W moim biurze nikt nie wierzy w moje zdolności kulinarne. Jak coś ugotuję, to pada podejrzenie, że jest to kupione lub prosto ze słoika. Na świąteczne spotkanie zrobiłam sałatkę z pesto z bazylii i nic a nic nie było „gotowcem”. Kiedy przyniosłam sałatkę do biura, moja szefowa jako ostatnia postanowiła jej spróbować. Zapytała, więc ogółu:

– Jadł ktoś tą sałatkę Hefuni?

– Ja! – Odpowiedziała koleżanka z pokoju

– I jak, dobra?

– Mi tam smakuje…

Oto przepis na tą sałatkę. W pracy smakowało… Można jeść.

ps. chociaż relacje są sprzeczne i podobno było „No, smakuje normalnie” 😉

Składniki:

  • ∗Paczka pene razowego
  • ∗4-6 kiści bazylii (jak małe to więcej, jak duże to mniej)
  • ∗Kostka parmezanu
  • ∗Trzy ząbki czosnku
  • ∗Świeża rukola
  • ∗Pomidorki koktajlowe
  • ∗Oliwa extra vergine
  • ∗Płatki żurawiny
  • ∗Prażony słonecznik
  • ∗Sól
  • ∗Pieprz

 

Wykonanie

Listki bazylii blendujemy (lub jak mamy czas ucieramy w moździerzu) na gładką masę z czosnkiem, oliwą, solą i pieprzem. Na koniec wsypujemy drobno starty parmezan i szybko, krótko blendujemy.

Makaron gotujemy al dente. Pomidorki kroimy na ćwiartki. Rukolę płuczemy. W dużej misce mieszamy rukolę, pomidorki, pesto i makaron. Całość należy skropić oliwą i posypać odrobiną parmezanu, prażonym słonecznikiem i płatkami żurawiny. Przyprawić według uznania.

Najlepsza jest od razu po przygotowaniu.

Kategoria:

gotowanie,

Tagi wpisu:

, , ,