Hafija w kuchni | nie kupuj w słoiku – czyli fasolka po bretońsku
Nie warto kupować słoikowych wyrobów, bo można pyszną fasolkę po bretońsku zrobić sobie w domu i to taką po której nie będzie gazów 🙂
Potrzebne są:
- 1kg fasolki białej suchej
- 1 pętko dobrej kiełbasy
- 400g dobrego wędzonego boczku
- 3 marchewki
- 3 cebule
- opakowanie pomidorów w kartonie
- oliwa
- 2 ząbki czosnku
- listek laurowy
- kilka kulek ziela ang.
- kminek
- majeranek
- gałka muszkatołowa
- pieprz
- sól
- papryka
- kolendra
- cząber (obowiązkowo)
- łyżka masła
- łyżka mąki
Dzień przed przyrządzeniem namaczamy fasolkę w wodzie na noc. Zalewamy ją słuszną porcją wody.
Na drugi dzień wypłukujemy fasolkę zimną wodą, zalewamy świeżą (ok 2 cm nad fasolkę) i wstawiamy do gotowania. Z boczku odkrawamy twardą skórkę z dołu i wrzucamy ją do fasolki. Dodajemy pieprz, ziele angielskie, listek laurowy, majeranek i cząber – NIE dodajemy soli! Cząber jest niezbędny, bo dzięki niemu nie będą nas męczyć gazy.
Kroimy w paseczki boczek, w półplasterki kiełbaskę , w plasterki marchewkę i w piórka cebulę.
Boczek podsmażamy bez tłuszczu, jak się lekko przysmaży dodajemy kiełbaskę i obsmażamy. Przekładamy do miseczki.
Na tej samej patelni z łyżką oliwy smażymy cebulę i marchewkę aż zmiękną. Zdejmujemy z gazu i dodajemy boczek i kiełbaskę.
Po ok. godzinie (fasolka musi być krucha ale jeszcze nie miękka) do fasolki dodajemy miks boczkowo-cebulowy i gotujemy dalsze 25 minut. Jeżeli woda szybko się ulatnia to możemy dolać gotującej się (nigdy zimnej) czystej wody.
W tym czasie przecier pomidorowy (ten jest mój ulubiony) podgrzewamy w rondelku i dodajemy do niego resztę przypraw razem z rozgniecionym czosnkiem.
Jak się zagotuje to odstawiamy.
Po 25 minutach (fasolka powinna być już miękka ale nie rozgotowana) do gotującej się fasolki dodajemy pomidory i gotujemy następne 20 minut. Tu możemy sprawdzić po ok. 10 minutach czy nie trzeba jeszcze doprawić.
Po tym czasie przygotowujemy zasmażkę z łyżki masła łyżeczki oliwy i łyżki mąki. Jak lubimy gęstszą to dodajemy wszystkich składników zasmażki x2.
Wlewamy zasmażkę do fasolki i czekamy aż się zagotuje.
Koniec!
Prawda, że proste?
Nigdy nie jadłam fasolki ze słoika ;p
Ja też nie:)
I ja 🙂
O i już mam smaka:)) ja też nie lubię tych gotowców, a zawsze gotuję więcej i mroze potrawy. co domowe to domowe:))
Blogowa mama
To ja też dodam że w życiu nie próbowałam słoików 🙂 Tylko domowe jedzonko!!! A fasolkę robię bardzo podobnie. Miłego poniedziałku!
Ja właśnie na znajomym blogu o diecie, odchudzaniu, a tu takie pyszności.
Mam dylemat.
Fasolka po bretońsku (uwielbiam!), czy jednak dieta…
Hafija ja nie dodaję zasmażki. Zamiast tego wybieram trochę fasoli (niecałą szklankę), rozcieram widelcem, bądź blenderem. Dodaję do garnka i też jest gęściejsze.
pozdrówki 😉
Robię tak i jak!
P.S a dań ze słoika to nigdy nie jadłam-jakoś czuje obrzydzenie.
Hafija uwielbiam Cie za ten przepis (i nie tyllo)!
Pzdr
ania
oooo narobiłaś mi smaka na fasolkę :-))))
😀 bardzo mi miło
A ja tak robię groszkową z suchego grochu!
I bardzo dobrze! 😀
Właśnie zrobiłam pierwszą w swoim życiu fasolkę po bretońsku (bez zasmażki, bo w mojej kuchni nie stosuję). Wyszła przepysznaaaaa!!! Twój przepis jest boski, zwłaszcza dzięki zestawowi przypraw. Dzięki! :*
Ania
Bardzo sie cieszę!! 😀
Własnie skonczylam fasolke wedlug Twojego przepisu, wyszła pyszna, robilam ja po raz pierwszy, wiec tym bardziej jestem z siebie dumna.Agata jestes WIELKA,proszę o wiecej TWOICH przepisów, pozdrawiam
Jak tylko czas pozwoli to będę zamieszczala. Cieszę sie ze udała sie i była pyszna!
Czyli fasolka dozwolona dla matek karmiących…super:)
Oczywiście!! 🙂
Uwielbiam fasolkę! Też dziś robię, tylko pomidory zamiast z kartonu – prawdziwe , zmiksowane.
Na prawdę się po niej nie cierpi? Ja, choć uwielbiam, to zrezygnowałam z jedzenia fasolki po bretońsku (i innych wzdymających potraw).
Ano nie cierpi się 🙂
Zrobiłam ? ? prze mega pyszna ?
aha! 😀
Jestem na diecie bez mleka krowiego, bo moja mała ma alergię… Jak inaczej zrobić zasmażkę, by nie dodawać masła? Czym ją zastąpić? Przepis wydaje się mega obiecujący i nie jest skomplikowany (aż mi ślinka cieknie na klawiaturę).
PS. W maśle roślinnym też jest mleko krowie… 😉