Mleko mamy dla wcześniaka – to wykonalne


Czasem dzieciaczkom wyjątkowo spieszy się na świat. 

Tak bardzo chcą zobaczyć się z rodzicami, że swoją drogę do wyjścia z brzucha podejmują przedwcześnie, kiedy ich małe ciałka jeszcze nie są gotowe na spotkanie po drugiej stronie ciała mamy.

Taki przedwczesny poród powoduje dużą ilość stresu i zmartwień u rodziców i chyba każda mama, która urodziła kruszynkę o tym wie. Tak naprawdę każda ciężarna może urodzić przedwcześnie swoje dziecko. Warto, więc trochę dowiedzieć się na temat opieki nad wcześniakami. Ja skupię się na aspekcie karmienia piersią, albo karmienia mlekiem mamy, bo te najmniejsze dzieci czasem nie mogą ssać piersi.

Jaki są powody, dla których dzieci rodzą się za wcześnie i z czym to się wiąże?

 

  • Kolejnym czynnikiem ryzyka są narkotyki i alkohol. 
  • Wiek matki też ma ogromną rolę.Najbardziej narażone na przedwczesny poród są kobiety w wieku poniżej 16 oraz powyżej 38 lat.
  • Czasami zawodzi organizm, układ rozrodczy oraz łożysko.Łożysko przodujące, niewydolność łożyska, zwapnienie łożyska, niewydolność szyjki macicy, zatrucie ciążowe, pęknięcie pęcherza płodowego, nadwaga lub niedowaga. Choroby np. toksoplazmoza i cytomegalia też są czynnikiem ryzyka.
  • Kobiety w ciąży mogą przedwcześnie urodzić dzieckopod wpływem przeciążenia organizmu lub upadku/wypadku. 
  • Jeżeli kobieta ma również silne lęki przed ciążą, problemy, które powodują występowanie silnych emocji lub spotka ją traumatyczne wydarzenie (np. śmierć bliskiej osoby) to może także być narażona na poród przed terminem.
  • Różnego rodzaju problemy z rozwojem płodutakże mogą sprzyjać wcześniactwu.
  • Bliźniaki, trojaczki, czworaczki często pojawiają się na świecie przedwcześnie.

Wcześniaki to dzieci, które przyszły na świat do 36 tygodnia od poczęcia.

  1. LBW low birth weight – żywe dziecko urodzone z masą poniżej 2500 gram bez względu na wiek ciąży
  2. VLBW very low birth weight – żywe dziecko urodzone z masą poiżej 1500 g urodzone przed 32 tygodniem ciąży
  3. VVLBW albo ELBW very very/extremly low birth weight – żywe dziecko urodzone przed 28 tygodniem ciąży z wagą poniżej kilograma
  4. Small for gestational age – waga dzieci znajdująca się poniżej dziesiątego centyla krzywej wzrostu dziecka i wieku ciąży

Najważniejszą jednak jest kondycja dziecka i dojrzałość organów. 

Bywa, że wcześniaki rodzą się w lepszej formie niż donoszony noworodek z problemami.

Nie ma się, co oszukiwać, rodzic dziecka urodzonego przedwcześnie musi liczyć się z licznymi komplikacjami i problemami ze zdrowiem swojego maleńkiego dziecka, które mogą wystąpić. Przede wszystkim chodzi tutaj o rozwój organów wewnętrznych i ich funkcji, który nie został ukończony w łonie mamy.

Najczęstszymi problemami wcześniaków są:

– brak surfaktantu w układzie oddechowym. Surfaktanty na wew. powierzchni pęcherzyków płucnych zmniejszają napięcie powierzchniowe – nie pozwalają na ich zniszczenie w procesie oddychania – przez ich brak płuca wcześniaka nie są gotowe do podjęcia bezpiecznej i pełnej wymiany gazowej. Dzieci urodzone przed terminem cierpią często z tego powodu na odmę opłucnową, dysplazję oskrzelowo-płucną i inne mniej lub bardziej poważne problemy z oddychaniem

-, ponieważ CUN jest także nierozwinięty mogą występować ogólne problemy z regulacją temperatury ciała oddychania, krążenia, przemiany materii lub napięcia mięśniowego. Skutkuje to licznymi bezdechami, częstoskurczami, barykardią – spadkami częstości akcji serca, brakiem utrzymywania stabilnej temperatury ciała, krwotokami w mózgu, zaburzeniom rozwojowym, wodogłowiu.

– system immunologiczny także jest nierozwinięty. O ile donoszony noworodek ma układ immunologiczny bardzo słaby o tyle wcześniaki bardzo często mają odporność zerową i nie otrzymały jeszcze żadnej substancji immunologicznej. Śmiertelnie Grożą im infekcje, martwicowe zapalenie jelit, zapalenie opon mózgowych. Tutaj znów pole do popisu ma mleko matki i jego rola jest bardzo ważna!

– Takie maleństwa bardzo często ma ograniczoną zdolność do ssania i połykania. Trawienie oraz przyjmowanie składników z pokarmu bardzo często są ograniczone. Wytrzymałość żołądka i jelit jest niepełna. Karmienie odbywa się za pomocą sondy lub dojelitowo. Wzrasta zagrożenie zapadnięcia na czerwonkę, ciężkie zaburzenia jelitowe, wahania poziomu cukru we krwi, hipoglikemię.

W Wielkiej Brytanii już od dawna wcześniaki karmione są przede wszystkim mlekiem kobiecym – najczęściej mlekiem maki, zdarza się, że mleko matki nie jest dostępne wtedy, jako kolejne podaje się mleko z BM. Mleko dla wcześniaka wzmacniane są często odzywkami – najlepsze tworzone są z mleka kobiecego, ale są także sztuczne.

Przedwczesne mleko matki jest wyjątkowe,  specjalnie dopasowane przez organizm kobiety do potrzeb wcześniaka i ma np. więcej sIgA, żelaza, lizozymu niż siara, a mniej ciężkiej dla wcześniaka laktozy. Pokarm matki i wchłanianie są znacznie lepsze niż pokarmu sztucznego. Mleko matki zawiera lipazę, która sprawia, że tłuszcz jest lepiej przyswajalny i trawiony. Przeciwciała z mleka matki są wyjątkowo ważne gdyż wcześniaki nie mają praktycznie żadnej odporności na wirusy, bakterie i inne zagrożenia. Długołańcuchowe WKT z mleka matki pozwalają na szybszy rozwój niewykształconych do końca układów i organów szczególnie – siatkówki oka i CUN. Dodatkowo hormony z mleka matki pozwalają na lepsze dojrzewanie układów. Często odciąganie mleka jest dla mamy pocieszeniem i odgania poczucie bezradności wobec niekiedy dużego wcześniactwa dziecka.

Wcześniaki nie potrafią ssać przed 32-35 tygodniem ciąży. Oznacza to, że czasem trzeba doczekać do tego czasu zanim dostawi się dziecko do piersi. Wiele źródeł podaje, że próby ssania można i warto rozpoczynać wcześniej, co pozwala na wyjątkowy kontakt dziecka z matką i jednocześnie pozwala na szybszy rozwój dziecka, które bezwzględnie potrzebuje bliskości rodzica. Dziecko urodzone przed terminem szybciej męczy się ssaniem, bo brakuje mu tkanki tłuszczowej oraz rozwój ust i buzi jest niepełny. Dziecko często stopuje, gubi sutek, szuka znowu – nakładki na piersi pomagają w utrzymaniu cycusia w ustach dziecka.

Ogromna rolę ma tutaj kangurowanie niemowląt 

Które z moich obserwacji jest często niedoceniane i często spotykam się z opowieściami kobiet, które swoje wcześniaki oglądały zza szybki.

Mamy nie mogą kangurować,  nie pozwala się im wyjąć dziecka z inkubatora, dotykać, trzymać na piersi – ogranicza się kontakt fizyczny, który dziecku daje poczucie, bezpieczeństwa, ciepło mamy, zabiera się dotyk, który stymuluje rozwój emocjonalny i fizyczny. Nie wspiera się matek w dostarczaniu mleka swojego dla dziecka a ono przecież jest wtedy dla niego najlepsze. Często mamy wcześniaków borykają się z problemami z KP i wynikiem tego nie karmią dziecka swoim mlekiem, ani piersią. Jest to smutne, bo wiele mam przygotowanych na KP i zaskoczonych przedwczesnym porodem traci szanse na normalne karmienie piersią dziecka z powodu podawania dziecku butelki w szpitalu, braku dostępu do dziecka, zaniechaniu kangurowania w szpitalu, oddzieleniu matki od dziecka.

Wcześniaki niekarmione piersią mają o wiele większe ryzyko uszkodzenia jelita i zapadania na MZJ

(https://pl.wikipedia.org/wiki/Martwicze_zapalenie_jelit) spowodowane jest to przenikaniem przez tkanki składników pochodzenia innogatunkowego i sztucznego. W wielu krajach wcześniaki o masie poniżej 1500 g dostają pokarm wzmacniany odzywką. Nie wiem jak w PL, ale na świecie podstawowym standardem jest podawanie wzmacniaczy produkowanych z mleka kobiecego w pierwszej kolejności.

Odciąganie własnego mleka dla dziecka może być stresujące, bo nie ma tego mleka dużo .

Jeżeli dla urodzonego o czasie dziecka ilość w pierwszych dniach to ok 1, 2, 3 łyżeczki deserowe na karmienie tak u wcześniaków bywa jeszcze mniej – nie szkodzi, mleka nie będzie z początku dużo – ważne żeby było. Jeżeli karmienie odbywa się np. przez nosek to najlepiej mleko do jedzenia odciągać bezpośrednio przed podaniem – takie jest najlepsze.

W początkowym okresie karmienia zawsze ilość pokarmu odciąganego stanowi bazę wyjściową do ilości mleka w przyszłości. Zbudowanie odpowiedniego systemu produkcji mleka w piersi poprzez odciąganie jest bardzo ważne dla przyszłego karmienia. U mam wcześniaków zdarzają się luki w zapasach mleka. Jest to często spowodowane po prostu stresem. Dlatego należy każdą ilość ekstra odciągniętego pokarmu mrozić dla dziecka na okazje takiej luki.

Po zakończeniu karmienia sondą  ważne jest  jak najszybsze przejście na pierś.

Wcześniaki mają zaburzony odruch koordynacji ze sobą ssania, oddychania, połykania. Butelka nie wspomaga jej rozwoju – dziecko częściej może ulewać, zachłystywać się i łykać powietrze. Dobrze jest trenować z dzieckiem ssanie np. zaraz po odciągnięciu pokarmu, kiedy wypływ mleka jest powolny i dziecko nie musi walczyć z ciśnieniem w kanalikach.

Dzieci kangurowane bardzo często same inicjują ssanie wcześniej niż dzieci inkubowane.

Wcześniaki są wrażliwe. Nie lubią hałasu, ostrego światła, nagłych ruchów i zmian – łatwo się rozpraszają przy karmieniu i są niezwykle delikatne. Warto mieć na uwadze podczas przystawiania do piersi to, aby warunki panujące wokół były bardziej niż przyjazne, spokojne, ciepłe. Wcześniakom częściej trzeba przypominać o karmieniu.

Karmienie piersią wcześniaka jest trudniejsze niż donoszonego zdrowego dzieciaczka. Dzieci szybciej się męczą, gorzej ssą, nie mają siły żeby zjeść „do końca”. Kangurowanie, jak najczęstsze odciąganie pokarmu (przynajmniej osiem razy na dobę), systemy wspomagania KP (np. Medela), karmienie sondą w czasie, kiedy dziecko cmoka przy cycusiu (wspomaga kojarzenie głód-pierś-pokarm) to wszystko może pomóc mamie i dziecku.

Wcześniaki bywają bardziej płaczliwe, niespokojne. Karmienie piersią wcześniaka to wymagająca praca. Obecność matki przy dziecku jest dla wcześniaków szczególnie istotna.

Osobiście jestem zszokowana, że często jest ona na oddziałach ograniczana i jeszcze bardziej zszokowana, że matki wracają do domu zostawiając swoje dziecko w szpitalu. Nie wyobrażam sobie zostawić teraz syna samego na oddziale a co dopiero takiego wcześniaka, który potrzebuje mamy. Dziecko przecież zna głos, zapach, rytm bicia serca mamy – to jest mu potrzebne jak powietrze. Każda mama powinna być dumna z tego, że sama jej obecność jest dla dziecka najwyższym darem, nie powinnyśmy się tego wstydzić ani od tego odcinać. Niestety posiadanie wcześniaka jest zaskoczeniem, mamy nie są przygotowane na to, co może je spotkać i często po prostu poddają się procedurom – np. rozdzielenia zupełnie niepotrzebnie.

Dzieci przy matce stabilizują się szybciej niż dzieci w inkubatorze

Wiem, że to oczywiście zależy od stopnia wcześniactwa i tego, co się dzieje z organizmem dziecka. Polityka szpitali, co do kontaktu skóra do skóry z wcześniakami jest różna – różna jest nawet, jeżeli chodzi o dzieci donoszone – ja liczę, że będzie się to zmieniać na lepsze.

Metoda kangurowania została po raz pierwszy zastosowana w 1970 r. w Bogocie

Na oddziale położniczym nie było inkubatorów i wcześniaki kładziono matkom na piersi i otulano. Takie działanie sprawiało, że rozwój dzieciaczków przebiegał lepiej niż w inkubatorze. Liczba zgonów dzieci drastycznie spadła.

Obecnie kangurowanie jest uważane za jeden z najważniejszych kroków naprzód w postępowaniu z noworodkiem,  jakie poczyniono w XX w. Kangurowanie jest uważane za normę biologiczną zarówno dla wcześniaków jak i dzieci urodzonych o czasie.

U kangurowanych dzieci szybciej stabilizuje się ich stan zdrowotny 

Rytm serca, oddech dopasowują się do matki, bezdech zdarza się rzadziej i krócej trwa, oddech matki stymuluje oddech dziecka, ciepłota, waga, sen, poprawiała laktacja, matki produkowały więcej mleka, dzieci szybciej przybierały nawadze i ryzyko problemów zdrowotnych zw. z wcześniactwem malało. Kangurować można już dzieci o wadze 700g. Kangurować może zarówno mama jak i tata.

Ciało matki i dziecka reagują na siebie zwiększając i zmniejszając temperaturę. Obecność matki skóra do skóry i kangurowanie lepiej podtrzymują stabilną temperaturę wcześniaka niż inkubator. Kontakt ten jest także ochroną przed infekcjami i alergiami w przyszłości – sam kontakt! System immunologiczny rozwija się lepiej. Metoda kangurowania nie ma ŻADNYCH złych stron ani minusów.

Zdaję sobie sprawę, że jak każdy człowiek jest inny tak każdy wcześniak tak samo. 

Każdy przypadek indywidualny. Warto poczytać trochę o wcześniakach, jako, że może to spotkać każdą mamę, a powodów może być wiele zależnych i niezależnych od nas.

 

Jeżeli jesteśmy zdecydowane na karmienie naturalne to wiedzmy, że można i trzeba karmić wcześniaki swoim mlekiem – jest to dla nich najlepszy pokarm (z reszta jak dla każdego dziecka). Znam mamy wcześniaków, które urodziły się przed czasem. Obie nie były świadome tego, że mogą i jak mogą podawać dzieciom swój pokarm. Nikt nie otoczył ich specjalną opieką, nikt się nimi specjalnie nie przejmował. Obie wypisane do domu przed dziećmi – obu „kazano” zostawić dzieci w szpitalu same.

 

Dlaczego?

 

Dlaczego mama nie może zostać ze swoim nowonarodzonym – nawet tym najmniejszym – dzieckiem? Czy nie powinna mieć takiego prawa, a szpital obowiązku przyjąć pod swym dachem obydwoje?!

Zaskakujące…

 PRZECHOWYWANIE MLEKA MAMY 2014:  http: //www.hafija.pl/2014/05/najnowsze-zalecenia-dotyczace-przechowywania-pokarmu-kobiecego-2014.html

 

Literatura:

Shiela Kitzinger Karmienie piersią

Shiela Kitzinger Kryzys narodzin

Praca zbiorowa pod red. Agnieszka Szlagatys-Sidorkiewicz Mleko kobiece aktualny stan wiedzy

Hannah Lothrop Sztuka karmienia piersią

Karin Muss Karmienie piersią- poradnictwo i promocja

La Leche League The womanly art of breastfeeding

Claude Didierjean-Jouveau Droga mleczna

Gabrielle Palmer Polityka karmienia piersią Ideologia, biznes i szemrane interesy

Post ten nie zastąpi porady lekarskiej i profesjonalnej porady laktacyjnej. W razie wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub doradcą laktacyjnym.

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

46 komentarzy

  • Justyna
    8 grudnia 2018 at 23:55

    Kalineczka urodzona 27 XI o 22:05 w 25+1 tc
    Z samego rana przyszła do mnie położna i pomagała masować piersi, żeby wydobyć pierwsze krople siary. Zebrałyśmy je do strzykawki i mała miała smarowaną buzię. Przez 2 dni pobytu w szpitalu masowałam piersi co 2 godziny i wyciskałam, co się da, żeby podano córce. W domu zaczęła się przygoda z laktatorem. Odciągam wystarczająco. Mała dostała moje mleko przez sondę. Trawi je. Mamusie, można! Teraz czekam na moment, jak będziemy mogły się przytulić i bejbi napije się świeżego mleka prosto z cyca.

  • Joanna
    3 września 2018 at 20:04

    Urodziłam swojego syna w 33+3tc. W ciąży spotkały mnie bardzo traumatyczne przeżycia… Gdy odeszły mi wody płodowe byłam w wielkim szoku do takiego stopnia że szok odszedł dopiero gdy wróciłam z maleństwem do domu. Nawet nie zasatanawiałam się jak będe karmić to było takie oczywiste i nawet nie zgłębiałam się w temat że mogą wystąpić jakieś problem MAM KARMIĆ I TYLE!!! Syna urodziłam w UK w miejscowym szpitalu na początku było ok potem zaczeły się kłopoty z oddychaniem dlatego lekarze zdecydowali o transporcie kruszyny do szpitala z lepszym sprzętem i opieką medyczną plus był tego taki że szpitale tutaj są przygotowane na mamki spoza regionu dostałam pokój rodzinny mimo iż byłam sama. Syna pokoik widziałam z okna. Mleko odciągałam laktatorem który dostałam do pokoju a gdy bylłam na oddziale mogłam skorzystać z laktatoryjnego pokoiku. Pierwsze próby karmienia nastąpiły po 4dniach coś niesamowitego <3 maluszek mój nie wiedział co ma zrobić ale po 2dniach zakumał jestem szczęśliwą mamą 5.5miesięcznego Tymka który wynagrodził mi całe zło jakie mnie spotkało nie wiem jak to zrobiłam ale absolutnie nie miałam żadnych problemów z laktacją mimo iż przez pierwsze dni był tylko laktator. Ciesze się niezmiernie że mogę dawać mu to co najlepsze a z Was mamy wcześniaczków jestem dumna że nie poddajecie się

  • Mama Gabi
    18 lipca 2018 at 10:08

    Urodziłam moją córkę w 34 tc. (sączyły mi się wody płodowe, wytrzymałyśmy dwie doby i urodziłam naturalnie). Gabi miała problemy z termoregulacją i oddychaniem, najpierw była karmiona dożylnie, jednak już w pierwszej dobie po porodzie na wieczór otrzymała moją siarę. Muszę nadmienić, że akurat w moim szpitalu mamy wcześniaków mogły pozostać na oddziale, tak długo, jak długo podawały swój pokarm dziecku. Najpierw było karmienie strzykawką po parę ml, później dostawała moje mleko z butelki. Jak tylko ustabilizowała się sytuacja z oddychaniem zaczęłam ją kangurować po godzinie dziennie, ale musiałam sama o to zabiegać, nikt w szpitalu mi tego nie zaproponował, ale też nie utrudniał. Po tygodniu spróbowałam ją przystawić do piersi, udało się jeden raz, później stwierdziłam, że nie chce jej męczyć, bo zależało mi na szybkim opuszczeniu szpitala. Równo po dwóch tygodniach wyszłyśmy do domu, pamiętam, że był to piątek, a w sobotę wieczorem po godzinie prób z położną udało się ją przystawić. Od następnego dnia do dnia dzisiejszego (minęło 5 miesięcy) karmię ją piersią i zamierzam co najmniej do mojego powrotu do pracy. Mamy wcześniaków muszą zawalczyć o karmienie piersią, ale starałam się myśleć pozytywnie i nie zakładałam czarnego scenariusza, że się nie uda. Moja córcia również okazała się pod tym względem złotym dzieckiem 😉 Hafija właśnie przeczytałam Twój wpis o za krótkim wędzidełku, co ma miejsce u mojej Gabrysi (swoją drogą ma to po mnie). Położna radziła mi z tym nie zwlekać za długo, z kolei pediatra stwierdziła, że córka ładnie przybiera i nie ma problemu ze ssaniem, wiec nie ma sensu na razie tego ruszać. Bądź mądra i pisz wiersze;)

  • MamaOkruszka
    6 kwietnia 2018 at 10:07

    To widzę że ja miałam ogromne szczęście. Trafiłam do szpitala ze stanem przedrzucawkowym, od razu ciecie, 34tydz, synek 1765g, szpital w Rudzie Śląskiej. Raz że mają na miejscu Bank Mleka, wiec póki nie mialam pokarmu to synek dostawal mleko z bm, doradcy laktacyjni są na miejscu i to bardzo pomocne i sympatyczne, to dodatkowo szpital pozwala matkom czekać na Maluszka. My co prawda bylismy tam „tylko” niecale 3tyg, ale są mamy ktore i kilka miesięcy spędzają w tym szpitalu. Póki co odciagam mleko i karmię butlą, ale powoli próbujemy kp, mam płaskie sutki wiec używam nakładek, dobranych przez DL. Mały ma już 3kg i prawie skonczony 40tydz.

  • Nana
    8 grudnia 2017 at 20:15

    Hej, również nie pozwolili mi zostać z malcem, a to dlatego że połączyły się dwa szpitale i mój musiał poddać się polityce tego większego… Wcześniej nie było problemu żeby matka czekała na dziecko w szpitalu, od 1 grudnia się to zmieniło niestety. Podobnie było z kangurowaniem, jedną położna mi tylko pomogła i przez cały pobyt raz tylko kangurowałam. Jak pytałam się o co kolwiek to słyszałam „to pani dziecko niech pani robi co chce”. Płakać mi się chciało z bezradności, z bezsilności, bałam się cokolwiek robić przy mojej kruszynie żeby nie zrobić mu krzywdy. Jedną pani, gdy leżał jeszcze na oiomie kazała przynieść siarę jak uda mi się cokolwiek odciągnąć, leżałam po cesarce, mąż poszedł z mleczkiem ale była już zmiana dyżuru i inne panie, które go odprawiły…nie wzięły tej odrobiny pierwszego mleka dla mojego maleństwa. Płaczę jak to piszę, ale tak było i to niby w dobrym Wrocławskim szpitalu. Teraz jesteśmy w domu, walczę o utrzymanie laktacji, niestety stres, nie wyspanie, trudności malucha że ssaniem, robi częste przerwy i nie chce ssać do końca, nie pomagają ale próbuje.

  • KAROLA
    2 grudnia 2017 at 08:25

    Moj synek przyszedł na świat w 33 i 4 dniu przez cc z powodu infekcji jakiej się nabawilam. Goraczka do 39 i szybka decyzja lekarzy o cc. MAŁY został zarażony jskos bakteria spędził 11 dni na intensywnej dowozimy zamrozone mleko która jadł przez sone. Ma stwierdzonych czestoskurcz i teraz leży na kardiologii i tu mogę byci z dzieciakiem choć warunku dla matki karmiacej marne. Uczymy się jeść z piersi je bardzo ładnie słychać ze przełyku ale szybko się męczy wiec odciagam mleko i podaje ok 20,30 mil z butelki. Musi zacząć przybywać warunek wypisu. Potwornie się boje tych problemów sercowych syn dostaje propranolon i póki co czestoskurcz zanika ale umie leczenie przed nami. Czy któraś z mam również podawała maleństwo ten lek?

  • Mama Kwiatuszka
    23 października 2016 at 09:16

    Urodziłam piękną córeczkę w skończonym 30 tc. Trafiłam na cudowną położną laktacyjną. Bardzo mi pomogła i już po niepełnej dobie udało się odciagnąć kilka ml. Dziś moja Kruszynka skończy 6 dobę. Odciągam pokarm co 3 godziny. Zwykle w przedziale 50-120 ml. Szpital na razie przechowuje mleczko, ale wiem, że muszę zacząć mrozić w domu. Chcieli mnie wypisać już po 2 dniach, ale na każdym obchodzie walczę o swoje miejsce. Chcę być blisko małej jak najdłużej, mimo że mieszkam kilka km od szpitala. Dlaczego w głupiej polityce szpitali rozdziela się matkę z dzieckiem urodzonym przed czasem??? Przecież tak nie powinno być. 🙁 Codziennie wierzę, że będzie dobrze. Moja Córeczka wyrośnie na zdrową dziewczynkę.

    • Natalia
      5 czerwca 2017 at 00:08

      Hej mamo kwiatuszku
      Możesz napisać coś więcej o waszej historii?
      Ja takze urodzilam dziewczynkę 30 tyg kilka dni temu.
      Jak sie ma dziś.twoja dzidzia?

  • Magdalena
    16 października 2016 at 07:03

    Urodziłam synka w 33 tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie w szpitalu wojewódzkim w Toruniu. Tutaj normą jest, że mama opuszcza szpital razem z dzieckiem. My spędziliśmy na oddziale równy miesiąc. Mamy otrzymują tu pełne wsparcie ze strony lekarzy neonatologów a przede wszystkim wspaniałych położnych. Każdego dnia można liczyć na pomoc i wsparcie w sprawach laktacji i nauki karmienia swojego dziecka. Bez tego ogromnego wsparcia i ogromnej wiedzy jaką przekazano mi na oddziale nie udałoby mi się całkowite przejście na KP. Wymagało to ogromnego wysiłku i ogromnej pracy zarówno ode mnie jak i od mojego synka. Najpierw karmiony był przez sondę moim mlekiem. Kiedy w pierwszych dniach miałam go zbyt mało synek dokarmiany był mlekiem z banku mleka kobiecego. Po ok 2 tyg. przuszedl czas na nauke jedzenia z butelki i rownoczesne próby przystąpienia do piersi. Kiedy osiagnal wage 2 kg i opanowal w pelni picie z butelki wypisano nas do domu :). W domu kontynuowalismy nauke KP. Co 8 godzin odciągałam pokarm i przygotowywała butelkę do karmienia ale przed każdym karmieniem butelką podejmowalismy próbę karmienia piersią. Ważyliśmy go przed i po karmieniu żeby zorientowac się ile wypił. Czesto bywalo tak ze ssal 20 … 30 min a waga nie pokazywala nic albo dosłownie 5 g ale nie poddawaliśmy się i w 7 tygodniu życia synek zaskoczył i zaczął ssać :)) teraz ma skończone 7 miesięcy i muszę powiedzieć że ten wysiłek naprawdę się opłacił. Zamierzam karmić go co najmniej do ukończenia roczku.
    Napisałam ten post głównie dlatego że NIE WYOBRAŻAM SOBIE jakim cudem miałabym nauczyć swoje maleństwo ssać z piersi nie będąc z nim 24h/dobę ??? Obecność matki i ojca jest mu niezbędna a praktycznie we wszystkich szpitalach w Polsce matki wypisuje się do domu po kilku dobach. Ktoś tam w Ministerstwie Zdrowia powinien się nad tym problemem poważnie zastanowić bo wiem ze problem tkwi w rozliczeniu pobytu matki z NFZ przez szpital …
    Pozdrawiam

  • Paulina
    24 sierpnia 2016 at 01:38

    Dzień dobry, 22.08 w 32 tc urodzilam wczesniaki – trojaczki. Dzieci sa juz karmione sonda, ja jestem jeszcze w szpitalu i co 3 godz. dostarczam po niecalym 1 ml siary, a zapotrzebowanie laczne trojki jest 8 ml. Czy moglabym prosic o wskazowke jak rozkrecic laktacje przy takim wiekszym zapotrzebowaniu? Pozdrawiam serdecznie, Paulina

  • Monika
    15 czerwca 2016 at 21:10

    Mój syn urodził się na przełomie 36/37 tygodnia z wagą ponad 3 kg. 10 w skali Apg. Urodził się jednak z wrodzonym zapaleniem płuc, był niewydolny oddechowo, był zaintubowany, potem na cepapie. Po opanowaniu kwestii oddechowej, pracujemy teraz nad jedzeniem. Syn ma podawane moje mleko z butelki a to czego nie zje przez sondę. Moja wątpliwość pojawia się w kwestii tej butelki bo równie dobrze mógłby jeść z piersi. Co prawda próby skończyły się szybkim zmęczeniem syna, który zasnął i oczywiście nie wiadomo było ile zjadł. Przystawiam go pomimo tego że je z butelki. Położne z udziału Neo twierdzą że najpierw musi opanować jedzenie pełnych porcji żeby wyjąć sonde a potem będzie w stanie ssać pierś, ja jednak nie jestem nadal przekonana, że butelka to dobre rozwiązanie. Hafija proszę doradź.

  • Ania
    6 kwietnia 2016 at 21:25

    Mam pytanie, czy przy ściąganiu mleka trzeba dziecku podać całą ściągniętą zawartość, aby zaspokoić jego potrzeby kaloryczne? Chodzi mi o to, czy powinnam ściągać wyłącznie tyle mleka ile zjada dziecko, czy też mogę ściągnąć więcej a nadmiar oddać do banku mleka? Nie wiem czy to dobre miejsce na to pytanie, jestem mamą wcześniaka (dziecko nie nauczyło się jeść z piersi je wyłącznie z butelki moje mleko) i od dłuższego czasu nurtuje mnie ta wątpliwość…

    • Joanna
      7 kwietnia 2016 at 20:39

      Aniu, jako mama wczesniaka, ktora wyłącznie odciągala mleko dla dziecka przez 3 i pol miesiaca, moge doradzic, zeby ,,oprozniac piersi” czyli odciagac pokarm tak długo, jak długo mleko leci i jakas minute dodatkowo. Jesli dziecko nie wypija wszystkiego- to oddaj do banku mleka, jesli mozesz lub zamrazaj i trzymaj w domu na pozniej. U nas sie przydaly dodatkowe woreczki z mlekiem jak musialam gdzies wyjsc, pare razy syn mial ogromny apetyt i po nakarmieniu piersią dostal jeszcze odciagniete mleko z butelki, przydalo sie do kaszek, jedzenia, przemywania zaropialych oczek i do kapieli 😉 mialam ponad 500 woreczkow z małymi porcjami mleka zamrozone i wszystko zuzylismy po wyjsciu glodomora ze szpitala;)
      Powodzenia!

  • ewa
    1 lutego 2016 at 14:45

    Też przechodziliśmy ten koszmar.Synek jest wcześniakiem i jak u większości dziewcząt tutaj mieliśmy problem z jedzeniem,układem pokarmowym i brzuszkiem małego.Niestety w szpitalu otrzymał pierwszy antybiotyk ale dzięki przytomności lekarzy i probiotyk xx,który pomógł nam i w późniejszym okresie uniknąć wielu powikłań.Najważniejsze dla mnie jest aby lek był przebadany i bezpieczny dla malucha.

  • ewa
    17 listopada 2015 at 21:43

    Podczas ostatniego porodu leżałam na sali z mamą wcześniaka(35)tyg.wydolny oddechowo,problemy z termoregulacją.Proszę sobie wyobrazić,że lekarze nie pozwolili jej karmić piersią,ba, nawet odciągać mleko i podawać dziecku!!!!!!podawano mieszankę, a mnie się serce krajało patrząc jak dziewczyna wylewa co dwie godziny 100 ml mleka!!!!!

  • mama Olafa
    17 listopada 2015 at 19:53

    Dlaczego mimo iż karmienie mlekiem mamy jest tak ważne dla wcześniaków, to w szpitalach (U mnie tak bylo) nie pomaga się mamie, tylko wciska mleko dla wcześniaków z butli? System mama Olafa ur w 34 tc. 3 dni walczyłam o mleko, dopiero pod koniec 3 doby ono się pojawiło na dobre. Był straszny płacz i stres o synka i o piersi. Nie wspominam tego zbyt miło. Mały ma 3 tyg i nadal mamy problemy z karmieniem;( doszedł ból brzucha przez gazy. Koszmarnie się czuje czasem z tym wszystkim. Ale wiem ze zrobilabym znów wszystko aby dziecko pili moje mleko nie sklepowe.

  • Karolina
    17 listopada 2015 at 18:16

    Ja oglądałam w tvp2 program Moje 600 gramów szczęścia. I strasznie mnie wzruszały historie tych małych wojowników. Jednak aż raziło to jak podchodzono do karmienia piersią tych maluchów. Przy pierwszym problemie zaraz butla była „bo dziecko nie ma odruchu ssania” nie mówię tu o etapie gdzie dziecko jeszcze na sondzie było. Ja rozumiem te matki bo dla nich najważniejsze było życie ich maluchów oddane w ręce lekarzy więc pewnie nawet nie śmiałby sugerować innego podejścia. Przy urodzonym w terminie dziecku matka jest oszołomiona i wierzy bezgranicznie personelowi i jest jej trudno egzekwować swoje prawa. Dziwię się tym lekarzom tak starają się o ocalenie życia tym dzieciom a nie doceniają wagi mleka matki.

  • poczwarkah
    17 listopada 2015 at 18:12

    Znacie program „moje 600 gram szczęścia”? Szlag mnie trafia jak go oglądam (właciwie to przestałam już z tego powodu), bo tam może 20% dzieci jest karmione mlekiem mamy. Reszta butla.

    • Ewa
      11 października 2018 at 07:07

      To bardzo dziwne, bo jakos tego nie zauwazylam. Moj wczesniak spedzil tam sporo czasu, poznalam tam ogrom mam i mieszanki byly podawane tylko, jesli mama nie dostarczyla swojego mleka. Owszem, czesto z butli, bo takie maluchy niestety nie maja jeszcze sily, zeby jesc tylko bezposrednio z piersi (np. moj przy karmieniu bezposrednio z piersi mial problemy z saturacja, albo zasypial po kilku pociagnieciech), ale jesli tylko mama dostarczy swoje mleko i nie ma zadych powaznych problemow zdrowotnych, to reszta karmienia byla co prawda z mikro-butelki, ale zawsze mlekiem mamy. Nie spotkalam przypadku, zeby bylo inaczej. Nawet gdy na poczatku nie mialam pokarmu, dziecko dostawalo mleko naturalne z banku mleka, od innych mam.

  • loka
    27 lutego 2015 at 11:24

    moja historia też jest słodko-gorzka: urodziłam niespodziewanie w 31 tc, synek z wagą 1900g. Ja po dwóch operacjach równocześnie: cc i usunięcia śledziony, 2 doby na OIOMie. W 3 dobie zostaliśmy rozdzieleni, synek pojechał do innego szpitala, nawet nie zdążyłam go zobaczyć…. Leżąc na ginekologii pooperacyjnej (na położnictwie nie było miejsca), samotnie co 3h ściągałam pokarm, którego nie było gdzie przechowywać – przemycałam potrzebną ilość do lodówki dla pacjentów, poowijane butelki serwetkami, żeby nie było widać. Mąż odbierał mleko po południu i woził w termoizolacyjnych opakowaniach, bo mleko dla wcześniaka musi być chłodzone. O zamrażaniu nie było mowy, nadmiar mleka wylewałam. Gdy już Młody się rozkręcił, mleka mi brakowało (jednak laktator to nie dziecko), a ja nie miałam zapasów – to było bardzo stresujące. W szpitalu można było być do 19. Pokój laktacyjny służył też pielęgniarkom do rozlewania mleka, zatem był ZAMYKANY o różnych porach i karmiąca matka musiała się dostosować do pór działania pokoju – to też było stresujące. Synek dokarmiany był mm przez sondę. Jak skończył 35 tyg, podano butelkę (warunek, żeby wypisać go ze szpitala), doradca laktacyjna przyszła do mnie JEDEN RAZ i w zasadzie niewiele mi podpowiedziała. Wychodząc dostałam zalecenie, żeby nadal ściągać i karmić butelką, żeby sprawdzać, czy się dzieciak najada. Ściągałam co drugie karmienie i przystawiałam synka do piersi, co nie było łatwe, bo często przysypiał. Ale udało się, dziś ma 6 miesięcy i zaczynamy poznawać nowe smaki. Mi pewnie pomogło to, że to drugie dziecko i w ogóle nie brałam pod uwagę butelki. Da się, naprawdę. Jeśli jednak chodzi o szpitale, to więcej empatii zaznałam tak gdzie leżałam, niż tam, gdzie trafił mój synek – mam wrażenie, że straszne tam rutyniarstwo. A szpital znany i ceniony, w stolicy.

  • Joanna
    6 lutego 2015 at 01:34

    Ja dopiero teraz trafiłam na Twój blog. Czytam i chłonę 😉 Ze swojej strony – mamy wcześniaka – mogę napisać, że walka o laktację nie jest łatwa, to ciężka praca, a stres jest najczęstszym czynnikiem powodującym, że mamy tracą pokarm. Mój synek urodził się w 27 tc z wagą 653 gramy. Jak zaraz po urodzeniu zabrali go do inkubatora, a ja jeszcze nie mogłam wstać po cesarce, pierwszą rzecz, o którą poprosiłam był laktator. I nawet się nie zastanawiałam czy pokarm będzie, czy nie. O wcześniakach nie wiedziałam nic, urodzenie się małego było kompletnym zaskoczeniem! Ale odciągałam pokarm co dwie godziny, aż produkcja ruszyła. Mój syn spędził w szpitalu 102 dni, fizycznie niemożliwe było, żebym była z nim przez ten cały czas. Ale to co mogłam zrobić, to regularnie odciągać pokarm, robiłam to co 3 godziny dzień i noc. Po dwóch miesiącach kupiliśmy zamrażalkę do domu, bo ilość pokarmu nas zalała 😉 Malutki pierwszy raz dostał pokarm sondą w 6 dobie życie, w porcji 0.5 ml (!). Po raz pierwszy karmiłam go jak miał 11 tygodni! Przez 11 tygodni jadł tylko przez sondę, nie był gotowy koordynować ssania, oddychania i połykania wcześniej. Ale warto było czekać, warto było pompować cały ten czas. Podczas pierwszego karmienia płakałam jak bóbr – tak bardzo na to czekałam. Dziś synek ma prawie 4 miesiące, od trzech tygodni jest z nami w domu i od tego czasu karmię wyłącznie piersią, na żądanie. Jestem z siebie dumna, że w całej bardzo stresującej walce o jego życie, udało mi się utrzymać laktację i że teraz mam przyjemność go karmić. Niestety większość mam, które poznałam w szpitalu, albo przestały odciągać pokarm z różnych powodów, albo go straciły. Nie jest łatwo, ale warto! I to jak 🙂

    • Beata
      18 listopada 2015 at 21:03

      Joanna jesteś moją bohaterką!! Czapki z głów!!
      Moje dzieci rodziły się w terminie. Najmłodszą wyciągnęli w 38+0 i nie miałam z kp żadnych problemów. Niestety gdy maleńka miała 4 tyg dostałam ataku kolki wątrobowej i ze względu na stan zapalny pęcherzyka żółciowego musiałam być operowana i przez 6 długich dni zostać w szpitalu. Maleńka została z tatą w domu a ja co 3 godz w szpitalu pompowałam mleko. Dla mnie inne rozwiązanie nie wchodziło w grę – jestem mamą karmiącą i dla mnie osobiście świętokradztwem byłoby podanie Maleńkiej mm. I mimo że w szpitalu nikt głupich pytań nie zadawał, z oddziału położniczego wypożyczono mi laktator (cały osprzęt do niego miałam zapewniony łącznie ze sterylnymi buteleczkami na mleko), pielegniarki przychodzily mnie budzic co 3 godz w nocy zebym budzikiem calego oddzialu na nogi nie stawiała, nawet anestezjolog nie robił problemu-wręcz przeciwnie- zaproponował podanie leków stosowanych zazwyczaj u ciężarnych, po których już 4 godz później można karmić. Jedynie moi teściowie się nie popisali- to od nich usłyszałam że przestałabym cyrk robić na oddziale (jakby to oni mieli za to płacić lub odpowiadać przed sądem za te moje fanaberie ?) i że „mm wymyślił ktoś mądry żeby z cyckami nie trzeba było się tak obnosić”. Ja nie oczekiwałam peanów pochwalnych na swoją cześć, dla mnie był to jedyny słuszny wybór i jestem ogromnie wdzięczna wszystkim którzy mi to umożliwili. I mimo że teściom od 8 lat przeszkadzają te moje „dzikie obyczaje w karmieniu dzieci” to było mi przykro jak jeszcze teraz niedawno, po 7 miesiącach od operacji, usłyszałam że „te szopki z odpompowywaniem mleka to były całkiem niepotrzebne”…

    • Joanna
      19 listopada 2015 at 22:42

      Beata,
      Szkoda, że nie znalazłaś wsparcia u teściów. Ale dobrze, że walczyłaś i nie dałaś sobie wmówić byle czego!
      W kp jest siła! Mój syn skończył 13 miesięcy i nadal karmię piersią. Wczoraj dodatkowo z sentymentem – bo był Międzynarodowy Dzień Wcześniaka.
      Jak tu hafija wiele razy pisała – karmienie leży w głowie. I jeśli kobieta chce karmić, to naprawdę niewiele czynników może ją powstrzymać 🙂
      pozdrowienia 🙂

    • Gosia
      13 lutego 2017 at 12:12

      Bardzo Cię podziwiam! 🙂 Też jestem mamą podobnego wcześniaka – 28 tc, 650 g, ale ze stycznia 2016 r. Przez cały pobyt synka w szpitalu odciągałam mu pokarm co 3 godz., ale niestety nigdy nie miałam więcej niż 50 ml. Na początku mu to wystarczało, ale potem zaczynało brakować. Gdy w końcu mogłam go przystawić do piersi nie chciał ssać – złościł się i wkurzało go, że za wolno leci albo że jest za mało. Nawet pomoc personelu i doradcy laktacyjnego nie pomogła 🙁 Za to uwielbiał butelkę. Odciągałam mu moje mleko jeszcze kilka miesięcy po wyjściu ze szpitala i podawałam butelką. A teraz, chociaż cieszę się, że jest zdrowy i wyszedł z tego wcześniactwa cało to przykro mi, że ominęły mnie kluczowe niezwykłe doświadczenia matek: karmienie piersią i duży ciążowy brzuszek… 🙁

    • Joanna
      14 lutego 2017 at 23:33

      Gosia, najważniejsze, że dostał Twoj pokarm. I zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy, żeby mu go zapewnic. Nie ma co się teraz obwiniac, zdrowie najważniejsze, dobrze że z wczesniactwa wyszedł bez szwanku.
      Ja tez się ciesze, ze tyle problemów wczesniaczych nas ominęło!
      Początkowo karmiłam przez nakładkę silikonowa. Dostałam ja w szpitalu od doradczyni laktacyjnej, bo mały nie umiał zlapac sutka. A potem dlugo nie potrafił jeść bez nakładki. Dopiero jak miał 8 msc i jej zapomniałam z domu wziąć, a on się rozplakal w parku, ja miałam piers, miałam mleko, a nie mogłam go nakarmii, bo on się nie potrafił przystawic, to wtedy stwierdzilam, że koniec z nakładką. I się udało stopniowo z niej zrezygnować. Musieliśmy uczyć się karmienia na nowo.
      A dziś syn ma 28 msc i jest absolutnym cycoholikiem 😉

  • izabelabela74
    4 lutego 2015 at 20:35

    Dziękuję Ci Hafija za ten post. Co prawda ja mam już to za sobą, ale wiele moich koleżanek które również są mama mi wcześniaków mają wielki problem z kp. Ja urodziłam w 28 tc. Córcia wazyla 1020 gram. Miała problemy typowe dla wcześniaków więc jakiekolwiek pokarm dostała dopiero w drugim tygodniu życia i był to mój pokarm

    • Hafija
      4 lutego 2015 at 20:57

      wspaniale! <3

  • Anonymous
    10 stycznia 2014 at 15:10

    Proszę o radę jak udało się AGULA zwalczyć problem, ja mam też córeczkę która jest wcześniakiem, umie ssać ale jest senna i robi to mało efektywnie , ponieważ słabo przybiera na wadze, ma prawie 3 tygodnie, muszę ją dokarmiać ale zależy mi aby karmić tylko piersią – bardzo proszę o pomoc

    • Mama po raz drugi
      17 listopada 2015 at 21:15

      Anonymous moja córka choć urodziła się w miarę o terminie to z niską wagę (myślę, że to przez krwiak na pępowinie, choć nikt mi tego nie wytłumaczył i dowiedziałam się o tym dopiero z wypisu) i córka w szpitalu była bardzo senna, miała niski cukier. Podłączona do pompy nie bardzo chciała się budzić, położne doradziły laktator a przy pierwszych użyciach przez kilka prób nie wyleciała ani kropla – zapewniały jednak, że córce na pewno leci, ale córka nie chciała ssać i w końcu położne dały kieliszkiem mm i od tego czasu wszystko szybko zaczęło wracać do normy, bo w końcu zaczęła chwytać pierś. Kiedy spała ja używałam laktatora, aby rozruszać laktację i udało się.
      W domu nasze karmienia trwały po 3 godziny każde przez 2 miesiące, ale nie ograniczałam jej piersi.
      Przez pierwsze dwa tygodnie w nocy budziłam ją co 3 godziny, bo bardzo bałam się powtórki ze szpitala, że jej nie dobudzę – później już sama budziła się jak w zegarku. Od nocnego mleka też dziecko lepiej przybiera na wadze, więc bardzo mi zależało, aby tych nocnych karmień miała dużo.
      Moja rada to karm tak długo jak tego córcia potrzebuje, nie przerywaj i nie podawaj mm jeżeli ma ochotę jeszcze ssać. Dzieci potrafią szybko się nauczyć, że jak powyginają się przy piersi, trochę pomarudzą to dostaną butelkę, gdzie nie muszą za bardzo pracować, więc często tak jest, że jak od razu nie podasz butelki a cierpliwie i uparcie spróbujesz dostawić, zmienić pierś to w końcu ładnie będę ssały.
      Ja wiem, że kiedy kobieta niedawno co urodziła, jest zmęczona nieprzespanymi nocami itd. to nie jest łatwo, ale warto walczyć, bo z każdym dniem będzie coraz lepiej i kiedyś tej walki na pewno nie będziesz żałować. Im mniej podasz mm to więcej wyprodukują Twoje piersi, więc to jest ważne, aby mm pomału ograniczać. Laktator bardzo fajnie na początku rozbudza laktację, ale to też trzeba zrobić mądrze i nie za długo.
      Polecam udać się do poradni laktacyjnej, bo tam fajnie potrafią podnieść na duchu i pomóc, bo z pediatrami jest ogólnie słabo i jak kiedykolwiek usłyszysz coś sprzecznego z tym co czytałaś chociażby tutaj u Hafiji to się nie zastanawiaj tylko wybierz dobrą poradnię laktacyjną… o karmienie piersią warto walczyć, bo właśnie nie droga zabawka czy wypasione łóżeczko dla tego małego człowieka jest teraz ważne – uważam, że nawet gdyby wizyta w poradni miałaby być płatna to zdecydowanie będą to lepiej „zainwestowane” pieniądze.
      Pozdrawiam i życzę powodzenia 🙂

    • Ewa
      11 października 2018 at 07:22

      Wiem, ze pytanie z 2014, ale moze odpowiedz przyda sie komus innemu. Moj wczesniak, tez nie mial wystarczajaco sily zeby jesc bezposrednio z piersi i nie ma w tym nic dziwnego. Jak juz pisalam w innym miejscu – bylo to dla niego tak meczace, ze pojawialy sie problemy z oddychaniem lub, w lepszym wypadku, zasypial. Mialam wiec zrozumiale zalecenie zeby nie meczyc go za bardzo piersia. Robilam tak, ze najpierw dostawal troche z piersi, a jak tylko widzialam zmeczenie, ciezki oddech, to dawalam buteleczke (oczywiscie z moim mlekiem). Jak byl w gorszej formie, to na odwrot, najpierw buteleczka, potem cyc, jesli jeszcze mial sile. I piers nie byla przy kazdym karmieniu tylko kilka razy dziennie (oczywiscie mowie o poczatkach, jak juz wyszedl ze szpitala i mial wiecej sil, to stopniowo rezygnowalismy z butelki). Wydaje mi sie, ze jesli dziecko nie ma jeszcze sily, by jesc tylko z piersi, to wazniejsze jest jednak, zeby dostalo odpowiednia ilosc pokarmu, niz zeby jadlo tylko z piersi. Fajnie gdyby jednak bylo to odciagniete mleko mamy, a dziecko dostawalo piers choc na chwile, zeby cwiczylo odruch ssania i nie bylo problemu ze stopniowym przejsciem na sama piers.
      Powodzenia!

  • Anonymous
    16 lipca 2012 at 22:57

    Więcej takich miejsc gdzieby zamiast próżnych rozmów o kolorze śpiocha i wypasionej zabawce za 300zł pojawiały się takowe istotne oraz przydatne informacje!! Hafijo jesteś niezrównana! Czytałam poprzedni post, czytam ten czytam teraz inne o UU i stwierdzam, że świat potrzebuje takich terrorystek jak ty! Dziękuję i polecam dalej! Karolina

  • Hafija
    16 lipca 2012 at 22:25

    9 gr za porcję… nie mam więcej pytań 😉

  • Duśka
    16 lipca 2012 at 22:24

    Pięknie napisane. Dla mnie to jest dziwne i niezrozumiałe, dlaczego szpitale są jakoś tak "ograniczone". Dlaczego zamiast wspierać młode mamy, po porodzie i organizować chociażby spotkanie z doradcą laktacyjnym, mają to gdzieś … Dlaczego jest takie małe wsparcie właśnie w szpitalach i przychodniach jeśli chodzi o KP ? Co się dziwić mamą że przechodzą na butelkę spoko nikt nie był wstanie zapewnić im odpowiedniej opieki … To szokujące i przykre.

  • Anonymous
    16 lipca 2012 at 13:37

    Witam,
    czytam Twój blog już od dłuzszego czasu. W każdym bądź razie zaczęłam, jak byłam już w ciąży. Moja Milunia urodziła się w 33tc, najpierw była karmiona sondą mm, po 4 dniach zaczęła ssać smoczek też z mlekiem mm. Ja 3 dni po cc zaczęłam ściagać pokarm, a nawet mogę napisać, ze walczyłam o niego, bo początki były trudne. Ściągałam mikro ilosci, ale młoda jadła początkowo 7ml także starczało jej to. Na szczęście z każdym dniem ilość mleka wzrastała. Po tygodniu przystawiłam małą do piersi i się popłakałam, bo zaczęła tak ssać, ze normalnie wszyscy w szoku byli. Niestety przez 3tygodnie jadła z butelki, bo w szpitalu bali się, ze nie bedzie przybierała i nie będą wiedzieli ile zjadła. Trudno pomyślałam, przystałam na to, bo chciałam, zeby jak najszybciej wyszła do domku. Najważniejsze, że piła moje mleko. Pod tym względem szpital nie zawiódł. Miałam możliwość rozmowy z doradcą laktacyjnym w razie jakichkolwiek problemów.
    A w domu to już poezja, ssie cyca i przybiera pięknie (choć juz miałam kryzys typu "chyba nie mam mleka za dużo"). Na szczęscie jest Twój blog i cenne w nim informacje, które stawiają mnie do pionu.

  • Matka Kwiatka
    16 lipca 2012 at 12:42

    mam jak najszczerszą nadzieję, że takie poglądy będą szerzone. kawał dobrej roboty z tym postem. 🙂
    🙂

  • Pauli
    16 lipca 2012 at 12:42

    Cukrzyca ciężarnych niestety też sprzyja przedwczesnym porodom :/ i nie wiem jak ze skurczami, ale wiem, że długie przebywanie w jednej pozycji, np. podróż autem powyżej 2h potrafi wywołać skurcze macicy w każdym okresie ciąży.

    Co do mleka, to poznałam mamy wcześniaków, które miały zbyt mało mleka a w szpitalu, w którym rodzę jest bank mleka.

  • BiG m
    16 lipca 2012 at 12:27

    od siebie dodam ze kangurowane wczesniaki moga zaostac wypisame o kilka dni wczesniej do domu. szybciej dochodza do siebie (na ten temat pisala evelin kirkilionis w wiez daje sile)
    wspanialy post!

  • Kobieta
    16 lipca 2012 at 11:57

    Ja mam nadzieję, że Gabi przyjdzie na świat równo w 40 t.c. 🙂
    Chociaż wiem, że nawet jak się urodzi wcześniak to dzięki profesjonalnej pomocy lekarzy 🙂
    Ale mimo wszystko szkoda, że nie można zostać ze wcześniakiem w szpitalu. Ciekawe z czego to wynika…?

    • Agata
      17 listopada 2015 at 20:16

      Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.

  • Mila
    16 lipca 2012 at 11:05

    Wojtuś urodził się w 37 tygodniu, więc był na granicy. Na szczęście nie zabrali go do inkubatora, chociaż był maleńki. Mieliśmy z karmieniem problem, bo wprawdzie umiał ssać (ssał palec), ale nie umiał zassać brodawki. Przez dwa miesiące karmiłam go przez kapturki i daliśmy jakoś radę i udało mi się karmić 11 miesięcy 🙂

  • Bobobebe
    16 lipca 2012 at 10:01

    ja bym nigdy nie zostawiła mojego szkraba samego w szpitalu, choćbym miała na podłodze spać….Mleko mamy w tym pierwszym okresie jest najważniejsze, nie tylko ze względów czysto fizycznych, ale co najważniejszych budowania poczucia bezpieczeństwa i bliskości u takiego maluszka, który po urodzeniu nic nie rozumie i jedyne czego pragnie do się przytulić i czuć zapach i dotyk mamy.

    • Mama Maluszka
      4 lutego 2015 at 21:00

      Bobobebe, zwracam się do Ciebie, żebyś dowiedziała się, bo liczę, że robisz to nieświadomie, że takie stwierdzenia są bardzo krzywdzące- „ja bym nigdy nie zostawiła mojego szkraba samego w szpitalu, choćbym miała na podłodze spać…” Jeśli szpital, w którym jest Twoje przedwcześnie urodzone dziecko nie zezwala na nocowanie rodzica, to możesz najwyżej poczekać, aż wyniesie Cię ochrona. Każda mama przeżywa koszmar zostawiając dziecko w szpitalu- nie dokładaj jeszcze ze swojej strony.
      Poza tym uważam, że mama powinna mieć możliwość zostać z dzieckiem…

    • gosia
      3 lutego 2016 at 09:13

      W wielu szpitalach wolno przebywać rodzicom w godz 8-18. Nikt nie pozwala na nocowanie rodzicow na salach oiom czy patologia noworodka. Bo szpitale nie są do tego przystosowane. Mało tego, rodzice są wypraszani na czas badania dziecka, na czas obchodu, na czas kąpieli. Mam nadzieje, ze kiedyś się to zmieni. Ale na chwile obecną rozumiem, że najważniejsze jest dziecko i jego zdrowie i życie.

    • Anonim
      8 października 2019 at 22:30

      Ciężko wypowiadać się na temat, zakładając z góry, że „ja bym nigdy nie zostawiła mojego szkraba samego w szpitalu…” jeśli w takiej sytuacji się nie było.
      Jestem mama wcześniaka urodzonego w 28tyg2dn, urodzonego przez cięcie poprzedzone nagłymi skurczami spowodowanymi ogromnym mięśniakiem, którego lekarz prowadzący zbagatelizował. Dla matki skrajnego Wcześniaka wspomnienie porodu nigdy nie będzie szczęśliwe bo wiąże się to z niewyobrażalnym strachem o życie dziecka jak i rozłąka.
      Poród mojego dzieciątka był koszmarem, mięśniak uniemożliwił szybkie wydostanie Synka z brzucha..
      Nasze Maleństwo dostało 1 punkt w 1 minucie życia, od razu podana była adrenalina w pępek, nie wspomnę tu o obrażeniach jakich doznał przy próbach wydostania go.
      Trafił natychmiast na Oddzial Intensywnej Terapii i niestety to najtrudniejszy oddział szpitalny i nie ma możliwości przebywania tam dzień i noc z dzieckiem.
      I uwierzcie, ze my mamy Wczesników nie zawsze mamy wybór, co jest ogromnym bólem. Bo rodzi się dziecko a nie możemy go nawet zobaczyć ani dotknąć bo ktoś walczy o jego życie: dlatego proszę Was zastanówcie się czasem zanim zbyt szybko się wypowiecie na dany temat.
      Pozdrawiam
      Mama Małego Wojownika ❤️

  • agula
    16 lipca 2012 at 09:36

    Milcia była wcześniakiem – urodziła się w 35 tygodniu ciąży. Chociaż nie brakowało jej dużo do donoszenia to niestety problem z karmieniem był spory – nie umiała ssać. Na szczęście mleka miałam dużo od samego początku. No ale co z tego jak nie dawało się jej przystawić a nawet dobudzić do karmienia bo była senna i apatyczna? Udało nam się jednak zwalczyć te problemy i karmiłam córeczkę piersią prawie półtora roku 🙂

    • gosia
      3 lutego 2016 at 09:04

      Moja córcia urodziła się w 32tc i także nie potrafiła ssać. Uczyłyśmy się tego dwa miesiące, tak, całe dwa miesiące. Dokładnie do dnia kiedy to miała się urodzić w terminie. Karmiłam swoim mlekiem 9 miesięcy, do czasu kiedy to moje dziecko zaczęło preferować mięcho od mleczka?

Comments are closed here.