W grudniu 2015 roku ukazało się badanie 1, które pod lupę wzięło efekt całowania przez mamy drobnych ranek i urazów małych dzieci.
W kanadyjskim badaniu udział wzięły 943 pary mama-dziecko. Randomizowane badanie polegało na eksperymencie w którym dzieciom w wieku od 18 do 36 miesięcy, intencjonalnie zadawano małe ranki i narażano na obrażenia np. pozwalano im wejść pod stół po czekoladkę i uderzyć się podczas wstawania. Każdemu dziecku zadano tylko jedno małe obrażenie.
Po urazach w jednej grupie nie podejmowano żadnego pocieszania, w drugiej zasłonięto dzieciom oczy i ranki całowały mamy, a w trzeciej w ranki całowali obcy ludzie.
Zbadano dyskomfort dziecka w czasie 1 minuty od incydentu i 5 minut od incydentu. Okazało się, że nie ma różnicy czy dziecko całowała mama czy ktoś obcy, natomiast komfort dziecka był nawet niższy w tych grupach niż w grupie, w której nie podejmowano żadnej interwencji.
Wyniki pokazały, że pocałunki mam na małe ranki i obrażenia nie mają efektu pocieszającego, a dzieci całowane po nich są wręcz bardziej zestresowane niż dzieci niecałowane po obrażeniach.
[wc_box color=”info” text_align=”left”]To badanie naprawdę ukazało się w naukowym czasopiśmie: The Journal for Evaluation in Clinical Practice. Jednak nigdy nie miało miejsca. Wszystkie opisane działania zostały zmyślone przez autorów i opublikowane. Pamiętam jak przeczytałam ten artykuł po raz pierwszy. Zatkało mnie na dłuższą chwilę zanim zorientowałam się że to żart. Dzisiaj nadal całuję dziecko po rankach i siniakach. Gabryś mówi, że jemu pomaga 🙂
[/wc_box]
Komentarze