Pożegnanie z Afryką…
Dzisiejszy wpis dedykuję wszystkim kobietom, które zastanawiają się, ile karmić swoje dziecko piersią.
Jest on niestety potrzebny, bo nadal „mędrcy laktacyjni” powtarzają jak mantrę, że karmienie piersią według zaleceń WHO to jest „dla Afryki”, w Polandii długo karmią tylko zboczeńcy i biedacy, a dziecko może sobie żuć bułkę i lizać owoce tak wcześnie, jak tylko umie po nie sięgnąć, i nie przeszkadza to w wyłącznym karmieniu piersią. Mówią tak, nawet pomimo że dokładnie takie działania właściwie kończą wyłączne karmienie piersią i nazywają się rozszerzaniem diety dziecka.
Kiedyś napisałam już o tym na fp bloga zaraz po tym, jak WHO i UNICEF wypuściły nowy dokument dotyczący BFI, w inicjatywie Polsce znanej jako Inicjatywa Szpitali Przyjaznych Dziecku i tam też było wyraźnie napisane, że wytyczne WHO są dla wszystkich dzieci.
A dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na bardzo ciekawy dokument wydany przez europejskie biuro WHO „Better food and nutrition in Europe: a progress report monitoring policy implementation in the WHO European Region”1.
W tym dokumencie na stronie numer 33 znajdziecie wytyczne WHO – czyli sześć miesięcy wyłącznego karmienia piersią i dwa lata lub dłużej kontynuowania karmienia piersią przy wprowadzaniu produktów uzupełniających – oraz drobną adnotację, która sprawiła że powstał dzisiejszy wpis.
Otóż autorzy podkreślają, że korzyści z takiego karmienia piersią są uniwersalne i, sprawdźcie sobie sami, ale dokument ma napisane dosłownie, że takie karmienie piersią jest istotne dla dzieci i matek w krajach bogatych, średniozamożnych i biednych! A potem, ku mojemu smutkowi, ale i uciesze, podkreślone jest, że w Europie z karmieniem piersią jest najgorzej!
Tak – te wytyczne napisane wprost jako dedykowane dzieciom i matkom – zostały wyjaśnione w tym dokumencie jak krowie na miedzy. Tak, żeby każdy nawet średnio inteligentny człowiek zrozumiał, że nie tylko karmienie wyłączne przez 6 miesięcy i 2 lata i dłużej kontynuowania karmienia piersią jest najlepsze dla dzieci, ale też żeby podkreślić, że to wcale nie chodzi o kraje biedne, a o nasze kraje bogate i rozwinięte także, kraje w których wytyczne karmienia piersią są traktowane po macoszemu, jako coś „no fajnie, fajnie, ale bez przesady, przecież widać, że ono chce już jabłuszko, bo po nie sięga…”.
Więc uwaga! Oto wielka tajemnica rodzicielstwa: dzieci przed ukończeniem 6 miesięcy sięgają też np. po piasek w piaskownicy – a raczej nie są gotowe go już jeść, sięgają po prane skarpety, jak mama wiesza pranie w łazience, a to nie znaczy, że są gotowe do samodzielnego realizowania obowiązków domowych… Czy naprawdę muszę kontynuować i podawać takie prymitywne przykłady, żeby to było zrozumiałe? Czy naprawdę proste słowo „wyłączne” ma takie skomplikowane znaczenie, że trzeba je interpretować? Serio?
No, i teraz zwracam się do matek. Bo tak naprawdę jak matki o to nie zawalczą, to nie wiem, kto zawalczy za nie.
Matki! Kobiety! Dziewczyny! Z karmieniem piersią jest jak w piosence Eminema!
„Look
If you had
One shot
Or one opportunity
To seize everything you ever wanted
In one moment
Would you capture
Or just let it slip?”
Would you?!
I o to właśnie chodzi. Macie jedno dziecko teraz (chyba że dwa lub trzy na raz – to też się liczy) i karmić piersią je możecie tylko raz w życiu, tylko raz w życiu o to karmienie zawalczyć. I tylko raz możecie postarać się, żeby to karmienie piersią było tak jak w wytycznych WHO – optymalne dla Waszego zdrowia i zdrowia Waszych dzieci. Jeśli nie teraz, to już nigdy. A naprawdę, tę bułkę, to jabłko jeszcze zdąży dziecko w ciągu swojego życia zjeść milion razy. Ja też jem jabłka, po dziś dzień od lat 36 jem jabłka, ale mleka mamy już nie jem, a ono w przeciwieństwie do jabłka dla niemowlęcia i małego dziecka jest ważniejsze od tego, żeby się dowiedzieć „jak smakuje jabłko”. Na pewno się tego dowie.
My tu w Europie, jeżeli chodzi o karmienie piersią, to jesteśmy najgorsi. Jesteśmy tyłkiem świata w karmieniu piersią, a nasze dzieci są najgorzej żywione i najmniej karmione tym, co dla nich najlepsze – mlekiem matki. Chcecie się przyłożyć do tej statystyki? Czy może chcecie pokazać, że my, polskie matki, to potrafimy zrobić taką statystykę, że im w tym WHO kapcie spadną! Bo teraz jest czas na to, żeby zacząć równać do tej Afryki, którą tak olewczo wszyscy „znawcy” przytaczają. Bo oni w Afrycie już wiedzą, że mleko matki ratuje życie i zapewnia najlepszy start dzieciom, a my musimy się tego od nowa od nich nauczyć! Dla dobra nas! Dla dobra naszych dzieci i dzieci tych dzieci. Samo się nie zrobi!
I pamiętajcie, jeżeli kiedykolwiek poczujecie, że nie dacie rady, to włączcie sobie tę motywacyjną piosenkę Eminema i śpiewajcie z nim na całe gardło:
„you better never let it go
You only get one shot, do not miss your chance to blow
This opportunity comes once in a lifetime”
I na koniec dwie uwagi organizacyjne.
Ponieważ sposób przekazywania wiedzy i informacji na temat karmienia i żywienia dzieci bywa w różnych kanałach różny (o czym przytoczony dokument wspomina), to moim obowiązkiem jest (co czynię z nieukrywaną radością) przekazywać rzetelne źródła informacji na temat karmienia piersią i żywienia dzieci (nie widzimisię). Dlatego wręczam Wam jak na tacy dokument, o którym był dzisiejszy wpis, a znajdziecie go o tutaj: https://www.euro.who.int/en/health-topics/disease-prevention/nutrition/publications/2017/better-food-and-nutrition-in-europe-progress-report-2017.
Przy okazji lektury zwracam uwagę na jedno z najważniejszych zdań, które możecie wklejać wraz ze źródłem przy każdej rozmowie w której ktoś rzuci hasło o „afrykańskim karmieniu piersią”.
„ Karmienie piersią jest nieodłącznie związane z najlepszym startem w życie w krajach o wszystkich poziomach dochodów”. Także i w Polsce! Strona 52.
korekta: AD VERBA
Będąc w ciąży miałam zupełnie inne zdanie na temat karmienia piersią chociaż już wtedy czytałam Twojego bloga. Dzisiaj moja córka kończy trzy miesiące i z dnia na dzień utwierdzam się w tym, że wyłączne karmienie piersią do 6 miesiąca nie jest fanaberią. Ale zgadzam się z tym, że otoczenie nie pomaga – niestety. Sama aktualnie będę przerabiała etap tłumaczenia, że to jeszcze „za wcześnie na zupki” i , że „mam wystarczająco dużo mleka”. Fajnie, że jest taka strona jak ta. Mimo krótkiego jeszcze czasu karmienia, wiedza i pomoc niesamowita w chwilach zwątpienia i „mądrych radach” innych.
Dziekuje za twoje wpisy sa naprawde przydatne.
Obecnie karmie ponad 14 miesiecy i naprawde wkur…. ( przepraszam za slowo ) mnie to jak wiekszosc ludzi nie z rodziny pyta : ty jeszcze karmisz ? jakby kp bylo czyms zlym albo jak bym byla kosmitka.
Na szczescie w komentarzach widze ze jest wiele takich kosmitek jak ja i to jest pocieszajace.
Starsza karmiłam tylko 6 miesięcy i niestety nie miałam takiej wiedzy i wsparcia jak teraz wiec się poddałam przy kryzysie, teraz drugą mam zamiar karmić znacznie dłużej , mam nadzieję ze się uda 😀
Hafija… dzięki Tobie udało mi się teraz. Za pierwszym razem moje karmienie było szczątkowe. Przy drugim dziecku lęk o niedożywienie był ogromny! Mieliśmy niestety epizod dokarmiania (MM i moim,), ale mądre maleństwo odrzuciło po czasie butlę, nie pierś. Za moment miną nam dwa lata karmienia, końca u tej małej terrorystki nie widać ;), w oczach otoczenia lekkie przerażenie, że ile można… A potem czytam ten, czy inne artykuły, które dają nieco sił ;). I zapału. I tak się bujamy z kilkoma karmieniami na dobę. Niedospane z lekka, ale jakie wyprzytulane! I z poczuciem, że lepiej nie mogłam. Dziękuję.
Mam 9 miesiecznego synka. Wszystkie moje znajome gdy tylko słyszą, ze nadal karmie piersia to robia wielkie oczy. I pytaja sie….ale jak to? To ile jeszcze zamierzasz? Nie przesadzasz? W dzisiejszych czasach matka karmiaca piersia dluzej niz trzy miesiace to jakies „dziwadlo”. Przykra sprawa.
Karmię Młodego już 16 miesięcy i póki co nie zamierzam przestawać 🙂 Na początku było ciężko, bo synek nie umiał chwytać brodawki, położne oczywiście kazały podawać mm, żeby przybór na wadze był (miałam wtedy za małą wiedzę, żeby zaprotestować 🙁 ), sesje karmień trwające po 1-1,5 godziny (przystawianie, odciąganie laktatorem, dokarmianie mm), ale po niecałych 2 tygodniach Młody przestawił się tylko na pierś 🙂 Żałuję też, że żaden lekarz ani położna, która nas odwiedzała, nie posiadała wiedzy odnośnie „kryzysów laktacyjnych” :/ Może wtedy mniej bym się stresowała nocnym wiszeniem i rykiem, i nie dokarmiała na noc mm :/ I nie przejmowała się tekstami, że głodzę dziecko w imię moich ambicji kp :/
Do pracy wróciłam, Młody dzielnie siedzi w żłobku po 8-9 godzin (zrobiłam mu dość długi okres adaptacyjny, stopniowo wydłużając przerwy), zjada 3-4 posiłki, jak go odbieram, to oczywiście sesja karmienia w szatni, przekąski w domu i kolacja 🙂 A potem karmienie przed spaniem…i w nocy…i rano 🙂 A w weekendy i „przerwy chorobowe” pije tak często, jak chce 🙂 Laktacja to naprawdę genialny proces – produkcja dostosowuje się do każdej sytuacji 😀
Ale też się nasłuchałam, że „pewnie już mało wartościowe mleko jest”, że „nie ma tylu kalorii co zupka”, że „uzależniłam dziecko od siebie”…uhhh…fakt, że Młody ma problemy z przyrostem wagi, jest chudzinką (8 kg przy 16 miesiącach, ale w miejscu nie usiedzi, jada w biegu, a po każdym bardziej kalorycznym posiłku biega przez 20-30 minut NON-STOP…chyba taki typ 😉 ) Ale męczące jest i frustrujące ciągłe uświadamianie (najbliższego otoczenia), walka o karmienie, brak wsparcia, brak wiedzy lekarzy na temat karmienia – w tym hitem dla mnie była pediatra, która uznała, że 2-tygodniowe dziecko najada się po 5-10 minutach i po tym czasie mam odkładać do łóżeczka i karmić najwcześniej po 2 godzinach bo inaczej „nigdy od cycka nie odstawię” O_O (chociaż zdarzały mi się perełki: pediatra, który w zaleceniach wpisał jak najczęstsze przystawianie do piersi, bo to najlepsze przeciwciała…czy lekarz, który wyleczył mi zapalenie płuc tak dobierając leki, że nie musiałam rezygnować z kp – odpalił tabelę z kategoriami laktacyjnymi leków 🙂 )
Jakie perelki??? Z tego co slysze o lekarzach, to ten pediatra i ten pulmonolog to perly i diamenty! 🙂
Karmiłam syna piersią 3,5 roku , pracując jednocześnie bardzo intensywnie ( długo w ciagu dnia i z wyjazdami kilkudniowymi ) . Ani stres , zmęczenie , ani rozłąka na 3 dni nie przeszkodziła mi w karmieniu i nie wstrzymała laktacji. Głęboko wierzę, że moje przekonanie, że chcę i mogę karmić pomimo napiętego dnia , wyjazdów, pozwoliło mi karmić syna tak długo. To głos dla wszystkich matek, które się wahają – naprawdę się da 🙂
J, wielkie dzieki za ten wpis. Dla wszystkich mam pracujacych 🙂
Trochę niefortunne zdanie wyszło – „dzieci przed ukończeniem 6 miesięcy sięgają też np. po piasek w piaskownicy – a raczej nie są gotowe go już jeść”, brzmi, jakby po 6 mcach już ten piasek mogły jeść 😉
Oczywiście cenny artykuł. Trzeba jednak umieć po 2. r.życia powiedzieć koniec gdyz w pewnym momencie karmienie dziecka piersia np.5 letniego jest nieadekwatne z powodu zagrożeń dla jego rozwoju psychologicznego.Dziecko potrzebuje pomocy w rozumieniu ze juz nie jest niemowleciem, z punktu widzenia chociażby rozwoju jego tożsamości jako dziecka a nie niemowlęcia trzeba umieć po 2 roku zycia powiedzieć wystarczy.
Rany boskie co za bullshit…
Przecież tu nie chodzi o poziom rozwoju czy dostępność pokarmu w otoczeniu. Zachęca się do długiego karmienia, żeby ograniczyć przyrost naturalny, bo karmienie do pewnego stopnia jednak powoduje czasową niepłodność (nie u każdej kobiety, ale chodzi o statystykę). Taki sam cel ma promowanie długiej edukacji dziewcząt w rozwijających się krajach afrykańskich. Bo tam już 11- i 12-latki uważane są za gotowe do małżeństwa. I to jest cel WHO, która jest organizacją polityczną, o czym się zapomina.
Jak ja nie mogę czytać akich teorii z tyłka, ale opublikuję coby każdy mógł się pośmiać ze mną 😛
Serio? Dawno nie czytałam takich farmazonów 😉
Mam ogromny żal, że nie karmiłam synka wyłącznie piersią przez pierwsze 6 miesięcy. Na twojego bloga trafiłam jakieś 2 miesiące po porodzie, ale do tego czasu zdążyło się nieźle pochrzanić… Dałam sobie wmówić dietę mamy karmiącej, podawałam dziecku herbatki, wodę albo różne farmaceutyki na dolegliwości brzuszkowe. Dziecku było źle a ja się głodziłam… Swój wkład w to mieli położna, moi rodzice, internety i moja niewiedza.
I google! Po wpisaniu frazy „dieta mamy karmiącej” powinien od razu wyskoczyć link do bloga hafija.pl, a nie jakieś dzidzusiowo.pl, gdzie pierdoły pociskają, że oczy bolą od czytania!
Jest mi przykro, że tak załatwiłam siebie i dziecko. Gdybym prędzej trafiła na Ciebie, Hefa..! ;(
Ale najważniejsze, że laktacja nie ucierpiała. uff.. 🙂
Super post ? córcię karmie już ponad 14 miesięcy z perturbacjami na początku- walka o karmienie przez 5 miesięcy bo nie chciała córcia przybierać na wadze i jeść intensywnie tylko spać przy cycusiu – a ja przez ten czas karmiłam i córcię i laktator aby podtrzymać laktację i dokarmiać ja odciągnięty mlekiem . I moja walka miałaby pójść teraz na marne bo będąc ostatnio na kontroli u swojej Pani ginekolog na pytanie o ostatni okres ( którego jeszcze po porodzie nie dostałam ) że nie mam bo karmię- usłyszałam że wyłączne karmienie do 6 miesięcy a potem max do 8-9 miesięcy bo dłuższe karmienie SZKODZI zdrowotnie dziecku i mi oraz ze jest to zdanie lekarzy pediatrów, neonatologów i położnych . Padłam z wrażenia „ głupoty „ a uważałam ja za dobrego lekarza – o dziwo nie jest to Pani po 60- tce.
Kobiety normalnie pracujace – jak kontynuujecie karmienie po powrocie do pracy, czyli juz nawet po tym roku (jesli nie po 6 miesiacach)?
Dziecko idzie do niani / zlobka, wiec odciagacie pokarm na caly dzien (da sie tyle?) i zostawiacie do podania ? Jakos nie moge sobie wyobrazic normalnej pracujacej kobiety, ktora nie siedzi w domu tylko ma swoje zycie zawodowe, nie wzbogaca diety dziecka nowymi produktami, nie wprowadza mu zbilansowanej diety i karmi dziecko tylko piersia powyzej 13 miesiecy.. da sie tak?
Powyzej 13 mesiecy to dziecko ma 3 posilki stale plus „snack” (czyli wlasnie owa wzbogacona nowymi produktami, zbilansowana dieta)plus kp. Gdzie Pani wyczytala o karmieniu 13 miesiecznego WYLACZNIE piersia? Da sie. Moja siostra wrocila do pracy (lekarka) gdy jej syn mial 6 miesiecy. Dostawal kaszki i inne jedzenie, plus mleko mamy z zamrazarki. Jak wracala do domu, z powrotem byl cycus. Maly byl bodajze 17 miesiecy na cycu. Jego mlodsza siostra 27miesiecy (mama ponownie wrocila normalnie do pracy)
Będąc w ciąży miałam zupełnie inne zdanie na temat karmienia piersią chociaż już wtedy czytałam Twojego bloga. Dzisiaj moja córka kończy trzy miesiące i z dnia na dzień utwierdzam się w tym, że wyłączne karmienie piersią do 6 miesiąca nie jest fanaberią. Ale zgadzam się z tym, że otoczenie nie pomaga – niestety. Sama aktualnie będę przerabiała etap tłumaczenia, że to jeszcze „za wcześnie na zupki” i , że „mam wystarczająco dużo mleka”. Fajnie, że jest taka strona jak ta. Mimo krótkiego jeszcze czasu karmienia, wiedza i pomoc niesamowita w chwilach zwątpienia i „mądrych radach” innych. Pozdrawiam!
witam, mój synek ma 8 m-cy i jest karmiony piersią plus trochę pokarmów stałych. Mam dylemat bo chcę jak najdłużej karmić go piersią ale też uczyć nowych smaków i trochę się gubię w proporcjach. Chcę zapewnić możliwie najbardziej zbilansowaną dietę.Ile razy i w jakiej ilości powinien dostawać kaszki obiadki i owoce/deserki tak żeby wzbogacić dietę ale bez uszczerbku dla laktacji? Nie chcę stracić mleka ale też boję się troszkę że jak go nakarmie stalym to mleka już nie będzie chciał i tym samym laktacja się skończy. Poza tym czy to zdrowo karmić piersią tylko w nocy, bo dziecię w ciągu dnia pojadło innych specjałów? Prubóje karmić na zmiane raz kaszka raz mleko obiadek mleko itd ale mam wrażenie że doba jest za krótka na takie kombinacje. Proszę o radę.
jeśli chodzi o żywienie niemowląt i małych dzieci to polecam http://www.malgorzatajackowska.com
tak jest caluteńka wiedza na ten temat 😉
1 rok i kończę, czas iść do pracy … logistycznie byłoby ciężko.
Nie jest ciężko… karmisz rano i po powrocie z pracy, wieczorem do usypiania i w nocy… nie trzeba ściągać w dzień, laktacja sama się unormuje 🙂 Wróciłam do pracy w listopadzie i na razie nadal karmię (młody ma rok i 4mieś)…. co prawda juz myślę o odstawieniu, zwłaszcza nocnym, bo przenosimy małego do innego pokoju… ale samo pójscie do pracy nie narzuca zakończenia karmienia.
Achhh ja już czuję oddech teściowej na plecach. Niedługo mały skończy rok,za 2 mce wracam do pracy i niektórym się wydaje,że to jest oczywiste i równoznaczne z odstawieniem. Hihihii, juz padają w rodzinie teksty: no jak będziesz odstawiać i bla bla,a ja się tylko uśmiecham i udzielam wymijających odpowiedzi. Z drugiej strony czuję obawę czy faktycznie mój mały sam będzie w stanie przyswoić, że jest mama to jest i mleko, a jak jej nie ma to musi poczekać. Na szczęście mam wsparcie męża, który po porodzie zmienił swój światopogląd nt. kp o 180 stopni:)
A w naszym nie biednym kraju 😛 w aktualnych wytycznych (2016) obecnie znajduje się informacja, że celem do którego należy dążyć jest wyłączne karmienie piersią przez ok. 6 miesięcy [WHO zaleca aby karmienie piersią trwało pełne 6 miesięcy – w dokumencie również jest to wspomniane]. Zalecana jest kontynuacja karmienia piersią przez co najmniej 2 lata.
Jeszcze z rok, dwa lata i będziemy mieli tak jak WHO radzi – 6 miesięcy bezapelacyjnego karmienia piersią i może nawet więcej niż 2 lata karmienia w ogóle 🙂 Pożyjemy zobaczymy 😛
Źródło [ w języku polskim]: Karmienie piersią. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci. Standardy Medyczne, 2016, T.13, 9-24
Jeśli z przyczyn medycznych moje dziecko w 3 tygodniu życia dostało dwa czy trzy razy butlę, to i tak wyłączne karmienie piersią przepadło. W takim przypadku co właściwie jest złego w tym kawałku dyni które dostało dwa tygodnie przed ukończeniem 6 miesięcy bo akurat był sezon na to warzywo (też zalecenie pediatry)? Pytam serio.
Według mnie nic w tym złego. Złe jest to, że sytuacja, która co do zasady powinna być wyjątkiem, staje się regułą – tylko dlatego, że jest dozwolona.
A jakim dokumentem mogę zamknąć usta mężowi, który ledwie toleruje fakt, że wciąz karmię dwa razy na dobę córę pięcioletnią? Ja się nie dopraszam, to ona przychodzi. Argument męża jest jeden (dwa): Nikt tak nie robi! (Nikt normalny tak nie robi).
Ja wierzę usilnie w korzyści medyczne dla córy i dla mnie długiego karmienia i tak, nie znam w szeroko pojetym naszym otoczenieu (Kraków, korpo, itd) znajomej, która karmiłaby równie długo. I co z tego, pytam się???
Jakoś tak łatwo nam to karmienie przyszło i bez problemów trwa. Po co przerywać, zanim córa sama o tym zdecyduje? (ssaków odstawianie -> 2-7 rok życia).
Hafijo, pomóż, coś o korzyściach długiego karmienia?
Pozdrowienia!
wystarczą wytyczne WHO 😉
Nigdy się nie zastanawiałam jak długo będę karmić – po prostu tyle ile mały będzie chciał i jednocześnie ja. Teraz kiedy jestem znowu w ciąży, a bąbelek zaczął 16-ty miesiąc życia jakoś ciężko mi jak pomyślę, ze powinnam zakończyć to jego zasypianie przy piersi i nocne raczej używanie cycka jak smoczka niż do karmienia. Mimo ze wiem ze nie zrobię mu dużej krzywdy zakończeniem karmienia to jednak czuję żal, ze nie wygaśnie samo a ze to ja będę musiała to przerwać….
Urodzenie kolejnego dziecka nie powoduje konieczności odstawienia starszego. Można karmić jednocześnie starszaka i niemowlaka, jeśli matka tego chce i da radę się w ten sposób zorganizować. Także jeśli Ci szkoda odstawiać bąbelka – może nie trzeba? Zresztą Hafija też co nieco o tym pisze https://www.hafija.pl/2013/11/karmienie-piersia-w-ciazy.html
Karmię piersią córkę na razie 28 mcy. Wyłącznie piersią 6 mcy. Urodziłam ja o czasie planowym cc.
Synka karmiłam wyłącznie piersią 6 mcy.
A piersią 24 mce.
Jestem z siebie dumna.
A Tobie dziękuję za Twoja prace i Twój ogromny wkład w rozpowszechnianie rzetelnej wiedzy na temat karmienia piersią.
No i klops. Mieszkam w Skandynawii i tutaj zaleca się rozszerzanie diety po 4 miesiącu. I już mi pielęgniarka środowiskowa i lekarz zaczynają ćwierkać, żeby rozszerzać (syn skończył wczoraj cztery miesiące). Pierwszemu synowi zaczęłam rozszerzac dietę na tydzień przed skończeniem pięciu miesięcy, pielęgniarka poradziła to zamiast mleka modyfikowanego bo syn słabo przybierał na wadze. Mam nadzieję, że tym razem uda się karmić wyłącznie piersią przez tę 6 miesięcy.
Bylo im wetknac w zeby wytyczne WHO i by przestali cwierkac – Skandynawowie po angielsku umieja dobrze…
.
Kochana ja bylam w Polsce u pediatry bo mialysmy szczepienie, na szybko policzyla że we wrzesniu moje malenstwo skonczy 4 miesiace i ze bedziemy musialy porozmawiac o rozszerzeniu diety bo takie sa nowe zalecenia(!!???)
Najbardziej przykre jest to, że ludzie z wykształceniem medycznym sieją takie głupoty w kwestii karmienia. Bo jak sąsiadka mi powie, że jestem nienormalna, że karmię już … miesiąc, to ją zignoruję, ale jak mówi mi to lekarz…??? Przy pierwszym dziecku, jak gastrolog dziecięcy mnie skrytykowała, że karmię już (aż!) rok, to trochę się przejęłam. Niedawno urodziłam drugie dziecko i właśnie walczę jak lwica. Dwa tygodnie po porodzie dostałam krwotoku, musiałam wrócić do szpitala. Kto się zainteresował tym, że dwa dni siedziałam przed wejściem na oddział z noworodkiem przy piersi? Salowa… Przetrwaliśmy: Ja, Mąż, Synek i laktacja. Niedawno dostałam zapalenia pęcherza. Straszny problem…jednego dnia byłam u 3 lekarzy pod rząd zanim dostałam rozsądną poradę. „Najlepsza” była pierwsza lekarka, która potrafiła tylko zalecić odstawienie od piersi niespełna trzymiesięcznego dziecka, „bo dobrze wygląda i kiedyś musi poznać nowe smaki”. A poza tym to „trzeba jedno woleć, albo fanaberia karmienia, albo własne zdrowie”. Szkoda, że pani doktor nie wie, że właśnie dzięki karmieniu dbam również o swoje zdrowie. Złożyłam skargę. Druga wymyśliła, że może dziś odciągnę pokarm na cały tydzień. Hmmm… Przemilczałam. Na szczęście trzecia popukała się w głowę i dobrała leki. Jestem wściekła przez ten brak kompetencji i bezmyślność. I przez to, że o tak bardzo naturalną rzecz jak karmienie piersią trzeba walczyć jak na wojnie.
Hafija jestes wielka! dziękujemy!
Nie mówi się „najbardziej optymalne” ?
oj tam, oj tam 😛
Dziękuję 🙂 za ten szczególnie ale i wszystkie inne wpisy, które dały mi siłę wiarę i wiedzę aby kontynuować piękną przygodę karmienia piersią…
Karmię 14 miesiąc – dla większości tutaj obecnych pewnie nie tak długo a w moim otoczeniu najdłużej ze wszystkich bliskich/ znajomych mam (niestety).Zaczynam odczuwać i obawiam się „zbiecierpliwienia” wszystkich wokół kiedy wreszcie odstawie „to dziecko”… nie jest to miłe zwłaszcza przy wyjazdach wyjściach itp. Ale nie zamierzam się uginac pod presją. Jeszcze raz Dziękuję za moc którą właśnie poczułam. Pozdrawiam serdecznie:)
I nie uginaj się! Bardzo dobrze! Karmię ponad 2 lata i wiem, że moja dziecina to uwielbia p(i ja też!). Oczywiście słyszałam już pytania zniecierpliwionych cioć – jak długo jeszcze zamierzam karmić? Wtedy mówię, że co najmniej do 18-stki… ?
Jak zawsze w punkt!