Jak spieprzyć karmienie piersią czyli o papierosach i paleniu w okresie laktacji.
Dym jaki wydziela papieros zawiera ponad 5000 substancji chemicznych z czego nie mniej niż 70 to silne karcynogeny.
Oficjalny podział substancji znajdujących się w dymie tytoniowym to:
substancje toksyczne – m.in. cyjanowodór, tlenek węgla
substancje drażniące – m.in. tlenek siarki, formaldehyd
substancje ciliotoksyczne (blokują aktywność enzymów oddechowych)- m.in. cyjanowodór, aldehyd octowy, formaldehyd
kokancerogeny – m.in. fluoranten, naftaleny,
kancerogeny – m.in. benzen, chlorek winylu, nitrozopirolidyna
inicjatory nowotworów – m.in. toulen, fenol, uretan
To tylko niektóre z substancji, które rodzice potrafią zafundować swoim dzieciom, narodzonym i nienarodzonym.
A z drugiej strony dlaczego takie świństwa są legalne… nie wiem, ale kontynuujmy.
Najwyższą szkodliwością odznacza się nikotyna – najbardziej czynny składnik dymu tytoniowego.
Następnie kotynina i tlenek węgla.W połączeniu z hemoglobiną tlenek węgla COHb osiąga stężenie we krwi nawet do 15%. Prowadzi to do niedotlenienia wrażliwych narządów.Następnie – tlenki azotu, które nieomalże 100% zatrzymywane są w płucach – upośledzają nabłonki dróg oddechowych.Nie wymieniam wszystkich substancji bo by mi miejsca i czasu nie starczyło… generalnie papieros jest pełen śmierdzącego i chorobotwórczego … bagna żeby nie powiedzieć słowa na „gie”.
Teraz wróćmy do tego jak papierosy wpływają na laktację, mleko i dziecko.
- zmniejsza się biodostępność wapnia i witaminy D3 w mleku, zmniejszona jest ilość witamin A i E (ważnych antyoksydantów)
- upośledzenie ilościowe i jakościowe pokarmu – nikotyna zmniejsza wydzielanie się prolaktyny, mleko matek palących jest uboższe o 19% w tłuszcz. Skutkuje to słabszym przyrostem masy ciała i obniżenia umiejętności neurorozwojowych (związane jest to m.in. w mniejszym przechodzeniu do pokarmu LC PUFA szczególnie DHA.)
- zwiększa się ryzyko wystąpienie tzw. kolki
- mleko zawiera więcej metali ciężkich – m.in. kadmu – wpływa on na ograniczenie biodostępności niektórych mikroelementów m.in. Fe i Mg. U kobiet palących pojawia się w mleku zwiększona ilość substancji, która redukuje toksyczność kadmu (metalotioneiny)
- właściwości immunologiczne pokarmu są znacznie obniżone (szczególnie w siarze, co jest często przytaczane jako jeden z czynników sprzyjających SIDS)
- w mleku kobiet palących pojawia się znacznie zwiększone stężenie kwasu orotowego – ma on silne działanie kancerogenne, uszkadza DNA i zaburza jego syntezę.
- w mleku właściwym kobiet palących poziom jodu jest znacznie obniżony co może skutkować uszkodzeniami CUN wynikającymi z jego niedoboru.
- dzieci karmione piersią przez matki palące wykazują zwiększenie nasilenia stresu oksydacyjnego. Dym tytoniowy stanowi jedno z głównych źródeł reaktywnych form tlenu RFT. Formy te stanowią potencjalne źródło uszkodzenia komórek. Z tego powodu organizm człowieka wykształca mechanizmy obronne – barierę antyoksydacyjną. W normalnych warunkach utrzymywana jest równowaga na skutek działania bariery. Zaburzenie tej równowagi sprawia, że RFT powodują zwiększoną ilość reakcji niekorzystnych dla orgnizmu (mutacje punktowe, delecje, pęknięcia hromosomów, amplifikacja genów – w dużym skrócie uszkodzenie i śmierć komórek)
- Stres oksydacyjny odgrywa dużą rolę w chorobach zw. z wcześniactwem np. martwicze zapalenie jelit, dysplazja oskrzelowo płucna, retinopatia
- zdolność antyoksydacyjna w siarze kobiet palących jest znacząco niższa niż u kobiet niepalących
- skraca się czas laktacji
- palące mamy mają po porodzie zwiększoną podatność na stany depresyjne i lękowe
Nikotyna która jest obecna w mleku matki jest absorbowana przez dziecko,
a jej ilość w pokarmie jest kilkukrotnie wyższa niż w samej surowicy matki. Stężenie kotyniny w moczu dziecka palącej matki jest 10 krotnie większe niż w moczu dzieci karmionych sztucznie przez matki palące.
Nie ma niestety wielu dobrze opracowanych badań oddziaływań długofalowych mleka matki palącej na dziecko.
Mimo wszytsko badania dowodzą, że palenie matki i karmienie piersią jest zdrowsze niż palenie matki i karmienie sztuczne – głównie dlatego, że mleko matki niweluje pewne zagrożenia płynące m.in z palenia biernego i zawiera pewne elementy protekcyjne, ponieważ dzieci matek palących mają zwężone oskrzela co wpływa na większą podatność na choroby układu oddechowego, a badania wykazują, że dzieci matek palaczek karmiących chorują rzadziej niż dzieci matek palących karmionych mieszanką.
Osobiście uważam, że palenie w ciąży, w trakcie karmienia i przy dziecku (a także przy osobach niepalących) jest obrzydliwe i egoistyczne, bo jak ktoś ma ochotę fundować sobie za własne pieniądze nowotwory i inne cholernie nieprzyjemne choroby i schorzenia to jego biznes ale podtruwanie otoczenia – w szczególności dzieci jest najzwyczajniej w świecie oznaką pewnej niedojrzałości emocjonalnej!
Da się uratować ja na przykład pale jednego lub dwa dziennie po całodniowym stresie (oczywiście po karmieniu) jeżeli dużo pijesz to laktacji nie zepsujesz. Lekarz powiedział ze najwiecej substancji znajduje się od pierwszego bucha przez jakieś 2 godziny potem już tego gowna jest mniej.
Witajcie, a jak niestety juz zdarzylo sie zepsuc laktacje przez palenie? Malo bo malo, wiem ze nie wolno, ale stres i mąż ktory totalnie nie wspiera 🙁 jak zauwazylam problemy z iloscia mleka, od razu „znowu” rzucilam, tak samo jak w momencie gdy dowiedzialam sie o ciazy. Da sie to jeszcze uratowac?
Nigdy nie zrozumiem jak mozna swiadomie palic w ciazy i karmiac zreszta tez. tak samo nie rozmumiem rodzicow czy dziadkow ktorzy prowadza wozek czy za jedna reke dziecka a w drugiej papierosa. jest to skrajny egoizm i glupota
Czy jeżeli matka pali ale nie przy dziecku, to karmienie piersią jest dalej lepsze od karmienia sztuczniawką?
Tak, ale zależy ile pali
Czy wpływ na dziecko mają również palacze 'puszczają domkach na zewnątrz’ i wracający do domu ze wszystkim bonusami wynikającymi z palenia? Niestety moja teściowa pali od wczesnej młodości i raczej nie zanosi się na rzucenie. Wzdrygam się kiedy po dymku, cała śmierdząca podchodzi do mojego 2 miesięcznego dziecka. Nie chcę wzniecać konfliktu ale instynkt mi podpowiada, że nie powinna się do niego zbliżać…
Tak mają!
Wstyd pisać ale trudno. Mam pytanie. Zaczęłam popalać. Muszę z tym skończyć ale nie jestem w stanie… Pomyslałam o jakiejś „pomocy” – np. Desmoxan. Czy można to przy karmieniu? W ulotce jest, że nie, ale palić też nie wolno…. Interesuje mnie tylko czy jest tam coś „gorszego” dla dziecka od papierosów. Syn je głownie w nocy i nad ranem. Nie hejtujcie tylko pomóżcie. Proszę!
Jako młoda karmiąca mama przeczytałam już wiele artykułów na temat laktacji. Nigdzie nie spotkałam się z opinią na temat okazjonalnego palenia np. jednego papierosa na miesiąc lub nawet rzadziej. Wszędzie jest tylko odniesienie do nałogowych palaczek. Natknęłam się jednak na informację która widnieje na stronie jednego ze szpitali. „…wypalać nie więcej niż 5 papierosów dziennie… przy takiej ilości wypalanych papierosów dziecko pochłania przez pokarm znikome ilości nikotyny bez znaczenia klinicznego”( nie pierwszy raz pojawia się akurat ta liczba) ” Jest w nim mowa aż o 5 papierosach dziennie, więc czy wypalenie jednego papierosa na miesiąc do tej przysłowiowej lampki wina jest aż tak bardzo niebezpieczne dla dziecka? Pytam z ciekawości bo osobiście nie pale ale mam znajome, które palą i chciałabym mieć jakieś odniesienie do ich argumentów. Pozdrawiam
Też chętnie się dowiem, karmię 8 mcy i nie chciałbym jeszcze kończyć ale planujemy kolejną ciążę i przyznam że bardzo chce mi się palić.. Więc.. Kilka papierosów bym sobie zapaliła zanim znajdę w ciążę.. Czy jak karmię już tylko w nocy to jak zapalę najsłabsze papierosa na rynku zrobię krzywdę dziecku? Hafija bardzo sobie cenię Twoje zdanie i proszę o odpowiedź…
Wiedza jaką posiadam mówi, że lepiej zapalić i karmić niż odstawić i zapalić.
A czy to prawda że toksyny w mleku utrzymują się 12 godzin? I tak pewnie raz się zaciągnę i zwymiotuję ale strasznie mi się chce spróbować…
Szczerze, skoro już tyle wytrzymałaś to czy warto do tego wracać? Sprawdzę te toksyny!
Broń Boże do nałogu nie wrócę! Chcę tylko okazjonalnie zapalić! Myśl że mogłabym unieszczęśliwić córkę zostawiając półsierotą z powodu mojej głupoty leczy mnie z chęci powrotu do nałogu.
A co z epapierosami 'zero’ tj. z wkładami, które nie maja nikotyny? czy matka karmiąca piersią używając takich beznikotynowych liquidów może zaszkodzić maleństwu?
ja bym w ogole nie używała
A co z paleniem biernym poprzez dym który kilka do kilkunastu (!) razy dziennie leci mi do mieszkania od sąsiadów? Wiecie może na ile to jest szkodliwe? Do sąsiadów nie da się przemówić, przeprowadzka raczej nierealna, co robić?
Martwię się, bo często wietrzymy mieszkanie, teraz praktycznie cały dzień i noc okna szeroko otwarte, inaczej czuję że się duszę. Kiedy wyczuwam że sąsiedzi zaczęli palić, biegnę zamknąć okna, ale wiadomo że nie zawsze zdążę, a przez sen nie czuję więc wdycham nieświadomie. Zimą było jeszcze gorzej, bo palili w łazience i dym przedostawał się do nas przewodem wentylacyjnym…
Na ile takie wdychanie dymu może być szkodliwe dla nas i dziecka? Martwię się i za każdym razem kiedy wyczuwam dym, ciśnienie mi skacze bo nie rozumiem jak można być tak niewrażliwym i świadomie truć (i smrodzić) innych.
A ja się spotkałam z taką sytuacją: kobieta rzuciła papierosy na czas ciąży i urodziła dużego syna. Przy drugiej ciąży stwierdziła, że nie chce znowu rodzić dużego dziecka, więc specjalnie paliła pety. I to jest kretynizm dopiero!
nie rozumiem matek palących w ciąży i w czasie karmienie, toż to ewidentne, świadome trucie małej istoty.. jestem trochę zdziwiona, że lepiej palić i karmić niż dać dziecku MM, na zdrowy rozum MM ma jakieś składniki odżywcze, witaminy itp. a mleko matki palącej pełne jest nikotyny i substancji smolistych.
Nie mam obwisłego cyca, a już na pewno nie wywalam go do pokazywania wszem i wobec i nie ogłaszam jaka to jestem Matka Polka. Jakieś błędne przekonanie, że każda matka "wywala i pokazuje cycka" podczas gdy zwykle nie widać tej piersi chyba, że się drugi człowiek gapi prosto w dekolt zamiast zająć się swoimi sprawami.
Proszę Cie… Ja przez takich ludzi mam problem z karmieniem w miejscach publicznych. Może i intymne, ale k… Naturalne.! Może jak będzie starsza to uda mi się odciągnąć do jej potrzeb bo póki co karmie na żądanie i niby jak mam mieć naszykowane w butelce? I jeszcze tekst „wywala cyca publicznie” w takim razie mi nie odpowiada jak osoba, która napisała powyższy post je publicznie. Najlepiej niech idzie do toalety żryc! No masakra. Dziecko ma prawo się najeść gdzie chce i kiedy chce, a ze tak Jesteśmy stworzone, że karmimy właśnie Cycem to raczej powinniśmy to w pełni akceptować. Widzę, że piersi każdy kojarzy z seksem skoro to takie intymne i oburzające… Żal.
Oczywiście jestem po Twojej stronie Hafija. Oburzam się do osoby, która nazwała Twoja pierś „obwisly cyc”
Odnośnie końcówki posta – nie lubię jak kobieta wywala cycek na wierzch w miejscu publicznym. Zwłaszcza w restauracji. Karmienie piersią powinno być czynnością intymną a nie taką z którą się afiszujesz. Wywalasz obwisłego cyca i ogłaszasz wszem i wobec: patrzcie jaka ze mnie Matka Polka. I nie obchodzi cię że wprawiasz innych w zakłopotanie, że ludzie muszą odwracać wzrok i czują się nieswojo. Ja też karmiłam ale w miejscach publicznych zawsze miałam pokarm odciągnięty w butelce.
Palenie w ciąży znacznie przyspiesza starzenie się łożyska, tym samym zmniejszając jego wydolność. Może to grozić hipotrofią dziecka, czyli ogólnie rzecz biorąc – nieodpowiednim do wieku/zaawansowania ciąży rozwojem dzieciątka. Jak napisałam – może to grozić dzieciom palaczek, jednak nie jest to regułą. We wspomnianym wcześniej przykładzie "patologicznych palaczek", matka 19-letnia, paląca już 5 lat, urodziła zdrowe dziecko, które otrzymało 10 punktów. Jednak nie ma sensu się nad tym przykładem rozwodzić, gdyż oczywistym jest, że palenie nie jest niczym dobrym ani dla dziecka, ani dla matki. Co więcej – usprawiedliwianie swojej słabości wydumanymi teoriami nie da dziecku tego, co mogłoby otrzymać, gdyby matka stanęła na wysokości zadania i wyrzekła się tego "gie". Domyślam się, że niejedna z kobiet, której nie było dane karmić piersią pomimo szczerej chęci, uderzyła by się w pierś z żalem do kobiet, które mając ten dar – zmarnowały go. Zresztą i "patologiczne palaczki" biły się w piersi jeszcze przed samym porodem, narzekając na matki z patologicznych środowisk, które o siebie nie dbając, w czasie ciąży piły Pepsi czy alkohol, a mimo to rodziły zdrowe dzieci…
Pozdrawiam,
Natalia
W czasie ciąży sporo czasu spędziłam w szpitalu. Na patologii ciąży można spotkać prawdziwą "patologię". Dziewczyny czekające na poród (niekiedy kilka dni) paliły papierosy – jeden za drugim – we wspólnej toalecie przy sali. Dym roznosił się po całym pomieszczeniu, a nikt z tym nic nie mógł zrobić, bo one palenia rzucać nie zamierzały. Jedna z nich nawet podczas porodu przychodziła do tej toalety się 'odstresować', a już po porodzie odwiedzała nas z maluszkiem i… papierosem schowanym pod pieluszką :O SZOK!!!
Natalia
Palę, niestety! Nie jestem jeszcze matką i nie planuję na razie ciąży. Nie zdecyduje się też na ciąże przed rzuceniem palenia – uważam że przyda się kilka miesięcy detoksu. Na razie robię źle ale szkodzę tylko samej sobie. Ciekawa jednak jestem jak palenie w trakcie porodu może wpływać na samą akcję porodową? Nikotyna ma właściwości rozkurczowe i w moim wypadku kiedy np. mam okres, który dość źle przechodzę zapalenie papierosa przynosi ulgę. Z jednej strony wynika to zapewne z mojego uzależnienia ale z drugiej strony jest to związane z działaniem nikotyny. Czy takie działanie nie wpływa negatywnie na sam proces porodu i nie wydłuża całej sprawy?
a ja pamiętam opowieść położnej o szarym łożysku u palaczek i dzieciach poniżej 4 punktów… takie właśnie mamy w ciąży zgotowały im "środowisko"…
Ja słyszałam taką teorię medyczną – kobieta w ciąży palenia rzucać nie powinna, ponieważ pozbawiłaby swoje dziecko tego, do czego już się przyzwyczaiło, czyli zniszczyłaby jego naturalne środowisko. Kiedy koleżanka w ciąży usprawiedliwiła się takim tekstem odpalając papierosa, ja popukałam się w czoło.
Ja rzuciłam kilka lat temu. Też z dnia na dzień. Da się.
Mnie mierzi oburzenie papierosowych, że niepapierosowi ich ograniczają, bo palić w swoim towarzystwie im nie pozwalają:/
paliłam, przyznaje się bez bicia, kilka osób mówiło "weź rzuć to g****" – a ja mówiłam "rzucę jak zajdę w ciąże" No i zaszłam 🙂 i nie palę od kiedy zobaczyłam na teście dwie kerseczki :), co lepsze jak czuje zapachy papierosowego dymu to robi mi się niedobrze !
Miałam i mam dokładnie tak samo! 🙂 Obrzydzenie mnie bierze na papierosy teraz!
Ja raz, nie będąc jeszcze w ciąży, zwróciłam uwagę facetowi na przystanku – na szczęście przeprosił i sobie odszedł spod wiaty 🙂
ja ostentacyjnie komentowałam takie zachowania…
teraz doczytałam o tym mleku matek palących, niesamowite rzeczywiście… jednak proponowałabym walczyć ze sobą i rzucić mimo wszystko niż dodawać sobie otuchy, że mleko ma moc
brak słów !!!!!!
świetny wpis
alkohol i papierosy u mnie właściwie nie goszczą, nawet jak nie karmię i nie jestem w ciąży (no cóż – nudna jestem)
ale kawy już teraz, gdy mały ma 8 miechów nie odmawiam sobie (za to w ciąży odrzuciło mnie)
przeczytałam trochę po omacku, bo sam temat podnosi mi ciśnienie. w sumie nie moja sprawa, czyjeś życie, czyjeś nałogi. chyba każdy jest na tyle inteligentny, że wie co może osiągnąć przez palenie i jego kasuje po kieszeni. kiedy spaceruję z małym i widzę tatusiów z wózkiem to jaki sens w tym spacerze, w sensie oddechu świeżym powietrzem – to ja nie wiem ?!
szczerze to mam schizę jeśli chodzi o papierosy. mąż przestał palić – odpukać, bo ciągle powtarzałam mu coś na wzór tego posta i podkładałam artykuły (wcześniej popalał poza domem). wściekam się jak muszę iść za kimś palącym papierosa, jak czuję dym na klatce, który dostaje się do mieszkania. a co jak matka pali i karmi ? no przykre, jej wybór, ale szkoda, że dziecko wyboru nie ma 🙁 pewnie jej trudno, ale jeśli bym była w takiej sytuacji to chyba bym wolała już mm. palenie w ciąży też mnie dziwi, sama pamiętam jak widziałam kiedyś sąsiadkę tuż przed porodem, która ostentacyjnie paliła w oknie. mój mąż był bardziej zbulwersowany niż ja nawet.
nienawidzę papierosów. nigdy nie paliłam i palić nie zamierzam. głupotą jest sięganie za to świństwo!!!
Niestety tylko w wybranych miejscach: https://www.mmwarszawa.pl/274889/2010/11/15/od-poniedzialku-zakaz-palenia-w-miejscach-publicznych?category=news
Ja, i z tego co widzę wszyscy palacze, rozumieją to tak, że idąc chodnikiem palić wolno 🙁
Chyba, że ja się mylę 😉
Powiem tylko tyle,ja jakoś umiałam rzucić palenie,a jeśli ja umiałam,to każdy umie! Przynajmniej na czas ciąży i karmienia…
Ja czarnej herbaty sobie nie odmawiam 🙂 nigdy!
Ja w ciąży nie chciałam pić czarnej herbaty, przy karmieniu też się wzbraniałam, dlatego palenie i picie nawet nie mieści mi się w głowie. Zupełnie nie umiem zrozumieć i nigdy tego nie ogarnę, dlaczego matki palą i piją. Dla mnie to straszne, ohydne i tak jak piszesz egoistyczne.
Też paliłam i to raczej długo i sporo ale Gabrysia ma jeszcze czas na takie wybory i nie będę jej wędzić. Nie i już.
A co do rzucania: jak się naprawdę chce, to się bierze i rzuca. Pojawiła się mała słodka motywacja i nie było o czym dalej dyskutować :).
ja byłam uzależniona i też nie rozumiem…
osobiście nie rozumiem kobiet, które palą w ciąży, palą karmiąć, palą przy dziecku. Nie rozumiem, gdyż sama nigdy od papierosów nie byłam uzależniona. Zresztą nałogi się mnie nie imają:-) z wyjątkiem alegroholizmu, który na szczęście dziecka nie jest szkodliwy. No chyba, że zakupy postawię ponad kupienie kaszki dla Kuby, ale prędzej mąż na terapie mnie wyśle. A wracając do tematu. Palaczkom ciążowym i karmiacym mówię NIE!
jest zabronione 😉
Ja jak widzę rodziców pchających wózek i palących papierosa to mam ochotę podejść i im po gębie dać…
Ogólnie uważam, że palenie gdziekolwiek w miejscu publicznym, nawet na ulicy powinno być zabronione… Idę sobie z brzuchem, ledwo się toczę, a tu przede mną albo za mną idzie sobie palacz i wiatr niesie dym na mnie – nie muszę mówić jak wtedy się zaczynam czuć :/
ja paliłam więcej ale rzuciłam trzy lata przed urodzeniem konusa. też nie wierze w stopniowe rzucanie. trzeba raz a dobrze.
Palilam jakaś paczkę dziennie przez jakieś 6 lat . Jak się dowiedziałam o ciąży , to podjęcie decyzji o rzuceniu było proste, gorzej z jego realizacja. Na początku popalalam ze dwa, trzy dziennie pod koniec miesiąca jeden czasem wcale. Udało się rzucić, ale jeszcze dobry rok codziennie myślałam o paleniu, wiec łatwo nie było. Teraz karmie juz ponad rok, nie pale i na szczęście już nie muszę o tym myśleć, wręcz mnie odstrecza palenie. było ciężko, ale miałam najlepsza motywację na świecie ?
Wstyd się przyznać, ale jak mam być szczera, to będę 😉 Przed ciążą paliłam i to sporo, zaczęłam na studiach i paliłam jakieś 5 lat. A jak wspomniałam paliłam sporo, bo ok. pół paczki dziennie. Ale. W dniu, kiedy wyszedł mi test rzuciłam od razu i nie palę do dziś. Ale ile stresu mnie kosztowało to, że paliłam jak Hania już była w brzuchu, a ja nie wiedziałam… Nie zapomnę tego strachu, że coś jej zrobiłam…
Nie wierzę w bajki, że trzeba rzucać stopniowo, albo, że się nie da. Jestem przykładem, że można.
Czasem korci, nie powiem. Ale, jeden rzut oka na Hanię i umysł przytomnieje.
Miałam podobnie… Wiadomość o ciąży mnie zaskoczyła. Paliłam wtedy (paczka papierosów na 3-4 dni), ale podobnie jak Ty, jak tylko się dowiedziałam rzuciłam. Też mnóstwo strachu przeżyłam, bo przecież paliłam, a nie wiedziałam, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze:)
Co do tych bajek, to moja teściowa tak właśnie twierdzi, że trzeba stopniowo rzucać, nawet będąc w ciąży, bo dziecko może szok przeżyć. Śmieszy mnie to bardzo. Ona sama paliła jak była w ciąży i uważa, że to nic złego. Tylko, że ja te długofalowe konsekwencje korzystania z używek w ciąży o których się rozpisują, widzę u Jej dzieci. Ciągłe infekcje górnych dróg oddechowych, alergia, zez, które występują w dorosłym życiu, to moim zdaniem właśnie wina palenia papierosów. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Znam też przypadki picia alkoholu w ciąży (2 piwka), pomimo zwracania uwagi, że to przecież szkodzi, pomimo pytań czy nie szkoda dziecka, czy jak Ty pojedziesz do szpitala jak zaczniesz rodzić itp. Nic nie trafiało. Dziecko ma teraz problemy z nerkami. Ogólnie brak mi słów na taką bezmyślność.
Ja teraz karmie piersią i oczywiście żadnych używek ( od czasu do czasu kawa, ale słaba, bo nie umiem sobie odmówić i czekolada 🙂 ). Nie mam zamiaru wracać do palenia, bo właśnie nie wyobrażam sobie jak moje dziecko miałoby wdychać tą truciznę (przecież matki chcą chronić swoje dzieci przed wszelkim złem) i na podsumowanie napiszę, że nie wiem jak mogłam być taka bezmyślna i wciągnąć się w palenie, ale człowiek uczy się na własnych błędach:)
cóż, paliłam i wiem, że można, rzuciłam i wiem, że się da. A mleko matki magiczną ma moc, szok, że aż taką.
Z badań (których jest mało niestety) wynikało, że chodzi o ochronę przed wdychaniem biernym i wyziewów palaczy (nawet jak nie palą przy dziecku to wyziewy są dalej) i wyniki pokazywały, że dzieci na piersi miały mniej problemów z górnymi drogami oddechowymi i mniejszą i tak podatność na infekcje i powikłania, długoterminowe skutki są mało poznane.
ja w ogóle nie umiem pojąć jak można palić (fuj fuj fuj) a co dopiero przy dziecku…
Ale zobaczcie jaka siła jest w tym mleku matki skoro lepiej karmić i palić niż dawać MM i palić. SZOK.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
jak lekarz może tak mówić… chyba to wyobraźnia tylko tych mam…
straszne co nałóg czyni z ludźmi…
Masakra! straszne..
o fuuu…
Ja to widziałam kiedyś mamę i babcię (obie paliły papierosy) na spacerze z dzieckiem (całkiem maleńkim). Dziecko płakało, wypadł mu smoczek ( ale do wózka). Mama wyjęła papierosa z ust, włożyła sobie smoczek do buzi, a następnie dała temu maleństwu!
Po czym spokojnie dalej paliła….
Bez komentarza
Pozdrawiam Marta
Szczególnie zgadzam się z ostatnimi zdaniami, okropne jakimi egoistami są ludzie. Ostatnio widziałam rodzinkę w samochodzie, Mamuśka i Tatuś z trójką dzieci z tyłu, a Tatuś odpala auto a papieros w gębie, jak ruszył, to uchylił okno, co by dzieci trochę się przewietrzyły! Brak słów. Mnie osobiście BARDZO przeszkadza palenie sąsiadów podczas schodzenia klatką schodową, niestety prośby pisemne nie działają. A później ja idę z dzieckiem, które to wdycha…
Moja mama paliła w ciąży i karmiąc. Możliwe, że z tego powodu mam chorobę Hashimoto i bielactwo. Zaczęła palić w wieku 17 lat, mnie urodziła gdy miała 30 i twierdzi, że nie była w stanie rzucić. Nienawidzę papierosów. Kiedyś jej wykrzyczałam, że całe dzieciństwo mi schrzaniła, bo odkąd się dowiedziałam, że palenie powoduje raka ciągle się bałam, że mama umrze.
Nie mam litości dla palaczy i tępię palenie w mojej i dziecka obecności wszelkimi sposobami.
Nessie
Ja paliłam 13 lat jak zaczęłam palić a 31 jak urodziłam. Gdy zobaczyłam 2 kreski odrazu fajki wyrzucilam. Ważniejsze było zdrowie dziecka. Teraz miałam po przeszło 7 mcach po porodzie załamanie gdzie zaczęłam popalić ale juz się ogarnęłam
Poznałam 2 matki palące w ciąży i jedna karmi i pali dalej. Nie rozumiem jak lekarz może powiedzieć, że kobieta może zapalić w ciąży by Dziecka nie narażać na stres. A każda tak to tłumaczy…
Jedna z tych matek urodziła Dziecko które miało i ma do dzisiaj mnóstwo problemów ze zdrowiem (nie będę wymieniać), a druga karmi i pali dalej… bo Macierzyństwo ją przerasta i musi jakoś odreagować… MASAKRA!
Nie można po prostu nie przytaknąć w zadumie…
OPL