób. a my nie odbijaliśmy jakoś specjalnie, a jak był taki malutki to itak brałam go na moment na ramie do góry by naszykować do przewijania i juz.Lekarka i doradca laktacyjny mówili ze tak jest u Nas dobrze i ze to ze leży na moim brzuchu tez mu pomagało uwolnić gazy, ale On praktycznie nigdy nie ulewal,wiec napewno każde dziecko trochę inaczej i każdy rodzic ma swoje rytuały:)

  • ilona
    8 grudnia 2014 at 18:25

    Wpis dający do myślenia. Zastanawia mnie bardzo jak w takim razie w praktyce wygląda Wasze spanie z maluszkiem? Bez poduszki, kołdry, koca? Czym i jak się przykrywacie i na czym śpicie? I jak wygląda kwestia odbijania po karmieniu?

  • Pau
    8 grudnia 2014 at 18:09

    My czasami co-sleepingujemy 🙂 Najczęściej jak mały zasypia ok. 20 to go odkładamy do łóżeczka, i dopiero jak się budzi na karmienie ok. 1-2 w nocy, to już go biorę do łóżka. Pytanie do Was, czy po uspaniu waszych maluchów zostawiacie ich w swoich łóżkach? nie boicie się, że jak się przebudzą, to mogą przeraczkować na brzeg łóżka i spaść? Nasz model jest wybitnie ruchliwy, już raz zaliczył upadek, ja spała obok i pierwszy raz moja matczyna czujność nie zadziałała

    Co do jeszcze wspólnego spania, to syn od małego najbardziej lubi spać dosłownie na mnie, w pozycji huba 🙂 Odpukać nigdy się nic nie stało nam w trakcie takiego spania.

  • idalicja
    8 grudnia 2014 at 18:01

    Zawsze spałam z moimi dziecmi i nie wyobrażam sobie inaczej, faktycznie nie raz spotkałam się z dziwną reakcją otoczenia,że to męka dla dziecka jak i dla mnie. Wręcz odwrotnie, karmiąc moje dzieci byłam zawsze bardzo wyspana mimo iż sen jest dość czujny

  • Malenstwo
    7 grudnia 2014 at 22:23

    na początku miało byc dostawilismy ale korekta.
    Mam tez ogromna prośbę proszę Mamy karmiące starszaka napiszcie jak sobie radzicie. czy Dzieci w łożku zasypiają spokojnie przy piersi? pytam bo moj dwulatek jest strasznie pobudzony. Bez wyciszania wieczornego, przytulania do Maminej piersi i mleczka nie zaśnie. To sie nie udało nigdy, a i z tym leży przy mnie,pije mleczko i cały czas macha rękoma, nogami, podskakuje na leżąco. ciezko to opisać. czasem mowi mi pa, próbuje zasnąć samodzielnie ale zachwile akcja odnowa, az padnie po1-1,5godzinie. Mam wątpliwość czy to normalne. będę bardzo wdzięczna za podzielenie sie informacjami;)

  • Malenstwo
    7 grudnia 2014 at 22:14

    my odstawiliśmy otwarte łóżeczko Synka z jednej,z drugiej zaś wielki fotel narożny obudowany z dwóch stron by Dziecię nie spadło. Strasznie sie na początku bałam bezdechu i przyduszenia oraz ze dziecko gdzieś spadnie. Niestety w swej pracy widziałam dziecko przyduszone po urodzeniu jeszcze na łożku szpitalnym, a pozatykają mnóstwo historii jak to komuś dziecię wypadło z łóżka lub wpadło w szczelinę. jestem przekonana ze to co napisałaś jest prawdziwe,choc przyznam sie ze nasze dziecko spało na brzuchu. nie mogliśmy tego zmienić. jak był malutki lub nawet teraz jak miał gorączkę spał często mi na klatce i nie szło inaczej.
    wiem ze to kontrowersyjne ale jestem ciekawa jak smierć łóżeczkowa ma sie do szczepień. nie chce absolutnie nikogo zniechęcać, choc sami jesteśmy bardzo zrażeni. Nasz Synek bardzo odchorowaliby szczepienie i właśnie po nich spiąc na plecach miał jeden bezdech w swojej karierze. niespalismy i wyciągnęłam Syna z łóżeczka. straszne przeżycie. teraz przyznaje sie ze sie nie szczepimy, zreszta mamy odroczenie na3 lata od neurologa. w prywatnej przychodni byłam zaszczepić tylko na wzwB bo to ważne i dostałam ulotkę. za głowę sie złapaliśmy jakie moga byc powikłania poszczepienne (włącznie z uszkodzeniem mózgu). Na ten temat pewnie badań nie bedzie a jak będę ciezko sie do nich dostać bedzie.to mnie bardzo interesuje, ale narazie cieszymy sie nocnym tuleniem:)

    • Hafija
      7 grudnia 2014 at 22:22

      Szczepień żadne badania nie uznają za czynnik wysokiego ryzyka

  • MatkaDzika
    7 grudnia 2014 at 18:12

    Starszy wylądował w naszym łóżku właśnie dlatego że zasnęłam karmiąc go na fotelu 🙁 Młodszy miał więcej szczęścia. Nauczona doświadczeniem od razu spałam z nim. Śpimy teraz w czwórkę i pies. Na początku starszego wyeksmitowaliśmy jak mniejszy był całkiem malutki a ten się po całym łóżku rzucał, teraz już się przepychają więc nie ma problemu 🙂 Śpi od strony ściany i karmię raz z góry raz z dołu 🙂 Ogólnie to z góry mi się wygodniej karmi, ale to może dlatego ze mam małe piersi 🙂

  • Joanna Nowak
    7 grudnia 2014 at 16:12

    Dużo wartościowych informacji i lekko się czyta. Myślę, że każda kobieta która kieruje się dobrem swojego dziecka i wsłuchuje się w potrzeby malucha sama powinna do tego dojść: „Najlepsze dla dziecka jest karmienie naturalne i to na żądanie”. Szkoda, że wiele kobiet zamiast kierować się zdrowym rozsądkiem i potrzebami niemowlaka idzie za modą i różnymi kampaniami.

    • iwi
      7 grudnia 2014 at 22:12

      tylko jak ktoś karmił naturalnie 2 miesiace bo skonczył sie pokarm.. tak było w moim przypadku.. robiłam wszystko by to podczymac ale sie nie udało to mam być winna że dziecko karmię sztucznie?? no chyba raczej z glodu by padło.. nie można generalizować wszystkie matki które karmią sztucznie że to ich ” widzi mi się”.. bardzo bym chciała nadal karmić piersią ale natura nie zawsze jest łaskawa..

    • Hafija
      7 grudnia 2014 at 22:21

      Nikt nie pisze o żadnych widzimisie to są dane z wyników badań naukowych a nie dyskusja o tym co kto może a co nie

  • iwi
    7 grudnia 2014 at 15:02

    „Dzieci karmione sztucznie trudniej jest dobudzić i budzą się rzadziej w nocy, co jest predyspozycją do SIDS” cytat z tekstu..dawno podobnej bzdury nie czytałam.. Amerykanie niech lepiej zajmą się walką z otyłością a nie farmazony wypisują..

    • Hafija
      7 grudnia 2014 at 19:50

      O własnie – promocja karmienia piersią jest jednym z elementów amerykańskich kampanii przeciw otyłości ponieważ sztuczne żywienie sprzyja otyłości w życiu późniejszym dziecka

    • iwi
      7 grudnia 2014 at 22:16

      a jak ktoś nie może karmić piersią?? co ma zrobić?? dziecko ma paść z głodu.. raczej nie.. wiadomo ze karmienie piersia jest najlepsze ale nie zawsze jest to możliwe.. mi chodzi o ten cytat.. moje dziecko jest karmione sztucznie.. i budzi sie co 3 godziny na jedzenie tak jak było krótko przy piersi.. a nie ma problemu z obudzeniem.. dlatego tez dla mnie ta tez nie ma sensu..

    • Hafija
      7 grudnia 2014 at 22:23

      Badania naukowe i ich wyniki opierają się na statystyce populacji a nie na jednostkowych przypadkach

  • marnyvpuch
    7 grudnia 2014 at 14:24

    Bardzo ciekawy wpis. Brawo! Odczuwam tylko niedosyt, jesli chodzi o kwestię papierosow. Czy w badaniach uwzglednili tylko dzieci narazone na przebywamie w zadymionych pomieszczeniach, gdzie rodzice pala czy moze chiodzi o sam fakt palenia (w wielu domach nie pali sie w srodku ze wzgledu na dziecko, np. u mnie wychodzimy poza obreb mieszkania). Jesli opcja druga to dlaczego.

  • megi
    7 grudnia 2014 at 13:04

    Tez spalam z synkiem sama rok, na duzym lozku, on zwsze mial swoja kolderke, ja swoja. Karmilam 6 mcy wylacznie piersia, w caloksztalcie 2 lata. Od roku do poltora roku spalpll na pol, pol nocg w lozecxku, polowe ze mna. Nie whobrazam sobie kp bez wspolnego spania z dzieckiem, moj jako noworodek buzil sie 3,4 x w nocy:-)

  • PamperMama
    7 grudnia 2014 at 10:09

    Leżę właśnie w łóżku (czytam sobie ten cudowny wpis) z moją dwumiesięczna córeczką wtulona w moją pierś, śpiąca tak spokojnym i równym snem i zastanawiam się, jak miałabym przerwać jej to szczęście.. jak śmiałabym jej to zrobić?! Przecież to w tej chwili najpiękniejszy czas dla nas obu! 🙂

  • GiaModern
    7 grudnia 2014 at 09:35

    Zaczeliśmy spać z mały … z mojej wygody. Nie boję się do tego przyznać 😉 Przez pierwszy jego miesiąc próbowałam odkładać do łużeczka… Bez sensu. Mały się budził , a ja chodzłam jak zombie. Zadziałał instynkt 😉 Śpimy i Kp już 22 miesiąc.

    I to racja, że w takim przypadku matka śpi czujniej. Zawsze przebudzam się chwilę przed małym 😉

    Pozdrawiam wszystkie mamy kp i śpiące ze swoimi pociechami…;)

  • Tedi
    7 grudnia 2014 at 07:15

    Niestety nie zawsze da się zrobić wszystko, co wg badaczy jest bezpieczne dla dziecka. Ja nie miałam warunków do spania z dzieckiem. Z resztą synek kategorycznie nie chciał ze mną spać (po za okresami jakiś infekcji). Do tego, gdy skończył miesiąc, jedyną pozycją, w której mógł spać, była pozycja na brzuszku. Przez pierwszy tydzień prawie nie spałam, bo się bałam, że coś mu się stanie. Później zmęczenie wzięło górę i już spałam normalnie.

  • mm
    7 grudnia 2014 at 00:43

    A kiedy przestać spać z dzieckiem?

  • mm
    7 grudnia 2014 at 00:42

    A kiedy przestać spać z dzieckiem?

  • Karolina
    7 grudnia 2014 at 00:27

    Ja nie wyobrażam sobie spania bez córki obok choć ma już ponad rok 🙂 dlatego wszywki Mamom polecam dołożenia dziecięcego łóżeczka do łóżka mamy po uprzednio zdjęciu jednej strony barierki. młoda śpi na swoim ale ze mną 😉

  • mika
    6 grudnia 2014 at 23:36

    Ciekawy artykuł, warto wiedzieć jakie są fakty, zawsze byłam przeciwna spaniu z dzieckiem do czasu urodzenia swojego, bo jest to po prostu wygodniejsze rozwiązanie. Jednak w pierwszych miesiącach życia sojej córki musiałam kłaść ją do jej łóżeczka z monitorem oddechu. Nie raz wybudzał mnie alarm, dmuchnięcie w jej nosek prowokowało ją do zaczerpnięcia głębokiego oddechu i spała dalej, ale potrafiła czasami uruchamiać alarm kilka razy w ciągu nocy(!) mówię o tych dłuższych alarmach 20s braku oddechu. Teraz te problemy skończyły się, ale emocje z poprzedniego etapu pozostały. Dochodzi też taka kwestia, że raczkujące dziecko jest nieprzewidywalne, przecież nie ma pewności że dziecko nie wywędruje gdzieś nocą, gdy rodzic śpi, trzeba więc wszystko bardzo dobrze zaplanować i przygotować łóżko do takiego spania.
    Teraz córka w nocy ma mleczko tylko z piersi i śpimy różnie, kiedy wyczuwam, że potrzebuje więcej mojej obecności, to śpimy razem, albo pół nocy osobno, pół razem. Ma 8 miesięcy i potrzebuje kilku minikarmień, można powiedzieć że co 2h wybudza się, raz zrobiłam eksperyment i podałam butlę z kaszką, faktycznie 5h ciągłego snu… pojedyncze zdazenie może było tylko przypadkiem, ale w życiu tak się nie wyspałam;).

  • MałeSzczęścia
    6 grudnia 2014 at 22:47

    My też śpimy z naszym 3 miesięcznym synkiem, jednak czasem wolałabym aby zaczął spać więcej w swoim łóżeczku. Teraz śpi sam do pierwszego karmienia, a potem to już oboje zasypiamy przy karmieniu, nie mam sił by go odłożyć do łóżeczka, które stoi obok łóżka. Z drugim dzieckiem pomyślę o specjalnej dostawce do łóżka dla dzidziusia 🙂

  • emilia
    6 grudnia 2014 at 22:07

    Oboje z mężem nie palmy, ale mimo to bardzo ciekawi mnie, w jaki sposób palenie tytoniu wpływa (i to bardzo znacząco, jak widać) na zwiększenie ryzyka SIDS. Dacie jakieś krótkie wyjaśnienie?

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 22:12

      Palący rodzice substancje smoliste noszą na rękach, we włosach, na ubraniu i skórze, a w nocy pojawia się oddech palacza, który substancje smoliste wynosi do powietrza w pokoju. Substancje te są dla układu oddechowego niemowlęcia bardzo niebiezpieczne, moga spowalniać dojrzewanie, powodować kłopoty z oddychaniem (jak u palacza) oraz są rakotwórcze. Dlatego też nie tylko mama paląca jest dla dziecka niezdrowa ale i ojciec palący.

  • piwnooka
    6 grudnia 2014 at 21:50

    Tekst bardzo potrzebny ale o typowo naukowym podejściu, gdzie najważniejsze jest statystyka. Bardzo, ale to bardzo przeszkadza mi stawianie na równi takich czynników zagrożenia jak: leki, alkohol, papierosy i karmienie MM. Nawet jeśli badania potwierdzają zależność między rodzajem karmienia a śmiercią niemowląt, to jest to trochę krzywdzące uogólnienie. Karmię córkę (tak jak wcześniej syna) piersią i obecnie w 3 m.ż mamy 1 pobudkę na karmienie. I na pewno nie jesteśmy wyjątkami. Tak samo jak są niemowlęta na mm, które wybudzają się częściej. Ja wiem, że badania prowadzili znacznie mądrzejsi ode mnie ale trochę mi to pachnie właśnie takim agresywnym propagowaniem karmienia piersią, które kocham i polecam i wychwalam zawsze, ale bez popadania w skrajność. Pozdrawiam. Ps. córka śpi z nami w łożku i tam też ją karmię ale syna brałam zawsze z łóżeczka do łóżka i karmiłam na leżąco. Można to połączyć.

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 22:01

      To są dane z badań naukowych, tak jak mówi się że KP chroni przed rakiem jajników i ja po tych latach karmienia mam jakieś 90% zmniejszone ryzyko zachorowania, ale to nie oznacza, że nie muszę się badać. Tak też tutaj – dane są z badań i są pewną statystyką, którą należy przyjąć, a na jej podstawie i na podstawie innych badań dotyczących karmienia piersią buduje się wytyczne i zalecenia dla całej populacji i według mnie nie można „słodzić” rzeczywistości, żeby nie-daj-boże ktoś nie poczuł się dotknięty.

    • juti
      7 grudnia 2014 at 22:34

      Bardzo Ci dziękuję za te słowa. Bo poczułam się niemal jak narkoman i alkoholik, ponieważ karmię mm i moje dzieci śpią osobno,

    • mama2cór
      13 lipca 2015 at 23:53

      Bardzo mnie Pani uspokoiła. Córkę Pierwszą karmiłam całą dobę co 2 godz. maksymalnie co 3, bo tak potrzebowała. Córka Druga natomiast budzi się, w porywach 2 razy, a najczęściej raz (ma 2 m-ce) i zaczęłam się stresować, że to za mało. Teraz mi lżej 🙂 Obie panny na kp, Pierwsza 20 m-cy, z Drugą planuję to przebić 😉

  • Surrealistka
    6 grudnia 2014 at 21:49

    Masa informacji! Dziękuję.

  • Aleksandra
    6 grudnia 2014 at 21:48

    Mega wpis! 🙂
    Na mnie po porodzie oksytocyna miała tak obezwładniająco – usypiający wpływ, że nie było ŻADNEJ siły żeby nie usnąć. Nie wyobrażam sobie karmienia nie w łóżku i nie potrafię przy tym w nocy nie zasypiać. A poza tym nie chce mi się wstawać, odkładać – nie umiem sobie w ogóle wyobrazić takiego funkcjonowania, zwłaszcza przy kilku nocnych mleczeniach.

  • Kasia D.
    6 grudnia 2014 at 21:42

    prawda…
    ale i tak nie zmienia to faktu, że śmierć łóżeczkowa cały czas spotykała, spotyka i będzie spotykać dzieci a jest to coś czego nie potrafię i nawet nie chce sobie wyobrazić!
    ___
    mama, która karmi piersią ponad 28 miesięcy i śpi ze swoim dzieckiem.

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 21:45

      Mam to samo

  • Emi
    6 grudnia 2014 at 21:40

    Chciałabym spać ze swoim czteromiesięcznym synkiem, ale jest mi okropnie niewygodnie. Biorę go do łóżka ok 5-6 jak ma bardzo niespokojny sen i sobie je, ale wstaję połamana. A jeszcze jak starszak przyjdzie w nocy to w ogóle nie śpię. Poza tym nie wiem jak by karmienie miało wyglądać jak karmię raz z jednej, raz drugiej piersi. Przekładać dziecko? Jak to robicie?

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 21:41

      Albo sie przenosze na drugi bok dziecka albo daję „z góry” 😛

    • Kasia D.
      6 grudnia 2014 at 21:44

      ja właśnie też karmię „z góry” 😛
      za leniwa jestem na przeskakiwanie – ehehe

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 21:48

      he he – przy starszaku to już łatwiej 😛

    • Sylwija
      6 grudnia 2014 at 22:08

      Ja czekam, az mlodszy stanie sie w tej kwestii tak samodzielny, jak kiedys starszak. Po jego 2 urodzinach nawet nie wiedzialam, cze jadal w nocy

    • paula
      6 grudnia 2014 at 21:57

      Ja tez karmie i dziecko klade na srodku i ja sie przekladam 😉 zreszta mam male piersi i potrafie sie tak zwinac, ze lezac np na lewym boku karmie prawa piersia 😀

    • Iwona
      7 grudnia 2014 at 08:57

      O, ja też tak karmię! 🙂 ZA bardzo zaspana w nocy jestem żeby się przenosić na drugą stronę 😉

    • Wioleta
      8 grudnia 2014 at 14:40

      Moja córka ma 19 miesięcy. praktycznie od początku Śpimy razem. Jeżeli leżysz np na lewym boku i chcesz nakarmić prawą piersią, lewą rękę wysuń sobie do tyłu wzdłuż pleców, nachyl się aby prawa pierś leżała na lewej i podaj maluszkowi. Prawą ręką możesz objąć swojego dzidziusia. Z czasem udoskonalisz pozycję i będzie Wam wygodnie 🙂

    • Ewe
      13 lipca 2015 at 20:38

      Ja przekładam córcię na drugi bok i sama też przechodzę na drugą stronę. W czasie karmienia usypiam i zostaję na boku lub odwracam się na plecy. Ja mam swoją kołdrę, a córeczka swoją kołderkę.

    • Gosia
      16 października 2018 at 20:30

      Piersi niewielkie, z obu karmie na tym samym boku tylko sie ciut nachylam, da sie pocwicz ?

  • Behatka
    6 grudnia 2014 at 21:34

    Też śpię z moim prawie pięcio-miesięcznym synusiem w jednym łóżku i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej:-) zastanawiam sie jednak nad tą kołderką – czy dziecka mam nie przykrywać? Bo śpimy pod jedna wielką kołdrą, rączki dzidzia ma na wierzchu, a kołdra jest na tyle ciężka, że nie ma szans jej sobie naciągnąć na twarzyczkę.
    Ale i tak zaczęło mnie to gryźć…

    • Hafija
      6 grudnia 2014 at 21:39

      Wg badań żadna kołdra nie jest bezpieczna. Jak nasuniesz mu przez sen na buzię to będzie bardzo ciężka i jej sobie nie odsunie.

    • Behatka
      7 grudnia 2014 at 16:24

      Jestem przerażona, ostatnie pięć miesięcy ryzykowałam życie mojego Skarba:-(
      Tak jestem przyzwyczajona do przykrywania, że aż dziwnie smutno mi się na takiego nieprzykrytego dzidziusia patrzy, podświadomość mi chyba wmawia, że zmarznie niezależnie w co będzie ubrany…
      Stąd takie moje pytanko, bo mój Maluszek śpiworka nie trawi (podobnie jak wszelkiego rodzaju kombinezonów) – jak ubrać dziecko na noc, kiedy w sypialni mamy 18-19 stopni?
      Czy pajacyk bawełniany plus na górę pajacyk polarkowy wystarczy bez przykrywania?

    • magda
      24 marca 2015 at 21:26

      My tez spimy z naszym malym.ma 3 mce.synus spi miedzy nami z tym ze on jest wyzej a my mamy glowy na wysokosci jego nozek.kolan. ja mam swoja kadre a moj chlopak swoja. A maly spu na duzym kocu i jak go klade to potem go przykrywam 2oa lub 3ema warstwami w a la becik tak ze nie da rady go sobie nalozyc na buzke.u

    • Magda
      6 maja 2015 at 11:18

      Ja tez spalam z synkiem do okolo 4 roku zycia.Troche bylo to spowodowane tez tym,ze maly nie mial swojego pokoju tylko dzielil ze mna sypialnie(tata kanapowiec,nie zaburzylo to w zaden sposon naszych kontaktów intymnych,odpowiadam na jeszcze nie zadane pytanie).Kiedy sie przeprpwadzalismy,pozwolilam synkowi samemu wybrac lozko i posciel do nowego wlasnego pokoju…Nie bylo zadnego problemu ze spaniem,dlatego argument,ze bedzie dziecko ciężko „wygonic”z lozka rodzica do mnie nie przemawia.Teraz mam 9.5 miesieczna coreczke.Od poczatku spi ze mna.Od okolo 2 miesiecy spi wieczorami spi w lozeczku,bo ja jeszcze musze cos zrobic w domu a niestety juz nie jest bezpieczna na lozku zeby zostac sama,jednak okolo 23.00 przebudza sie, ja tez klade sie spac wlasnie o tej porze wiec juz ze mna do lozka sie kladzie.Na poczatku nie przykrywalam ich niczym.Spali w spoworkach ewentualnie pod lekkim kocykiem.sama tez spalam nakryta kocem a nie ciężka kołdrą.Niewyobrazam sobie zostawic niemowlaka na cala noc samego we wlasnym pokoju.Ostatnio wlasnie kolezanka „chwalila”mi sie ze jej synek od urodzenia( karmiony jest mieszanka)spi sam we wlasnym pokoju(ma 3 miesiace).Zaskoczona byla,ze moja mala tyle razy budzi sie w nocy(okolo 2 -3),bo jej maly spi 10 godzin bez przebudzenia.Ja bym zeszla na zawal tylko tyle moge powiedziec.Co do tego ulozenia matki podczas snu,dokladnie wlasnie takie pozycje przymuje.:)

    • paula
      6 grudnia 2014 at 21:55

      Dokladnie ja tez wlasnie zaczelam sie nad tym zastanawiac…

    • MagdaLena
      7 grudnia 2014 at 16:02

      Moja corka spi w spiochu i na to ma specjalny spiworek. Wtedy nie trzeba ani koca, ani kolderki. Niczym sie nie zakryje, jest cieplutka i bezpieczna.

    • Lola
      24 marca 2015 at 21:10

      Moje dziś 13 mies.dziecko od urodzenia śpi w swoim łóżeczku,cały czas ssie cycka i nie zapowiada się na koniec:) Wstawanie w nocy bywało męczące ale bez przesady! Proszę o rozwinięcie tezy że ochraniacze do łózeczka są niebezpieczne.

    • Danka
      24 marca 2015 at 19:43

      Moja córa śpi ze mną od prawie 11 miesięcy, bo karmię piersią i jestem zbyt leniwa na wstawanie po kilka razy w nocy. I również śpimy pod duża ciężką kołdrą i jeszcze nigdy nie naciągnęła jej sobie na twarz. Także proszę spać spokojnie;-)

    • Olcia
      6 grudnia 2015 at 11:51

      Corka ma 11miesiecy? Jak tak o Nic dziwnego, ze sobie nie naciąga kołdry. Poczekaj ok pól roku

    • Dagmara
      10 stycznia 2019 at 19:18

      Również śpię że swoją już 7 miesięczna córka. Ale niczym ja nie przykrywa…Tym bardziej jeśli kołdrą jest ciężka nie powinna Pani jej przykrywac… Jak już musi być przykryta to są specjalne otulacz do spania dla niemowląt ja korzystałam z nich na początku…

  • Mamuszka
    6 grudnia 2014 at 21:16

    Kawał, kawał wielkiej dorej roboty!

Comments are closed here.

PONZAJ SKŁAD MLEKA MAMY ⤵️