Gotowość


Zwykle kiedy rodzic widzi dziecko sięgające po jakieś jedzenie inne niż mleko, od razu do głowy przychodzi mu myśl:

„Może jest głodne?”

albo:

„Może już czas rozszerzać dziecku dietę?”.

Ale gotowość to nie tylko umiejętność sięgania po cokolwiek. Gotowość to coś więcej. Kiedy mówi się: „Jeżeli dziecko sięga po jabłko, jest gotowe na rozszerzanie diety”, to jest całkowicie błędna interpretacja polegająca na tym, że TO MY wiemy, że jabłko jest do jedzenia – dziecko wcale nie musi o tym wiedzieć. Kiedy wieszamy pranie, to dziecko, sięgając po szczypczyki, nie daje oznak gotowości do wieszania prania, bo to my wiemy, po co one są – a dziecko, mimo obserwacji i naśladowania, to nie do końca. Naśladowanie rodzica jest naturalnym działaniem dziecka. A w przypadku rozszerzania diety to tak naprawdę należy patrzeć zupełnie gdzie indziej.

 

Kontrola głowy, barków, szyi – dziecko musi stabilnie siedzieć prosto – samo lub podparte1.

Dzieci potrafią siedzieć samodzielnie niepodparte ok. 6 miesiąca życia, a WHO uważa, że ta umiejętność może pojawić się w ramach pewnego okienka: 3,8 – 9,2 miesiąca. Oznacza to, że niektóre dzieci samodzielnie nie będą siedziały dosyć długo, a inne szybko opanują tę umiejętność. Piszę tu o siedzeniu, a nie siadaniu. Dzieci koło 6 miesiąca, jeżeli jeszcze nie siedzą stabilnie same, to zwykle już siedzą w miarę stabilnie podparte.

Ważne uwagi mam dwie:

  • U wcześniaków może być inaczej, mają one bowiem niekiedy opóźnienie w milowych krokach dotyczących motoryki, ale też czasami mają problemy towarzyszące, związane z wcześniactwem. O rozszerzeniu diety wcześniaków piszę wpis i niebawem się ukaże na blogu.
  • Nie sadzajcie dziecka do jedzenia w foteliku-bujaczku lub w fotelu wysokim z odchylonym do tyłu oparciem. Dziecko do jedzenia musi siedzieć prosto. Jeżeli jeszcze samo stabilnie nie siedzi, a tylko z podparciem, to znaczy, że nie jest ono jeszcze gotowe na jedzenie kawałków i powinno dostawać pokarmy o konsystencji gładkiej.

Amylaza2

Amylaza to taki enzym z grupy enzymów produkowanych przez trzustkę oraz znajdujący się w ślinie. Amylaza pomaga, w dużym uproszczeniu, rozkładać skrobię i polisacharydy. Po porodzie produkcja amylazy u noworodka jest praktycznie zerowa i wynosi ok. 0,2–0,5% poziomu produkcji. Ale – dobra wiadomość – nie musi być jej więcej, bo noworodki i niemowlęta karmione mlekiem matki dostają ją w mleku i dzięki temu działa ona w brzuchu dzieci. Produkcja amylazy w trzustce rozkręca się w pełni dopiero około 2 roku życia dziecka. Amylaza w ślinie może pojawić się na odpowiednim poziomie około 4 do 6 miesiąca życia. Dzięki temu dziecku łatwiej jest na etapie rozszerzania diety już w buzi poradzić sobie z częścią składników znajdujących się w pokarmie. Niektóre dzieci oczywiście będą miały zdolność do procesowania skrobi z kaszki czy innych pokarmów koło 4 miesiąca, inne nie, a co za tym idzie, nowe produkty nie będą w pełni trawione przez enzymy w organizmie dziecka i organizm dziecka nie będzie tych produktów wykorzystywał w sposób optymalny. Jeżeli dodamy do tego zastępowanie karmienia piersią tymi nowościami, a nie uzupełnianie z godnie z zaleceniami, to dziecko może zacząć zwalniać w przybieraniu na wadze lub wręcz się zatrzymać.

PS Amylaza to nie jedyny enzym, który ma znaczenie dla dziecka. 😉

Wypychanie językiem pokarmu

Czymś innym jest u dziecka żucie gryzaka, żucie zabawki i żucie jabłka, kiedy poznaje ono świat, a czymś innym umieszczanie jedzenia i pracowanie z nim w buzi, w celu zjedzenia. Między 4 a 6 miesiącem życia dziecka (to nie znaczy, że dziecko w czwartym przestaje wypychać pokarm, a zaczyna go przerabiać, a to, że może powoli się uczyć tego, żeby nie wypychać) przestaje ono wypychać językiem jedzenie, a zaczyna je przerabiać w ustach. Jednocześnie dziecko nabiera umiejętności połykania czegoś innego niż mleko mamy. Żeby zagwarantować bezpieczeństwo tego procesu, dziecko powinno siedzieć prosto (patrz pkt 1) i stabilnie z podparciem lub bez niego.

Mikrobiom 3 4 5 6

Tutaj sprawa nie jest już taka prosta. To, co wiemy o prawidłowym mikrobiomie, to to, że nie do końca można utworzyć profil takiego mikrobiomu, który by pasował do każdego człowieka czy był modelowy, bo tak samo jak mleko mamy kompozycja bakterii w układzie pokarmowym są dla każdego z nas inne. Oczywiście, tak jak mleko ma pewne elementy składowe i skład można określić w sposób przybliżony, to i mikrobiom jest najczęściej w pewnym sensie charakterystyczny dla danej rodziny, szerokości geograficznej i stylu życia. Prawidłowe dojrzewanie bakterii kolonizujących organizm dziecka jest zależne m.in. od:

  • stosowania antybiotyków i stanu zdrowia matki przed ciążą i w jej trakcie
  • sposobu porodu
  • karmienia piersią i jego długości
  • produktów, jakie je dziecko
  • ekspozycji na antybiotyki, w szczególności w niemowlęctwie

Naukowcy uważają, że krytyczne okno dojrzewania bakterii w mleku matki przypada na okres od poczęcia do ukończenia pierwszego rok życia dziecka. Dojrzewanie tego mikrobiomu trwa aż do wczesnej młodości i jest sterowane w dużej mierze przez mleko matki i karmienie piersią. Proces karmienia naturalnego stabilizuje dojrzałość mikrobiomu młodego człowieka około 2 roku życia. Pytanie, które często się pojawia, to: czy podawanie mieszanki w szpitalu zmienia profil mikrobiomu? Czy jak dokarmia się dziecko w szpitalu, to „już po ptakach”? Odpowiedź brzmi: dokarmianie wpływa na pewno – wszystko, co dziecko w tym krytycznym okresie dostaje do brzucha, wpływa na bardzo wrażliwe i dojrzewające w brzuchu dziecka bakterie.

Jak? Na jak długo?

Tego nie można określić jednoznacznie dla wszystkich dzieci. Dziecko karmione piersią otrzymuje dobre bakterie z mleka i z otoczki brodawki – więc po pierwsze nie tylko samo karmienie piersią ma znaczenie ale i sposób podawania mleka. Podawanie mleka odciągniętego także może zmieniać dynamikę mikrobiomu. Dzieci karmione piersią i sztucznie mają zupełnie inne proporcje szczepów bakterii w brzuchu oraz dzieci karmione sztucznie mają mniejszą różnorodność dobrych bakterii . Natomiast pozytywnym odkryciem jest to, że mikrobiom dzieci karmionych piersią może, po terapii antybiotykowej, powrócić do swojego uprzedniego stanu. Czy dziecko dokarmiane mieszanką traci mikrobiom dziecka karmionego piersią? Może nie, może tak, to zależy tylko, że jeszcze nie do końca wiadomo jak ten mechanizm działa. I taka byłaby właściwa odpowiedź.

Czy jest sens dalej karmić?

Karmienie piersią to nie tylko mikrobiom, każde karmienie piersią jest lepsze niż żadne. Właściwie postawione pytanie powinno brzmieć: dlaczego 40% dzieci w Polsce jest dokarmiane w pierwszych dobach życia? Nie jesteśmy gatunkiem upośledzonym laktacyjnie, żeby było nam to potrzebne na taką skalę. A z tego, co wiemy, to tak – może to wpływać na profil dobrych bakterii w brzuchu dziecka w krytycznym momencie ich dojrzewania.

Do 6 miesiąca życia dziecka mleko matki zaspokaja 100% jego zapotrzebowania na składniki odżywcze, zapewnia odpowiednie odżywienie i nawodnienie, wzrost prawidłowego profilu mikrobiomu, zapoznaje je z nowymi smakami, daje najlepszą ochronę immunologiczną i nie ma żadnych zagrożeń w rekomendowaniu sześciu miesięcy wyłącznego karmienia piersią dla dzieci na wszystkich szerokościach geograficznych według WHO i UNICEF.

Pytanie więc, po co robić to wcześniej?

Dzieci mają całe życie na próbowanie nowych smaków, faktur, produktów, na poznawanie i jedzenie „dorosłe”. Na karmienie się piersią, szczególnie wyłączne, mają 6 miesięcy, czyli ułamek tego całego życia, które jest przed nimi. Naprawdę nie sądzę, że w  rodzicielstwie  chodzi właśnie o to, żeby jak najszybciej dziecko jadło przy stole jabłko. Chociaż sama byłam w tym miejscu, kiedy chciałam, żeby dziecko JUŻ zjadało mi obiad i kolację, więc może nie wyglądam, ale pęd ten rozumiem.

Proces rozszerzania diety na początku polega na tym, że dziecko najpierw ogląda, potem liże, potem smakuje, potem uczy się to wszystko przepychać dalej do gardła i połykać. To jest pierwszy etap rozszerzania diety, jego początek i zgodnie z wytycznymi powinien rozpoczynać się, o ile nie ma specjalnych innych wskazań medycznych, koło 6 miesiąca, żeby koło 8 miesiąca dziecko mogło i umiało już jeść efektywniej, wtedy kiedy jego zapotrzebowanie na nowe rzeczy zaczyna coraz bardziej rosnąć. Oznacza to, że kiedy w 4 miesiącu dajemy dziecku lizać, smakować posiłki razem z nami, to tak naprawdę, nawet mimo że dziecko wcale nie zjada prawie nic lub naprawdę nic, to rozpoczyna naukę jedzenia – tę, która według zaleceń powinna rozpoczynać się ok. 6 miesiąca życia dziecka.

Obecnie mamy sytuację, gdzie dzieci albo mają rozszerzaną dietę zbyt wcześnie, około 4 miesiąca, albo mają rozszerzaną dietę zbyt późno lub zbyt ubogo. Są to właściwie dwa najbardziej palące problemy współczesnego świata. Jak można przeczytać w raporcie UNICEF („From the first hour of life”)7 rozszerzanie diety współcześnie charakteryzuje się tym, że:

  • 1/4 dzieci na świecie po czwartym miesiącu już spożywa produkty uzupełniające
  • 1/3 dzieci ma opóźnianie rozszerzanie diety po 6 miesiącu, co stwarza ryzyko niedożywienia i nieprawidłowego żywienia
  • Połowa dzieci w wieku od 6 do 23 miesiąca życia nie otrzymuje wystarczającej liczby posiłków dziennie, czyli nie otrzymuje minimum składników odżywczych, które powinny uzupełniać mleko matki
  • mniej niż 1/3 dzieci otrzymuje odpowiednio zróżnicowane produkty uzupełniające
  • tylko jedno na 6 dzieci otrzymuje wystarczającą liczbę posiłków i odpowiednio zróżnicowaną dietę

I żeby nie było, najgorzej z tym wszystkim jest w krajach rozwiniętych i bogatych – tych, do których zalicza się także Polska.

Wszystko to składa się na problem, który mamy także lokalnie. Ten problem to:

Nie mamy zielonego pojęcia, co mamy właściwie robić z tym rozszerzaniem diety: kiedy i ile tych posiłków dzieciom podawać. Mimo właściwie jasnych zaleceń zarówno WHO, UNICEF, ESPEGHAN czy MZ, że karmienie piersią najlepiej, jeżeli będzie wyłączne przez pierwsze sześć miesięcy życia, a posiłki uzupełniające wprowadzone zostaną około 6 miesiąca życia (4 miesiąc nie jest około 6 miesiąca życia) przy kontynuowaniu karmienia piersią co najmniej do 12 miesiąca życia dziecka, to nadal królują nam mity i praktyki sprzed 30 lat: „moje mleko to za mało”, „muszę już podać coś nowego z witaminami”, „dziecko już musi się już nauczyć nowych smaków”, „musi się już nauczyć jeść normalnie”.  Mieszanie zaleceń, dostęp i powielanie dawno już obalonych mitów, społeczne dowody słuszności, pęd do dorosłości dziecka, jak najszybciej, jak najwięcej, krótkie karmienie piersią, brak wiedzy o korzyściach z karmienia piersią i oczywiście marketing żywności dla niemowląt robią z w miarę prostych zaleceń wysiłek umysłowy na miarę partii w szachy z Kasparowem.

Musi?

4 miesiąc należy traktować jako minimum – najniżej postawioną poprzeczkę dla sytuacji wyjątkowych, 6 miesiąc jako optymalny okres, nie jako Mount Everest dla wytrwałych.

Koło czwartego miesiąca, niektóre dzieci mogą z przyczyn indywidualnych mieć rozszerzaną dietę. Jeżeli chcecie znać moją opinię, którą mocno ściągnęłam z Jacka Newmana, to jak dziecko ma problemy z wagą, przyrostami, nawet po podjęciu wszystkich możliwych interwencji w celu naprawy tej sytuacji w ramach karmienia piersią, to ja osobiście nawet nie zastanawiałabym się i nie podawałabym mleka sztucznego tylko pokarmy uzupełniające w absolutnie niezbędnym minimum i nie więcej. Ale nie robiłabym tego dlatego, że dziecko liże jabłko, a z uzasadnianych wskazań medycznych.

Natomiast zawsze trzeba pamiętać, że rozszerzanie diety dziecka w czwartym miesiącu jest potrzebne nikłej liczbie dzieci, w naprawdę niewielkiej liczbie przypadków i są to wtedy zalecenia indywidualne, a nie rekomendacja globalna. Co za tym idzie, to nieuchronny fakt, że czy w czwartym, czy w szóstym miesiącu proces ten wygląda podobnie (najpierw lizanie, wąchanie, oglądanie, dopiero po kilku tygodniach jedzenie), a najważniejszą różnicą jest to, że dzieci w 4 miesiącu zwykle nie są ani trochę fizycznie, fizjologicznie, motorycznie ani neurologicznie gotowe do spożywania posiłków stałych.

Jak pokazują badania8 9 prowadzane wśród matek, wprowadzenie do podawania posiłków stałych zwykle rozpoczyna się wcześniej niż w wieku rekomendowanym przez WHO nie z powodu faktycznej potrzeby dziecka, ale z powodu własnego poglądu na potrzeby dziecka. Jednak rekomendacje, mimo że pojawiają się wątpliwości, nadal pozostają te same10 i nadal trzeba o nich mówić. Do rozszerzania diety dziecka, a co tam, do całego rodzicielstwa, naprawdę potrzeba wiedzy i myślenia, nie tylko intuicji. Nie tylko własnych obserwacji. Co oczywiście nie znaczy, że intuicja jest zła i nie należy na niej polegać, ale…

„Myślenie bez intuicji jest puste, intuicja bez myślenia jest ślepa”. A. Einstein

korekta: AD VERBA

  1. https://www.who.int/childgrowth/standards/mm_windows_graph.pdf?ua=1)
  2. https://www.medscape.com/viewarticle/718175_6
  3. Stiemsma LT and Michels KB. The Role of the Microbiome in the Developmental Origins of Health and Disease. Pediatrics. 2018;141(4):e20172437
  4. Alessio Fasano, Another reason to favor exclusive breastfeeding: microbiome resilience, Jornal de Pediatria, 2017,ISSN 0021-7557, https://doi.org/10.1016/j.jped.2017.10.002 (https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0021755717309890)
  5. Praveen P, Jordan F, Priami C, Morine MJ. The role of breast-feeding in infant immune system: a systems perspective on the intestinal microbiome. Microbiome. 2015;3:41. doi:10.1186/s40168-015-0104-7.
  6. Pannaraj PS, Li F, Cerini C, Bender JM, Yang S, Rollie A, Adisetiyo H, Zabih S, Lincez PJ, Bittinger K, Bailey A, Bushman FD, Sleasman JW, Aldrovandi GM. Association Between Breast Milk Bacterial Communities and Establishment and Development of the Infant Gut Microbiome. JAMA Pediatr. 2017;171(7):647–654. doi:10.1001/jamapediatrics.2017.0378
  7. https://data.unicef.org/wp-content/uploads/2016/10/From-the-first-hour-of-life.pdf
  8. Walsh A, Kearney L, Dennis N. Factors influencing first-time mothers’ introduction of complementary foods: a qualitative exploration. BMC Public Health. 2015;15:939. doi:10.1186/s12889-015-2250-z 
  9. Prevalence and Reasons for Introducing Infants Early to Solid Foods: Variations by Milk Feeding Type. Heather B. Clayton, Ruowei Li, Cria G. Perrine, Kelley S. Scanlon Pediatrics Apr 2013, 131 (4) e1108-e1114; DOI: 10.1542/peds.2012-2265
  10. https://apps.who.int/iris/bitstream/10665/255197/1/9789241512381-eng.pdf
Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

29 komentarzy

  • Mika
    2 listopada 2018 at 11:49

    Jedno nie jest dla mnie jasne: wprowadzamy W 6 miesiącu czy PO SKOŃCZONYM 6 miesiącu?

    • Hafija
      13 listopada 2018 at 21:16

      Około 6 miesiąca, czyli około dnia w którym dziecko skończy 6 miesięcy

  • An
    21 maja 2018 at 22:19

    Dwie sprawy: jakie to wskazania mogą zaistnieć by rozszerzać dietę po 4 miesiącu? Przecież to co dziecko zjada innego niż mleko mamy na początku i tak trawi się tak sobie wiec ewentualnie mogly by być to zalecenie dla dzieci zbyt dużo przybierających. Dobrze rozumiem? Dwa: o co chodzi z ta zbyt mała ilością posiłków między 6 a 23 m? Przecież do teraz ze wszad słyszałam ze do roku to dziecko próbuje i ze mleko mamy podstawą i ze w zasadzie tylko żelaza brakuje w kobiecym mleku. Zalecenia się zmieniły? Badania nowe? Ja zupełnie poważnie nie złośliwie. Moja córka ma 3 lata wiec mniej tu zaglądam ostatnio. Mega mnie dziwił ten artykuł.

  • Kamila
    5 kwietnia 2018 at 14:42

    Dziękuję Hafija! Zajrzałam na polecaną stronę i już nie mogę wyjść:-)

  • kama
    28 marca 2018 at 07:32

    A kiedy artykuł o rozszerzaniu diety u wcześniaków?

  • Magdalena
    27 marca 2018 at 18:47

    Do mam które maja problem z totalnymi niejadkami: natknęłam sie na cos takiego : wybiórczość pokarmowa na tle zaburzeń sensoryczno- motorycznych. Sa 2 ośrodki jeden w Warszawie i jeden w Gdańsku. , Szkola terapi karmienia , od pestki do ogryzka czy jakos tak. Byc moze problem. W niejedzenia lerzy zupełnie gdzies indziej .

  • Dorota
    20 marca 2018 at 14:53

    Moja kuzynka po 4 mcu zaczęła karmić syna, tym co sami jedli. Ponoć bardzo lubił gotowane ziemniaki. Jeszcze mamą nie jestem, więc tego nie komentowałam, ale wydaje mi się, że chyba trochę przesadzili… Poza tym tak upasionego dziecka na oczy jeszcze nie widziałam 😉

  • Agnieszka
    19 marca 2018 at 18:22

    Hafija, a co wiesz na temat podawania dzieciom probiotyków, na gazy, kolki, nawet przy karmieniu piersią?

    • Hafija
      16 kwietnia 2018 at 21:05

      jest o tym cały wpis 🙂

  • Agnieszka
    19 marca 2018 at 18:20

    W szpitalach nagminnie chcą dokarmiać dzieci. Sama tego doświadczyłam. gdybym nie była na szkoleniu Ciebie Hafijo pewnie bym się poddała z braku wiedzy. Ale nawalczyć się musiałam ostro, bo ciągle mi chcieli dokarmiać i straszyli bezpodstawnie, że podłączą dziecku kroplówkę. Uparłam się i udało się dziecko tylko na piersi karmić. I nie uwierzycie dostałam informacje, że za szybko przybiera na wadze. Z karmienia na żądanie miałam karmić dokładnie co dwie godziny. Dostałam gorączki i zastój w piersiach. Wtedy poczytałam Twój blog wróciłam do karmienia na żądanie i jest dobrze, karmimy się drugi miesiąc. Za ok. 4 mce będziemy rozszerzać dietę:)

  • Kat
    18 marca 2018 at 07:05

    Jak zwykle artykuł znalazłam wtedy kiedy jest potrzebny ? za tydzień kończymy 6 miesięcy i szykujemy się już na rozszerzenie diety.
    Mały był dokarmiany mm w szpitalu (wmówili mi, że jest to konieczne ? a ja jeszcze wtedy byłam za słaba żeby postawić na swoim – poród mieliśmy z komplikacjami, zakończony cc i łatwo dałam sobie wmówić, że tak trzeba. Położna wzięła dziecko na ręce i go nakarmiła z butli… Mały zaczął mieć problemy z brzuszkiem, powiedziałam, że to bez sensu, ale zaczęli mi tłumaczyć, że tak ma być… Teraz mam do siebie wyrzuty, że się dałam i pozwoliłam – butelkę dostał chyba trzy razy w szpitalu).
    Po wyjściu ze szpitala zaczęliśmy sobie radzić sami, znalazłam Twojego bloga i karmię wyłącznie piersią. Teraz jestem silniejsza i karmię piersią chociaż wielokrotnie słyszałam, że powinnam przestać i przejść na mm, bo mały ma alergię (do tej pory nawet alergolog tego ostatecznie nie potwierdził), bo to za ciężko na diecie eliminacyjnej, ale się nie daje temu – choć fakt na prośbę alergologa przeszłam na dietę bezmleczną (problem dla mnie okazał się tylko brak czekolady, więc wyrzeczenie chyba nie aż tak wielkie – kłamię trochę, bo czekolada to moje osobiste uzależnienie, ale wybrałam co się dla mnie liczy i daje radę).
    Wielokrotnie też słyszałam, nawet od lekarza, że dziecko jest gotowe i mam rozszerzyć dietę. Mówiłam, że chce karmić wyłącznie przez 6 miesięcy i w odpowiedzi usłyszałam: ale tu nie chodzi o to czego pani chce, tylko o to czego chce dziecko. A wytyczne, o których pani mówi wskazują, że trzeba zacząć karmić w 5 miesiącu, bo skończony 5 miesiąc to właśnie 6 miesiąc z wytycznych. (Mały miał wtedy 4 miesiące, a logika mnie nie przekonała bo dla mnie wytyczne mówią 6 miesięcy karmienia wyłącznego, a nie 5 i jeden dzień, mały jeszcze nie siedzi, ma problemy z napięciem mięśniowym i nasz neurologopeda wcale nas nie pogania z rozpoczęciem rozszerzania, no i ma też problemy brzuszkowe niewiadomego pochodzenia – na wadze przy kp przybiera prawidłowo i wyniki krwi w normie więc raczej moje mleko mu wystarcza, wiec… Zmieniłam lekarza ? teraz nasza lekarz szanuje moją decyzję i nawet mowi, ależ tak oczywiście! a tu proszę poradnik jak rozszerzać dietę do ściągnięcia na stronie czd.
    Przy okazji mam pytanie co myślisz o tym poradniku?
    Ps. Argumenty o tym, że wytyczne są dla Afryki też oczywiście padły ?

  • Iga
    15 marca 2018 at 12:38

    Ja mam taki problem. Syn ma równe 6 miesięcy, od dwóch tygodni podaje mu co nieco do spróbowania. Nie siedzi jeszcze samodzielne, z podparciem siedzi ok. Nie chce otwierać buzi do łyżeczki, wypycha papki językiem, jedyne co mu smakuje to banan w łapkę „obrobiony” dziąsłami. Jest dość szczupły i przybiera wolniej niż jego krzywa wzrostu by wymagała, ale przybiera. Próbowałam karmić więcej, w nocy wybudzać na karmienia itd. , ale proba oferowania piersi kiedy nie jest głodny kończy się potopem mlecznym otoczenia i wk…em małego. Oczywiście lekarz zalecił rozszerzanie diety już trochę przed 5 miesiącem, ale mały był jeszcze wtedy bardzo kurczakowaty i nie siedział nawet podparty… I co zrobić z takim delikwentem któremu mleko kapie po ciuchach ale nie wypije, na kaszkę się krzywi i w ogóle ma wywalone na te krzywe wzrostu.

  • Ewa
    15 marca 2018 at 12:31

    Mam pytanie co do dokarmiania mm w szpitalu po naturalnym porodzie, gdy nie ma jeszcze swojego mleka ( po drugim porodzie przez 2 dni mleka nie było-nie czułam ani kropelki). Upierałam się przy niedokarmianiu sztucznym, plakalam z bólu, bo mały byl ciągle głodny i ssał i „gryzł”. Prawie w ogole nie spaliśmy, byłam wykończona i w końcu zgodziłam się na podanie kieliszka mm ( moje odciagnięte w końcu kropelki z kieliszka wypluł). Po tym jednorazowym dokarmieniu mm mały przespał się chyba 3h i potem problem zniknął, karmienie stało się proste. Naczytałam się o tym, żeby nie podawać mm, bo szkodzi. Nie wiem tylko czy skoro natura nie daje matce mleka przez 2 dni, to można dziecko „głodzić”? ( Nie tracił wiele na wadze, a że urodził się duży, to przymykano oko na moje fanaberie). Czemu wtedy nie mialam mleka, siary, nawet kropelki nie mogłam wycisnąć? ( Co ciekawe, po pierwszym, przedwczesnym porodzie, mleko było od razu, juz w 8.miesiącu wypływalo, gdy leżałam na boku, potem książkowa żółta siara i w ogóle, choć córka nie chciała ssać, to mleka bylo aż za dużo). Nie martwilam się więc przy drugim, a tu taki zonk. Co wtedy mysleć o podaniu mm?

  • Kamila
    14 marca 2018 at 15:47

    Hafija, może polecisz jakiś dobry artykuł o tym ile posiłków dziecko powinno jeść co to powinno być ? To mnie bardzo interesuje(pewnie nie tylko mnie), bo akurat mój maluch skończył 6mies.i zaczynamy przygodę z jedzeniem.

    • Hafija
      15 marca 2018 at 11:20

      wSZYTSKO CO u malgorzatajackowska.com

  • Patuniaka
    14 marca 2018 at 00:27

    Na to czekałam ☺️
    Teraz tylko wydrukować i rozdawać, bo tłumaczenia, nie dość, że męczące, to totalnie nieskuteczne.
    Kto chce to skorzysta, wszystkowiedzących i tak nie przekonasz.
    Dzięki.
    Robisz dobrą robotę ☺️

    • Sylvia
      25 stycznia 2019 at 08:23

      Jak skończyłam czytać ten artykuł to pierwsza moja myśl była żeby wydrukować i powiesić w domu na lodówce?? Ten kto nie przeczyta tego wspaniałego artykułu nie zrozumie że nie możemy tak szybko rozszerzać diety.

  • Madzik
    13 marca 2018 at 20:43

    Pamiętam jak silny nacisk odczuwałam przez bliskich, że nie chcę nic podać córce oprócz swojego mleka do skończonego 6-go mca. Każdy mówił że po 4 mcu powinnam dać jej coś innego do jedzenia. Nie rozumieli, że skoro je tylko moje mleko i podwoiła do tej pory swoją wagę urodzeniową, że to skarb a jeszcze niejedną będzie miała okazję żeby spróbować czegoś innego. Na szczęście nie uległam presji i córka tydzień przed skończonym 6 miesiącem otrzymała gotowanego brokuła. Sama zaczęła siadać mając 5,5 mca więc stwierdziłam że nie będę robić jej papki tylko zastosuję metodę BLW. Nie zmienia to faktu że pierś i tak była na żądanie, średnio co 1,5-2 godziny a w nocy to chyba czasem co godzinę to i tak wiem, że to wszystko było tego warte i mogłam dać córce coś najlepszego od siebie.

  • Danuta
    13 marca 2018 at 09:20

    Co z rozszerzaniem diety, kiedy dziecko karmione jest sztucznie? Czy również należy poczekać do 6 miesiąca życia dziecka?

  • Agnieszka
    12 marca 2018 at 22:36

    Moja córka jest wcześniakiem. Karmię ją piersią i dokarmiam odciaganym moim mlekiem. Podczas ostatniej wizyty neonatolog powiedział mi, że gdyby brakło mi odciągnietego mleka to zamiar dawać mm, mogę już dać dziecku kaszkę. Co o tym myślisz?

  • Sasanka
    12 marca 2018 at 22:06

    Czyli jeśli mój synek dopiero co skończył 6 miesięcy i Wypycha język na zewnątrz kiedy chce mu dać coś spróbować to znaczy że nie jest jeszcze gotowy i jeszcze poczekać?

  • Malwina
    12 marca 2018 at 22:02

    A co, jeśli problem jest w drugą stronę, to znaczy dziecko nie chce przyjmować nic innego niż pokarm mamy? Mój bąbel za tydzień skończy 8 miesięcy, a jedyne, do czego udało mi się go „przekonać”, to jabłko, którego zjada niecałe pół tubki… Przez półtora miesiąca proponowałam mu warzywka. Bezskutecznie. Aż go zbierało na wymioty. I co tu zrobić?

    • Malw
      14 marca 2018 at 21:01

      Kolezanka miala podobny problem z synem i mimo, ze ma 6 lat jest niejadkiem. W przedszkolu kompletnie nic nie jada. Nie chce probowac nowosci, nie lubi owocow. Naprawde sa z nim problemy. Na piersi byl 2 lata.. Corke zaczela karmic warzywami i owocami po skonczeniu 4 miesiaca i teraz je wszystko. Nie ma z nią zadnych problemow, a tez 2 lata byla karmiona piersiá. Zbyt pozne rozszerzanie diety nie jest korzystne dla dziecka moim zdaniem

    • Karolina
      16 marca 2018 at 15:41

      Ja mam dokładnie taką samą sytuację. Moja córka w przyszłym tygodniu kończy 8 miesięcy. Cały czas karmię ją tylko piersią bo na wszelkie rozszerzanie diety stawia opór. Zaczęłam próby po skończonym 6 miesiącu a próbowałam już chyba wszystkiego. Z łyżeczki nie na szans nic zjeść a jak weźmie jakiś kawałek warzywa w rękę to traktuje jak każdą inną zabawkę. Nie wiem jak przełamać w niej tą niechęć. Nie chodzi nawet o to, że ma zjeść miskę kaszki, ale chociażby spróbować a przecież na siłę jej nie zmuszę. Rozwija się bardzo dobrze , jest silna i zdrowa więc wiem że na razie jej niczego nie brakuje, ale już niebawem sama pierś może.być niewystarczająca tym bardziej, że karmię na żądanie zazwyczaj co 2 godziny.

    • Alicja
      14 sierpnia 2019 at 10:38

      U nas jest to samo, czy poradziła sobie Pani z tym jakoś? Ja już tracę siły i zaczynam się martwić że dziecko się rozchoruje. W naszym przypadku 4 łyżeczki to Max 🙁

  • Olga
    12 marca 2018 at 21:52

    Świetny wpis, nietypowe podejście do tematu i chyba wyczerpująco opisałaś tę kwestię. Szczególnie zgadzam się z końcówką, że intuicja nie wystarczy – to sama prawda, bo bez wiedzy mamy tendencję do nadinterpretowania pewnych zachowań dzieci, co może prowadzić do błędnych wniosków (typu klasyczne „płacze, bo się nie najada”) 🙂

    Nie rozumiem tylko tego zdania: „jeżeli jeszcze samo stabilnie nie siedzi tylko z podparciem, to znaczy, że nie jest ono jeszcze gotowe na jedzenie kawałków i powinno dostawać pokarmy o konsystencji gładkiej” – z tego wynika, że można karmić dziecko w pozycji półleżącej papką, a to ZTCW nie jest zalecane ze względu na ryzyko zakrztuszenia.

    I chyba warto poprawić ten fragment: „Natomiast pozytywnym odkryciem jest to, że mikrobiom dzieci karmionych piersią może, po terapii antybiotykowej, powrócić do swojego uprzedniego stanu” – bo oczywiście rozumiem, że chodzi o mikrobiom naruszony przez terapię antybiotykową, jednak można to rozumieć także tak, że terapia antybiotykowa przywraca mikrobiom do uprzedniego stanu 🙂

    Robisz kawał dobrej roboty, każdej mojej ciężarnej koleżance polecam Twój blog! 🙂

  • Weronika
    12 marca 2018 at 21:27

    O właśnie, wszyscy o tym kiedy „za wcześnie” a ja nigdzie nie mogę znaleźć informacji od kiedy mówimy o zbyt późnym rozszerzaniu diety. Hafija, pomożesz?

  • Karolina
    12 marca 2018 at 21:26

    Bardzo ciekawy artykuł, dla mnie niezwykle aktualny, gdyż synek obecnie ma 5.5 miesiąca. Od końca 4 słyszałam z każdej strony, że powinnam podawać mu już słoiczki, ponieważ można takie kupić w sklepie. Początkowo cierpliwie tłumaczyłam, teraz po prostu robię swoje. Pierwszy posiłek nadal przed nami. Staram się przygotować do tego możliwie najlepiej. Zaniepokoiły mnie te statystyki o liczbie dzieci, które nie otrzymują odpowiedniej ilości posiłków. Przydałby się jeszcze artykuł na ten temat, żeby rodzice popełniali mniej błędów w tej kwestii. Sama mam obawy czy będę wiedziała jak postępować prawidłowo.

  • Paulina
    12 marca 2018 at 21:17

    Uwielbiam Cię kobieto 🙂 nie dam sobie wmówić, że jest inaczej ! Przy pierwszym dziecku zacząłam wprowadzać pokarmy stałe od 4mz. Mały słabo przybieral, a mi pediatra wmówił, że muszę.. teraz z 2 maluchem juz prawie 5m czekamy do optymalnych 6m , bez pośpiechu i spokojnie ciesząc się chwilami przy piersi

Comments are closed here.