ABC młodej kobiety – dziecko, rodzina, bliskość 1979


Ta książka już też powinna być Wam znana.

photo2

Jest to zbiór informacji o życiu kobiety od pierwszego pryszcza po przekwitanie. Jest też w niej obszerny fragment o tym jak wychowywać i wspierać dziecko. Postanowiłam, że kilka cytatów Wam przytoczę, bo jest ciekawie 🙂

Z jednej strony przeczytamy o potrzebie miłości i kontaktu z rodzicem, z drugiej o obowiązkowych zakazach i nakazach. Z jednej zaprzeczenie metody wychowawczej klapsa z drugiej nawoływanie do wyrabiania nawyku posłuszeństwa u dziecka. Nie zgadzam się z tym, co przeczytałam w książce. Za dużo sprzeczności jak dla mnie. Trochę trenowania dziecka okraszone stwierdzeniami, że każde dziecko jest inne. Trochę jak taka wychowawcza schizofrenia. W sumie sporo wyjaśnienia tego jak funkcjonowało pokolenie przed nami.

 

„Dziecku, bowiem do prawidłowego, wszechstronnego i harmonijnego rozwoju konieczne jest zaspokojenie nie tylko potrzeb fizycznych, ale i psychicznych, wśród których na pierwszym miejscu należy postawić potrzebę bycia kochanym.”

„(…) tak jak roślina zielona nie może rozwijać się bez ciepła słonecznego, tak naszemu dziecku niezbędne jest okazywanie ciepłych uczuć”

„każde dziecko jest inne. Nie wolno nam powielać metod wychowawczych ani naszych rodziców, ani naszych przyjaciół, ani nawet naszych własnych, stosowanych wobec innych dzieci”

„nie ma jednakowych recept w pedagogice, trzeba każdą wypracować oddzielnie dla każdego dziecka”

„(…) nie szczędźmy naszemu dziecku pochwał, natomiast z wielka ostrożnością i przemyśleniem stosujmy wszelkie kary, unikając szczególnie tych nieprzemyślanych, które jakże często stosujemy niesłusznie (…) Unikajmy też kar cielesnych, które często powtarzane mogą popsuć nasze dobre kontakty z dzieckiem, polegające m.in. na (…) okazywaniu nam całkowitego zaufania”

No całkiem nieźle na razie. Ale już za chwilę…

,„Aby jednak dziecko zasłużyło na pochwałę musimy się solidnie napracować”:D

I znów zaczyna być nieźle

„Z punktu widzenia roli, jaką zabawa odgrywa w rozwoju psychicznym dziecka, rzeczą najistotniejszą jest, że dzięki zabawie dziecko w sposób czynny, produktywny zbiera doświadczenie, czyli uczy się. Zabawa jest dziecięca formą uczenia się”

„(…) właśnie przy okazji zabawy (…) rośnie jego aktywność, budzi się inicjatywa twórcza i pomysłowość, aj jednocześnie wzrasta wytrwałość do pokonywania różnych przeszkód napotykanych w drodze do osiągnięcia celu zabawowego”

„(…) przebywając wciąż z dzieckiem stajemy się z czasem wzorem dla jego postępowania: tatuś tak zrobił – to i jak tak powinienem zrobić”

A  tutaj to już parsknęłam śmiechem – tak, bo tak:D

„(…) tu przychodzi z pomocą już utrwalony wcześniej nawyk postępowania, a także autorytet matki czy ojca „Tak jest, bo tak mamusia powiedziała”

„kształtowanie woli dziecka polega m.in. na dawaniu dziecku różnych zakazów i nakazów” – wtf? 😀

Zakazy i nakazy, szczególnie w pierwszych latach życia są niezbędne, gdyż w tym okresie nie wszystko dziecku jeszcze możemy wytłumaczyć za pomocą słów a doświadczenia mu brak” –niestety nie napisano, o jakie lata chodzi 😛
„Dzięki spełnianiu naszych zakazów i nakazów dziecko uczy się posłuszeństwa” – normalnie jak trenowany szczeniak – „co jest niezbędne dla dalszego procesu wychowawczego, a jednocześnie ćwiczy swą wolę, gdyż uczy się spełniać nasze polecenia nie zawsze w myśl swych zachcianek (…) nie wolno nam nadużywać tej metody w postępowaniu z dzieckiem”

Posłuszeństwo – normalnie panaceum  na wszystko!

Na koniec mam jeszcze jedną własną refleksję wychowawczą.

Bardzo często ludzie w moim wieku – młodzi, zdolni, atrakcyjni zaczynają używać wobec dzieci tego samego słownictwa co te „trzydziestoparoletnie pierniki” z mojego dzieciństwa. „Gówniarze, wrzeszczące bachory, niewychowane, chowane bezstresowo, nieujarzmione itd.” Dochodzę więc do wniosku, że to nie te dzieci są w tym pokoleniu jakies gorsze czy inne. To niestety my pierniczejemy 🙂

 

socialImgSt (1)

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

4 komentarze

  • Nasze Kluski
    9 lutego 2015 at 21:02

    Ja ostatnio czytałam „Twoje dziecko ma trzy latka’. To też książka z lat 70tych. I też z jednej strony jakby już autor rozumiał, że dzieci są ludźmi (a nie mają dopiero być), że nie są złe z natury i nie trzeba ich ciągle ustawiać do pionu, ale jednak jeszcze ta konieczność kar (rozważnych), kwestia autorytetu, a nawet dobry wpływ telewizji na roczne dziecko…
    I tak mnie najbardziej rozwalił cytaty: „Największym problemem z jakim spotykają się młode matki, nie jest złe zachowanie dziecka, tylko nierealne oczekiwania ojca dziecka.”
    Tak czy siak, też w sumie mogę polecić, ale z zastrzeżeniem, że na niektóre rzeczy należy brać poprawkę. Pozdrawiam

    • Hafija
      9 lutego 2015 at 21:38

      Nierealne oczekiwania 😀 boskie!

  • Agu
    7 lutego 2015 at 21:51

    Polecam lekturę książki byłego doradcy MEN S. Sławińskiego „Wychować do posłuszeństwa”- to się dopiero można dowiedzieć kwiatków… np. o biciu dzieci 🙁

  • Budująca Mama
    7 lutego 2015 at 19:51

    Rzeczywiście, sprzeczności tu dużo i posłuszeństwo jedno z ważniejszych cech małego człowieka, zdaniem autora o.O

Comments are closed here.