To mówisz, że te wytyczne to niby dla kogo są?


„WHO ma zalecenia dla Afryki, a dla Europy już nie ma takich samych…”

Słyszałam te słowa sto tysięcy razy. Zawsze od osób, które chciałaby żeby matka przestała już karmić z jakiegoś dziwnego powodu. Ostatnio nawet moja czytelniczka napisała, że jej lekarka powiedziała tak:

„Będziemy już odstawiać” jakby ona (ta lekarka) była w ogóle jakąkolwiek stroną tego procesu. Bez jaj…

WHO jest dla Afryki – takie teksty słyszałam też w kontekście podawania słoiczków po 4 miesiącu lub podawania mleka modyfikowanego dzieciom po roku albo, co gorsza odstawiania dziecka starszego niż rok „na butelkę” bo nie ma co dalej karmić.

Ale teraz już bez żartów…

Tak to jest z różnymi wytycznymi, (bo może nie wiecie), że kiedy jakiś region świata potrzebuje specjalnych wytycznych i zaleceń to je dostaje. Jeżeli wystąpi jakieś niepokojące zjawisko w danym kraju czy na danym kontynencie, i to zjawisko musi zostać uwzględnione przez WHO, to osobne wytyczne zostają wydane czy podkreślone. Tak działo się np. z epidemią wirusa zika (dotyczył głównie Ameryki Południowej), ebola (Afryka Zachodnia), tak się dzieje z wytycznymi np. dot. malarii. W Polsce takie osobne wytyczne są zbędne, bo malaria w Polsce to może być jedynie błąd statystyczny, a nie ciągły problem, więc wytyczne dotyczące malarii wyraźnie mówią o regionie afrykańskim, Azji czy Ameryce Łacińskiej, jako o terenach, gdzie takie wytyczne są istotne1. Oznacza to, że biorąc pod uwagę regionalizację świata, tam gdzie istotne są pewne zachowania prozdrowotne lub ochronne, to jest to podkreślane, a kiedy te zachowania i wytyczne są istotne tak samo wszędzie, to wytyczne są jednolite, i jest to naprawdę WYRAŹNIE zaznaczane.

Co ciekawe, nigdzie w wytycznych WHO dotyczących karmienia piersią nie podkreśla się, że dotyczą one regionów rozwijających się, biednych, gdzieś gdzie życie noworodków jest zagrożone.

Wytyczne WHO mówiące o karmieniu piersią dotyczą wszystkich dzieci. I mówią o tym, żeby WSZYSTKIE dzieci korzystały z dobrodziejstwa takich zaleceń: 6 miesięcy karmienia tylko mlekiem matki a potem kontynuowanie tego karmienia piersią do dwóch lat i dłużej, tyle ile matka i dziecko tego chcą. Nie ma jakiejś regionalizacji, nie ma wymienionych regionów gdzie trzeba to „bardziej” a gdzie można „mniej” stosować.

Więc teraz będę odwoływać się do umiejętności logicznego myślenia czytelnika i podkreślę od razu – nie każdy to umie, nie każdy jest do tego zdolny, ale przykład będzie banalnie prosty! Myślę, że wszyscy damy radę 🙂

Skoro WHO w swoich wytycznych np. dot. malarii podkreśla (mimo globalności problemu) regionalizację (wskazując na kontynent afrykański, Azję i Amerykę Łacińską) to, dlaczego – skoro zdaniem „speców” wytyczne WHO karmienia piersią są dla Afryki, i ogólnie krajów rozwijających się – w przypadku TYCH wytycznych, o karmieniu piersią, WHO nie podkreśla regionalizacji?

Zaskoczenie: bo wytyczne dotyczące karmienia piersią są to wytyczne DLA CAŁEGO ŚWIATA po równo!

WHO nie uśrednia wytycznych. Jak gdzieś coś trzeba bardziej, to po prostu wytyczne o tym mówią, a nie zostaje wyciągnięta jakaś dziwna średnia (bo średnio w małżeństwie mężczyzny i kobiety każdy ma po jednym jądrze i po jednej piersi, ale wszyscy wiemy, ze kobieta jąder nie ma a mężczyzna nie ma piersi). Polska, skoro istnieje na tym świecie, to też jest objęta tymi wytycznymi, nie średnią wypadkową! Wytyczne dotyczą tak samo Polski jak i biednego Timoru Wschodniego.

No, ale ok! Może prościej napiszę.

Jeżeli WHO uważałoby wytyczne długości karmienia za istotne bardziej w jednym regionie niż w drugim to dokładnie tak to by było napisane.  A nie jest. Wręcz przeciwnie – WHO używa słowa „globally” – oznacza to „GLOBALNIE” a nie „TYLKO W AFRYCE”. Naprawdę – nawet kilkulatek to zrozumie, zapewniam2.

No, więc, żeby nie było – jeżeli jakikolwiek region na świecie potrzebowałby bardziej karmienia w takich wytycznych a inny “już trochę mniej, bo jesteśmy nowocześni i bogaci” to dokładnie takie stanowisko musiałoby przyjąć WHO. Powód, dla którego tego nie robi jest taki, że karmienie piersią zgodnie z wytycznymi nie jest w Afryce czymś nadzwyczajnym i jest tam brudna woda i HIV, podczas kiedy w Europie karmienie piersią to już tylko „jakaś tam opcja żywienia”.

Nie robi tak, dlatego, że karmienie piersią zgodnie z wytycznymi, jakie opracowało jest normalnym i optymalnym sposobem żywienia dla gatunku ludzkiego na całym świecie.

O ile dobrze pamiętam Homo Sapiens zamieszkuje zarówno Afrykę, jak i Europę, Azję obie Ameryki, Australię i Oceanię. Tam nie ma jakiś „innych gatunków” ani „innych odmian człowieka” – tam są tak samo dzieci jak i tutaj, i tak samo tam jak i tutaj dzieci czerpią najwięcej korzyści z karmienia piersią zgodnie z wytycznymi WHO. Ochrona przed niehigienicznym żywieniem spowodowanym wspomnianą brudną wodą oraz ochrona przed chorobami czy wirusami to jest DODATKOWA WARTOŚĆ do fundamentalnych podstawowych.

Dla tych, co nie kumają: Wyłączne karmienie piersią przez 6 miesięcy życia i kontynuowanie tego karmienia wraz z wprowadzaniem produktów uzupełniających do 2 roku życia i dłużej tyle ile matka i dziecko tego chcą TO JEST NORMA, która zapewnia całą podstawową ochronę i benefity z karmienia piersią na najwyższym poziomie – każde dziecko, na całym świecie może z w/w korzystać. Natomiast fakt, że mleko mamy w krajach gdzie trudno o czystą wodę, jest najbezpieczniejsze dla niemowląt i małych dzieci oraz ochrona przed chorobami i problemami zdrowotnymi regionalnymi w krajach rozwijających się jakie mleko mamy zapewnia, to jest BONUS, coś extra, a nie podstawa wytycznych. To jest atrakcyjny DODATEK do tej podstawy, którą jest normalny i fizjologiczny sposób żywienia dzieci.

Wspinając się na wyżyny wyjaśniania zagadnienia proponuję jeszcze jedną małą wizualizację.

Wyobraźcie sobie stołówkę szkolną, która reprezentuje cały świat. Menu – to wytyczne WHO dotyczące karmienia piersią. Siedzą na stołówce dzieci z całego świata. Podstawowy zestaw obiadowy to zupa, drugie danie, szklanka wody i jabłuszko. To są w naszej wizualizacji wytyczne WHO. Dzięki temu obiadkowi wszystkie dzieci najedzą się jak trzeba i będą miały siłę i energię, żeby bawić się dalej aż do kolacji. To jest podstawa wytycznych. Natomiast teraz wyobraźcie sobie dzieci z krajów rozwijających się, gdzie nie ma dostępu do świeżej wody. Te dzieci z tego tytułu, że mieszkają, tam gdzie mieszkają, dostają jedną szklankę wody do obiadu extra. To jest Ten BONUS – to jest ta DODATKOWA ochrona przed lokalnymi zagrożeniami. Widzicie już różnicę? Podstawowe menu – jest takie samo dla wszystkich – tak jak podstawowe wytyczne WHO.

No, ale to nie wszystko.

Bo tak naprawdę, to trochę was oszukałam. Kiedyś WHO odniosło się regionalnie do karmienia piersią. Odniosło się, kiedy okazało się, że Europa jest w ciemnym tyłku z karmieniem piersią w skali globalnej. Powtarzane bzdury o wytycznych „tylko dla Afryki” sprawiły, że my – ludzie z krajów „rozwiniętych, europejskich, inteligentnych i zacnych” przestaliśmy karmić swoje dzieci piersią jak w wytycznych, bo wydaje nam się, że sterylne puszki i butelki to prawie to samo, co mleko mamy i mamy czystą wodę, a nie jak w Afryce kałuże z błotem, c’nie?  Więc teraz w Europie wyłącznie piersią w pierwszych 6 miesiącach życia karmione piersią jest 25% dzieci (ten wskaźnik cały czas spada) a na ten przykład w południowo-wschodniej Azji 43%. Różnica 20% nie wynika z tego, że oni mają inne zalecenia i brudną wodę, więc muszą karmić, ale z tego, że to my niestety zgłupieliśmy3.

A co nas zgubiło?

Rynek pracy, marginalizacja karmienia piersią, polityka pracownicza w miejscach pracy, marketing produktów zastępujących mleko kobiece oraz marketing mleka następnego i pokarmów uzupełniających, brak edukacji personelu i społeczeństwa (lista jest dłuższa)…

Hej, to my potrzebujemy specjalnych zaleceń. To nam trzeba specjalnie tłumaczyć i nas uczyć, a nie „tam w Afryce”. To nasze dzieci potrzebują bardziej! Trochę wstyd, co?

My w Europie, gdzie ludzie mają czystą wodę i czyste butelki, karmimy najkrócej i najgorzej nam to wychodzi. A niby jesteśmy tacy otwarci na wiedzę i nowocześni i dostęp do tej wiedzy mamy nieograniczony, to jednak zgłupieliśmy. Gdzieś kiedyś jakiś wariat sobie wymyślił, że wytyczne WHO są dla Afryki i to powtarzane ciągle kłamstwo zyskało nowe, całkiem prawdziwe życie, WSZĘDZIE – od gabinetów lekarskich po rozmowy w rodzinnym gronie. Daliśmy się ogłupić, podczas gdy NIGDY i NIGDZIE WHO nie powiedziało: A tak, tak, wy tu w tej czystej i zajebistej Europie to sobie karmcie 11 miesięcy a potem, luzik, bo mleka sztuczne teraz takie nowoczesne…”

Nie, wręcz przeciwnie. WHO i naukowcy podkreślają, że jesteśmy w Europie w fatalnej sytuacji jeżeli chodzi o żywienie dzieci i że trzeba robić wszystko, żeby jak najwięcej kobiet i dzieci korzystało z dobrodziejstw, jakie niesie karmienie piersią zgodnie z rekomendacjami WHO4.

No, więc WHO i organizacje promujące zdrowie mówią, edukują, zachęcają a kobiety słyszą, co…?

Przecież to dla Afryki ty matko ty…” – to nawet zabawne, że taki argument w ogóle, gdziekolwiek pada.

Nawet Unia Europejska wspomina o TYCH zaleceniach. I naprawdę, zapewniam, oni nie zajmują się Afrykami i Azjami z brudną wodą i brakiem sterylizatorów 5. A takie tam znajdziecie wytyczne:

Informacja, Edukacja i Komunikacja skierowana do społeczeństwa:

Przedstawiać karmienie wyłączne mlekiem matki przez sześć miesięcy i kontynuowanie karmienia piersią przez dwa lata i dłużej, jako normalny sposób żywienia i opieki nad niemowlętami i małymi dziećmi

I teraz powiem wam coś, co powinno lekko wami zatrząść i mam nadzieję, że tak się stanie

Ani czysta woda, ani wysterylizowana pięknie butelka, ani najlepsze mleko sztuczne, ani najlepsze, warzywka w słoiczku nie dadzą waszym dzieciom tego, co da im mleko matki, i co da im karmienie piersią zgodnie ze standardem dla gatunku ludzkiego, który wyznaczyło WHO. Karmienie piersią inaczej, krócej niż w wytycznych jest poniżej naturalnych i normalnych potrzeb organizmu ludzkiego dziecka. Ci co mówią, że to nieistotne, że się nie liczy i że tutaj w Polsce to „bez przesady” po prostu nie wiedzą o czym mówią…

To, co z tą wiedzą zrobicie dalej zależy od was.

  1. https://www.who.int/mediacentre/factsheets/fs094/en/
  2. https://www.who.int/features/factfiles/breastfeeding/en/

    https://www.who.int/topics/breastfeeding/en/

  3. https://www.euro.who.int/en/health-topics/Life-stages/maternal-and-newborn-health/news/news/2015/08/who-european-region-has-lowest-global-breastfeeding-rates
  4. Breastfeeding practices and policies in WHO European Region Member States Ayse Tulay Bagci Bosi1 , Kamilla Gehrt Eriksen2,*, Tanja Sobko3 , Trudy MA Wijnhoven4 and João Breda4 1 Department of Public Health, School of Medicine, Hacettepe University, Ankara, Turkey: 2 MRC Human Nutrition Research, Darwin College, Cambridge, Silver Street, Cambridge CB3 9EU, UK: 3 Department of Human Performance, Hong Kong University, Pokfulam, Hong Kong SAR, People’s Republic of China: 4 Division of Noncommunicable Diseases and Promoting Health through the Life-Course, WHO Regional Office for Europe, Copenhagen, Denmark doi:10.1017/S1368980015001767
  5. Protection, promotion and support of breastfeeding in Europe: a blueprint for action Developed and written by participants of the project: Promotion of Breastfeeding in Europe (EU Project Contract N. SPC 2002359) This document was presented at the EU Conference on Promotion of Breastfeeding in Europe on June 18th, 2004 in Dublin Castle, Ireland.
Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

28 komentarzy

  • aga
    3 listopada 2017 at 12:15

    Mnie rownież Hafija i jej mądrości nie raz uratowały. Ostatnio w szpitalu po narodzinach młodszego synka. Wydawało mi się, ze skoro jednego wykarmiłam to już wszystko wiem, ale Panie pielgniarki zaniepokojone, ze w pierwszej dobie mały nie przybiera namawiały mnie, żeby podać mu mm. Cały dzień czytałam Hafije i wieczór dałam im podczas obchodu odpór. Wszystko oczywiście się udało, następnego ranka już zaczął przybierać. Pierwszego karmiłam 16 miesięcy, bo ginekolog (nie mój, tylko przypadkowy) powiedział, ze karmie już „uporczywie” i ze moje komórki jajowe stoją już i w kolejce czekają żeby zacząć normalnie pracować. Ponieważ byłam bardzo zmęczona karmieniem i miałam chwilowy kryzys niestety się posłuchałam. Chyba byłam na to gotowa a i synek dobrze to zniósł wiec generalnie nie żałuje, no ale przyznacie, ze herezje pierwsza klasa 😉

  • Kasia
    29 października 2017 at 21:57

    Wiecie co ja mam problem z uzyskaniem zaświadczenia od pediatry o karmieniu piersia ktorego wymaga moj zaklad pracy co 2 miesiace. Pediatra powiedziala ze do rok i 3 miesiace i dalej nie wystawi i mam 10 zl zaplacic za to. Nie wiem co ro ic moja rodzinna odeslala mnie do pediatry dziecko. Dzwonilam do Rzecznika Praw Pacjeta rozkladaja rece ze lekarz nie ma obowiazku wystawiania zaswiadczenia a zaklad pracy winien bazowac na oswiadczeniu.

    • Hafija
      1 listopada 2017 at 18:36

      Lekarz nie ma obowiązku wystawienia zaświadczenia. wg prawa pracodawca powininen być zobowiązany oświadczeniem matki

  • Grzegorz
    14 lipca 2017 at 19:35

    Z artykułem się zgadzam. Doczepiam się tylko do pierdoły 😛
    „W Polsce takie osobne wytyczne są zbędne, bo malaria w Polsce to może być jedynie błąd statystyczny, a nie ciągły problem”

    Do II Wojny Światowej na Kaszubach malaria występowała endemicznie 😉

  • maria
    22 maja 2017 at 09:02

    ja jestem na początku (niełatwej)drogi mlecznej miesięcznej córeczki i właśnie największe przeszkody napotykam ze strony personelu medycznego.. od pierwszego dnia w szpitalu.. po porodzie dziecko przystawione do piersi ssało tak, że myślałam że mi sutka zje;) na sali poporodowej położne na każde zapłakanie mojego dziecka proponowały mleko następne.. za każdym razem słyszałam, że pewnie Mała jest głodna – a Młoda ciągle wisiała mi na cycu.. a te z tymi sztucznymi mleczkami latały a za nimi wielki plakat promujący karmienie naturalne.. obyłyśmy się bez mieszanki.. po 2 tyg. dziecko z bezobjawowym zapaleniem płuc trawiło do szpitala.. na noc matka nie mogła zostać z dzieckiem.. mleko odciągałam ale zawsze jednej porcji brakowało więc dokarmiali mieszanką.. pewnego dnia,wczesnym rankiem, przywożąc odciągnięte mleko do szpitala w lodówce odkrywam mój pokarm, zadowolona, że córka jadła tylko moje mleko pytam położną o której godz. jadła.. na to ta mi mówi, że jadła mieszankę bo już była tak głodna, że nie zdążyłaby jej podgrzać tak się „darła”.. wkurzyłam się strasznie bo moje mleko poszło do zlewu (w szpitalu mleko przechowywane jest tylko 24h) a córka dostała mieszankę, oczywiście będąc przy dziecku od 10 do 23 ciągle słyszałam, że karmi się co 3 godz., że nie ma wiszenia na cycu, jak dziecko się prężyło to tekst”matka się czegoś najadła i teraz dziecko cierpi” etc..brak jakiejkolwiek aktualizacji wiedzy dotyczącej karmienia piersią.. dzięki Bogu córka po tym pobycie nie odrzuciła piersi na rzecz szpitalnego smoczka z którego mleko się lało szerokim strumieniem ..choć miałam chwile załamania kiedy przysypiała mi po 2 min, ssania przy piersi, a za 3 min wypijała 100 ml mleka z butli..reszta dzieci które były z nią na sali przez ten krótki czas (5 dni) odrzuciły piersi matek..smutne.. wsparcia laktacyjnego tam nie było ani za grosz..

  • Iza
    15 marca 2017 at 10:36

    A ja bardzo bym chciała dalej karmic swoją 14 miesieczna córkę. Niestety zaszlam w druga ciążę z córeczką, ktorej serduszko nawet nie zabiło. Ciąża zakończyła się poronieniem i zabiegiem. Potem byly silne antybiotyki i kazano mi odstawić pierwszą córkę od piersi. Gdyby nie to, nadal trwałaby nasza sielanka. PS. TWOJ BLOG POMÓGŁ MI W NAJCIEZSZYM, POCZATKOWYM OKRESIE KARMIENIA. DZIEKUJE.

  • Mart
    11 marca 2017 at 22:16

    Kilka dni temu byłam u ginekologa, a że mój urlopuje poszłam do innego z tej przychodni. Powód był taki ze po nocy bolała mnie pierś więc chciałam zrobić usg. Pan doktor zbadał po czym stwierdził: „proszę odstawić, bo TO już nic nie daje”. Wyszłam. I więcej do niego nie wrócę. Właśnie mija rok cyckowania i na koniec się nie zanosi, a woda nadal cudownie przemienia się w mleko! Dzięki, bo dzięki tobie w ogóle karmię, a początki były straszne! 🙂

  • Aga
    11 marca 2017 at 21:15

    Mieszkam we Włoszech i właśnie niedawno usłyszałam to samo od mojej pani doktor!!! W ogóle strasznie mnie zjechała, że jeszcze karmię: że po co to, że to nikomu nie służy, ani mnie, ani dziecku, ani tacie (!!!), że to już tylko woda, no i właśnie te bzdety o Afryce…

    • Kasia
      3 listopada 2017 at 10:23

      Co jedna opinia lekarska to lepsza. Jestem w stanie sobie wyobrazić dlaczego myśli że dla Ciebie oraz dziecka nie ma już korzyści z karmienia piersią ale dla taty? Jakie tata wcześniej miał korzyści? Mój mąż nie doświadcza w/w a może by chciał ??

  • Forsycja
    10 marca 2017 at 21:01

    Zapomnialam dodac, ze w chwilach kryzysu, zawsze Twój blog stawia mnie do pionu 🙂 i motywuje, by Droga Mleczna trwala i trwala… 🙂

  • Forsycja
    10 marca 2017 at 20:59

    Karmię synka 20 miesięcy. Owszem mam kryzysy, karmimy się tylko po kąpieli i nad ranem, w sumie 2-3x. Czasem mam ochote już skonczyc, ale wiem, ze synek jest na to jeszcze nie gotowy. Moja rodzina się już przyzwyczaiła, ze się nadal karmimy i nikt nawet nie podejmuje komentarza – moje cycki, mój syn nasz wybor, ale od lekarzy wciąż słyszę, ze }dlaczego krzywdzę dziecko?!”” …

  • Alicja
    9 marca 2017 at 13:35

    Najgorsze jest to, że te dwa lata karmienia w ogóle jakoś nie przebijają się do świadomości społecznej. Karmię 18 miesięcy i czasem szukam informacji nt. karmienia dziecka w tym wieku albo zapotrzebowania na składniki odżywcze takiego dziecka. Takie informacje praktycznie nie istnieją! My matki karmiące ponad rok nie istniejemy. Może jako jakieś szalone matki… ale nie ma dla nas wskazówek. Trochę same sobie to robimy, bo same mówimy o długim karmieniu. To co robię nie jest żadnym długim karmieniem piersią, tylko normalnym karmieniem, na co wskazują wytyczne who. Chciałabym mieć wobec tego dostęp do rzetelnych informacji.
    I nie mówię oczywiście o blogu Hafiji, który jest rzecz jasna naszym skarbem. Tu znajduję odpowiedzi na większość pytań. Ale nie oszukujmy się, jesteśmy tu, bo zadałyśmy sobie trud poszukiwań, bo CHCEMY wiedzieć. Ale przeciętna mama pozostaje niestety w sferze tego, co dostępne na wyciągnięcie ręki. A matki karmiące piersią ponad rok (a może nawet ponad pół roku?) to szara strefa:(
    Aha, lekarka mojego syna kazała odstawić jak mały skończył rok. Bo to już żadnych korzyści…

    • Mart
      11 marca 2017 at 23:23

      Odnoszę wrażenie że korzyści nie czerpiemy żadnych z korzystania z usług naszych lekarzy 😉 garstka tych, którzy waspieraja kp. 🙁

  • XYZ
    8 marca 2017 at 20:10

    Wczoraj wyszłam od mojego ginekologa i się popłakałam. Obecnie jestem w ciąży (26tydz), kontynuuję karmienie piersią na żądanie mojej 17mc córki. Lekarz powiedział mi, że „nie jestem już dojna i to co robi dziecko to tylko ciąmka przy cycku”. Nic to nie daje, bo mleka nie ma”. Ja rozumiem, że produkcja mleka jest przygotowywana dla malucha, który dopiero pojawi się na świecie, ale czy konieczne jest mówienie czegoś takiego? W taki sposób? Czyli powinnam podawać mm? Odstawić dziecko na siłę, bo nie jestem „dojna”.

  • Kasia
    8 marca 2017 at 11:53

    Pediatra, która badała mojego syna przed szczepieniem (miał wtedy 5 miesięcy) była zaskoczona, że dziecko jeszcze nie dostało „jabłuszka i marcheweczki”. Grzecznie powiedziałam o wytycznych WHO. Dostałam odpowiedź, że „takie wytyczne kiedyś były, ale źle wyszły”! I dzieciom brakuje żelaza dlatego ta marcheweczka jest niezbędna. Ech.

  • Monika Ka
    7 marca 2017 at 12:22

    Ja też usłyszałam kiedyś od jednej Pani dr że nie powinnam karmić syna już 1,5 roku bo zalecienia WHO sa dla Afryki. Poszła nawet dalej tłumacząc nam, że u dzieci w Europie zanikają enzymy trawienne przez to, że dzieci karmione są piersią tak długo. Nigdy więcej rzecz jasna do tej Pani dr sie nie wybraliśmy.

  • Madzik
    6 marca 2017 at 22:42

    Karmię piersią od początku, tzn od 5-tej doby po porodzie bo wcześniej nie miałam pokarmu. Po 4-tym miesiącu pediatra powiedziała mi, że córka za mało przybiera na wadze bo jest karmiona tylko piersią i że mam jej koniecznie zacząć podawać warzywa i zacząć od marcheweczki 🙂 zaczęłam się śmiać i zapytałam się jej czy ona na serio uważa że jak podam córce 2-3 łyżeczki marchewki to od razu przybierze tyle na wadze ile powinna? Nie uzyskałam odpowiedzi na to pytanie 🙂 Oczywiście jej nie posłuchałam i jak córka skończyła 6 mcy zaczęłam jej rozszerzać dietę. Teraz ma 8 mcy i wszyscy mi mówią, że już za długo karmię, że zaczęła ząbkować więc będzie mnie gryzła to muszę ją szybko odstawić. A najśmieszniejsze co usłyszałam to to, że córka złapała wirusa i po 2 dniach mnie zaraziła i powiedzieli mi że ja teraz jak jestem chora to w mleku przekazuję jej moje zarazki i ona dalej będzie chorować dopóki nie przestanę ja karmic. Kurcze, żyjemy w XXI wieku a ludzie zachowują się jakby żyli w średniowieczu i jaj zawsze mają „dobre i słuszne” rady… Masakra

    • Natalia
      14 marca 2017 at 22:00

      A jesteś w stanie sobie przypomnieć ile to było „za mało”?

    • JKowalska
      24 kwietnia 2017 at 21:18

      Mój synek zaczął ząbkować jak miał 4 miesiące. Oczywiście nie przestałam karmić, tylko starałam się mu mówić żeby nie gryzł- taki bobas wszystko rozumie.
      Też miałam tak że najpierw zachorował synek, a później ja i mąż- ale oczywiście synek karmiony na cycku szybciej był zdrowy.
      Na szczęście nie miałam nikogo w rodzinie, kto by mówił takie bzdety- jedynie teściowa mówiła czy aby nie za często przystawiam dziecko do piersi… Taka bzdura, płacze i jak tylko widzi cycka to aż się rzuca z otwartymi ustami , a ona że za często karmię…

  • Angelika
    6 marca 2017 at 10:40

    Jak bardzo bym chciała żeby mój lekarz to przeczytał…Bo niestety mój endokrynolog-ginekolog na każdej wizycie ( co ok 3mies) powtarza mi żebym przestała karmić piersią bo WHO jest dla Afryki…Nie wiem co mam robić.Mam dosyc mówienia że ja i synek(17mies) jeszcze nie czujemy się gotowi.Co robić? Dodam że to wspaniały lekarz i bardzo go cenie,dzięki niemu donosiłam ciąże ,ale ale nie mam ochoty na każdej wizycie wysłuchiwać tych bzdur o Afryce..

    • Iza
      4 listopada 2017 at 00:34

      Nie słuchać 😉 musi nastąpić zmiana pokoleń. Też jestem lekarką i o karmieniu piersią mieliśmy na studiach 2 – słownie: DWA!! seminaria… Jedno na plus to to, że powiedzieli, że mleko mamy jest dla dziecka najlepsze i absolutnie wyjątkowe i żadne mm nie potrafi „podrobić” jego składu. Ale jak bardzo jest to ważne, żeby dziecka nie dokarmiać jak nie ma bezwzględnej potrzeby, na studiach się nie dowiedziałam. Co więcej, pewna starsza ale bardzo mądra i cudowna dla pacjentów pani doktor (nie pediatra) która jest dla mnie autorytetem mało nie padła z wrażenia, jak się dowiedziała, że nie przepajam dziecka wodą 😉 (i żyje!;) ). Temat zgłębiłam na własną rękę jak sama zaszłam w ciążę, podobnie wiele moich koleżanek młodych lekarek. Starszych lekarzy inaczej kiedyś uczyli, my staramy się przekazać naszą wiedzę dalej 🙂

  • Dorota
    6 marca 2017 at 10:28

    Polscy eksperci również uznają stanowisko WHO za obowiązujące w Polsce. Polskie Towarzystwo Gastoenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci już rok temu opublikowało swoje stanowisko, które zresztą odwołują się do wytycznych WHO i ESPGHAN /Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii Hepatologii i Żywienia Dzieci/. W czasopiśmie Standardy Medyczne/Pediatria 2016 T.13 czytamy: „(…)celem, do którego należy dążyć jest wyłączne karmienie piersią przez około 6 miesięcy(…)”, a także „Zalecenie wyłącznego karmienia piersią przez 6 miesięcy dotyczy całej populacji.” W temacie długości karmienia piersią przywołane jest zalecenie WHO – co najmniej do 2 lat i APP – co najmniej przez 12 mc. Ale generalnie „tak długo jak będzie to pożądane przez matkę i dziecko”.

  • Kaś
    6 marca 2017 at 10:27

    A ja mam ciągle wyrzuty sumienia, że starszą córkę karmiłam tylko 19miesięcy ;( że za szybko zaszłam w kolejną (niestety problematyczna) ciążę i musiałam odstawić … Nikt z mojego otoczenia mnie nie rozumie… Bo jak to za długo – nikt w mojej rodzinie tak długo nie karmił…

    • Agnieszka
      5 kwietnia 2017 at 21:34

      Ja też z powodu ciąży musiałam przestać karmic w połowie ciąży (składająca się szyjka macicy – założony pessar). Syn miał wtedy 13 miesiący i też naD tym ubolewalam. Ale dla pocieszenia dodam że starszy ma teraz 19 miesięcy, a ja ściągam dla niego pokarm:))

    • klaudia
      3 listopada 2017 at 16:41

      To tak jak ja, synka karmilam 15 miesiecy i dalej nie moge sobie wybaczyc ze tak krotko. Tymbardziej, ze po odstawieniu posypala mu sie odpornosc na zime i bardzo zle oboje to przezylismy, wiem, ze gdybym karmila dluzej, zime w przedsjzilu znioslby lepiej.

  • Dominika
    6 marca 2017 at 07:26

    <3 Dziękuję! Dziękuję za Twoją pracę, bloga i teksty takie jak ten:) Moje serce się śmieje i uśmiecham się z myślą o dzisiejszej nocy z kilkoma pobudkami na karmienie mojej 14miesięcznej córki:) Dzięki Tobie! Tekst udostępnię, jak tylko wrócę popołudniu do domu:)

  • Kasia
    5 marca 2017 at 23:36

    Super! Kolejny „pocieszacz” matek karmiacych mm obalony 🙂 jak słyszę dlaczego większość mam zdecydowalo sie na karmienie mm to mnie zalewa i to wlasnie jeden z argumentow, ze mm ma pobny sklad co mleko matki , a WHO się nie zna i zajmuje sie w szczególności Afryka, bo Europa jest świetna i nie potrzebuje zadnych wytycznych.

  • Karolina
    5 marca 2017 at 21:29

    A udostępnimy, oto, co zrobimy. 🙂
    PS.To ja pisałam maila o profesorze od gastrologii dziecięcej. 🙁

Comments are closed here.