Karmienie piersią – pod górkę cz. 6 | Kryzys laktacyjny


Po raz kolejny zapraszam Was na wpis, który powstał w ramach cyklu „Pod górkę”, który realizuję razem z Femaltiker.

Ponownie zapraszam Was do podzielenia się waszymi historiami z kryzysów laktacyjnych!

Czy przechodziłyście kryzysy laktacyjne? Jak sobie z nimi poradziłyście? Co według Was jest  kryzysem? Czekam na Wasze opowieści almamater@hafija.pl. Za tydzień jedna z nich ukaże się na blogu!

 

Raz na jakiś czas… Niespodziewanie… Nagle coś się zmienia.

– Mam miękkie piersi

– Dziecko płacze ni z tego ni z owego przy piersi

– Ciągle na mnie wisi

– Ciągle mu mało

– Szczypią mnie brodawki przy karmieniu i są suche i tkliwe

Znacie to? Ta sytuacja trwa kilka dni, po jakimś czasie powtarza się i trwa troszkę dłużej – tak do tygodnia.

Podobno nie ma, co patrzeć na zegarek przy karmieniu dziecka. W tych momentach, o których teraz napiszę będziecie patrzeć.  Patrzeć i myśleć: „ILE JESZCZE ONO BĘDZIE NA MNIE WISIAŁO?!”.

O tych momentach mówi się potocznie „kryzysy laktacyjne”. Ja nie lubię osobiście tego zwrotu. Dlaczego? Bo to według mnie nie odzwierciedla całej prawdy o tych momentach i może sprawić, że kobieta pomyśli, że coś jest z nią nie tak, albo że jej ciało ją zawodzi.

A to nie prawda.

Najpierw trzeba dowiedzieć się czym jest kryzys! Kryzys, to taki moment gdzie nagle istniejący ład zostaje zagrożony poprzez pewne niespodziewane wydarzenia. Dodatkowo wiąże się prawie zawsze z utratą kontroli nad sytuacją i codziennymi działaniami. Wychodząc z tej definicji kryzysem może być wiele rzeczy. Każda zmiana, która sprawia, że dzieje się coś niedobrego lub dobrego, ale niepokojącego w karmieniu piersią może mieć znamię kryzysu. Dobra, nie oszukujmy się – całe rodzicielstwo to jeden wielki kryzys. Ciągłe zmiany, niespodziewane wydarzenia, rozwój dziecka, zmęczenie rodzicielskie. Uważam, że odnoszenie się do kryzysów laktacyjnych tylko w jednym kontekście jest mocno nie na miejscu.

Zwykle kryzysem nazywane są okresy wzmożonego przebywania dziecka przy piersi, długiego karmienia, odczuwania mniej lub bardziej faktycznego braku pokarmu. Ale przecież na tym nie kończą się kryzysy.

Problem z karmieniem na początku, poranione brodawki, krótkie wędzidełko, choroba dziecka, choroba matki, zła porada laktacyjna, brak porady laktacyjnej… wszystko może być dla mamy kryzysem. W swojej kilkuletniej praktyce wspierania matek dowiedziałam się, że mamy piszą i mówią „mam taki kryzys” bardzo często i mają na myśli bardzo dużo różnych zdarzeń.

Ale są takie momenty, które właśnie w popularnym znaczeniu nazywane są kryzysami laktacyjnymi. W tym czasie dziecko/niemowlę rozwija się szybko, w krótkim czasie. Nagle, lawinowo zwiększa się jego zapotrzebowanie na mleko mamy. W tych momentach dziecko musi zaprogramować sobie zwiększenie produkcji. Zwiększona produkcja wymaga zwiększenia zgłaszania się do karmienia a to skutkuje:

  • Nerwowością dotychczas spokojnego dziecka przy piersi
  • Częstym karmieniem dziecka (szczególnie w porze wieczornej)
  • Częstymi pobudkami w nocy żeby upewnić się ze jest mama i cycuś
  • Częstą potrzebą bycia przy piersi, albo na rękach, albo w chuście, a na pewno w zasięgu wzroku
  • Dziecko może w czasie karmienia odczepiać się od piersi żeby się wkurzyć i zaraz znowu kontynuować karmienie

A ty:

  • Możesz mieć uczucie pustych, a czasem nawet „sflaczałych” miękkich piersi
  • Będziesz myślała, że cała twoja wiedza o dziecku legła w gruzach, bo ono znowu się zmieniło i zachowuje się inaczej niż dotąd
  • Możesz myśleć, że wszystko, co robisz, robisz źle i gdzieś ci coś nie wyszło
  • Możesz myśleć, że nie masz pokarmu lub masz go za mało
  • Będziesz zdziwiona, że dziecko „znowu” chce być przy piersi

Zwykle stan ten utrzymuje się ok. dwóch dni, i o ile nie jest związany z chorobą dziecka, to jest zjawiskiem naturalnym. Po prostu oznacza to, że właśnie maluch przechodzi przez skok rozwojowy. W późniejszych okresach życia dziecka trwać on może nawet i do tygodnia, bo dziecko im starsze tym bardziej złożony jest proces rozwojowy (ale i zmiany większe :D). Te pierwsze skoki rozwojowe są krótkie i intensywne.

Te dni, to momenty, w których jeżeli dokarmimy dziecko, czy też podamy mu smoczek żeby ssało coś innego niż naszą pierś, to możemy się spodziewać nie tylko wydłużenia czasu niepokojącego skoku rozwojowego, ale i zawahania w produkcji pokarmu. Najlepszą metodą w tych momentach jest pozwolenie maluchowi być często przy piersi i odpoczywanie tyle ile tylko się da. Zachowanie dziecka i uczucie pustości w piersiach nie są oznaką, że coś niedobrego dzieje się z laktacją. To są momenty, kiedy dziecko zmienia schemat karmienia się – czasem nawet radykalnie, żeby po skoku mieć odpowiednią produkcję adekwatną do zwiększonych potrzeb.

Warto tak jak w każdym przypadku stosować responsywne karmienie piersią. O tym, czym dokładnie jest to responsywne karmienie napiszę niebawem więcej. Na razie powiem tylko, że jest to karmienie elastycznie dostosowujące się do potrzeb dziecka i do znaków, jakie ono nam wysyła. Jest to karmienie, które odpowiada na zgłaszane, widziane i słyszane wskazówki dziecka w zakresie czasu przystawiania go do piersi, długości bycia przy piersi i rodzaju karmienia (odżywcze czy emocjonalne). Dzięki takiemu systemowi karmienia laktacja spokojnie dopasowuje się (szybko i najczęściej bezproblemowo) do wszelkiego rodzaju kryzysów laktacyjnych – nie tylko tych związanych ze skokiem. Nie trzeba w czasie kryzysu odciągać pokarmu czy jakoś specjalnie dbać o podaż. Przy niezaburzonym responsywnym karmieniu dziecko świetnie da sobie radę samo. Niektóre mamy pomagają sobie szybko podpompować laktację stosując środki mlekopędne np. Femaltiker, odciągając pokarm między karmieniami. Jest to jeden ze sposobów na przyspieszenie procesu, ale trzeba uważać, bo można sobie załatwić zbytnim pomaganiem nawał czy nadmierną podaż.

Wiele źródeł podaje, że takie skoki mogą być objawem nie tylko fizycznego rozwoju dziecka, ale i jego emocjonalnego wzrostu, oraz kiedy praktykuje ono pewne umiejętności lub nabywa nowych.

Kiedy możesz się spodziewać tych skoków?

Dzieci rozwijają się mniej-więcej w sposób przewidywalny. Mniej więcej w tych samych okresach (nie momentach!) Zaczynają rozpoznawać twarze, uczą się uśmiechać, przekręcać z pleców na brzuch i odwrotnie, chwytać, jeść inne pokarmy itd. itd. Oznacza to, że można z całkiem niezłym prawdopodobieństwem przewidzieć, kiedy zacznie się ten „wspaniały” okres pt. „Nie jestem dzieckiem – jestem mlekojadem i chcę cały czas być do ciebie przyssany”.

Około 14 dnia życia dziecka, 5 tygodnia, 3 miesiąca, czasem 4 miesiąca, 6, 9 i 12 miesiąca można spodziewać się skoków rozwojowych dziecka. Oczywiście to nie koniec. Potem koło 15-16 miesiąca, 18, 24 miesiąca znowu możesz zauważyć zmiany i skoki, ale nie manifestują się one tak jednoznacznie, chociaż trwają dłużej. Bardzo często mamy w okolicy półtora roku życia swoich dzieci zauważają porzucenie wszystkiego na rzecz piersi i mleka mamy. Takie chwilowe przejście na tryb „Nie chcę nic innego tylko mleko mamy!”.

Ale jak już ten czas nerwów się skończy możesz zaobserwować  że:

  • dziecko śpi dłużej i spokojniej
  • twoje piersi są nieco pełniejsze
  • znowu spokojnie je przy piersi i uspokaja się przy niej
  • jego pieluszki są cięższe 😉

Zawsze jednak w okresie skoku rozwojowego i tych momentów zwiększonej aktywności dziecka przy piersi trzeba dziecko obserwować. Czasem może się zdarzyć, że umkną nam sygnały choroby, albo faktyczny problem z laktacją. Co ważne, często dzieci przechodzą skoki w podobnym stylu. Zachowanie dziecka przy poszczególnym skoku jest mniej-więcej powtarzalne. Może to być dobry wskaźnik, czy to skok czy jednak to jest już coś innego.

baner akcja

 

ź: https://drjaygordon.com/breastfeeding/growthspurts.html

kellymom.com

https://www.breastfeeding.asn.au/bfinfo/fussy-periods-and-wonder-weeks

„Po prostu piersią” Gill Rapley

„Womenly art. of breastfedding” LLL

www.kwartalnik-laktacyjny.pl

https://www.unicef.org.uk/babyfriendly/baby-friendly-resources/guidance-for-health-professionals/implementing-the-baby-friendly-standards/further-guidance-on-implementing-the-standards/responsive-feeding-infosheet/

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

75 komentarzy

  • Hanna
    25 lipca 2019 at 16:37

    Bardzo dziękuję za ten świetny post, wracam do niego za każdym razem jak dobijamy do skoku rozwojowego i przestawiamy się na tryb „jestem mlekojadem” 😉 Mam jednak pytanie: Czy to możliwe, że podczas skoku rozwojowego dziecko wybiera sobie jedną ulubioną pozycję do karmienia? Synek ma prawie 4 mce i od jakichś dwóch tygodni preferuje karmienie na leżąco.
    W innych pozycjach szybko się „awanturuje” przy piersi, ale co ciekawe dzieje się tak tylko w domu. Na spacerze czy u dziadków potrafi pięknie przystawic się w każdej pozycji ale w domu tylko lezakowanie mu w głowie 😉 Tłumaczę sobie to tym, że w domu chce mieć jak największy komfort i mamę jak najbliżej do przytulania i miziania podczas karmienia 😀 Ale chciałabym wiedzieć czy spotkałaś się z podobnym zachowaniem u maluchów.

  • Justyna
    13 lipca 2019 at 06:28

    Mój synek ma 4 miesiace.
    I wszystko mu się pozmieniało.Tzn. nie chce mi jesc w ciagu dnia-wierci się przy piersi a czasami placze.Czasami zrobi kilka leków albo wogole nie chce i płacze.
    Karmie od początku tylko piersią. Wcześniej jadł pieknie co dwie, trzy godziny średnio 10 czasami 15 minut zawsze z dwóch piersi na zmianę.
    W nocy na spiocha je normalnie-problem dotyczy dnia. Zmianie towarzyszy brak kupki- jak była wcześniej nawet kilka razy dziennie teraz jest jedną na tydzien:/
    Piersi mam pelne-musze wyciskac pokarm bo mi nie wyjada i robią się grudki://
    Dodam że przybieral zawsze wzorowo na wadze czasami ponad normę. Nie ma objawów choroby typu gorączką.
    Martwię się czy nie jest głodny. Tak mało je w ciągu dnia:/A moje piersi są obolałe i nabrzmiale gdybym nie wyciskala to zapalenie pewne.
    Czy to normalne na tym etapie rozwoju?
    Trwa to już ponad tydzień.

  • Igu
    27 maja 2019 at 16:15

    Czy faktycznie istnieje dodatkowy kryzys rozwojowy w okolicy 3 tygodnia? Mój synek od urodzenia jadł co 2-3 godziny i przybierał na wadze jak marzenie (31-40g/ dzień), ale w tej chwili (od 20-23 dnia zycia) ni z tąd ni z owąd je zdecydowanie więcej, „wisi” na piersi. Wykazuje dokładnie wspomniane objawy, zupełnie jak w kryzysie rozwojowym. Nic nie mogę znaleźć w internecie o kryzysie poprzedzającym kryzys 5 tygodnia, a ty wspominasz coś o 14 dniu. Napiszesz coś więcej albo odeślesz do jakiegoś sensownego źródła? Dzięki!

  • Maja
    2 maja 2019 at 14:41

    A mój maluch z różnych przyczyn je wyłącznie przez nakladki i od dwóch dni odmawia przyzsawiania , boję się kompletnej utraty i tak skąpych ilości mleka, nie wspominając, że moja sytuacja karmienia jest dla mnie porażką.

  • Ewa
    28 stycznia 2019 at 21:03

    Czy pojawił się już wpis o karmieniu responsywnym? Bardzo by nam teraz pomogło… Dziękuję za tego bloga!

  • Zmartwiona Mama
    16 stycznia 2019 at 21:43

    Witam,
    Hafijo! Proszę o radę!
    Czy spotkała się Pani lub któraś z mam z sytuacją niskego przybierania na wadze dziecka karmionego jedynie piersią?
    Mój syn skończył 4 miesiące. Ważymy się co 4 tygodnie, zawsze przyrost wagi ponad pół kg na miesiąc. Karmimy się jeden posiłek = jedna pierś. Od kilku tygodni malec sam nie budzi się na nocne posiłki. Więc zgodnie z regułą karmienia na „żądanie” nie budziłam go. Byliśmy w ośrodku w związku z wysypką i doszło do ważenia. Niestety nagle przybrał tylko 150g.
    Mam bardzo miękkie piersi, od 3 dni przystawiam go na dwie piersi. Jedynak, pręży się, płacze, bardzo krótko ssie.
    Nie wiem co się dzieje lekarka kazała dokarmiać i rozszerzyć dietę. A bardzo bym chciała zgodnie z WHO karmić jedynie na piersi do 6 miesiąca.

    • Ania
      8 czerwca 2019 at 19:56

      Mam identyczny problem. Udalo się Pani znaleźć rozwiązanie?

  • Paulina
    18 października 2018 at 07:46

    Pomocy!
    Od tygodnia mam ogromny problem.
    Mała mało śpi w dzień.
    Ładnie przybiera na wadze.
    Myślałam, że mam mało mleka.
    Po dwóch godzinach od karmienia ściągam lektorem od 20 do 30ml.
    Dramat.
    Dla świętego spokoju i żeby dziecko nie było głodne zaczęłam dawać mm.
    Czy to koniec mojego karmienia? Jestem załamana.

  • Paulina
    18 października 2018 at 07:42

    Mam problem. Od kilku dni moja prawie 3 miesięczna córcia coraz częściej chce być przy cycu. W dzień rzadko śpi. W nocy przesypia mi 7 h Ale dlatego, że dodatkowo daję jej 60ml mm.
    Z obu piersi po 2 h ściągam ok 20-30ml.
    Czy to już koniec karmienia ? Jestem załamana…

  • Ewelina
    1 października 2018 at 16:55

    Moje dziecko nagle nie chce jeść z piersi. Właśnie synej skończył 4 miesiące. Tydzień temu nie chcialł jeść przez 3 dni, wiec odciągałam pokarm i próbowałam karmić strzykawka. Niestety synek frustrował się okropnie, dlatego ostatecznie karmiłam go butelką. Nie jestem przyzwyczajona do laktatora i nie mogłam też sciągnąć tyle pokarmu, żeby się najadł, wiec codziennie był płaczliwy. W końcu trzeciego dnia wieczorem nakarmiłam go mlekiem modyfikowanym, bo nie mogłam znieść tego płaczu i krzyku. Codziennie przedstawiałam go do piersi, ale sie odrywał. Z butelki jadł bez żadnego problemu. Po tych 3 dniach wszystko wróciło do normy, ja uznałam, że to skok rozwojowy. A dzis minął tydzień od tego „skoku”, a on znowu nie jadl 4 godziny mimo prób przedstawienia. Udało mi się ściągnąć 80ml mleka, tym się nie najadł, więc znowu podałam mu jeszcze 90ml mm. Jestem załamana, nie wiem co się dzieje. Boję się, że znowu bedzie to trwało kilka dni, albo jeszcze dłużej.

  • Iwona
    22 sierpnia 2018 at 22:18

    Pomocy! Karmiłam piersią prawie 10 miesięcy, aż tu nagle prawie 1,5 tyg. temu córka odrzuciła pierś, dosłownie z godziny na godzine. Pewnego dnia jeszcze o 13:00 ssała a pozniej już nie chciała. Jeszcze kilka razy udało mi się ją przystawić (głównie nocą lub wczesnie rano) ale po sekundzie odwracała głowę, czasem z płaczem. Od paru dni już nawet nie chce się przyssać – zaciska wargi, odwraca się ode mnie, wyrywa się jak tylko skieruje jej twarz w kierunku piersi, jakby przezywała jakąś traume. Dodam, że córka jest BEZBUTELKOWA i BEZSMOCZKOWA, nie zna tez smaku żadnego mleka modyfikowanego. To było naprawde cycowe dziecko, nadal (w 10 mies. życia) ssała pierś co 3h, pierś zawsze była usypiaczem i uspokajaczem aż tu nagle taka niechęć. Niemlecznych posiłków jadła bardzo mało, na zasadzie degustacji, jeszcze w 10 miesiacu życia tylko dwa – owoc i obiad (nie zamiast piersi tylko dodatkowo), choć ostatnio zauważyłam większą chec na jedzenie, kiedy widzi, ze ja jem to ona też chce, naśladuje mnie (moze to skok rozwojowy?). Dodam, że boleśnie przechodzi ząbkowanie, nieraz płakała przy dotknieciu dziąsełek tubką z musem owocowym oraz kilka nocy poprzedzających odstawienie było ciężkich – budziła sie nawet co 30 min popłakując i ssała piers za każdym razem. Od czasu kiedy nie chce ssać odciągam pokarm 5 razy na dobe i podaję z kubeczka – bardzo jej smakuje moje mleko. Pytanie, czy jest jeszcze szansa, że z powrotem zacznie ssać? Już prawie 1,5 tyg. przerwy…

  • Kasia
    11 sierpnia 2018 at 14:10

    Ten artykuł dodaje mi sił. Mój 18dniowy szkrab od 15h nic tylko chce być przy piersi. Non stop. Od 10h nie przespała ciągiem więcej niż 5 minut. Moje piersi są tak miękkie, ze gdyby nie to że widzę, że mam w nich mleko (małej czasem ostatni łyk wyleci z ust jak się odrywa od piersi) to bym już dawno dała mm. Ech, a myslalam że już ogarniam tego mojego ssaka. Oh, i właśnie się znowu budzi…

  • Ggreyy
    26 czerwca 2018 at 08:19

    Każde dziecko jest inne. Ja zauważyłam, że szarpanie, odpychanie, łapanie i wypluwanie jest wtedy gdy mały ma problem ze zrobieniem kupki lub kiedy chce się odbić a nie może. Pręży się wtedy i płacze. Może więc u was to nie problem z laktacją a jakiś brzuszkowy? Z drugiej strony nie wierzę , że każdy może karmić piersią i pokonywać kryzysy jeśli zastosuje odpowiednie techniki i nawet kiedy robi to prawidłowo. Na laktację ma wpływ niezdrowa dieta, tryb życia, stres, brak snu i odpoczynku, relacje rodzinne i masa innych rzeczy, które mogą zaburzyć delikatną gospodarkę hormonalną odpowiedzialną za produkcję mleka. Pierwsze dziecko po 2 miesiącach na wyłącznym kp nawet nie osiagnęło wagi urodzeniowej. Jak miało 8 miesięcy zmieniłam całkowicie nawyki żywieniowe i zajęłam się wewnętrznymi, niezwiązanymi problemami. Zupełnie zmienił mi się sposób patrzenia na rzeczywistość. W drugiej ciąży już wiedziałam jak o siebie i dziecko dbać i po urodzeniu nie było i nie ma żadnych problemów. Ani nawału, ani zastojów, ani poranionych brodawek. Sama czysta przyjemność. To nie jest tak, że natura to sama reguluje. Mamy ogromny wpływ na nasze zdrowie. Urodzenie zdrowego dziecka i udana laktacja nie są dziełem przypadku „uda się albo nie uda” ale wynikiem świadomego dbania i budowania zdrowia. Te którym się udało bez wysiłku to prawdziwe szczęsciary. Reszta sama musi o siebie zadbać. Oczywiście nie na wszystko mamy wpływ, ale to co się da należy zmieniać i pielęgnować.

  • Anna
    3 lutego 2018 at 01:33

    Dlaczego ja wcześniej tego nie przeczytałam, za nim dałam butle ze swoim mlekiem!!!! Wcześniej tez dawaliśmy butle jak musiałam wyjść. Mała ma 7 tyg od paru dni był problem z karmieniem, myślałam ze pokarm się skończył, bo szarpała cyca i nie połykala wiec dałam butle i to był mój największy błąd. Laktacja o tako się rozkręciła a ona nie chce ssać, wyrywa się, drze aż w końcu pada. Jakaś szanasa jest dla nas żeby znowu karmić się piersią, naprawdę fajnie nam szło do tej feralnej niedzieli, gdzie rano się mlekiem dławiła a wieczorem nie miała co ssać.

    • Anex
      16 lutego 2018 at 10:14

      Moja odrzuciła pierś z początkiem 3 tygodnia… Stała się bardzo nerwowa, miała wieczorne niepokoje.. Nie poddawałam się i przystawiałam ją. Raz chciała raz odmawiała. Dokarmialam mm. Trwało to 1,5miesiaca. Darła się do końca 3 miesiąca.. teraz lepiej, jest spokojniejsza. Kryzysy mam co chwilę. Obecnie też. Nie ma mleka w piersiach. Rano i do południa jeszcze coś tam jest. Wieczorem chyba nic. Mała się drze, jest 22 godz no i jak nie podać mm? Mam lulać aż zaśnie z głodu?

    • Hafija
      26 lutego 2018 at 23:39

      Polecam spotkać się z dobrym IBCLC

  • Anna
    2 lutego 2018 at 05:00

    Witam, dzień 5, wszystko zaczęło się w niedziele wieczorem. Odciagnelam popołudniu mleko 130 ml, aby zostawić mężowi ( nie robimy tego często, dziecko ma 7 tygodni) wróciłam po 4 godzinach, mała cała butelkę zjadła i nadal głodna. Przystawiam ja a ona zaczęła krzyczeć, wiercić się itd. Czułam, ze mam piersi miękkie i spróbowałam odciągnąć, mleko dna w butelce nawet nie zakryło. Maskara dla mnie. Nie miałyśmy żadnych problemów jak do tej pory, No na poczatku jak każdy. Mała od 3 doby wyłącznie jest na piersi i niezle nam to szło, do feralnej niedzieli, 5-6 razy jadła, w nocy budziła się raz ( próbowałam wybudzać, zaciśnięte usta i niedalo rady na śpiocha dokarmić), ale jadla słychać było to „k” i jak połykala, super przybrała na wadze. Od niedzieli nie chce piersi, płacze, wygina sie podczas prób przystawiania do piersi ale nie dziwie się bo po odciągnięciu w butelce 60 ml po 2 godzinach jeszcze mniej. Nie ma co ciągnąć. Pd poniedziałku stosuje fermatiker i odciąganie 77-55-33 co 2-3 godziny. Jest piątek rano, piersi puste nadal puste. Mała zbudzial się raz chwile possala i zasnela. Na wieczór dostała 120 ml mm, bo wszystkie zapasy mojego mleka poszly w kosz bo e smaku były kwaśne. Dla mnie dramat bo bardzo chce karmić piersią, a tym bardziej jakoś nam to fajnie wychodziło, bez dokarmiania, dopajania itd… nie wiem czy to ma sens czy dać sobie spokój, czy jest szansa ze produkcja mleka się zwiększy?

    • Pati
      2 lutego 2018 at 19:42

      Laktator nie służy do pomiaru ilości mleka, a mleko nagle nie znika:) to może np skok rozwojowy, warto umówić wizytę z doradcą laktacyjnym. I próbować dostawiać, wyciszyć nerwy.

  • Ula
    28 października 2017 at 12:41

    Bardzo często mamy w okolicy półtora roku życia swoich dzieci zauważają porzucenie wszystkiego na rzecz piersi i mleka mamy. Takie chwilowe przejście na tryb „Nie chcę nic innego tylko mleko mamy!”.
    Tak dokładnie jest u mnie jak wspomniane wyżej. Ale jeżeli to trwa kilka tygodni i końca nie widać to czy to nadal może być skok??? Synek chodzi do żłobka. Jak tylko wracam do domu zaczyna wyć na mój widok i już by siedział przy cycu najlepiej przez cały czas. Jak wychodzimy poza dom cały czas chce być na rękach. Do sklepu, poza ogród, gdziekolwiek na ręce.

  • Agnieszka
    18 września 2017 at 20:05

    Ja aktualnie zdecydowanie czuje jakby moje piersi były puste. Mały wścieka się przy piersi. Zaczeliśmy 9 tydzień życia. Czy to możliwe, że mój maluch przechodzi skok? Czytałam w innych źródłach, że skok nadchodzi w 7-9 tygodniu. Ty, Hafijo ominęłaś jednak ten okres. A moim zdaniem jesteś bardzo rzetelnym źródłem wiedzy na temat karmienia piersią. Martwię się, że nie będę mogła karmić. Jakaś rada?

    • JuZka
      24 listopada 2017 at 19:55

      Ja mam aktualnie to samo. Czy Hafija udzieliła Ci odpowiedzi?

  • Mama Oli i Karola
    11 lipca 2017 at 11:37

    Hafija ratuj!!!! Mój 5 miesięczny synek wazy 7kg(masa urodzeniowa 3450g-39 TC).Lekarz i położna kazali dokarmiac mm bo malo waży). Od ok. 1,5 miesiąca nie przybiera ,,książkowo,,.Na dzień dzisiejszy nie chce chwycić butli. Dokarmiamy 30 ml kaszki,30 ml zupki i 30 ml owoców oraz ok 120ml mm(w ciągu całego dnia,strzykawką).Przy piersi po 3-4min złości się, szarpie moja bluzkę,szczypiec,płacze).W nocy tylko Cyc, syn jest spokojniejszy. Miesiąc temu miał katar,kaszel i afty na gardle.

  • Gosia Samosia
    3 lipca 2017 at 10:03

    Witam, wedlug informacji jakie znalazłam w pierwszym roku życia dziecka przechodzi ono 7 skoków, pierwszy Ok 5 tyg, drugi Ok 8 pozniej Ok 13 itd. My jestesmy wlasnie w 9 ty i od kilku dni mam takie wlasnie wrażenie sflaczalych piersi. Ogólnie mam mały biust ale wcześniej był pełniejszy i jędrniejsze od mleka, synek od początku przybierał w górnej granicy normy tak ze położna śmiała sie ze mam tyle mleka ze powinnam była urodzić bliźniaki. Synek zawsze jadł krótko, 9 minut jak w zegarku i nigdy dłużej. Ale dobrze ssał i ja dużo mleka miałam wiec mu to wystarczało. Karmilisny sie na zadanie, średnio co 1,5-2 godziny, podobnie w nocy. A od tych kilku dni przy piersi ssie 4/5 minut max, pozniej sie szarpie, puszcza pierś, odpycha sie, znowu sie przysysa znowu łapie znowu odpycha i w końcu zanosi sie płaczem. Robi ok 1 kupke dziennie, moczy ok 6-7 pieluszek na dobę, podczas tych 5 minut ssanie słyszę przełykanie a pozniej wlasnie juz nie i dlatego mam wrażenie sie złości bo chce jeść s tam juz nie ma mleka. A z drugiej strony jak po tych 5 minutach nacisnę ta pierś z której ssal to nadal płynie a. Czasami wręcz tryska z niej mleko. Juz sama nie wiem fo myślec. od razu zaczęłam myślec ze co ze mnie za matka jak nawet nie potrafię wyprodukować odpowiedniej ilości pokarmu dla dziecka i jest głodne 🙁 synek nie chce smoczka, jak weźmie an chwile do buzi to od razu wypluwa. Mam nadzieje ze to wlasnie ten kryzys

    • Aga
      7 sierpnia 2017 at 15:06

      Przed chwilą opisałam podobną historię pod innym postem 🙂 Nie mam tylko uczucia sflaczałych piersi, wręcz przeciwnie, produkcja przewyższa konsumpcję. Kończymy czwarty miesiąc i od kilku dni klops – produkcja mleka rozkręcona (w czasie ostatnich kilku upalnych dni córka piła bardzo często, a oprócz tego normalnie jadła co 2-3 godziny), a dziecko po 2-3 minutach odrywa się od piersi z płaczem, mleko płynie dalej, a ona się odwraca i nie chce. Próbowałam trochę odciągać, żeby jej zbytnio nie tryskało, ale to też nie pomaga. Do tej pory nie było żadnych problemów, przystawienie dobre, ssanie dobre, przybieranie dobre, kupy dobre. Próbuję ją często przystawiać, ale reaguje płaczem, boję się, że w końcu się zrazi i i w ogóle odmówi. Nie mówiąc o tym, że dla mnie to też stres, staram się na razie nie panikować, ale sam fakt że zamieściłam już dwa wpisy na ten temat świadczy o poziomie mojego zdenerwowania 😉 Z drugiej strony w nocy je, co prawda rzadziej niż do tej pory, ale długo i spokojnie. Nie wiem, co myśleć.

    • Paula
      19 lipca 2018 at 05:56

      Gosia Samosia
      Mam nadzieje ze przeczytasz ten post i powkesz mi jak skończyła sie ta historia.

      Od 3 dni mam dokładnie to samo.
      Pierwsze dziecko karmiłam wyłącznie piersią nie miało smoczka i butelki tez.
      Przez 3 dni miałam temperaturę , zastój w piersi
      A teraz wszystko jest tak jak w twoim opisie.
      Do tego dochodzi moja bezsenność

      Ile czasu ta zmniejszona produkcja moze trwać?

  • mama2plus2
    26 czerwca 2017 at 21:48

    Ja jako mam bliźniąt skoki odczuwam podwójnie i o tyle ciężej jest trzymać dzieci na piersi. Jedno chętnie by wisiało cały czas za to drugie chwilę ssie i odrywa się z płaczem. I jak to pogodzić? A jak to przetrwać :/ Od dwóch dni jest mocny kryzys i piersi puste 🙁 No nic walczymy dalej

  • Sylwia
    23 czerwca 2017 at 20:39

    I nas dopadł kryzys laktacyjny.2dni mleczka było zdecydowanie mniej. 1 dzień nawału i znowu mniej. Mam wrażenie że po opróżnieniu mleko się nie produkuje. Nasz mały osesek urodził się z niską wagą urodzeniową. Ważymy go co 2 dzień przed kąpaniem. Czy możliwe aby spadł z wagi aż 110g przez ten kryzys? Jestem zestresowana tą sytuacją chociaż staram się jak mogę być spokojna. Mały wisi na piersi z przerwami na dłuższe godzinne spanie.

  • Ewa
    20 czerwca 2017 at 19:01

    To moje ma chyba kryzys od dnia urodzin :/ jedynie w nocy je co około 2,5h czasami 1,5h bo teraz fala upałów i w sypialni mimo otwartych okien ciepło. Karmienie trwa średnio 45 minut, czasami dłużej. W dzień moje dziecko nie spi, ucina sobie kilkuminutowe drzemki przy piersi, nie daje się odłożyć bo się budzi. Jak wstanie przed 6 to kładzie się o 21.30 gdy zajdzie słońce. Przez to ze wisi całymi dniami na mnie to mam wrażenie ze piersi już nie nadążają z produkcja pokarmu, mała się denerwuje, naciąga mi sutki, wierci się a ja jestem już wykończona bo cały dzień nie mam kiedy zjeść ani się wykapać. Jestem już u Kresu sił, mała kończy 7 tydzień a ja chyba niedługo się poddam i zacznę dokarmiać mm.

  • Agnieszka
    18 czerwca 2017 at 13:21

    Jest szansa na wspomniany artykuł o karmieniu responsywnym?

    • Hafija
      23 czerwca 2017 at 19:25

      Cały czas się pisze 🙂

  • Ewa
    13 czerwca 2017 at 10:16

    Mieszkam w Edynburgu niestety.Bylam u doradcy i lekarza rodzinnego.z dzieckiem wszystkovo ok i ja przystawiam prawidłowo. Podobno to kryzys jedzenia który powinien trwać od 3 do max 10 dni.U mnie j7z 3 tygodnie i sana nie wiem co robić. Dzwonilam do doradcy do Polski,powiedziano mi ze ten stan powinien minąć (z naciskiem na powinien ) tylko nie wiadomo kiedy.Oszalec można z niepokoju. Nie wiem jak długo nerwowo wytrzymam.Juz chyba wolalabym żeby dziecko wisiało na piersi niż jej ciągle odmawiał :((

    • Aneta
      16 sierpnia 2019 at 15:36

      Ewa czy jesteś w stanie powiedzieć teraz po czasie, kiedy to minęło? U mnie są te same objawy 🙁

  • Ewa
    30 maja 2017 at 18:59

    To ja mam pyt anie. Mój synuś 21 lutego skończył 3 ci miesiąc. I jak w zegarku przestał ssać piers.Cały czas is urodzenia karmiłam piersią, dziecko nie zna butelki ani smoczka a mimo to ma swoje fanaberia i nie chce ssać piersi jak nie śpi. Próbuje dostawać gi często do piersi.Za każdym razem dziecko bardzo krzyczy,płacze, prezy się I odchylenia główkę od piersi (nawet nie chce jej wziąć do buzki) .natomiast podczas snu je bez problemów, wiec karmie go na śpioch. Czy możecie mi poradzić czy odstawienie przez dziecka piersi to tez jest objaw kryzysu 3 go miesiąca i hak długo taki stan może trwać. Uwierzcie mi ze można oszalec z nerwów i niepokoju.dodam ze byłam u doradcy laktacyjneho , u lekarza i wszystko jest w porządku z techniką dostawiana do cycuszka i ze zdrowiem dziecka.Naprawdę nie wiem co nam o tym mysleć. Tan stan juz trwa ponad 10 dni.

    • Hafija
      1 czerwca 2017 at 16:01

      trzeba iść do doradcy

    • BASIA
      5 czerwca 2017 at 21:37

      Ewa, z jakiego miasta jestes?

  • Jus
    9 lutego 2017 at 13:25

    Hafijo, moje pytanie dotyczy leków przeciwko owsicy odczas karmienia. Czy można? Jakie? Niestety mam ten wstydliwy problem i dwóch lekarzy mówi co innego. Nie chce przejść na mm. Jestem miesiąc po porodzie.

  • Ewa
    23 stycznia 2017 at 09:28

    Bardzo Paniom zazdroszczę. Ja mam problem zupełnie odwrotny. Od siedmiu miesięcy walczę z synkiem żeby chciał pierś. Przez 6 miesięcy nie dostawał żadnej mieszanki, był tylko kp + rozszerzanie diety od 5 m-ca. Korzystałam z porad dwóch doradców-żadnych efektów. Pani wręcz stwierdziła, że pierwszy raz spotkała takie dziecko jak moje i wyszła. Od jakiegoś czasu po podaniu dwóch piersi wieczorem podaje synowi butelkę, zjada 180 ml oprócz mleka z piersi. I w końcu udaje mi sie przespać ciągiem dłużej niż 2-3 godziny. Czasem nawet mamy tylko 2 pobudki na pierś. Dostawiamy się dobrze od początku, mały pięknie chwyta. A i tak musiałam walczyć z własnym dzieckiem i madrymi radami-podaj mm. Troszkę sie już poddaje i zaczynam myśleć przez pryzmat własnego spokoju psychicznego, bo jestem wykończona. Pewnie powiecie, że zaburzam laktacja, ale od pierwszej nocy w szpitalu mamy ten problem. Pediatra stwierdziła, że zbyt często kazali mi go dostawiać po porodzie, bo co 1h i dziecko ma uraz . Ile w tym prawdy? Nie mam pojęcia. Pozdrawiam:*.

    • Hafija
      23 stycznia 2017 at 21:08

      Taka pediatra od „urazu” to sama ma jakiś uraz…

    • Ewa
      24 stycznia 2017 at 07:18

      Też tak uważam. Mamie pierwszego dziecka podobno można wmówić wszystko… I tak jestem z nas bardzo dumna, że tak „długo” przy zachowaniu mojego syna udaje mi sie go karmić. Nie wiem dlaczego tak jest, że nie jest jak inne dzieci-zakochany w cycuniu. Wszędzie go pełno i nie czasu na ssanie… tylko po snie, ale nie zawsze i w nocy jest w stanie zjeść moje mleko bez prezenia sie i odmawiania.
      A ta presja otoczenia jest okropna „daj dziecku jeść, bo jest glodne, nie najada się, masz za mało pokarmu, jest nie tłusty”, a mały wygląda jak pączek… Czasem siedzę i chce mi się płakać, bo jak piszecie, mam wrażenie, że gdzieś musiałam popełnić błąd. Albo nadal go popełniam. Tylko nikt nie potrafi mi powiedzieć jaki. A synek sam powoli się odstawia, czasem nie jedząc w ciągu dnia w ogóle mleka z piersi i jest tylko na stałym pokarmie, nie wiem czy w wieku 7 miesięcy to normalne.

  • Lidka
    1 grudnia 2016 at 14:08

    Ja dzisiaj wybrałam się do przychodni, żeby zważyć swoją dziesięciotygodniową córkę. Mała też ostatnio wisi więcej przy piersi, zaczęłam się więc zastanawiać, co się dzieje. Przybrała 480 gramów, więc 160 g na tydzień. A takie rady otrzymałam od pielęgniarki w tej przychodni: „Pokarmu może być mało, proszę odciągnąć i sprawdzić, ile go jest”, ” Proszę podać córce wodę z glukozą”(sic!, Mała ma 10 tyg. i jest tylko na piersi!), „Być może nie dojada”. Ręce mi opadły. Jak młoda matka ma czuć się komfortowo i wierzyć, że dziecko nie jest głodne? 🙁

  • Agnieszka
    23 listopada 2016 at 21:02

    I ja zwracam się z prośbą :Pomocy! Albo Porady! Albo innego wsparcia 🙁 Karmie piersią i tylko piersią córeczkę od 3 miesięcy. Kryzysy, jeśli tak powinno się je nazywać, a przynajmniej okresy, kiedy wydawało się, że pokarmu jest za mało, pokonane bez cienia zwątpienia- w dużej mierze dzięki wskazowkom z Twojego bloga Halina, za co bardzo dziękuję. Teraz jest inny problem – gorszy. Od paru dni cierpię z powodu bezsenności. Całkowitej bezsenności! Dwie noce nieprzespane od dechy do dechy tzn.od 22:00 do 8:00 rano. Ostatniej nocy przy próbie przystawienia małej około 1 w nocy miałam absolutną blokadę ( czułam ogromne napięcie, ból głowy, myślałam tylko o tym, że nie mogę spać, że jestem wycieńczona i że laktacja zaniknie). Mała płakała, bo czułam, że pokarm nie napływa. Całe szczęście miałam odciagniete, zamrożone mleko, więc Jej podałam. Kolejne karmienie o 5 ej się udało, choć ja nie spalam dalej. Potem jeszcze karmią do południa, a po południu ni hu hu -znów czarne myśli i podałam mleko odmrozone. Poszłam do psychiatry, dostałam leki na sen, przy których nie mogę karmić przynajmniej 6 godzin po zażyciu tabletki, wiec w środku nocy wypada wstać, odciągnąć mleko ( żeby utrzymać laktacje) i wylać je, a mała nakarmić mlekiem modyfikowanym, bo swojego zamrozonego już nie mam. Cała sytuacja strasznie mnie przygnebia, a nieudane próby karmienia małej i zero odciegnietego pokarmu laktatorem przekonują, że kończy się przygoda z karmieniem. Wygląda na to, że odruch oksytocyna zablokowany jest przez adrenalinę, korty od, czy inne hormony stresu. Będę próbować dalej, ale boję się, że skończy się to depresja 🙁 Brak możliwości karmienia, będzie dla mnie porażka. Mam wrażenie, że zawodze moja pociechę. Jeśli masz Hafijo jakiś sposób na laktacje zahamowana stresem, wyczerpaniem, brakiem snu… oczywiście oprócz prób odprężenia się, zasniecia itp. proszę o wskazowki.

  • Julia
    23 listopada 2016 at 19:26

    A co zrobić w sytuacji gdy ma się za mało pokarmu, a nie dam rady przystawiać dziecka non stop bo mam tak poranione brodawki? Czy to jest normalne, że praktycznie od porodu (3 mce) ciągle bolą w takim stopniu, że nie dam rady przystawić dziecka? Podobno maluch przystawiany jest prawidłowo a one dalej pękają, krwawią, bolą?
    Ratuję się laktatorem by je troche podleczyć jednak mleka dalej brak. Nie rozumiem tego wszystkiego. Chcę karmić piersią, a wszystko idzie w złym kierunku.

  • zaanka
    22 listopada 2016 at 09:11

    Hafija, piszę w temacie który mnie aktualnie dotyka licząc na twoje opinię, doświadczenie Otóż, mam 5 letnią córkę i 9 miesięcznego syna kp, Córka ma owsiki muszę podać jej preparat p.pasożytniczy co w tej sytuacji ze mną i synkiem Syn słabo przybiera ostatnio (myślę że może to mieć związek) podobnie jak pokasływanie bez innych objawów. Czekam na wizytę u lekarza chciałabym znać też Pani zdanie w przedmiotowej kwestii lub ktoś z czytelników zmagał się z tematem. Dziękuję ze odpowiedź Sprawa dla mnie bardzo ważna

  • akraszka
    21 listopada 2016 at 22:00

    Super artykuł tego było mi trzeba. Nasz syn Igor wlasnie przechodzi taki kryzys najbardziej widoczny wieczorem ciagle przy cycku i noszony na rękach chce być i to najlepiej przez mamę. W ciagu dnia karmienie sie wydłużyło prawie do godziny czasami podaje mu dwa razy tego samego cycka. Dzieki temu artykułowi wiem ze nie powinnam sie martwić ze cos ze mną nie tak. Mój kryzys z karmieniem piersią stał sie ogromna walka o karmienie wogóle. Zaczęło sie na początku nawałem pokarmu, zastojem pózniej źle wyleczonym zapaleniem piersi co poskutkowało ropniem i trzema nacięciami piersi miedzy czasie 3 różne w sumie źle dobrane antybiotyki o straszliwym bólu nie wspomnę ale ja sie uparłam że będę karmić piersią i świętuje juz trzeci miesiąc karmienia piersią. Czego sobie i wam matki karmiące życzę regularnie opróżnianych piersi i bezcennych chwil z dzieckiem przy karmieniu

  • Kaśka
    21 listopada 2016 at 08:53

    My karmimy się już 13 tygodni. Ale już ponad miesiąc synek w ciągu dnia je co godzinę albo częściej. ?Po południu od około 16 do 18 wisi na cycu cały czas i mam wrażenie że moje cyce są puste. Czekam kiedy to minie ehh

  • Pati
    18 listopada 2016 at 03:22

    Ja osobiście nie zauważylam u siebie żadnego kryzysu, choć karmię 7 miesięcy (w tym 2 miesiące kpi). Ale może dlatego, że karmię na totalnym luzie, wiedząc, że natura wie co robi. (To oczywiście dzięki naszej mądrej Hafiji:D) Zawsze mnie zastanawia, po co tyle kobiety myślą czy dziecko się najada? Nie żebym była fanką głodzenia niemowląt 😀 Trzeba ufać sobie.

    Ale do sedna. Wśród znajomych zauważyłam smutna tendencje. Gdy zaczynają się takie dni intensywnego ssania większość uznała że kończy się mleko i popędziła do sklepu po mm. I rzadko kiedy tłumaczenia na coś się zdają. Długo ssie = trzeba dać mm 🙁

  • Marta
    17 listopada 2016 at 18:05

    A nam pediatra kazała dokarmić synka mm, bo nie przybierał na wadze 🙁 urodził sie z waga 3750 a po 6 tyg od narodzin miał tylko 3910 ☹️ I tak juz drugi tydzien dajemy butle ☹️? Jestem załamana ? No ale najważniejsze, ze zaczął przybierać

    • ula
      17 listopada 2016 at 22:59

      Moja córka po 6 tyg karmienia persią przybrała zaledwie 150g, na szczęście trafiłam na mądrą pediatrę która nie złapała się od razu za głowę i nie kazała dokarmiać mm tylko nakazała mi przystawiać córkę co 10 min, na początku pomyślałam, że to jakaś szalona kobieta ale starałam się przystawiać jak najczęściej i córka zaczęła normalnie przybierać! A wszystko przez brak wiedzy, to było moje pierwsze dziecko i byłam zielona jak szczypiorek a położne w szpitalu kazały karmić co 3h i nie dłużej jak 15 min, i ja się tego trzymałam, totalna bzdura ale skąd mogłam wówczas to wiedzieć. Gdyby pediatra kazała mi dokarmiać butelką to na pewno bym się jej posłuchała myśląc, że ma rację i laktacja szybko by się skończyła, nie rozumiem dlaczego lekarze tak szybko idą na łatwizne z tym dokarmianiem, przecież każda kobieta jest w stanie wykarmić swoje dziecko, teraz przy drugim widzę, że mogłabym nawet bliźniaki wykarmić.

  • Heidi
    17 listopada 2016 at 11:57

    My karmimy się już prawie 17 miesięcy i nigdy nie zauważyłam żadnych kryzysów laktacyjnych (z wyjątkiem pierwszych problemów z przystawianiem, bo mam duże piersi z dużymi brodawkami – ledwo końcówka się mieściła w buźcie, nie wspominając o otoczce, a potem problem ze zbyt szybkim wypływem pokarmu). Albo moje dziecko takie nieczułe (jemu zawsze obojętne, co jadłam, czy mam okres, byle mleko było…), albo ma znaczenie nasz sposób karmienia – od początku karmię bardzo często, co 1-2 godziny, na każde miauknięcie, choćby na jeden łyk, żadnego smoczka. Odczucie sflaczałych piersi mam tylko wtedy, gdy usiłuję odciągać mleko laktatorem…

    • Natalia
      24 listopada 2016 at 14:37

      Identyko u mnie, z tym ze nasza mleczna droga trwa juz 20 miesięcy:)

  • Ivanna
    17 listopada 2016 at 04:18

    I wszystko jasne! Tylko u mnie ten kryzys trwa od drugiego miesiąca do teraz! Córeczka skończyła 11 miesięcy i do tej pory spała chyba cztery razy bez budzenia się ponad trzy godziny! Rzadko się zdarzało że spała dwie bez pobudki i generalnie cały czas przerwa między karmieniami jest około godziny ! Z tym że potrafi mi się budzić co pół godziny albo co 40 minut. I nie ma przerw w takim budzeniu się. Jest tak cały czas! Ręce i kręgosłup czasem tak bolą że nie mogę jej wziąść na ręce. A muszę dodać że od jakiegoś czasu nie ma opcji żebym dała pierś bez przytulania jej. Musi być na rękach. I taki ,,kryzys,, mam każdej nocy, obiecując sobie ze to ostatnia noc kiedy karmie . Ale w ciągu dnia wynagradza mi nocy;) i wtedy myślę że jeszcze dam radę. I tak to trwa….( miałam karmić 4 miesięcy…) I żeby nie było że narzekam, jestem szczęśliwa że mam taką córeczkę! Pozdrawiam

  • Podpis
    16 listopada 2016 at 23:19

    Kryzys… To znaczy że moje dziecko ciągle ma kryzys. Ma 8tygodni. W nocy budzi się raz na jedzenie (o 3)a później dopiero rano o 6. Wybudzić się częściej nie da. W dzień przy piersi co 40minut. Maksymalna przerwa to 1h 10minut. Nie policzę ile razy wracałam biegiem że spaceru z wózkiem bo już był głodny. Jest duży, bo urodził się z waga prawie 5kg. I od tej pory ciągle je…. A ja nie mam dla niego pokarmu. I proszę bez tekstów że „nie mozna miec za mało pokarmu” bo częściej przystawiac się nie da…ratuje się femaltikerem, herbatka na laktacje i nic. W 5dobie w szpitalu jadł 100ml co godzina a takie dziecko powinno jeść 50ml co trzy godziny. Choćbym stawała na rzekach nie mogę obyć się bez jednej butli z mm. Bywają dni że się zapieram i potrafimy calutki dzien leżeć i jedynie się karmić. Nic więcej nie robimy. I nic… Wieczorem i tak jest głodny.

  • marzena
    16 listopada 2016 at 22:31

    U nas koniec czwartego miesiaca i to samo w nocy cycus nawet co godzine:-(

  • ula
    16 listopada 2016 at 22:11

    Ja karmię piersią inaczej czyli ściągam do butelki i takich „kryzysów laktacyjnych” miałam już sporo, ale u mnie odznaczają się one faktycznym zmniejszeniem ilości mleka, ściągając do butelki doskonale widzę ile pokarmu mam w piersiach, na takie kryzysy zawsze odpowiadam bardzo częstym przystawianiem laktatora, 3 dni co godzine, co godzine… nawet w nocy i na 4 dzień już mam rzeke mleka, nadmiar mrożę więc przy kolejnym kryzysie nie martwię się, że zabraknie mi mleczka, po prostu odmrażam porcje i nigdy jeszcze nie musiałam go dokarmić mm. 7 miesiąc tak karmię i powiem szczerze, że te kryzysy przychodzą i odchodzą falami, średnio co 3 tygodnie, mam wrażenie jakby mój organizm czuł się zagubiony w takim „karmieniu” i trochę się buntował, na szczęście w myśl zasady „jest stymulacja jest laktacja” mleko wkońcu napływa ale wiąże się to z ogromem pracy i wysiłku, gdybym sobie odpuściła tak częste ściąganie w trakcie tego kryzysu to zapewne laktacja szybko by wygasła. Mój synek mleko moje uwielbia, ciężko mi go nawet przekonać do warzyw i owoców więc na pewno na razie się nie poddam

    • Asia
      17 listopada 2016 at 16:43

      A dlaczego karmisz w ten sposób? Dziecko nie chce piersi? U mnie tak było przez kilka dni, złościł sie, płakał i wypluwał pierś a butelki z odciagnietym mało nie połknął. Podziwiam Cie za sile i wytrwałość, dla mnie ciężkie było kilka dni takiego karmienia, non stop z laktatotem. Ale zawzielam sie i butelkę podawałam na pre łyczków po czym szybko podmieniłam ją na pierś. Po kilku dniach takich zabiegów tych zamian było coraz mniej a od kilku dni znow lubi pierś. Próbowałaś w ten sposób?

    • ula
      17 listopada 2016 at 20:13

      Nie mogłam synka przystawić do piersi, mam bardzo płaskie brodawki a w szpitalu jak miałam nawał i piersi były bardzo nabrzmiałe to w ogóle nie było mowy o tym żeby złapał mojego cycka i tak zaczęłam ściągać i dawać mu z butelki, próbowałam wielokrotnie go przystawiać, zawsze kończyło się strasznym płaczem i nerwami zarówno z jego jak i z mojej strony, nawet przez kapturki nie był łaskawy ssać, córkę trzy lata wcześniej wykarmiłam przez kapturki, też miała problem ze złapaniem ale bez problemu ssała przez kapturki i było ok. Syn niestety okazał się bardziej niecierpliwy….czasami żałuje, że jednak nie pomęczyłam go ale nie bardzo miałam czas, sama jestem w domu, nikt nie pomoże a córke też trzeba do przedszkola zawieźć codziennie i tak wyszło.

    • Ania
      15 lutego 2018 at 21:29

      Ula, podpowiedz proszę: jak odciągałaś laktatorem pokarm co godzinę, to po ile minut z każdej piersi? Ja też karmię piersią inaczej (Młody urodzony przez cc i katastrofa z pokarmem na początku + brak cierpliwości do wiszącego na piersi ssaka + wygoda, jeżeli chodzi o możliwość wyjścia z domu) i niestety dopadł nas kryzys 3 miesiąca: wcześniej odciągałam za jednym posiedzeniem nawet 200 ml, a teraz 100 ml uskrobać jest bardzo ciężko :/

    • Anonim
      1 sierpnia 2018 at 09:32

      Czytam i Normalnie jakbym to ja tego posta napisała .u mnie jest dokładnie tak samo z tym że ja już ściągam 13 miesiąc. Jestem już tym bardzo zmęczona ponieważ córka już chodzi. ciężko jest mi przy niej ściągać pokarm w tej samej chwili pilnując ją żeby sobie krzywdy nie zrobiła. Ale najważniejsze jest już za nami Cieszę się że tyle wytrwałam

  • Gosia
    16 listopada 2016 at 22:10

    Uff. Synek skończył 6 miesięcy. I mieliśmy wszystko – pojawianie się ząbka, odkrycie przemieszczania się na plecach na łóżku, pierwsze próby raczkowania… A do tego niechęć do karmienia piersią. Krzyk po krótkim karmieniu, odsuwanie, przysuwanie. I tak przez dwa tygodnie. A teraz minęło, cycuś wrócił do łask, jest najlepszym przyjacielem, trochę musieliśmy tylko pokombinować przy pozycji do karmienia. A ja już się martwiłam, że będą problemy… P.S. Byłam dzisiaj u okulisty. Rozmowa z panią doktor zeszła na kp. „Karmi pani piersią? To dobrze, tak jest najlepiej. Teraz zalecają wyłącznie piersią przez 6 miesięcy? I dobrze. Mi się udało tylko 7 miesięcy karmić…” Tacy lekarze to skarb 🙂

  • Gaba
    16 listopada 2016 at 21:42

    U nas koniec 18 tygodnia. Młoda od 2 tygodnie non stop przy piersi co 2,5 h a nawet co godzinę. Dzień i noc.a wieczorem to już w ogóle non stop by ssała. Szczerze to już nie wyrabiam do tej pory takie okresy trwały raptem kilka dni i w nocy spała ładnie z dwoma max. trzema pobudkami…a teraz jestem wykończona.

    • Paula SS
      17 listopada 2016 at 09:21

      Skądś to znam… U mnie dzień w dzień od 17:00 powinno być ciągłe ssanie. I niedługo matka stanie się zombie ?

    • Wiola
      24 stycznia 2018 at 06:37

      Mój pediatra zasugerował czas na wprowadzenie nowych smaków.

  • Bella Remedios
    16 listopada 2016 at 21:17

    Takie mnie watpliwości naszły…Karmie swoje dziecko piersią co 2 godziny, od samego początku. Czasem troche krótsza przerwa, czasem dłuższa, ale ok 2 godz. Nie wiem czy zauważyłabym gdyby chciało więcej ssać, nie do końca czuje to „na żądanie”…Jak jest marudne to zabawiam albo usypiam, co mi intuicja podpowiada…Karmienie tak „ustawiłam” na początku bo Mała kiepsko sie wzbudzała, a potem już tak zostało. W nocy jak tylko sie przebudzi to sie karmimy i w nocy to się akurat zmienia od czasu do czasu, ale tez na ogół co 3 godz ssie. Dodam tylko, ze od początku miałam dużo pokarmu, bardzo dużo. Do ten pory Mała na ogół opróżnia na raz jedną pierś (4 miesiąc) i to bardzo szybko bo leci jej „szybciutko” i pod koniec juz sie złości, ze leci i czeka na smoczka- serio? Na wadze tez przybiera, ale czy jak czasem marudzi to ja jej powinnam zaproponować pierś, nawet na 3 pociągnięcia…???

    • Natalia
      24 listopada 2016 at 14:32

      Moze masz nadprodukcje? O tym mówi się dość mało, ale to też istotny problem.

  • Aga
    16 listopada 2016 at 21:14

    Ja karmię dopiero siódmy miesiąc ale do tej pory nie mieliśmy ani jednego kryzysu i moim zdaniem bardzo duze znaczenie ma tu fakt ze synek (na razie) zupełnie nie akceptuje zadnego uspokajacza typu smoczek czy kciuk oraz butelek. Tak wiec pije mleczko tylko i wylacznie z piersi, uspokaja sie przy piersi, zasypia i spi przy piersi – inaczej mówiąc ma po prostu pierś na żądanie. Bywaja noce kiedy wiecej sie wierci i czesciej chce byc przyssany ale nigdy nie zauwazylam by byl z tego powodu niespokojny a moje piersi „sflaczałe” 😉 Mam przez to podstawę by twierdzić ze smoczek podany kiedykolwiek powoduje jakies tam jednak zaburzenia bo wydaje mi sie ze moje dziecko intuicyjnie wiecej ssie pare dni przed zwiekszonym zapotrzebowaniem na mleko i sam doprowadza do zwiekszenia produkcji mleka na odpowiedni moment. Czy to możliwe by mial taka wrodzoną inteligencję?? Smoczek nie zostal przeciez stworzony przez naturę…

    • Asioz
      17 listopada 2016 at 08:33

      Nie podzielam Pani zdania. Moja 5cio miesięczna córka też nie ma podawanego smoczka, nie ssie kciuka, karmię tylko i wyłącznie piersią, a mimo to mamy dwa kryzysy za sobą. Też karmię na żądanie, więc piersi ma tyle ile chce, a i tak nas to nie ominęło. 🙂 Pozdrawiam

    • Mniszka
      10 czerwca 2017 at 12:01

      Moja córka nie akceptuje ani smoczka, ani butelki, ale przy skoku rozwojowym grymasi przy piersi, odpycha ją, zapłacze i znów szuka i tak w kółko. To nie kwestia inteligencji. Po prostu takie jest Twoje dziecko. Tak jak moje jest jakie jest i inne są jakie są.

    • Olga
      23 września 2017 at 17:02

      Moja pierwsza córka nie używała smoczka ani butelki i skoki miała książkowo.

    • Zmeczona
      1 maja 2018 at 18:46

      Nie nie masz podstaw tak twierdzić. Ech te przemądrzałe matki jednego dziecka:/

    • etiduam
      25 stycznia 2019 at 21:37

      Nie zgodze sie z tym demonem smoczka. Karmimy sie 8 miesiac, zadnego.kryzysu nie mielismy a smoczek jest u nas od 4 doby zycia… z tym ze synek mial mega potrzebe ssania. Podalam.mu smoczek po tym jak przez cala noc powtarzala siw nastepujaca sytuacja : ssal piers, a ze mleczko.lecialo caly czas to jadl, po czym bolal go brzuszek z przejedzenia, wymiotowal, ale ssac chcialo sie dalej wiec znow piers, jedzenie, bol.brzuszka , wymioty… i podalam smoczek . Od razu padl spac. Plus jest taki ze dzieki silnej potrzebie ssania synka nie wiem co to obrzmiale piersi od nawalu, minus ze dzidzia sie meczyla. A ja glupia tak sie balam mu tego smoczka podac bo sie naczytalam zlego 😉

    • Ola
      11 października 2019 at 11:24

      Przykro mi ale ma pani po prostu szczęście, mój synek ma skok rozwojowy który ciężko oboje znosi a nie miał nigdy smoczka w buzi ?

    • Pp
      6 września 2020 at 19:51

      Moja córka dostała smoczek w wieku 2 tygodni przez problemy z zasypianiem i niedojrzałymi jelitami (chciała ssac bo bolał brzuch ale ssala nerwowo i nakrecala problem). W pierwszym i drugim miesiącu życia przybrała 1200g,.potem po 1kg parę miesięcy i nigdy nie zauważyłam kryzysu. Obecnie syn 8yyg.dokladnie ta sama historia z jelitami jak u córki i też smoczek. Pierwszy miesiąc życia 1500g na plusie. Drugi jeszcze się nie skończył więc się nie pochwalę ale tyje jak szalony. Jeżeli smoczek jest dodatkiem a nie zastępstwem piersi to da się uniknąć tragedii. Ja karmilam córkę i karmię syna co ok 1.5h, jedno karmienie pomija bo ma jedną długa drzemke w ciągu dnia. A dziecko nie da się oszukać smoczkiem kiedy chce pierś. Wiec uważam że nie ma pani racji 🙂

    • Gosia
      16 sierpnia 2021 at 14:18

      A czy ten kryzys może się objawić odwrotnie?? Mała ssala ciągle wisiała na cycku, ciągle chciała jeść a od paru dni je po 5 minut co 2-3 h, tak nie było nigdy, czy to normalne??? Pomocy

  • Paula SS
    16 listopada 2016 at 21:08

    Mam wrażenie,ze piszesz o nas. Synek ma 11tyg.,6.5kg i jest istnym mlekopijcą. Od paru dni niemal każde oderwanie od piersi skutkuje wrzaskiem. On płacze,a ja czesto razem z nim. mam wrażenie ze jest glodny,a tu piersi jak babcine kapcie. Choć będąc przy nich zawsze się uspokaja. Od początku nie jest nam łatwo,ale jak na razie wyłącznie pierś,choć to dopiero (albo już) 11tyg. Po przeczytaniu tego wpisu może ucichnie w mojej głowie upierdliwe pytanie : co robię zle i czy potrafię zaopiekować się moim maluchem.

  • ania zięba
    16 listopada 2016 at 21:07

    uuu i wszystko jasne. Moj synek,jutro skonczy 3 miesiace i od paru dni budzil sie w nocy co godzine na cycusia a w ciagu dnia potrafil wolac co 30 minut….. nie wiedzialam,o co chodzi. A tu prosze skok rozwojowy jak sie patrzy. Malutek przekreca sie z brzuszka na plecki z boczku na brzuszek i baaaardzo glosno ze mna rozmawia:-D 😀 😀 😀 lapie lekkie grzechotki. Dziekuje za bardzo przydatny artykul:-D

Comments are closed here.