Czy dawać grzyby leśne dzieciom?
Przy okazji wycieczek do lasu i ponieważ sezon grzybowy już się rozpoczął, rozmawiałam z mężem na temat jedzenia grzybów. Jestem z rodziny grzybiarzy. Od maleńkiego chodziłam z rodzicami na grzyby i póki mogłam zbierałam. Niestety grzybów nie ma. Od lat nie zbierałam grzybów i nie pamiętam już jak wyglądają poszczególne grzyby.
Wynika to z tego, że coraz rzadziej spędzamy czas w lesie jesienną pora. Potrafię rozróżnić podgrzybka, borowika, szaraka, czerwoniaka. Ale kania, gąską, rydze – tu już nie ryzykuje bo nie wiem czy się nie pomylę.
Ja sama uważam ze dzieciom nie powinno się dawać grzybów. Nawet przy pieczarkach ze sklepu zachowuję dużą dozę ostrożności. Grzyby nie maja oszałamiających wartości odżywczych, nie maja jakiś specjalnych witamin i w sumie są dla takiego maluszka zbędne. Są natomiast bardzo ciężkostrawne i obciążają młodą wątrobę. Dodatkowo jeżeli nie znamy się na grzybach to podawanie dziecku własnoręcznie zebranych grzybów jest ryzykowne. Nadal mam w pamięci historię kilkuletniego chłopca, któremu dziadkowie podali zebrane przez siebie grzyby – niestety skończyło się to na nieodwracalnym uszczerbku na zdrowiu. Dlatego nie daję dziecku zebranych przez rodzinę grzybów, ani przetworów z grzybów.
O ile jeszcze podgrzybka dla siebie przeżyję, o tyle żadne blaszane gąski, szmaciaki, nie wchodzą w grę. Staram się zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w histerię, że przecież czasem trzeba czy wypada.
Moje dziecko na gwiazdkę nie je grzybowej ani kapusty z grzybami. Nie wiem dlaczego spotyka się to ze zdziwieniem. Czasem w domu robie zupę z grzybkiem do smaku – grzybek jest kupiony z hodowli i mrożony. Żaden grzybek Nigdy nie ląduje w talerzu Gabrysia. Kiedy jest zupa pieczarkowa to tylko „picie” i warzywa są w zupie Gabrysia i to w małej ilości.
Niezależnie jakie jest Wasze zdanie to ani dzieciom ani nikomu innemu nie powinno się podawać grzybów surowych! Grzyby zawsze musza zostać poddane dokładnej obróbce cieplnej. Pieczarki hodowlane są najbezpieczniejsze dla dzieci. Dzikie grzyby nie. Jeżeli nie znamy się na grzybach to nie powinnyśmy własnych zbiorów, przed uprzednią kontrolą podawać dzieciom ani nikomu innemu. W lokalnej stacji sanepidu oraz w nadleśnictwach można sprawdzić czy zebrane przez nas grzyby są jadalne.
A czy wy dajecie dzieciom grzyby?
Uwielbiam grzyby, od małego zbieram, ale tylko te „proste” w rozpoznaniu. Jeszcze się nie zastanawiałam kiedy dam Córce grzybową lub pierogi z grzybami, ale myślę, że do 3 roku życia na pewno nie, bo to za duże ryzyko. Pieczarki wprowadzimy wcześniej, ale też bez szaleństw. Temat trudny. Ja jadłam zawsze dużo grzybów i pewnie moi rodzice nawet nie myśleli o zagrożeniu. Chyba nie ma jednej, dobrej odpowiedzi na to pytanie: kiedy i czy podawać dziecku grzyby 😉
My uwielbiamy grzyby, ale ostatnio nic na grzybach nie robię właśnie ze względu na synka. Nie mam jakoś zapędów do gotowania dwóch obiadów 😀 Gdzieś czytałam, że ponoć dzieciom do 10 roku życia w ogóle nie powinno się podawać grzybów. Ja wiem, że je jadłam już jak miałam kilka lat i nic mi nie było. Sama jeszcze nie wiem co zrobię, ale na pewno przez kilk pierwszych lat synek grzybków jeść nie będzie.
nie daję, zbyt duże ryzyko zdecydowanie
Mateusz ma 8 lat i od jakiegoś roku sporadycznie dostaje do posmakowania jednego grzybka. Na ogół skubnie go jednym zębem i tyle w temacie 🙂 Generalnie grzyby goszczą u nas na stole baaardzo rzadko, ja sama za nimi nie przepadam.
Mam takie samo zdanie. Grzyby nie są dla dzieci, aczkolwiek pieczarki uznaję 😉 od czasu do czasu;)
ja mojej 5 latce nie daja,bo poprostu sie boje
Ciekawy temat poruszyłaś… Mój 1,5 roczny synek chodzi do prywatnego żłobka, w którym rodzice mają do wglądu menu na tydzień do przodu. W ubiegłym tygodniu jedną z zup była zupa pieczarkowa. Gdy zgłosiłam opiekunkom swoje zastrzeżenia, że przecież i ciężkostrawna i nie ma zbyt wiele wartości odżywczych, że nie powinno się podawać grzybów takim maleńkim dzieciom (do żłobka chodzą tam już 8 miesięczne maluszki) usłyszałam, że jestem pierwszą i jedyną mamą, która się w tej sprawie do nich kiedykolwiek zwróciła. Że one też uważają podobnie, że zgłaszały, ale to dyrekcja decyduje o umowie z cateringiem, a skoro rodzice nie mają nic przeciwko… Tego dnia przyniosłam Hubisiowi zupę z domu, ale zastanawia mnie, dlaczego nikt oprócz mnie nie miał co do tej zupy wątpliwości…
U nas w jadłospisie dzieci na razie grzybów, nawet pieczarek, brak. Syncio lat 2,5 wcale nie próbował i jeszcze długo nie spróbuje a Córcia lat 6,5 ma pierwszego maleńkiego maślaczka na koncie. Bardzo smakował usmażony i na grzneczce. Brzuch nie bolał ale nie zamierzam ich jej dawać choć sama zainteresowana sie dopominała!
Myślę że nie powinno się dawać dzieciom grzybów dla ich dobra.
Grzyby zawierają wiele witamin – A, B1, B2, D, PP, C,
dużo żelaza, potasu, fosforu, wapnia, sodu. Są w nich także mikroelementy – miedź, cynk, jod, mangan.
Boczniaki zawierają kwas foliowy i B-D-glukan, który ma działanie przeciwnowotworowe. Poza tym prawie wszystkie niezbędne człowiekowi aminokwasy oraz cukry i tłuszcze.
To tyle w temacie wartości odżywczych grzybów.
Jasne, że małym dzieciom grzybów leśnych nie powinno się podawać, ale pieczarki lub wyhodowane z kupionej grzybni boczniaki? czemu nie?
Są produkty, które zawierają ich więcej i są lepiej przyswajalne
Dodam, że białko i tłuszcze z grzybów są przyswajalne w podobnym stopniu, co z roślin, a witamin z grupy B i witaminy PP grzyby mają naprawdę dużo.