Karmienie piersią – negatywne skutki dla dziecka
7 sierpnia 2015
Karmienie piersią zdrowego dziecka przez zdrową mamę nie niesie za sobą żadnych negatywnych skutków.
Nigdy.
Mysle na prawde wiekszosc kobiet chce karmic piersia. Ciekawa jestem ze nie masz zadnych artykulow dotyczacych chorych dzieci?
Witam serdecznie, właśnie wracam od logopedy która twierdzi, że moja prawie 2 letnia córka ma problemy z mowa przez to że karmię ja piersią bo płasko układa jęZyk i ma nawyk oddychania przez nos… Córka jest noejadkiem więc bardzo cieszyłam się że.mam mleko …. nie wiem co robić , proszę o radę… Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za super bloga!!!!
Zmieniłabym logopede 😛
Tak jak napisała Ewa mój maluszek dostał trondziku noworodkowego naszczescie hormony się uspokoiły i maluszkowi zniknął bez śladu 🙂 natomiast negatywnym skutkiem długiego karmienia (1.5 roku) u mojego starszego dziecka była anemia musiałam podawać mu żelazo. Po zatym mały prawie nic nie chcial jeść tylko cały czas żądał pierś . Po odstawieniu od piersi problemy z anemia minęły i syn zaczął wszystko jeść
A ja borykam się z problemem trądziku syna ( stan zapalny i prawdopodobnie zostana blizny) i tradzik pojawil sie przez wielce prawdopodobnie hormony które przekazuje synowi karmiac piersią.
Bije się z myślami i teoriami lekarzy dermatologow co robic dalej – karmić czy zaprzestać.
Boskie :-))
A ja tak z innej beczki…
Moje 16 miesięczne dziecko (cały czas na moim mleku) od jakiegoś czasu bardzo boleśnie mnie gryzie w sutki. Ból jest pomału nie do zniesienia jeśli ugryzie tak,że pojawia się krew 🙁 Potem przy kolejnym karmieniu boli jeszcze bardziej… i bardziej… rana na ranie…
Nie chce Jej jeszcze odstawiać od piersi bo widzę jak Ona bardzo jej jeszcze potrzebuje.
Pomocy co robić?
Żółtaczka mleka kobiecego, taka sytuacja kiedy mleko szkodzi dziecku. Przerabialiśmy to wiem.
https://www.nbci.ca/index.php?option=com_content&view=article&id=79:breastfeeding-and-jaundice&catid=5:information&Itemid=17
U nas dodatkowym problemem była nietolerancja sztucznego mleka. I dramat, bo bilirubina rosła a podanie mleka sztucznego kończyło się wymiotami. Na szczęście trafiłam w szpitalu na rozsądna pediatrę, która zaproponowała pasteryzowanie odciągniętego mleka i to pomogło. Karmiłam jeszcze 1,5 roku 🙂
A co w sytuacji, jeśli dziecko po mleku matki ma biegunkę i bóle brzucha? Karmiłam malucha przez 4 tygodnie, 2 tygodnie w szpitalu nie wykazały choroby, więc to po prostu nietolerancja pokarmowa. Odstawienie białka nie pomogło, a z dziecka zamiast kupki lala się sama woda. Teraz jest na xxxx. Biegunka przeszła na drugi dzień od zastosowania. Bardzo chciałabym karmić piersią, ale nie mogę patrzeć jak dziecko się męczy, a nadal nie wiemy, na co ma alergię. Może jakaś podpowiedź, ci w takiej sytuacji? Może ktoś miał podobnie?
Dobry alergolog i doradca laktacyjny wskazany
Karmię piersią już 26 miesięcy i uważam że to cud natury dla dzieci nie ma nic lepszego to nie tylko pokarm ale i bliskość mamy która zbliża i daje poczucie bezpieczeństwa
Dla mnie nie do przejścia okazała się nietolerancja laktozy. 2 dzieci i dwa razy to samo. Nie pomagały żadne krople, ściąganie pierwszych 10 ml pokarmu. Płacz przez cały dzień. Dzieci drzemaly w ciągu dnia przez 10 min, bujne, noszenie, biegunki, ciągły stres w domu i na spacerze. Drugie dziecku dopiero dostało odpowiednie sztuczne mleko i wszystko się unormowalo.
Nietolerancja laktozy – taka prawdziwa – to zaburzenie genetyczne i to już nie jest wtedy „zdrowe dziecko”
No
Polejcie jej za ten wpis 🙂
P.S
Karmię od 14 mscy. Za nami cudowny dzień a ja właśnie pije piwo przed tv… pełen relaks 🙂
A co jeśli dziecko już roczne, zamiast normalnego jedzenia, (którego prawie w ogóle nie je) chce wisieć non stop na cycku? i przez to nie przybiera na wadze? to chyba tez negatywny skutek dla dziecka…
Nie, to co dziecko je, jak się żywi i co mu oferujemy jest zależne od rodzica, nie od cycka 😉
Hmm, kolki nie są tylko mitem i nie zależą tylko od „empatii” rodzica. Mój synek cierpiał strasznie, ja byłam na diecie ekstremalnie eliminacyjnej, a on krzyczał przez 5 h każdego wieczoru i jeszcze po krótkiej przerwie w nocy. Po podaniu mleka dla alergików krzyk skończył się „jak ręką uciął”. Synek zaczął przybierać na wadze i wszelkie problemy trawienne się skończyły. Ja bym się zastanawiała gdzie jest empatia kobiet, które wyśmiewają się z innych matek, które wolały wybrać inaczej. Acha – kropelki z enzymami i inne leki nie pomagały.
Może doradca laktacyjny by pomógł – polecam następnym razem
Może był wrażliwy na jakiś składnik w Twojej diecie? 🙁 Dzieci wrażliwe na mleko krowie reagują również gdy matka je spożywa. Nie popieram karmienia mm ale dla niektórych rzeczywiście wydaje się to lepsze. W końcu każdy jest inny i każdy ma inne problemy.
Nam się wydaje, ale dla dzieci jest lepsze karmienie mlekiem matki 🙂
Jeny aż mi serce na milisekundę stanęło. Jakie negatywy? Boszszsz a tu takie dosadny i lotny artykuł. Wielkie dzięki. Emocje opadły. Mogę iść spać. 🙂
A co z takim przypadkiem? Cytuję fragment „tzw. żółtaczka pokarmu kobiecego, występuje pod koniec pierwszego tygodnia życia u 2-4% noworodków zdrowych, prawidłowo przybierających na wadze (stężenie bilirubiny przekracza zwykle 10 mg%). Pod koniec 2. tygodnia życia bilirubina może maksymalnie osiągnąć stężenie nawet 20-30 mg% (u ok. 1% noworodków). Żółtaczka ta może się utrzymywać przez 4-12 tygodni, jej patomechanizm nie jest do końca wyjaśniony, chociaż podkreśla się możliwość zaburzeń przemiany bilirubiny w wątrobie związanych z obecnością w pokarmie kobiecym czynników opóźniających glukuronizację
„https://www.gastroenterologia-praktyczna.pl/a1609/Zoltaczka-zwiazana-z-karmieniem-piersia.html/
Metodą na pokonanie tej żółtaczki jest tygodniowe karmienie sztucznym mlekiem,żeby „przepchnąć” bilirubinę..Ja bardzo chciałam karmić jak najdłużej,ale ten eksperyment,mimo robienia wszystkiego,żeby podtrzymać laktacje był początkiem końca.Pozdrawiam
https://www.bfmed.org/Media/Files/Protocols/Protocol%2022%20Jaundice.pdf
Nie rozumiem zmedykalizowanie naturalnych mechanizmów człowieka. Żółtaczkę fizjologiczną u noworodków leczy się naświetlaniem a nie mm. Nie wszystko zresztą trzeba LECZYĆ. Rodzenie to nie choroba, bycie noworodkiem też, a picie mleka matki w najwcześniejszym stadium rozwoju to najcenniejsze co dziecko może dostać od matki. Przeciwciała i dobre bakterie zasiedlajace układ pokarmowy… już nie mówiąc o leczniczych właściwościach bliskości jaką daje i nieco wymusza karmienie piersią.
Nie chodzi o żółtaczkę fizjologiczną.To inny przypadek,spójrz,proszę na cytat.Naświetlanie,owszem,ale właśnie przy fizjologicznej,nasz przypadek był bezpośrednio związany z moim mlekiem.Pozdrawiam
https://www.nbci.ca/index.php?option=com_content&view=article&id=79:breastfeeding-and-jaundice&catid=5:information&Itemid=17
Ja pitole Agata! TY TO JESTES HEROO!! Oszalec mozna od tych komentarzy, 'a moze tu Ci utre nosa, a moze tu, moze tak a moze srak!’ Ja bym ku i chu rzucala pod nosem a Ty tak spokojnie odpisujesz, ba! Nauczasz! Rzadzisz!!! Pozdro 600
no pozdro 🙂
A propos negatywnych skutków kp po 2 rż. Mnie mama karmiła 3.5 roku. Negatywnych skutków nie odczuwam. No może to, że rodzeństwo się ze mnie śmiało, że na przerwie w szkole będę przybiegać na cyca 😉 ja mojego obecnie 2.5 miesięcznego syna planuję karmić przynajmniej 18mscy. Potem czas na kolejną dzidzię. Mój gin nie pochwala karmienia w ciąży, ale ja bym chciała chociaż pierwszy trymestr, a potem sobie dać piersiom trochę odpocząć.
Hafijo często spotykam się z opinią że długie karmienie 2-3 lata lub dłużej ma negatywny wpływ na psychikę. Jest szansa by powstał post o pozytywnych skutkach długiego karmienia w psychice dziecka?
https://agnieszkastein.pl/ile-to-dlugo/
https://agnieszkastein.pl/ile-to-jest-dlugo-cz-ii/
Tylko matka karmiaca zrozumie matkę karmiącą. Niestety mamy które karmią sztucznym mlekiem nie zrozumieją, sama byłam taką mamą. A teraz karmię piersią 7 miesiąc i jak słucham rad mam dzieci na Mk to aż mnie trzęsie 🙁
Boski tekst! Gratuluje pomyslu!
Karmie alergika tylko I wylacznie piersia ma atopowe zapalenie skory I sie okazalo iz chiruje na luszczyce karmic czy nie jal to rozwiazac. Mala wymiotuje po mleku mm
a jak się ma karmienie piersią do anemii matki, hemoglobina na poziomie powiedzmy 6,3, potem 7 z hakiem i dalej nie wzrasta (kiedy norma to jakieś 11-12)??
Trzeba iśc do lekarza 😉
akurat lekarz na ten temat nic nie powiedział, mimo że u niego byłam. po porodzie miałam stan zagrażający życiu i groźbę przetoczenia krwi, trzymali nas tydzień w szpitalu i wypuścili głównie dlatego, że były święta. jestem za, że zdrowa matka powinna jak najbardziej kp, ale nigdzie nie mogę znaleźć info, co w moim przypadku.
Negatywny skutek kp to brak możliwości napicia się wina? Uwiązanie w domu? Wow. Od czego jest laktator?
laktatorem nie zawsze ściągniesz, choć mleko w piersiach jest. przerabiałam to na różne sposoby niestety.
Postanowiłam napisać ten post z racji sytuacji, w której się znalazłam. Zaznaczę tylko, że jestem bardzo szczęśliwa, że urodziłam moją córkę i nie zamieniłabym tego na nic innego. Kieruję się rodzicielstwem bliskości i z porad na hafija.pl korzystam od porodu co z pewnością przyczyniło się do mojego powodzenia w karmieniu.
Tyle się mówi o słuszności karmienia piersią, o dobrodziejstwach dla dziecka. W pełni się zgadzam i przyjmuję aspekty zdrowotne, a inne aspekty? Tak siedzę i zastanawiam się nad głównym zdaniem z tego postu „Karmienie piersią zdrowego dziecka przez zdrową mamę nie niesie za sobą żadnych negatywnych skutków.Nigdy.” Już będąc w ciąży wiedziałam, że będę karmić rok. Początki były bardzo trudne. Nieplanowana cesarka, dziecko odseparowane ode mnie na 8 godzin (bo takie procedury), problemy ze ssaniem, nasilona żółtaczka, kryzysy laktacyjne koszmarne – dziecko płaczące, kopiące i wyrywające się na boki.Właściwie to prawie nie wiem co to jest karmienie dziecka na spokojnie bo córka od początku była bardzo energetycznym i dynamicznym dzieckiem. Kolejną masakrą kolki – jak nie z tej ziemi – histerie córki niemal do jej utraty tchu, a ja obwiązana chustą od rana do wieczora żeby tylko uspokajać i tulić…Tyle ciężkich wspomnień ale ciągle nadzieja, że będzie lepiej. Tak więc karmię małą już 13 miesięcy i co?Pobudki w nocy 3-8 razy, niechęć do stałych pokarmów gdy jest ze mną. Od pewnego czasu mam po prostu dość. Żadnej chwili wytchnienia. Narasta we mnie złość – na siebie samą, że sobie nie radzę i na córkę chociaż przecież nie jest niczemu winna. I teraz rodzi się pytanie?Czy to moje karmienie nie niesie negatywnych skutków dla mojego dziecka? Córka ma wiecznie niewyspaną i zmęczoną matkę – rozumiem niemowlak ale 13 miesięcy i żadnej nocy nieprzespanej?Mąż wylądował w salonie, a ja śpię z córką. Już nawet nie chodzi o seks, ale bliskość, brakuje mi przytulenia się do niego…Piersi po nocy mnie bolą, przekręcam się tylko raz na jedną, raz na drugą stronę do karmienia i zasypiam nie kontrolując tego w najniewygodniejszej pozycji świata. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie umiem znieść jej płaczu i histerii. Traf chciał, że córka wpada w histerię bardzo mocno i nie można nad nią zapanować, z każdą minutą jest co raz gorzej..Sytuację ratuję jedynie pierś. Z jednej strony tłumaczę sobie, że może z czasem będzie większa, bardziej rozumna i odstawienie jej pójdzie łatwiej. Ale z drugiej już teraz szarpie mnie za ubrania i pokazuje na dekolt, że chce. Mam dość tego, że nikt nie może mi w tym pomóc, usypianie przez męża jak na razie kończy się płaczem, w nocy tak samo. Zarówno do drzemek jak i wieczorem córką „męczy” pierś czasem 1,5 godziny – ssie i bawi się na zmianę. W ostatnim czasie czuję, że nie daję rady psychicznie i boję się co będzie dalej…Ja marząca kiedyś o 3-4 dzieci, o macierzyństwie oddalam się od tego i nie poznaje samej siebie. Właściwie to ja lubię karmić, ale nie tak, nie w takiej ilości, nie do utraty sił. Nie myślałam, że może być tak trudno…
Masz pewnie High Need Baby 🙁
Moje 'High Needs Baby’ ma juz prawie 4 lata. Dopiero niedawno udalo mi sie ja przekonac, ze w nocy juz nie potrzebuje cycusia tylko duzo przytulania. Udalo sie w 2 noce. Bodzcem do tegobyla wiadomosc, ze spodziewam sie trzeciego dziecka. Co chce powiedziec: domyslam sie jak jest ci trudno i jak niewiele osob moze Cie naprawde zrozumiec. Ja tez wolalam nie ingerowac w jej karmienie i znosic histerie, szczegolnie ze 20 mcy po niej pojawil sie mlodszy brat (ten na szczescie jest o wiele spokojniejszy). Powoli wychodzimy z najtrudniejszego okresu, ale zobacz ile czasu to zabralo! Zycze Ci duzo cierpliwosci i mamnadzieje, ze nie przekreslisz planow posiadania wiekszej rodziny. A twoje HNB wyrosniena wspaniala wrazliwa osobe. Ps: rodzenstwo sprzyja w takich sytuacjach!
Anna – dzięki za odpowiedź. Od kilku dni próbuje nie dawać córce w nocy piersi ale kończy się fiaskiem. Histerie masakryczne do 3 godzin ostatnia aż w końcu się złamałam i dałam. Wiem, że dziecko jest wtedy zdezorientowane skoro najpierw nie chce dać a później daje. Jednak widok dziecka krztuszącego się płaczem, spuchniętego i ledwo dyszącego na łóżku powoduje, że nie mogę…To jest przecież moje dziecko, które tuliłam od narodzin a teraz funduje mu takie coś. Jak pogodzić to wszystko? Jak znaleźć złoty środek pomiędzy moim wyczerpaniem fizycznym i psychicznym a uwielbieniem córki do piersi. Może są tu jakieś mamy, które z doświadczenia mogłyby mi coś doradzić? Naprawdę potrzebuje pomocy. Dodam, że córka jest bardzo mocno ze mną związana. Pomimo wszelakich prób od narodzin ciągle chciała być przy mnie w ilości 24 na dobę. Nie cierpiała odkładania do łóżka, do wózka, gdziekolwiek. Najlepiej chusta, nosidło, ręce. Teraz w wieku 13 miesięcy z zapałem eksploruje świat, jednak często przy maminej spódnicy, szczególnie wśród innych ludzi. Wszelkie zakazy i stawianie granic znosi bardzo ciężko. Nie zliczę ile razy w ciągu dnia krzyczy ze złości kiedy nie pozwalam jej np. dotknąć kontaktu. I tak samo jest z piersią, zabranie jej równa się krzykom bez końca. Musiałabym zostawić ją samą i zamknąć drzwi, ale tego nie jestem w stanie zrobić..
Rzeczywiscie, moze sa tu inne mamy, ktore maja inne pomysly/doswiadczenie, bo ja tez jestem z tych, ktore nie moga patrzec na dramat dziecka, ktoremu zabrano ostoje wszystkiego – czyli cycusia 🙂 Tez probowalam ograniczyc nocne karmienie, niedlugo po tym jak skonczyla rok, a ja bylam juz w drugiej ciazy. Tez bez skutku. Probowalam kilka razy, ale ona po prostu nie byla na to gotowa. Przestalam jednak na to patrzec jak na brak konsekwencji – a zaczelam traktowac to jako 'badanie sytuacji’ – w jaki sposob to znosi. Kiedy widzialam, ze nie da rady, mowilam glosno – ok, widze, ze nie jestes jeszcze gotowa. Osobiscie nie mam dla Ciebie innej rady ponad to, zeby zmienic swoje wlasne nastawienie i oczekiwania wobec dziecka. Szukac innych sposobow by naladowac wlasne akumulatory i nieco wypoczac, zdystansowac sie. Mi paradoksalnie bardzo pomogl powrot do pracy. Corka byla w ciagu dnia z babcia, ja mialam glowe zajeta czym innym. Nasze nocne maratony traktowalam wtedy jako rodzaj 'nadrabiania zaleglosci w bliskosci’. Choc czesto zagryzalam przy tym zeby (karmienie w ciazy nie zawsze jest przyjemne, ze wzgledu na burze hormonalna, obnizona ilosc pokarmu, i czesta fizyczna wrecz awersje do karmienia). Skonczylo sie na tym, ze 'przekarmilam’ cala ciaze, po urodzeniu syna karmilam tandem (w zasadzie nadal karmie, bedac w trzeciej ciazy). I powiem Ci, ze ciesze sie, ze tak sie to skonczylo. Wiez miedzy dzieciakami jest cudowna, nigdy nie bylo zazdrosci/poczucia odrzucenia. W trudnym okresie (ktory u corki trwal mniej wiecej pomiedzy 18mcy-3lata) czesto cycus byl jedynym i najszybszym ratunkiem by wyciszyc emocje. Ciesze sie, ze zostawilam sobie do dyspozcji to 'narzedzie’. Kiedy corka skonczyla 3 lata zauwazylam ze znacznie lepiej znosi stawianie granic, lepiej akceptuje zasady i pewne ograniczenia – ogolnie lepiej wspolpracuje. To byl czas, kiedy powolutku limitowalam karmienia. Teraz praktycznie zostalo jej to jedno na 'dobranoc’ (nie usypia juz przy cycu – po chwili prosze ja, zeby teraz polozyla sie obok mnie i przytulila – tak usypia) i okazjonalnie maly cycus po przebudzeniu. Nie wiem jeszcze co nas czeka w przyszlosci, czy uda nam sie zakonczyc nasza mleczna droge przed pojawieniem sie trzeciego dziecka, czy przyjdzie mi karmic trojke 🙂 Wydaje mi sie, ze corka jest juz coraz bardziej gotowa na pozegnanie sie z cycem. I o dziwo – bardziej mnie to smuci niz cieszy. Trzymaj sie mocno – probuj roznych sposobow (najlepiej jednak tych lagodnych), nie obwiniaj sie za niepowodzenia, zmien oczekiwania, zdystansuj sie, zorganizuj chocby troche czasu tylko dla siebie na odpoczynek – to moje rady. Twoje dziecko naprawde jest wyjatkowe i potrzebuje wyjatkowego traktowania – ja tak wlasie wole myslec o mojej corce 🙂
No wlasnie. A ja sie wczoraj dowiedziałam, ze przez dlugie karmienie piersią moj pietnastomiesieczniak ma dużą niedokrwistosc. On rzeczywiscie najchetniej jadlby tylko piers i doroslego jedzenia je niewiele. Ale jak pani doktor dowiedziała sie ze kp, to od razu rzekla, ze mamy jasna przyczyne i ze dla dobra dziecka powinnam rozwazyc odstawienie. Bo wtedy zacznie jest więcej wartosciowych rzeczy… Dobrze, ze jest Twoj blog, bo chybabym sie zalamala. Nie chce mi sie wierzyc, ze moge mu szkodzic karmiac piersią.
Bo samym karmieniem nie możesz 🙂
A ja po prostu nie lubie karmic, strasznie nad tym ubolewam. Bedac w ciazy myslalam, ze to takie proste, dziecko sie rodzi i juz, karmi sie. Dla mnie to byl koszmar, psycha totalnie siadala, dziecko wrzeszczace, bo glodne, mimo ze non stop przy piersi, a ja podrapana przez maluszka. Zaczelam odciagac i okazalo sie, ze moje 4kg dziecko dostawalo moje mleko przez ponad 6mcy.
Piękny tekst, który ujął mnie za sercce 🙂 obecnie karmię piersią 3. moje dziecię. Karmienie pierwszego to była istna Kraina Szczęśliwości…karmienie jak w bajce, bez bólu, nieprzespanych nocy, bez kolek, z walizką cudowych wspomnień. Karmienie 2. dziecka to był koszmar…mały nie chciał ssać, był ciągle ospały, possał chwilę, puszczał pierś, zasypiał…spędziłam godziny, żeby tylko zaczął ssać, zeby zaciągnął, karmiłam nago, metodą skóra do skóry…udało się…po wielkich trudach karmiłam syna 9. m-cy. 4 mce temu urodziłam synka, karmię go piersią bo nie wyobrażm sobie innego sposobu.Choruję na łuszczycę. Łuszczyca w czasie ciąży „spała”. Po porodzie jednak szybko wróciła. Zaatakowała piersi…brodawki…konsultowałam z dermatologami…mogę karmić, dziecku nic nie grozi, ale dla własnego dobra powinnam odstawić, wziąć sterydy, leczyć się systemowo, podać butlę…każde przystawienie syna do piersi to był ból nie do wytrzymania. Za każdym razem musiałam coś zagryźć zębami, żeby sobie krzywdy nie zrobić…brodawki poranione, popękane, obarczone łuszczycą…leczenia nie podjęłam…karmiłam z bólem…nie poddałam się…jak jest dziś???łuszczyca jest nadal…brodawki mają się lepiej…nie bolą, wyglądają prawie normalnie, karmię piersią już bez bólu i…jestem szczęśliwa i dumna z siebie, ze się nie poddałam, że wytrzymałam, dla mojego synka i dla siebie…gdybym wtedy się poddała to pewnie popadłabym w depresję…tak by pewnie było bo nie poradziłabym sobie z odstawieniem synka od piersi…może to niezupełnie na temat, ale …;-)
Jesteś pewna że to była łuszczyca a nie grzybica piersi? A leczyc się można i bez odstawiania.
Yhm, a ja ostatnio usłyszałam (odnośnie wyłącznie kp 5miesięczniaka), że mleko mamy jest dobre dla osesków… a teraz krzywdzę swoje dziecko, nie rozszerzając mu diety o warzywa i owoce bo już na pewno ma braki żelaza… ręce mi opadły. A na moją ripostę, że przecież teraz nawet nasz rodzimy Instytut Matki i Dziecka (nie tam jakiś zagramaniczny WHO) zaleca wyłączne kp do skończenia 6m usłyszałam, żeby sobie poczytać najnowsze zalecenia w internecie…
brak słów
Karmienie piersią ma oczywiście same zalety dla dziecka. Sama jestem mamą karmiącą i chce utrzymać laktacje jak najdłużej. Ale co z negatywnymi skutkami karmienia piersią dla matki?
omg… dlaczego kobiety kobietom robią takie kombo.
Opowiem Ci moją historię. Kiedy byłam w pierwszej ciąży byłam pewna, że będę karmić piersią, bardzo też tego chciałam. Po porodzie zaczęło się całkiem nieźle. Młody przyssał się pięknie, wszyscy byli pod wrażeniem, że taki ssak z niego, mnie tylko trochę bolało. Później z dnia na dzień było coraz gorzej. Bolało tak, że przed każdym karmieniem miałam przygotowaną pod ręką pieluchę tetrową, na której zaciskałam zęby z bólu. Z piersi leciała mi krew i ropa. Wydałam mnóstwo pieniędzy na doradców laktacyjnych, wypróbowałam wszelkie techniki i nic. Bolało coraz bardziej, w końcu, mimo wietrzenia piersi i smarowania ich różnymi kremami, wdała mi się grzybica. Do tego od szyi po pępek dostałam ślimaczącej się, wysypki, która swędziała bardziej niż ongiś przebyta wiatrówka. Dowiedziałam się potem od lekarza, że być może była to reakcja alergiczna na oksytocynę, którą mój organizm sam wytworzył, a być może moje ciało w ten sposób chciało się obronić przed tym koszmarem. Mój stan fizyczny i psychiczny był na tyle kiepski, że dostałam silny antybiotyk oraz sterydy i tak zakończyła się moja 6-tygodniowa przygoda z karmieniem piersią. Kiedy odstawiłam synka zaczęły dziać się cuda. Nagle pokochałam swoje dziecko, które przestało sprawiać mi ból, moje małżeństwo podniosło się z dołka, a ja w końcu zaczęłam cieszyć się macierzyństwem.
Po drugim porodzie sytuacja była analogiczna, ale tutaj odpuściłam, kiedy pewnej nocy mój 2-tygodniowy synek zwymiotował po karmieniu piersią moim mlekiem i moja krwią.
Karmienie piersią to najgorszy ból, jaki spotkał mnie w życiu. Wolałabym 3 razy rodzić, niż przechodzić przez ten koszmar jeszcze raz.
Wiem, że Twój blog poświęcony jest kp, ale nie pisz proszę, że karmienie piersią zdrowego dziecka przez zdrową mamę niesie tylko korzyści. Ja byłam zdrowa, moje dziecko także, ale kp nieomal doprowadziło mnie do depresji i fizycznej ruiny (m.in. zagrożenie sepsą).
Nie każda zdrowa kobieta może karmić piersią! Pisanie takich oświadczeń jest bardzo szkodliwe i może nas, którym nie udało się kp, wpędzać w poczucie winy.
Kasiu to brak wsparcia i pomocy doprowadza do depresji i fizycznej ruiny, a nie karmienie piersią. Napisz co to byli za doradcy, bo złą poradę laktacyjną należy zgłosić bezwzględnie do CNOL.
Kasiu ja dwojke dzieci nie moglam wykarmic bo wiecznie brakowalo mi pokarmu, i konczylam do 3 miesiaca z karmieniem.Z trzecim poszlo juz super. Kwestia dobrego przystawiania i czestego do piersi jak to czesto sie slyszy, ale takze duzo zalezy od dziecka- moim zdaniem- gdyz jak mialam mniej mleka to dwojka pierwszych dzieci zaraz plakala, nie chcialy ssac, a trzecie malenstwo nawet jak mialam kryzys to ssalo mimo wszystkio i przez to kryzys byl krotszy 2-3 dni a nie caly tydzien, dwa. Mowia ze kryzys laktacyjny mozna przejsc przystawiajac czesto ale z mojego doswiadczenia nie zawsze to sie sprawdza, jezeli dziecko placze w nieboglosy, nie chce ssac i sie szarpie przy piersi , nie moze spac z glodu to ja nie widze innego wyjscia niz podac butelke. Tak samo twoja historia pokazuje ze nie raz i dziecko ma dosc i kobieta ma dosc psychicznie, w twoim przypadku dodatkowo bol i nieciekawe przejscia. Mysle ze post jakos cie urazil bo chcialas karmic piersia a nie wyszlo i czujesz sie z tym moze zle. Faktycznie karmienie piersia niesie za soba duzo korzysci, ale nie oznacza to ze kobieta karmiaca butelka mniej kocha swoje dziecko i mniej sie o nie troszczy. U nas takie glupie gadanie…lepiej piersia, karm jak najdluzej itd Jakis taki glupi nacisk ze kobiety nie karmiace piersia czuja sie gorzej. Jezeli twoje dziecko jest spokojniejsze i przede wszystkim najedzone, a ty masz komfort psychiczny i cielesny tak samo, to znaczy ze to jest dla was lepsze ;))) Ty jestes spokojniejsza i przy tym twoj maluszek rownież, a dziecko potrzebuje szczesliwej i spokojnej mamusi, a nie nieprzespanych nocy z glodu i przy placzu mamy. Post jest fajny dla kobiet ktore maja bezproblemowa laktacje, karmiac na spokojnie ze zaraz nie zabraknie mleka na caly tydzien, bez krwawiacych bolacych sutkow to mozna sobie milo pogadac. Ale wiem ze drazniacy jest temat dla kobiet ktore nieciekawie przechodzily okres karmienia swoich maluchow, bo sama przechodzilam nieprzespane noce i walke z piersia az mnie to wykanczalo psychicznie, bo chcialam karmic a sie nie udawalo, a jeszcze swojego czasu nie bylo takich poradni a tym bardziej nie u mnie w malym miescie. Z reszta nie raz slyszalam ze mimo pomocy w poradni nie zawsze sie udaje Mialas dobre checi i probowalas , nie udalo sie , trudno. Dziecko przez to mniej cie kochac nie bedzie a wiez zawsze mozna miec z dzieckiem poprzez przytulanie i bliskosc mamy w inny sposob. Pozdrawiam serdecznie 😉
I nic nie doradzili CI laktatorzy 😮 Kurcze ja jestem w podobnej sytuacji, mój partner już nie może znieść mojego płaczu jak w nocy przystawiam małą do cycka i płaczę w poduszkę. Ja jestem zdrowa i córcia też choć jest wcześniakiem. Zaciekawił mnie Twój przypadek, w którym misiącu przestawiłać dziecko na mm?
I nic nie doradzili CI laktatorzy ? Kurcze ja jestem w podobnej sytuacji, mój partner już nie może znieść mojego płaczu jak w nocy przystawiam małą do cycka i płaczę w poduszkę. Ja jestem zdrowa i córcia też choć jest wcześniakiem. Zaciekawił mnie Twój przypadek, w którym misiącu przestawiłać dziecko na mm?
Przepraszam, że tu, ale w którymś z Twoich wpisów przeczytałam o mamie, która reaktywowała laktację po 2 latach. Czy jest gdzieś dostępny protokół takiego działania? Chciałabym spróbować. Nie karmię od roku, pokarm tzn jego resztki jeszcze się utrzymuje. Dziecko ssać na pewno nie będzie, ale może udało by się laktatorem?
Nie ma czegoś takiego – trzeba przede wszystkim iść do doradcy laktacyjnego
W ksiazce „Po prostu piersia” sa wskazowki na ten temat na poczatek.
Nie rozumiem skąd ta odwieczna walka mam karmiących piersia kontra mm. Karmię swoją córcię 11 miesięcy piersią i często słyszę że mój pokarm jest juz bez wartości a te sugestie pochodzą tylko od mam które zaprzestały karmienia piersią z różnych przyczyn i teraz karmią dzieci mm. Najgorszy tekst który usłyszałam był sugestia zrobienia dzieciu badań krwi żeby sprawdzić czy nie robię dziecku krzywdy bo prawidłowe przyrosty wagi nie są żadnym dowodem dodała owa mama. Sposób karmienia wpływa na schematy spania jedzenia i usypiania i tu znów pole do sugestii „przecież ona nie budzi się z głodu nie powinnaś dawać jej już cyca” Może jest głodna, może nie, może stęskniona, może chce się przytulić, nie wiem, robię to co robię intuicyjnie, zaspokajając potrzebę mojego dziecka, której nie potrafię nazwać ale nie potrzebuję tego robić. Kochane mamy te karmiące piersią i te mm, jesteście ok, wszystkie i to co robicie jest ok bo wynika z bezwarunkowej miłości do waszego dziecka.
Krótko węzłowato 🙂 – fakt autentyczny 😉
Mnie zastanawia aspekt karmienia piersią, gdy dziecko ma alergię dosłownie na wszystko, a mama wyklucza dosłownie wszystko że swojej diety i nie widać poprawy u dziecka. Nawet w Kwartalniku Laktacyjnyk był artykuł o mamie, która wykarmiła kilkoro dzieci, a jedno (pośrodku jeśli chodzi o kolejność dzievi, więc mama była doświadczona, jeśli chodzi o kp) bardzo szybko musiało być na preparacie mlekozastępczym. Co Ty na to ?
Wiem, to skrajność. Mam nadzieję, że nigdy nie będę miała takich problemów.
Jeżeli jest to uzasadnione medycznie. Przyjmuje sie ze dzieci z alergia powinny być karmione mlekiem matki jak najdłużej.
„Alergia doslownie na wszystko” to nie jest „zdrowe dziecko”. A o takich jest post, jak wiadomo z jedynego zdania. Pomijajac juz to, co Agata napisala powyzej.
Taki krótki post i tyle komentarzy 😉
Jak widać karmienie piersią to kontrowersyjny temat i jednym zdaniem można wywołać burzę.
Oj Agata bo wylądujesz na pudelku ;D
konkret to konkret!! 🙂 bez negatywnych skutków juz 10 miesiecy!!! 😀
A mówią, że dobry post powinien mieć dużo znaków 🙂
Agatko – jesteś cudowna…. hihihi…
No tak myślałam że to żarcik, aż się zmartwiłam kiedy przeczytałam nagłówek!
Ale to nie żart – taka jest prawda 🙂
hehe, super tez sie przestraszylam! ale bardzo lubie ten wpis! ja slyszlam ostatnio, ze w dzisiejszych czasach kp moze wcale nie byc takie zdrowe ze wzgledu na cala mase chemii, ktora jest kumulowana w organizmie matki (z kosmetykow, jedzenia itp) i przekazywana w mleku dziecku. oczywiscie sprzedala mi to mama ktora karmila butelka…:) w ogole przy mamam karmiacycch mm czuje sie jak chodzacy wyrzut sumienia. dostaje tez rady, ze lepiej podac mm, botak zle wygladam przez te nocne wstawania, albo wlasnie ze to nie takie super jak mi sie wydaje 😉 slyszalas cos o takich teoriach?
Ha! A się zastanawiałam co tu znajdę 😉 karmię 6 miesięcy i nie zamierzam przestać, ale widzę też minusy – ostatnimi czasy zrobiłam się bardziej osłabiona i notoryczne niewyspanie mnie przygnębia, bo mały w nocy ciągle chce cyca, a ja się przy nim w łóżku wyspać nie mogę :-/ a, no i mąż pomimo całej świadomości jakie to zdrowe (i nigdy nie naciska na zakończenie kp), ale widzę, że mój biust kompletnie stracił swoją wartość seksualną dla niego, a to na pewno nie wpływa na nas dobrze… jakieś rady w tej kwestii?
No ale jeśli chodzi o małego to na pewno mu nie szkodzę – chociaż od trzech miesięcy wszyscy mi powtarzają, że przecież go głodzę :-p
Nie dostaniesz tu takich rad bo tu same matki polki. Ważne jest żeby karmić w imię wyższehj idei, mąż może spać nawret na materacu jak coś mu się nie podoba. U mnie po karmieniu sprawa wyglądała tak że biust zmiejszył mi się z dd/e do c i choć mąż twierdzi, że nadal jest piękny – dla mnie nie jest i przez to czuję się nieatrakcyjna. No i jeszcze jedno. Mimo że nie karmię już prawie rok nadal mam mleko w piersiach co mnie irytuje. Lekarz powiedział, że póki nie brudzi bielizny nie da mi tabletek, z tym że nawet jak karmilam i miałam wkładki laktacyjne to cycek zrobił się twardy jak kamień (np w nocy bo synek się nie budził) ale wkładka była sucha. Po trzecie czy mąż mnie głaszcze czyh całuje po piersiach czy nawet sutkach nie czuję absolutnie nic. Przed ciążą mnie to podniecało a teraz zero
Każda z nas jest inna, to co wydarzyło się Tobie nie musi dotyczyć innych mam karmiących. Rozumiem, że podzieliłaś się swoją historią, że to dla Ciebie trudne i mogło Ci w pewien sposób „obrzydzić” karmienie piersią. Ale to nie usprawiedliwia sposobu, w jaki zaczęłaś swoją wypowiedź. Pierwsze zdanie Twojego komentarza obraża nas – czytelniczki bloga, mamy karmiące teraz lub w przeszłości, skoro „tu” (czyli na tym blogu, jak rozumiem?) są „same” matki polki. Ja karmie 19 miesięcy, obecnie w drugiej ciąży, mój biust ma się dobrze i relacja z mężem również. Nie jestem „matką polką” i nie życzę sobie być tak nazywana.
Niestety to bardzo powszechne – przenoszenie własnych doświadczeń jako prawdę dla całej populacji.
Masz problem w głowie, nie w piersiach.
Można być w takiej relacji z mężczyzną, że seks jest fajny nawet, gdy zapomniało się ogolić nogi – szokujące, nie?
Trafione w punkt 😀 😀 😀
Dla mnie nie, dla mnie to normalne 😉 I karmienie piersią, nawet długie (choć moje 19 miesięcy to jeszcze nie jest długo) naprawdę nie ma nic do tego.
Ja zgadzam się z Tobą I dodam coś od siebie: karmienie jest dla mnie nieprzyjemne, nie czuję żadnej mistycznej więzi z dzieckiem podczas karmienia, bardziej gdy się po prostu przytulamy, karmię bo wiem, ze to dobre dla dziecka ale odliczam dni do końca. Gdybym nie karmiła, byłabym szczesliwsza mamą. Tego niestety nikt nie zaneguje. Naprawdę chciałabym żeby było inaczej i pracowałam nad tym. Nie wyszło. Także zaakceptujcie proszę, drogie mamy, ze sytuację sa różne. Myślałam, ze mamy powinny się wspierać, tutaj widzę tylko wpisy typu: gdybyś chciała to by się udało.
https://mataja.pl/2014/04/d-mer-czyli-negatywne-emocje-w-trakcie-karmienia-piersia-nie-panikuj-nie-zwariowalas/
Hmm… No dla tego karmionego piersią dziecka pewnie żadnych skutków negatywnych nie ma, ale dla jego starszego rodzeństwa? U mnie młody jak miał 7 miesięcy to wisiał przy mnie co pół godziny, więc musiałam mu w końcu podać mm, bo przecież ktoś musi się zajmować jego żywo-srebrzystą trzyletnią siostrą… ;p
Tysiące mam karmią, ba nawet w tandemie… Nie wiem jakich negatywnych skutków sie doszukałas 🙂
Ano takich z pozoru błahych, jak starsza córka zrobiła kupkę to musiała czekać na toalecie póki mały się nie najadł, albo obiad był dość późno bo ileż można zrobić jak co chwilę trzeba karmić… A przecież kotlety rozklepać, opanierować i usmażyć zdarzało mi się z młodym jedzącym akurat w najlepsze… Albo jak musiałam starszą uratować z opresji w trybie nagłym i młodego niezwykle niezadowolonego odkładać w połowie jedzenia do łóżeczka… Co innego jakby jadł jakoś normalnie (jego siostra to się w wieku 7 miesięcy najadała na kilka godzin), a nie co pół godziny! Ja go prawie non stop musiałam karmić, gdyby był jedynakiem, to pewnie bym to jakoś przeżyła, ale przy starszaku wymagającym WIELE uwagi i bieganiny nie mogłam być uwiązana do niemowlaka, kręgosłup i kolana by mi wysiadły od noszenia / podnoszenia / wynoszenia / przenoszenia obojga na raz, w tym jednego w pozycji do karmienia… No wiele tych negatywów się nazbierało, a nie chce mi się dokładnie wszystkich tu wypisywać ;p Tak więc ja mojej opinii się trzymam, że czasami to jednak pewne negatywne skutki są ^^ Pozdrawiam!
Czyli jednym słowem masz problemy logistyczne. Da się je rozwiązać na wiele sposobów, mm to tylko jeden z nich, ten najłatwiejszy. Skoro wybrałaś najłatwiejszy to zakładam, że masz słabe wsparcie otoczenia. Moje dziecko też tak jadło, wisiało długo, ciamkało na sucho. To też potrzeba bliskości. Daliśmy radę z chustą, przy czym jednocześnie chodziłam na rehabilitację kręgosłupa, pilates (tak się objawiało wsparcie męża, bo to on z dzieckiem zostawał). Starszej nic się nie stanie, jak podasz obiad pół godziny później. Schabowe w panierce to nie jest zdrowa opcja – istnieje sporo zdrowszych, które robi się 5 min. i nie trzeba doglądać, np. na parze, z piekarnika. Polecam też zapasową zupę w lodówce na nagły głód, zrobioną wieczorem. Jeśli starsza energiczna to trzeba ją wybiegać – plac zabaw, basen, rower. Nie spacer przy nodze i grzecznie za rączkę.
Nie wiem, czy coś z tego pasuje do twojej sytuacji, ale chyba lepiej dopasować się na trochę do dziecka niż dopasowywać dzieci do swoich przyzwyczajeń. Szybko wyrosną i będzie można wrócić do własnych preferencji. A na pewno nie można robić jak wszyscy, tylko chwilę pomyśleć, co się sprawdzi w mojej rodzinie. Zachować elastyczność, ale jednak mieć jakiś ramowy plan.
No cóż taka rzeczywistość mamy mieszkającej z dala od rodziny. Ja czasem 2 albo 3 razy musiałam przerywać karmienie bo starszak – 1,5 roku – wszedł na stół, spadł z szafki itp……
Najbardziej mądrują się te z jednym dzieckiem, co cały dzień mogą przeleżeć w łóżku z dzieckiem przy piersi, bo nikt i nic ich nie goni. Jak masz dwa szkraby małe to zaczynasz myśleć bardziej racjonalnie. To logiczne że budujesz więź dzieckiem na tysiąc różnych sposobów, i z tym starszym to np przez wspólna zabawę, rozmowę, po prostu bycie razem. A nie da się być że starszym razem, jak mniejsze co pół godziny domaga się karmieni. Nie i już. Wtedy zaczyna do Ciebie docierać, że jednak nie samą piersią człowiek żyje.
Dziwne znam wiele podwójnych mam które sobie swietnie radzą i z karmieniem i ze straszakiem
Sylwio, karmię obecnie 11- miesięczną Jadzię i jej 3,5-letnią siostrę Bogusię. Starszą tylko rano i do snu wieczorem. W ciągu dnia tylko młodszą. W czasie, kiedy siedzę z Jadzią przy piersi, Bogusia się bawi obok, ogląda bajkę albo trzyma książkę, którą ja im czytam 🙂
Moja mała ma 3 miesiące i nadal zdarza jej się wisieć na cycu, ale daję radę z drugą 2-letnią córą 😉
Powinnaś napisać „karmienie piersią przez ZDROWA mamę ZDROWEGO dziecka”. Co z galaktozemią? HIV? uzywkami? Ja wiem co chciałaś osiągnąć tym wpisem, ale wbrew pozorom temat można (i warto!) potraktować poważnie.
Czy ty przeczytałaś to jedno zdanie które jest w poście? 🙂
😀 lol
A czy mama która ma cytomegalię może karmić?
A co z mama która ma cytomegalię, może karmić?
Patrze na tytuł i myślę o co chodzi. A tu taka niespodzianka! Żarty widzę się Ciebie trzymają 😀
No! 😀
Weszłam w stresie a tu taka miła niespodzianka!
Uwielbiam????
krótko i na temat
Karmienie przez chora mame tez nie jest zle, bo matka przekazuje przeciwciała w mleku dziecku bezpośrednio do organizmu!!
Konkretne przykłady z zycia wzięte:
wielokrotnie karmiąc piersią miałam jakies sezonowe infekcje większe i mniejsze, mój malec nigdy ode mnie tego nie zlapal, mimo, ze spal ze mna zawsze i karmiony tulony zawsze dniami i nocami…
Oczywiście chodziło o poważne choroby czy problemy zdrowotne. Mama z katarem moze karmić 😀 nawet jak pali papierosy to moze i nadal to jest lepsze dla dziecka.
Raz zapaliłam wieczorem jednego papierosa. Miałam w głowie właśnie ten slogan. Niestety dziecko obudziło się po ok 2 godz i chciało mleka. Efekt – nie spało od 2 do 6 rano. Nie polecam!
To nie musiał być efekt papierosa. Szczególnie ze po jednym papierosie ilośc nikotyny jest śladowa
No to fakt, a mnie zabronili karmić w 3 miesiącu życia dziecka, bo pomimo mojej ostrej diety dziecko miało problem z brzuszkiem i w kupkach była krew. Ma mleko modyfikowane Neocate. Niebawem będziemy robić testy.
Jak to dobrze, ze ja sama z mezem podejmuje decyzje dotyczace mojego dziecka i nikt mi niczego nie moze zabronic ani kazac. Uff!
a Ty albo pociecha macie jakieś problemy, żeby komuś w ogóle przyszło do głowy, żeby wam się wtrącać w karmienie??
I jak wyszły testy?
Zastanawiam sie czy to taka sytuacja ze faktycznie włączenie Neocate to była konieczność.
Dzieci mające np nietolerancję mleka krowiego często reagują również gdy matka karmiąc piersią spożywa właśnie krowie mleko. Warto sprawdzać podstawowe produkty(nie tylko te najpopularniejsze) np gluten.
Odkrywcze 🙂
łoł! No już, już się przeraziłem! Już w główce padły słowa: „a to zaraz napiszę co myślę!”, aż tu nagle: ZONK! Najkrótszy post świata…! OK, OK… wakacje są – rozumiem 😉
Ej długo nad nim myślałam! Nawet konsultowałam treść! 😀
Po cholerę karmię synka przez Ciebie już 13 miesiąc i po cholerę wciskasz mi kity w swoich postach jak się teraz dowiaduję, że ma to jakieś skutki uboczne!!! Nie no kamień z serca… Niezłe pryma aprilis w środku lata:D
Włączam link,szukam ojetosciowo teksu z zaciekawieniem co tu można napisać. Dobre? popieram wypowiedź w 100%. Wypowiedź o niemożności wypicia wina. No dramat!!! Jakie uwiazanie w domu!? Latalam po szlaku na roztoczu, Dziecko w nosidelku nawet w marszu moglam karmić? i nie musiałam tachac butelek i termosow. Dla mnie to same korzysci.a dzięki kp po 25 kg na plusie w ciąży schudlam 30 w pół roku bez diety. A bujda że kapusta powiduje kolki to bujda i koniec. Jedyne ograniczenia w diecie matki to substancje szkodliwe i alergizujace, bo te do mleka pezechodza.
może narzekają ci którym KP myli się z PKP ?
A przez chorą markę na tarczyce?
Choć raz oczy od czytania nie bolą, za to brzuch od śmiechu.
Kurtyna.
A przez matkę chorą np. Na niedoczynność/nadczynnosc tarczycy?
Może
Co może, bo nie rozumiem…
Mama z problemami z tarczyca moze karmić i brać leki
Poprosze o szczegoly, bo karmie ponad 3 lata a mam niedoczynnosc tarczycy (regulowana lekami).
Można tylko trzeba być pod stałą kontrolą endokrynologa:) choruje ale mimo to karmie syna już 19miesiecy i końca nie widać 🙂
Od 7 lat lecze sie na niedoczynnoac tarczycy. Pierwsze dziecko karmilam piersia i teraz drugie rowniez z powodzeniem;)
Amen
a co z negatywnym psychologicznym wpływem karmienia piersią starszych dzieci (2+)? autorce chyba uciekły badania i teorie psychologiczne na ten temat. szkoda 🙁 w razie czego służę pomocą i textami źródłowymi (bo przecież trzeba sie oprzec na konkrecie, zeby nie bylo)
Bzdura jakich mało 🙂
https://kellymom.com/ages/older-infant/ebf-benefits/
https://www.kellymom.com/bf/ages/after12mo/why-bf-after12mo/ebf-refs#normality
jakie „badania i teorie psychologiczne”?? Nie ma takich, nie sciemniaj ! Albo podaj konkretne naukowe, rzetelne zrodla!!!
Sorry ale nie puszczę komentarza w ktorym ktoś pisze ze WHO zaleca mm po 6 miesiącu 😀 ale co sie pośmialam to moje 🙂
Zle mnie zrozumialas, napisalam ze cytujesz stowarzyszenia amerykanskie a jednym z najwiekszych jest WHO ktore zaleca mm po 6 m-cu (ja nie zalecsm) i szkoda ze nie puscisz komemtarza z konkretnymi nazwiskami i teoriami. Moja wypowiedz wtedy nie jest niczym poparta i wyglada bezsensownie. Ale moze chciaz sama zapoznasz sie z tym co napisalam.
WHO nie zaleca mm po żadnym miesiącu. Napisałaś swoje prEmyslenia nie widziałam tam żadnych tytułów żadnych badań. Po prostu twoje wydajemisie
taka z ciebie kolezanka? nie dasz innym poczytac, tylko sama rechoczesz? nieładnie
teorie sa. wyssane z brudnego palucha i polane sosem osobistych uprzedzen. i psychologowie głosza je niekiedy z namaszczeniem. o badaniach nie słyszałam
Tez chętnie zobaczylabym jakieś źródła.
Czy to kiepski żart?
Hmmm, 2 sierpnia Synek skończył dwa latka. Nadal jest karmiony piersią. („Wina” Hafiji, jak nic 😉 Jakoś nie zauważam negatywnych psychologicznych wpływów kp na moje dziecko. Za to na pewno siada to na psychice niektórych osób z mojego otoczenia, zbulwersowanych „dojeniem cyca” (!!!) przez Synka gdzieś tak od czasu, gdy skończył 6 miesięcy. Więc hehe kp może szkodzi psychice przeciwników kp? ;))
Za wcześnie na wyciąganie wniosków czy długie karmienie miało jakieś negatywne skutki czy nie. Trzeba poczekać kilka lat po skończeniu i dobrze byłoby mieć jakieś jeszcze dziecko, które było karmione krócej, wtedy miałoby się ładną skalę porównawczą:-)I żywy dowód pod nosem, a nie jakieś domysły.
Tak sie nie wyciąga wniosków na populacje 🙂 były robione analizy i linkowałam juz tutaj info ze długie karmienie nie ma negatywnego wpływu tylko pozytywny
hmmm,jakoś nic nie widzę u moich dzieciaków,no naprawdę nie do wiary ale żadnych skrzywień!a karmiłam po 3 lata(do następnego dzidziusia;0))))za to dzieciaki są ze mną naprawdę blisko,chyba że to ta więź jest objawem skrzywienia,hmmm;0)0))))polecam najpierw spróbować a potem komentować:)
Jak dla mnie wszelkie wypowiedzi przeciwników kp 2+ biorą się właśnie z zazdrości o więź z dzieckiem, bliską, kochającą się rodzinę. Dlatego też wytrącają się matki i teściowe 😉 IMHO natura dobrze to przemyślała: matka ma we wczesnych latach monopol, może się zmęczyć potomstwem to i później nie zadusza go nadopiekuńczością 😛
Wypowiem się jako psychoterapeuta. Wg najnowszych badań z roku 2016 przeprowadzonych w Izraelu, dlugie karmienie piersią (powyżej dwóch lat) chroni przed nowotworami (i matkę i dziecko) oraz zwiększa odporność. A teraz z psychopatologii rozwoju dzieci i młodzieży (psychologia) : można karmić piersią do końca fazy separacji -indywiduacji (czyli do 2,5-3r.ż). Karmienie piersią nie powoduje zaburzeń rozwoju emocjonalnego ani fizjologicznego.
Można i dłużej 🙂
Ja mam kuzynkę i kuzyna którzy byli karmieni piersią do 2-3 roku życia. Obecnie mają ponad 20 lat i nie widzę w nich zaburzonych ludzi ;p
😀 szk normalnie 😀
Ale serio? WHO zaleza karmienie mieszane po 6 miesiącu, znalezenie tego na oficjalnej stronie zajeło mi 15 sekund:
„WHO recommends that infants start receiving complementary foods at six months (180 days) of age in addition to breast milk.”
Źródło: https://www.who.int/features/qa/21/en/
WHO po 6 miesiącu zaleca ROZSZERZANIE DIETY o pokarmy stałe – nie mleko sztuczne!
super 🙂
Amen.
Podejrzewałam treść po tytule 🙂
Super! 🙂
A przez chorą matkę ?
Zależy na co chorą 🙂
Np. psychicznie chorą lub z depresją. Jak wpływa na dziecko, wiesz?
https://www.hafija.pl/2014/08/karminie-piersia-i-depresja-poporodowa-najnowsze-badania.html
Przeczytałam to, co zalinkowałaś, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Jak wpływa karmienie piersią przez matkę zaburzoną psychicznie na dziecko? Czy może mieć negatywny wpływ na rozwój psychiczny i emocjonalny dziecka czy nie?
Agnieszko o jakim zaburzeniu mówimy?
Tak jak napisałam o zaburzeniu psychicznym, emocjonalnym, np. takim jak depresja, ale też choroba afektywna dwubiegunowa, socjopatia, psychopatia. Dopóki człowiek z takim zaburzeniem nie trafi do psychiatry i nie zostanie oficjalnie zdiagnozowany, uchodzi za osobę zupełnie zdrową i normalną. O takie zaburzenia mi chodzi. Czy uważasz, że w ten sposób zaburzona matka karmiąc dziecko piersią nie wywołuje negatywnych skutków w rozwoju swojego dziecka, głównie chodzi mi o rozwój psychiczny i emocjonalny? Chyba dość jasno się wyrażam?
W ten sposób zaburzona matka nawet nie karmiąca moze krzywdzić swoje dziecko.
Pisząc pracę licencjacką o zaburzeniach emocjonalnych u matki tj. depresja, baby blues wyczytałam w różnych badaniach i opracowaniach, że po pierwsze karmienie piersią jest profilaktyką antydepresyjną. Jeżeli kobieta też nie przyjmuje depresantów może, a nawet i powinna karmić, ponieważ jest to forma terapii i leczenia. Jeżeli przyjmuje, powinna dowiedzieć się u swojego lekarza prowadzącego i doradcy laktacyjnego czy uda się zrobić tak, by karmiła mimo stosowania leków. To jest sprawa idnywidualna. Depresja może zaburzać kontakt matki i dziecka, a KP utrwala go i buduje poprzez bycie razem. Z poradników polecam „”O depresji w ciąży i po porodzie”. jest tam wszystko w jasny sposób opisane.
Hihi 🙂
;D hahahahah. Popieram!
😀 Dobre 😀
A tak się przestraszyłam, gdy zobaczyłam tytuł 😀
Uwielbiam Cię
Przydałoby się mojej teściowej to pokazać. Ona naakarmilaby moje 5,5 miesięczne dziecko kotletem byleby przestało już jeść cycka ! Wspaniały wpis 🙂
Znam to skądś ?
Teściowa musi poznać swoje miejsce! Mama zreszta również.
A ja myślałam, że po prostu nie będzie tekstu 😉
Patrzę na tytuł – mysle – o to cos nowego, innego, czyżbym czegos nie wiedziała? Włączam z zaciekawieniem.
Czego ja sie spodziewałam.. 🙂 ???
W Twoim stylu brawo 😀 grafika na końcu najlepsza!
Krótko ale treściwie! Może w końcu zrozumieją! Brawo! 🙂
Kto i co ma w końcu zrozumieć?
Agata, cos weny nie masz przez te upały 😉
Tadadam! ?
Mega wpis! Dziękuję 🙂
Krótko i na temat 🙂
ufff.. a już sie przestraszyłam=D
Nic nie bój 😀
Ja też!! 😀
BOSKIE!
Dobre!
KRUSZYCA bardzo ładnie to ujęłaś ? ?
Prawda ! 🙂 negatywy kp wytykaja tylko ci, ktorz o kp i dkp nie maja zielonego pojecia .
Hmmm karmiłam i doświadczyłam bardzo wielu negatywnych skutków. Od bolących cycków po uwiązanie w domu przy niemowlaku przez niemożność wypicia kieliszka wina po dniu płaczu. Jestem za karmieniem, ale wpieranie komuś, że nie ma ono negatywnych skutków to bujda. Dotyczy przecież nie tylko dziecka, ale też karmiącej mamy.
Ach przecież napisane jest w tytule o negatywnych skutkach DLA DZIECKA. Tych nie ma i koniec.
Negatywny skutek dla dziecka – np. bolący brzuszek, kiedy mama zje kapustę albo grochówkę. Wtedy nawet zdrowe niemowlę odczuje negatywne skutki kp. Wiem z autopsji, bo pierwsze dziecko karmiłam 10 m-c a drugie 13 m-c.
Bąki nie przechodzą z brzucha mamy do mleka 😉
Iiitam. Nie jem miesa od 20 lat, wciagam mega ilosci grochowek, fasolowek, soczewicowek i pochodnych bąkotworczych produktow. Nie ma to wplywu na kolki. Przesądy
Dodam jeszcze, że właściwie nie istnieje coś takiego jako kolka. Obecnie podejrzewa się, że jeśli dziecko ma tego rodzaju objawy to związane jest to raczej z reakcją jego układu nerwowego. Jak wiadomo, nasz układ pokarmowy jest niesamowicie unerwiony i nasz stan emocjonalny wpływa bardzo silnie na jego funkcjonowanie. Trudno się dziwić, że maluszek, który dopiero co przyszedł na świat może reagować intensywnie na różne bodźca. Idąc tym tropem – rozwiązaniem nie są jakieś leki czy nie jedzenie kapuchy, tylko zapewnianie dziecku przez pierwsze miesiące życia spokoju, nie przytłaczanie go milionem bodźców, typu grający w tle telewizor, wizyty w supermarkecie, machanie przed nim tysiącem kolorowych i głośnych zabawek, odwiedziny masy obcych osób. Tyle samo grochu, ale więcej empatii i będzie dobrze 😉
Ale artykuł jest o negatywach do dziecka 🙂
Ot i doskonała puenta….z ust mi wyjęte…
Niemozliwosc wypicia wina… Ale priorytet! Karmienie piersia nie ma negatywnych skutkow, ani dla matki, ani dla dziecka! Karmie od dwoch miesiecy, nie pije alkoholu, bola mnie cycki, w domu najwygodniej, ale bywam u znajomych, w centrach handlowych, na spacerach i tam tez karmie. W sobote idziemy na wesele i tez bede karmic. I gdyby stalo sie cos, ze musialabym przestac, to mialoby to bardzo negatywny skutek i dla mnie i dla dziecka!
kika kimkolwiek Jesteś rozwaliłaś mnie na amen. Oplułam ekran ze śmiechu. Karmię 17 miesięcy i jak dobrze będzie pokarmię jeszcze długo. Ani przez moment nie zatęskniłam za alkoholem. Nie jest rozwiązaniem po dniu płaczu dziecka zapić problem drinem. Ten kto tak robi nie radzi sobie z emocjami i powinien to przepracować ze specjalistą. Polecam psychologa zanim ciąg do alkoholu zmieni się diametralnie. Uwiązanie? To po co rodzić dzieci? W jakim celu? To my jesteśmy dla dzieci i nasza w tym głowa, żeby zapewnić im to co najlepsze. Ten czas szybko mija więc albo trzeba wyszaleć się wcześniej albo poczekać aż podrosną. W czym problem? Uwiązanie jest wtedy kiedy ktoś ma problem w rodzicielstwie. Normalnie nie ma mowy o uwiązaniu. Decyzje o rodzicielstwie podejmuje się świadomie. A ból? Zastoje, pogryzione brodawki? No cóż. Ból ma to do siebie, że mija.
chyba najlepszy [a na pewno najbardziej treściwy!] Twój do tej pory tekst ! 😛
hhahahaha 😀
<3 <3 <3