Jeden z moich ulubionych motywów mailowych:
„Boli mnie ząb ale nie mogę nic robić bo karmię – pomóż”
Otóż, jeżeli dziecko jest karmione piersią, a mamę boli ząb to mama może iść do dentysty, a nawet MUSI iść i leczyć ubytki. W obrębie jamy ustnej i okolic może mieć wykonywane:
- leczenie kanałowe
- wypełnianie kanału
- zatruwanie
- leczenie antybiotykiem w zębie
- wyrywanie
- szycie
- ekstrakcję zębów mądrości
- wstawianie protez i implantów
- znieczulenie w każdej dozwolonej ilości i może stosować gaz rozweselający i większość stosowanych w gabinetach metod znieczulenia
- czyszczenie kamienia
- wybielanie
- borowanie
- uzupełnianie ubytków czymbądź byle nowej generacji, a nie złote plomby bo tego już nawet niekarmiąca osoba nie powinna mieć w zębie
- może leczyć choroby dziąseł i podniebienia
- wykonywać pantomogram
- RTG jednego zęba
- nacięcie ropnia
- leczenie przetok
- resekcje korzeni
- licówki
- aparaty stałe i czasowe
- …i co tam sobie jeszcze wymyślicie
Groźne dla mamy i dziecka jest nieleczone uzębienie, a nie leczenie zęba. Do badań diagnostycznych takich jak RTG jednego zęba lub całej szczęki (pantomogram) nie trzeba odstawiać dziecka, odczekiwać dwa dni ani nawet dwóch godzin. Po większości zabiegów, leków i preparatów dentystycznych można karmić już od razu. Znieczulenie miejscowe i takie „ze strzykawki” można stosować bez obaw. Gaz rozweselający także nie jest zabroniony ani szkodliwy.
I tak sobie czasem myślę jak piszecie, że lekarz zabrania leczyć zęby matce karmiącej bo karmi, że skoro moja koleżanka karmiąc pięciomiesięczne dziecko miała operację kręgosłupa, a dziecko ani razu nie dostało sztucznego mleka bo karmiła je od razu, to jak to jest możliwe, żeby głupiego zęba zabraniali wyborować… 🙂
Komentarze