Czy mleko matki jest jałowe?
Miałam dzisiaj publikować posta o jedzeniu słodyczy w czasie laktacji, ale nie opublikuję. Nie martwcie się – jest następny w kolejce. Dzisiaj jednak na szybciutko zajmę się mlekiem mamy. Przeczytałam w odmętach internetu, że mleko mamy takie świeże i ciepłe, i jałowe, i super.
„JAŁOWE?!” – pomyślałam. „JAŁOWE?! WTF?!”
Ze słownika języka polskiego:
jałowy
1. nieurodzajny, dający małe plony, niedający plonów
2. pozbawiony drobnoustrojów, sterylizowany, aseptyczny
3. o samicy zwierząt: niepłodna
4. nieokraszony, mało pożywny
5. bezużyteczny (np. bieg jałowy)
6. w przenośni: pozbawiony sensu, bezwartościowy
Jak mniemam, jednak chodziło o to, że pokarm mamy jest pozbawiony drobnoustrojów chorobotwórczych. Jednak nie można tak mówić – bo jałowy oznacza, że jest pozbawiony drobnoustrojów w ogóle.
A mleko mamy nie jest pozbawione bakterii. I na nasze i naszych dzieci szczęście nigdy nie było.
30% bakterii w brzuchu dziecka – tych dobrych, które kształtują mikrobom dziecka na całe życie, pochodzi z mleka mamy, 10% z otoczki brodawki – oznacza to, że mleko na 100% nie jest jałowe. Tych bakterii w mleku mamy jest – uwaga – ponad 700 szczepów.
Tak, dwadzieścia lat temu wierzyliśmy, że mleko mamy jest jałowe i trzeba czyścić dokładnie piersi, żeby żadna bakteria nie dostała się do mleka. Ale dzisiaj mamy 2019 rok i chciałabym zobaczyć, jak KTOKOLWIEK próbuje udowodnić, że mleko mamy jest jałowe, tj. nie ma w nim żadnych bakterii…
Oprócz bakterii z mleka mamy do brzucha dziecka przechodzi ponad 200 rodzajów oligosacharydów, których główną rolą jest… odżywianie tych 700 szczepów bakterii.
Oczywiście, może być, że „jałowe” miało znaczyć „bezwartościowe”, ale czy w 2019 roku ktoś jeszcze mógłby tak myśleć?…
korekta: AD VERBA
Tak, mógłby ktoś jeszcze pomyśleć, że mleko jest jałowe (bezwartościowe). Moja teściowa.
Jałowe jest używane w dwóch kontekstach – bez bakterii lub bez wartości – oba te załozenia są bzdurami.
Mógłby. Moja Teściowa ?
Pozdrawiam! ?
I moja ?♀️ co się osluchalam bo jak dziecko 40 minut je to się nie najada…
Wciąż trafiam na niepokojące wypowiedzi mam na forach i grupach . Na przykład: „wprowadziłam mleko modyfikowane mojej niuni bo niestety mój pokarm był jałowy”.
Chyba nie chodzi o sterylność… 🙁
Dzień dobry, myślę, że intencją piszącego komentowany tekst mogło być to, że mleko matki nie zawiera patogenów chorobotwórczych – nie trzeba go gotować przed spożyciem, jak np. wodę czy mleko zwierzęce.
Słyszałam kiedyś o jałowym mleku, ale w kontekście oddziaływania na zęby. Dokładniej chodziło o to, że po mm do snu trzeba/powinno się dziecku umyć zęby za to po mleku od mamy już niekoniecznie, bo właśnie (Tu padło określenie że…) jest jałowe i nie wpływa na stan zębów. Nie wywołuje próchnicy itp.