Koktajl na laktację – najlepszy!
Skoro już znamy najlepsze zestawy startowe do karmienia piersią, to dzisiaj przedstawiam przepis na koktajl laktacyjny, który same możecie wykonać w domu. Uwaga, przygotowanie koktajlu zajmuje kilka miesięcy i warto zacząć go przygotowywać już w ciąży!
Składniki:
Baza koktajlu:
1 fajna książka o karmieniu piersią – nadaje koktajlowi gęstej, treściwej konsystencji
1-2 numery telefonów do osób, które znają się na wsparciu w laktacji – medycznego wsparcia specjalistycznego udzielają IBCLC czyli międzynarodowi konsultanci laktacyjni i CDL Certyfikowaniu Doradcy Laktacyjni. Wsparcia niemedycznego udzielają Promotorzy Karmienia Piersią i wolontariuszki La Leche League oraz wolontariuszki Fundacji Promocji Karmienia Piersią. To wsparcie to stabilizator twojego koktajlu, dzięki niemu mleko się nie zważy.
1 fajna położna środowiskowa – Uwaga – położną odpowiednią do twojego koktajlu możesz wybrać nawet zanim zajdziesz w ciążę. Możesz ją poznać przed porodem, możesz korzystać ze spotkań edukacyjnych z Twoją położną. Możesz ją zmienić jeżeli nie będzie między Wami chemii. Sama wybierz swoją położną – nie pozwól żeby zdecydował przypadek. Może nadać smak Twojego koktajlu na całą laktację.
1 wspierający partner – który będzie wiedział tyle samo co ty o karmieniu piersią lub więcej. Nie mniej. Mniej wiedzący partner może powodować w koktajlu gorzkawy posmak.
1 wspierająca mama – twoja lub partnera – najlepiej jak wie tyle co ty lub więcej o karmieniu piersią. Mniej wiedząca mama może zakwasić koktajl.
Składniki płynne
wiedza – właściwa wiedza to najbardziej odżywczy składnik całego koktajlu, pomaga utrzymywać w równowadze wiarę w siebie i pozytywne nastawienie
pozytywne nastawienie i wiara w siebie – pamiętaj, że dobre myślenie o sobie i o karmieniu piersią dodadzą najlepszego słodkiego smaku twojemu koktajlowi
Składniki aktywne:
prolaktyna – akcelerator laktacji. Daje piersiom najlepszego kopa. Sprawia, ze cała maszyna laktacji rusza po porodzie pełną parą. Kop rozpoczyna się kiedy łożysko opuszcza macicę. Łożysko po porodzie zawsze opuszcza macicę, nawet po cesarskim cięciu i przysadka, która produkuje prolaktynę, raczej nie przegapi tego momentu.
bliskość matki z dzieckiem – paliwo dla maszyny produkcji laktacji, sprawia że mleko zaczyna kipieć we krwi i nie może się doczekać żeby popłynąć do dziecka.
oksytocyna – wydziela się w trakcie karmienia – jest hormonem miłości i powoduje, że mleko ląduje w buzi dziecka. Wydzielana jest na skutek działania bliskości matki z dzieckiem. Zapewnia w koktajlu powstanie przyjemnych bąbelków
Dodatki
Możesz posypać trochę swój koktajl dodatkami smakowymi, np. orientalną przyprawą Hafija (czyt. Hefajdża) która ostro, jak papryka chilli usunie z koktajlu zanieczyszczenia składające się z mitów czy bzdur laktacyjnych. Wygląda trochę jak kartofel ale ma smak truskawek z pestkami. Uwaga – przenika do mleka.
Przygotowanie
Zbierz wszystkie potrzebne składniki. Dopasuj je wg uznania i własnych potrzeb. Zanurz w koktajlu siebie i dziecko i konsumuj całą sobą.
Możesz do koktajlu dodać na raz: czosnek, kapustę, orzechy, cytrusy, pestkowce, coca colę, sok z kartonu, surowego tatara i jajko, smażone kotlety i fasolkę po bretońsku. Będzie smakowało po tych dodatkach ohydnie, ale MOŻESZ!!!
ps. nie czytaj Hefajdża, to żart!
Cała Hafija 🙂
Kocham Cię za te teksty ❤ aż ciepło się na sercu robi .
„Wygląda trochę jak kartofel”… jesteś najmadrzejszym kartoflem jakiego w życiu widziałam! 😀
Uwielbiam Cię! Takie wpisy dają siłę. Aż chce się karmić😀 pozdrawiam!
O matko ale mnie załatwiłaś „hefajdża”. Zdurniałam 😀
☺ Mega tekścior!
Niestety w moim przypadku teściowa tak zakwasiła mój koktajl, że w pewnym momencie nie dało się tego pić. Ale sposób miałam prosty, wywaliłam ten składnik ze swojego koktajlu na kilka pierwszych tygodni. Efekt? Kwasiura sama przyszła, ze łzami w oczach (chociaż słowa przepraszam nie usłyszałam, a uwierzcie należało mi się, no ale cóż). I teraz kwasiura to istna słodycz – czasami aż do porzygu. Przestała wtrącać się do tematu o którym nie ma pojęcia (swoim dzieciom nie dała nawet siary…..) Dzięki Ci Hefajdża😉 za ten blog. A tak serio to jak się to czyta? Buziaczki
Witam,tatara można w trakcie karmienia? A sery pleśniowe i sushi? Będę wdzięczna za odp
Można
Ja po takim koktajlu doświadczam nie tylko mnóstwa mleka, wspaniałego smaku i bąbelków ale jeszcze motyli w brzuchu😊 na serio😁
Pokochałam ten artykuł! 😀 robię podobny koktajl już od jakiegoś czasu i potwierdzam działanie! 🙂
Ciekawie , oryginalnie i mądrze napisane. Ja osobiście nie miałam problemów z laktacją (mleka miałam bardzo dużo), ale nie było łatwo z nauczaniem moich dzieci odpowiedniego ssania. Pierwszy miesiąc każdego karmienia wspominam, jak horror. Nie brzmi to ładnie, ale nauka maluszka odpowiedniego „ciumkania” jest trudna, mozolna i długotrwała. Najważniejsze, by się nie poddawać i zacisnąć zęby, gdy kolejne ugryzienie boli i gdy rany krwawą.
Potem karmienie było cudowne, kojące i błogie.
Jednocześnie zastanawiam się, czy rzeczywiście jest tak, że nie każda kobieta ma mleko? Zdaje mi się, że jednak gro kobiet nie chce karmić dzieci swoim mlekiem i rozumiem ich wybory.
Serdecznie pozdrawiam
Dobry tytuł! Na początku rzeczywiście dałam się nabrać i pomyślałem, że naukowcy opracowali jakaś cudowną mieszankę, która wspomaga laktację. Ale chyba Twój przepis jest znacznie skuteczniejszy i podpasuje każdemu ;P
Muszę napisać coś od siebie 🙂
No muszę!
Bardzo lubię tego bloga 👍
Ja w czwartej dobie życia mojej córeczki wylądowałam w szpitalu na oddziale zakaźnym, na który moja córka nie miała wstępu wiec nie mogłam jej karmić piersią wiec lekarka od razu powiedziała, ze ponieważ moja hospitalizacja może potrwać nawet kilka miesięcy to ona mi poda leki na zatrzymanie laktacji! Bo żebym sie nie męczyła!!!
Ja sie nie zgodziłam i odciagalam pokarm, który następnie wypijalam ja (córka nie mogła z powodu leków, które brałam) i tak to trwało kilka dni…
Zrobiono mi rożne badania i po kilku dniach okazało sie, ze jestem zdrowa i mogę wrócić do domu!
W szpitalu gdy podejrzewano najgorsze, wszyscy stukali sie w głowę, ze po co ja to mleko odciagam i walczę o zachowanie laktacji bo przecież moja córka już i tak na pewno nie będzie chciała cyca bo już przyzwyczaiła sie do butelki! Wiec daremna moja robota!
Nigdy nie zapomnę tej chwili kiedy wróciłam do domu i moje cycki „zobaczyły” moja córkę i mleczko popłynęło wielka rzeka a ona ssała cała szczęśliwa 🙂 i tak zostało i ma już ponad rok i nadal uwielbia moje mleczko 🙂
A co ciekawe to nigdy nie chciał już pic nic z butelki 😉
I nawet w sytuacjach gdy chcieliśmy sie wspomóc butelka to nie było mowy, nawet mojego mleka nie chciała z butelki pic 😉
Dzieci są niesamowite :):):)
Myśle, ze warto czasem „przechodzić samego siebie” bo czasem sie udaje, ze staje sie cud :):):)