Myślicie, że to spanie z niemowlęciem w jednym łóżku jest niebezpieczne?
…A UNICEF UK na to: To nie tak!
Ostatni post o spaniu niemowląt wzbudził ogromną dyskusję1. Nic dziwnego, spanie z dzieckiem, a szczególnie z niemowlęciem nastręcza rodzicom wiele pozytywnych i negatywnych emocji. Natomiast UNICEF UK przed kilkoma dniami przedstawił infografikę na temat co-sleepingu i ryzyka SIDS2
Czego można się z niej dowiedzieć?
Na 700 tysięcy dzieci urodzonych w UK, 350 tysięcy przed 3 miesiącem życia „wyląduje” w łóżku rodziców, bez względu na to czy będzie to zamierzone czy nie. POŁOWA niemowląt będzie prędzej czy później spać z rodzicami w jednym łóżku. O!
Ponadto połowa przypadków SIDS w UK ma miejsce w koszu Mojżesza lub łóżeczku dziecięcym. Druga połowa dzieci, które umierają z powodu SIDS śpi w łóżku rodziców, ale…
I tu jest najciekawsze!
90% tych śmierci związanych z SIDS, w trakcie co-sleepiengu ma miejsce ponieważ warunki w łóżku rodziców są nieodpowiednie i wszystkie te warunki można jak najbardziej poprawić. UNICEF stwierdził, że w Wielkiej Brytanii przez zredukowanie czynników ryzyka, czyli poprzez poprawę warunków co-sleepingu, przypadki SIDS kiedy dziecko śpi z rodzicami w ich łóżku można by zredukować o… 90%!
A po naszemu: Jakby rodzice zadbali o bezpieczny sen to SIDS w trakcie co-sleepingu byłby po prostu szczątkowy. A jak dołożymy do tego statystykę, że SIDS w ogóle dotyka 0,03% dzieci, to cóż… policzcie sobie sami 😉 (Ok, podpowiem, że ze 105 dzieci na 700 000 urodzonych i 350 000 śpiących z rodzicami, które dotknie SIDS, liczba ta po zapewnieniu bezpiecznego co-sleepingu wynosiłaby… 5,5)
Jakie są to czynniki ryzyka o których mówi UNICEF UK?
Ryzyko SIDS ogólnie dla dzieci z Walii i Anglii wynosi | 1: 3300 |
Ryzyko SIDS w czasie co-sleepingu na sofie | 1:180 |
Ryzyko SIDS w czasie co-sleepingu kiedy rodzic konsumował alkohol lub jest pod wpływem leków czy narkotyków | 1:180 |
Ryzyko SIDS w czasie co-sleepingu kiedy rodzic jest palaczem | 1:800 |
I wszystkie te ryzyka związane z co-sleepingiem można kontrolować – czyli innymi słowy, są one zależne od NAS – rodziców, a co za tym idzie, można zapewnić bezpieczne wspólne spanie z dzieckiem.
UNICEF UK zauważa, ze wiele wytycznych nie bierze pod uwagę realiów rodzicielstwa i że profesjonaliści mogą odnieść wrażenie, że wypowiadając się dobrze na temat co-sleepingu mogę przyczynić się do śmierci dziecka czy zagrożenia dla jego życia, wiec albo zakazują albo wcale nie odnoszą się do tego tematu. Czy słusznie?
W materiałach UNICEF UK dla profesjonalistów znajdziemy informację, że… niekoniecznie, bo:
- rodzic, który podnosi dziecko z łóżeczka nocą, żeby je nakarmić, może je zabrać w o wiele mniej bezpieczne miejsce niż swoje łóżko np. może udać się z nim na sofę, albo fotel, albo krzesło. Dlaczego? Ano dlatego, że będzie starać się trzymać wytycznych o tym, że spać razem nie wolno. Niestety idąc z dzieckiem na w/w meble naraża je na ryzyko wcale nie mniejsze niż jakby zabrał je do swojego przygotowanego bezpiecznie łóżka. Ja osobiście myślę, że może nawet i większe!
- matki mogą starać się karmić na siedząco, bo tak „ma być bezpieczniej” i pozycja siedząca ma „niby” sprawić, że nie zasną. Hola, hola, wcale nie prawda! Matki, zmęczone częstym wstawaniem, których sen jest ograniczonym dobrem rzadkim bardzo często… zasypiają na siedząco, a to już stwarza ogromne ryzyko dla dziecka. NO i jak się taka matka umęczy to może po prostu kopnąć to całe karmienie piersią „w zadek” i podać dziecku butelkę, żeby moc się w końcu wyspać, bo odda ten obowiązek ojcu dziecka. I nie będzie karmić, bo noce na krześle, na siedzący, z dzieckiem w ręku co 3 godziny to jest najzwyczajniej w świecie masakra dla wytrzymałości fizycznej człowieka.
- dzieci potrzebują bliskości i poczucia bezpieczeństwa i rodzice – w wielu przypadkach i tak będą spać z dzieckiem, bo zapewni to bliskość dziecku, spokój, zaufanie i… uwaga – sen rodzicom. Wybór wspólnego spania może się nawet pojawić kiedy rodzice wcale tego nie chcieli, ale wytrzymałość fizyczna ich do tego zmusiła.
Żeby nie było – brak snu jest nie tylko szkodliwy ale i groźny. Czy wiecie, ze przetrzymywanie więźnia bez snu jest torturą, która jest sprzeczna z prawami człowieka3?
Nikt o zdrowych zmysłach sam się na taką torturę nie skaże. I możecie mówić co chcecie i się podśmiechiwać, bo takie memy też widziałam, ale jak jesteś matką karmiąca noworodka i wstajesz po raz sto pięćdziesiąty piąty, a rano o szóstej partner wychodzi do pracy, to brak snu może być groźny i dla ciebie, i dla dziecka. Kiedy jesteśmy pozbawieni snu w odpowiedniej proporcji to spada koncentracja, pamięć, funkcje poznawcze są zaburzone, pamięć tzw. robocza jest osłabiona, obniża się czas reakcji, racjonalność działania, waha się poziom kortyzolu, organizm jest „obolały”, ciśnienie niebezpiecznie się waha itd. 4.Opieka nad dzieckiem sprawowana przez osobę, która jest w trybie ciągłym pozbawiona odpowiedniej ilości snu może nieść zagrożenie dla zdrowia i matki i dziecka. Nic dziwnego, że matka (rodzic) będzie uciekać do „wyszarpywania sobie” dodatkowego snu tam gdzie może, a jak może sobie wyszarpać ten czas kładąc się z dzieckiem do jednego łóżka, to zrobi to – prędzej czy później. Matki karmiące piersią mają jeszcze lepiej bo statystycznie śpią 45 minut dłużej niż matki karmiące sztucznie5.
Może więc lepiej nauczyć rodziców bezpiecznego spania z dzieckiem, skoro dziecko i tak wyląduje na łóżku rodzica?
No i na koniec UNICEF UK zauważa, że niektóre dzieci nie są w stanie usnąć same w łóżeczku. Rodzice, którzy kierując się strachem o bezpieczeństwo wspólnego spania z dzieckiem, zamiast zapewnić spokojny sen dziecka poprzez swoją bliskość mogą stosować metody nauki zasypiania kontrolowanego płaczu, które (i uwaga pisze to UNICEF <3) nie są polecane i mogą mieć negatywne skutki dla rodziców oraz rozwoju dziecka i zaburzać proces karmienia piersią (jakby ktoś pytał dlaczego kocham UNICEF to dlatego właśnie :D)
UNICEF podkreśla, że SIDS jest niezwykle rzadki ale tak jak ryzyka każdego innego wypadku nie da się wyeliminować w 100%, tak i ryzyka SIDS nie wyeliminujemy raz na zawsze (no, bo jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by się położył). UNICEF zachęca specjalistów do wrażliwej i empatycznej postawy wobec rodziców skoncentrowanej na edukacji, która pozwoliłaby wyeliminować w stopniu znaczącym ryzyko związane z SIDS w czasie co-sleepingu. Odradza profesjonalistom komunikację opartą na „muszeniu” czy „zabranianiu” i nawołuje do traktowania rodziców w sposób indywidualny i podmiotowy wg potrzeb każdej rodziny. UNICEF podkreśla, że bez względu na oczekiwania i chęci, dzieci budzą się w nocy żeby jeść. Jest to normalne dla naszego gatunku – tak jesteśmy zaprogramowani! Ponadto mówi, że dzieci nie potrafią w niemowlęctwie „nauczyć” nie budzenia się i trzeba rodzicom przekazywać wiedzę że TO WŁAŚNIE jest NORMA, a ich zdrowie dziecko budząc się po raz kolejny w nocy na mleko, nie robi na złość, nie jest niedojedzone „bo na piersi”, nie potrzebuje mleka modyfikowanego „żeby lepiej spało” ani „kaszki” na sen, ani nie potrzebuje też specjslistycznej pomocy „nauczyciela snu”. Niemowlęta budzą się bo tak nas skonstruowała natura i rodziców trzeba wesprzeć w zrozumieniu tej prostej prawdy o homo sapiens.
Większość rodziców, prędzej czy później, raz, dwa razy, czy częściej, wyląduje z dzieckiem na własnym łóżku. Tak więc edukacja w kierunku bezpiecznego snu i dzielenia łóżka z dzieckiem jest NAJISTOTNIEJSZA, i jest ISTOTNIEJSZA niż kategoryczne zakazy i nakazy. Rodzice muszą wiedzieć, że to od nich głównie zależy to, czy spanie z dzieckiem będzie bezpieczne czy nie. Czy pili alkohol i kładą się dzieckiem do łóżka? Czy palą papierosy? Czy karmienie nocne odbywa się na fotelu lub knapie (co jest OGROMNIE) niebezpieczne? Czy dziecko jest wcześniakiem lub urodziło się z niską masą urodzeniową (rodzicom tych dzieci odradza się dzielenie z niemowlęciem łóżka)?
W ulotce UNICEF UK, którą tak namiętnie tu cytuję znajduje się jedno super zdanie:
„Pamiętaj że, szokowa edukacja, która sugeruje, że zawsze każde spanie z dzieckiem w jednym łóżku prowadzi do śmierci nie jest pomocne. Nie odzwierciedla też dowodów, straszy rodziców i personel, wzbudza poczucie winy i zamyka drogę do uczciwej rozmowy”6
I to jest właśnie rekomendacja, którą lubię!
ps: Każdej nocy w Wielkiej Brytanii 22% niemowląt śpi z rodzicami, co oznacza, że dzisiaj w nocy 154 tysiące dzieci będzie spało obok swojego rodzica. Jeżeli też planujecie przenieść dziecko na noc do waszego łóżka, to zadbajcie o bezpieczeństwo tej przestrzeni, a ja życzę Wam słodkich snów mlekiem mamy płynących!
Wpis nie stanowi porady medycznej ani nie jest zaleceniem. Wpis ma charakter jedynie informacyjny, W razie wątpliwości skonsultuj się ze specjalistą.
- https://www.hafija.pl/2016/10/nowe-wytyczne-dotyczace-bezpiecznego-snu-niemowlat-aap-2016.html
- https://353ld710iigr2n4po7k4kgvv-wpengine.netdna-ssl.com/babyfriendly/wp-content/uploads/sites/2/2016/07/Co-sleeping-and-SIDS-A-Guide-for-Health-Professionals-1.pdf
- https://www.psychologytoday.com/blog/dreaming-in-the-digital-age/201412/why-sleep-deprivation-is-torture
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2656292/ https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21075236
- The Effect of Feeding Method on Sleep Duration, Maternal Well-being, and Postpartum Depression Kathleen Kendall-Tackett, Ph.D., IBCLC, RLC, FAPA1 Zhen Cong, Ph.D.2 Thomas W. Hale, Ph.D.3
J Perinat Neonatal Nurs. 2007 Jul-Sep;21(3):200-6. Breast-feeding increases sleep duration of new parents.Doan T1, Gardiner A, Gay CL, Lee KA.
Breastfeeding and Short Sleep Duration in Mothers and 6 to 11 Month Old Infants Jill Radtke Demirci, PhD, RN, IBCLC, Betty J. Braxter, PhD, RN, CNM, and Eileen R. Chasens, DSN, RN
- https://353ld710iigr2n4po7k4kgvv-wpengine.netdna-ssl.com/babyfriendly/wp-content/uploads/sites/2/2016/07/Co-sleeping-and-SIDS-A-Guide-for-Health-Professionals-1.pdf
Coś chyba w tym musi być. U nas syn wylądował w naszym łóżku jak miał 3 mce, ale tylko dlatego że wyjechaliśmy na święta i nie mieliśmy ze sobą jego łóżka przenośnego.
Nie sprawdza sie jedynie, ze mozna dluzej spac. Od poczatku budzil sie do piersi co 2 h. To sie zmieniło dopiero okolo 2 roku zycia.
Też chętnie przeczytałabym o tym jak spać bezpiecznie i jakie to zasady ?
Ja uważam, że spanie w jednym łóżku z dzieckiem ma wiele korzyści zarówno dla mamy jak i dziecka. Mam dwie córki 8 miesięcy i 3,5roku. Starsza od urodzenia spała część nocy w łóżeczku i część z nami. Było to dla mnie wygodniejsze, bo karmiłam piersią na leżąco i w tej pozycji mogłam zawsze trochę wypocząć. Mając małą obok siebie i ona czuła się bezpieczniej i spokojnie spała i ja mogłam np. kontrolować czy oddycha. Zawsze jak miałam ją w swoim łóżku, nieważne jak byłam zmęczona, miałam tą świadomość, że ona jest obok i spałam w trybie czuwania w jednej pozycji, praktycznie bez ruchu. Nie wiem czy coś w tym jest, ale to chyba jakiś instynkt i każda matka, śpiąc ze swoim dzieckiem w jednym łóżku nie zrobi mu krzywdy, ale oczywiście jeśli nie ma się do siebie zaufania zawsze są jakieś rozwiązania np. łóżeczko dostawiane do łóżka rodziców. Z młodszą córką robię tak samo, a starsza śpi już w swoim pokoju.
Mieszkam w Wielkiej Brytanii i potwierdzam córka 5 miesiecy śpi obok . Cały czas karmiona wyłącznie piersią . Wyspane i szczęśliwe bo blisko siebie .
PS Jedynie tata na kanapie żeby było więcej miejsca i bezpieczniej .
Jakie to bezpieczne zasady?
W artykułach na temat co-sleepingu zawsze pojawia się informacja, że w łóżku nie może być „żadnych jaśnków, poduszek ani kocy”. Co to oznacza w praktyce? Czy to znaczy że jeśli chcę spać z dzieckiem nie mogę spać na poduszce? Ani pod kołdrą? Czy chodzi tylko o to, żeby kołdra nie przykrywała dziecka?
Czy ktos wie dlaczego ryzyko SIDS wzrasta tak gwaltownie jesli choc jeden rodzic pali przy co-sleepingu?
(nigdy w domu , nigdy przy dziecku).
O co tu chodzi?
O palenie z tzw. trzeciej ręki i nocny oddech palacza
Mój synek chorował na AZS o bardzo ciężkim przebiegu, spał ze mną w łóżku gdyż inaczej zrobiłby sobie krzywdę. Na szczęście wyzdrowiał i gdy miał 1,5 roku zaczął przesypiać całe noce jednak nadal w moim łóżku . Nieprawdą jest, że dziecko się przyzwyczai. Synek ma teraz 3,5 roku i śpi sam w swoim pokoju. Nie było z tym żadnego problemu, nie buntował się i teraz gdy czasami budzi się w nocy prosi mnie żebym do niego przyszła, a ze mną w łóżku śpi jego trzymiesięczna siostra 🙂 Wczesne dzieciństwo to wspaniałe chwile i warto być wtedy jak najbliżej dziecka nawet podczas snu dając mu poczucie bliskości i bezpieczeństwa.
Ja tez nie wyobrazalam sobie, ze Synek bedzie z nami spal…´no bo jak to´.. a jest zupelnie inaczej.
Poczatki w lozeczku, wybudzal sie, wiercil, chrumkal i ja nie spalam, bo co chwila sprawdzalam i patrzylam, co mu sie dzieje. Po ok miesiacu zaczelam go brac do lozka i tak juz zostalo – dzis konczy 10 tygodni, uwielbiam miec go przy sobie i wysypiam sie!
A w szpitalu dwa dni po porodzie, gdy powiedzialam poloznej, ze Synek w ogole nie chce sie dac odlozyc do tego szpitalnego lozeczka – akwarium, ani w nim spac, ta odpowiedziala:
´Bardzo madre dziecko´. 🙂
Córka tez czasem śpi ze mna. Układam ja miedzy mna a mezem (na środku), zeby nie spadla. Zwłaszcza wtedy, kiedy jestem bardzo zmęczona… tak staram odkładać sie ja do łóżeczka, bo inaczej sie nie wyspie 🙂
Czy to jedyna zasada o zachowaniu bezpieczeństwa ? Czy na cos jeszcze powinnam zwrócić uwagę?
Gdzie mozna kupić te barierki montowane pod materac ?
A ja bym się chciała dowiedzieć o co chodzi z tym spaniem na sofie? Jakie czynniki zwiększają ryzyko? Ja mam Beddinge z IKEi, które jest płaściutkie i nigdy nie kojarzyłam go z ryzykiem dla dziecka. Czy chodzi o takie zwaliste sofy ze szczelinami, poduchami, dołkami i górkami? Bo chyba to jest niebezpieczne dla dziecka, które się nie obraca?
Niezwykle ciekawe spostrzeżenia. Nawet nie sądziłam, że siedzenie z dzieckiem na fotelu może być bardziej niebezpieczne od wzięcia go do łóżka. Większość rodziców boi się śmierci łóżeczkowej, więc na prawdę pilnują warunków stwarzanych dziecku podczas jego nocnego karmienia. Osobiście uważam, że zagrożenie dla życia tak maleńkiego dziecka może kryć się wszędzie, nie ważne czy jest to noc, czy dzień. Każdy rodzic powinien znaleźć złoty środek i metodę, która im najbardziej odpowiada.
serdecznie pozdrawiam
Przez kilka pierwszych dni po powrocie ze szpitala z nowonarodzoną córeczką próbowałam po nakarmieniu odkładać ją do łóżeczka. Budziła się momentalnie. Zaczęłam ją więc odkładać na pewną odległość we własnym (wystarczająco dużym) łóżku – też nie pomogło. Więc przytuliłam ją do siebie tak, żeby w każdej chwili mogła sięgnąć do piersi, i od tego momentu zaczęła spokojnie przesypiać noce, a i ja, jak na te warunki, byłam przyzwoicie wyspana. Aktualnie córeczka ma 3,5 roku i nadal śpi ze mną, choć większą część nocy przesypia w swojej przestrzeni łóżka, nadal też karmię ją piersią, także w nocy, choć zwykle potrzebuje piersi dopiero nad ranem. I dziś od wszystkowiedzącej pani doktor pediatry i alergologa usłyszałam, że karmiąc tak długo piersią robię ze swojego dziecka kalekę emocjonalną (rzekomo są nowe badania, które to potwierdzają), a spanie z dzieckiem w jednym łóżku jest niehigieniczna! Dopiero po wyjściu z gabinetu i ochłonięciu pomyślałam, czy w ogóle mam obowiązek odpowiadać lekarzowi na takie pytania i co ma do zmian skórnych, z którymi do pani doktor przyszłam, to, gdzie śpi dziecko i ilość pokoi w domu (bo o to też byłam zapytana). Czy takich lekarzy nie powinno się karać, droga Hafijo?… Pozdrawiam serdecznie!
My z mężem od początku śpimy z synem w jednym łóżku. Nie planowaliśmy tego, ale młody odkładany do łóżeczka budził się i to był jedyny sposób aby ją się wyspała. Minęły już 22 miesiące. Łóżko wyrzuciliśmy do piwnicy, i materac leży na podłodze. Wszystko byłoby super gdyby nie to, że ostatnio byłam u Pani psycholog w zupełnie innej kwestii i przy okazji wpłynęło nasze wspólne spanie i to że nadal karmię piersią – dowiedziałam się, że syn mnie traktuje przedmiotowo i „używa” do swoich celów a ja mam jakiś problem bo nie pozwalam dziecku dorosnąć… Wybrałam tą psycholog bo prowadzi seminarium wg Juula i wydawało mi się, że jest to gwarancją tego, że kobieta będzie sensowna. No cóż pomyliłam się. Jakiś niesmak mi pozostał.
Przed porodem byłam przeciwniczką spania z dzieckiem(haha). Na początku trzymałam się reguły, żeby nie spać razem ale też bałam się spać z tak małym dzieckiem. 5 miesięcy odkładałam córkę do łóżeczka, ale potem zaczęła się częściej budzić i przebudzać przy odkładaniu co oczywiście kończyło się płaczem. Doceniłam co-sleeping bo dzięki temu faktycznie zaczęłam się wysypiać, nie jest marudna cały dzień:D mąż nie musi słuchać narzekania:D a Córka śpi dłużej, jak się przebudzi to „wyciągam bufet”i śpimy dalej. Tylko trochę już plecy bolą od ciągłego leżenia na bokach…ale i tak jest to lepsze dla mojej psychiki niż wstawanie kilka razy i odkładanie:)
oczywiście, braliśmy dziecko do siebie, bo wygodniej, bo bezpieczniej, bo spało lepiej. wtedy. teraz, gdy ma niespełna dwa latka nadal śpi z nami, bo tak jej najlepiej. a my rodzice jesteśmy jak zombie, zombie, zombie… bo córka urosła i kręci się, wierci, kopie, rozkopuje. więc tak- super śpi się z niemowlęciem, ma to wiele wiele plusów. ale teraz, nawet przy tak wielkim łóżku jakie mamy, to istny koszmar. więc przy drugim na pewno się na to nie zdecyduje.
Moja córka, zwana potocznie Dydusiem 😉 śpi ze mną praktycznie od urodzenia. Na początku spaliśmy we 3 z mężem, jednak szybko łóżko o wymiarach 200×160 okazało się za małe dla trojga. Przeniosłam się z córką do jej pokoju na łóżko o tych samych wymiarach. Gdy tylko zaczęła się intensywnie przemieszczać zrezygnowałam z łóżka na rzecz samego materaca i tak jest do dziś, a Dyduś ma już prawie 2 lata.
Chwałę sobie takie rozwiązanie, gdyż w nocy nie martwię się o to, że córka spadnie z łóżka, a w dzień materac na podłodze to wspaniała, bezpieczna przestrzeń do skoków, fikołków i innych wygibasów, ale też do wszelakich innych zabaw.
A wspólne spanie sprawdza się szczególnie przy karmieniu piersią. Nie muszę córki wyjmować z łóżeczka (a jest co dźwigać, 14 kg i 90 cm wzrostu) , nie rozbudzam jej, tylko podaję pierś, czekam aż się naje i zaśnie i po temacie. Bez żadnego dodatkowego usypiania, zabawy w odkładanie itp.
Szczerze polecam.
Maz pewnie nie jest zadowolony z tego powodu ? 🙂
Ja natomiast nie lubię spać z moim synkiem. Kilka razy zdarzyło mi się zasnąć podczas nocnego karmienia na leżąco i po obudzeniu czułam każdy mięsień, bo przyjmowałam jakieś dziwne pozy podczas snu przy każdym jego ruchu. Dlatego potrafię wstawać nawet co 45 minut, jak trzeba, na podanie piersi w celu wyciszenia (szczególnie kiedy wychodzą mu ząbki) i odkładamy go z powrotem do jego łóżeczka. I trwa to już 15 miesięcy. Szczerze zazdroszczę wszystkim matkom, które potrafią spać że swoimi pociechami.
U mnie podobnie, po pierwszych kamieniach córka (za chwilę kończy 6 miesięcy) wraca na dostawkę, ale około 4 nad ranem zostaje przy mnie i przytula się do woli do cycka, a mnie udaje się czasem nawet nieźle pospać.
Mam dokladmie tak samo jak Patrycja. Nasza coreczka spi duzo dluzej gdy jest z nami w lozku, a mi tak wygodniej 🙂
Pierwszego syna nie brałam do siebie do łóżka. Bałam się, że zrobię mu krzywdę, a w zasadzie bardziej mąż, bo ja sama nie raz oberwałam od niego w nocy z łokcia czy kolanka. 😉 Poza tym starszy syn bardzo szybko nauczył się zasypiać sam i ładnie sypiał w nocy. Na piersi był tylko 4 miesiące. Drugi syn ma obecnie 9 miesięcy i nadal karmię piersią. Dłuuugo walczyłam z chęcią wzięcia go do łóżka, zwłaszcza że były noce, kiedy budził się co 1,5 h. Od ok. 2 tygodni skapitulowałam. Wieczorem kładę go do łóżeczka, ale przy pierwszej pobudce zabieram do swojego łóżka. Jest już większy i mniej boję się, że coś mu zrobię. I faktycznie odkąd młody śpi ze mną w łóżku mogę powiedzieć, że w końcu się wysypiam. 😀
A mi położna jeszcze w szpitalu powiedziała : nie męcz się, dziewczyno, kładźcie się razem.
Kiedy sobie przypomnę jak 7 miesięcy temu męczyłam się w nocy karmiąc na siedząco (i czasem przysypiając!) oraz jak po raz enty lulałam Córkę, która wybudzała się odłożona do łóżeczka na prawdę się sobie dziwię.
Obecnie śpimy razem i cała nasza trójka jest zadowolona:) Myślę że współspanie to sama natura. Jestem wyspana pomimo pobudek nawet co 1 godzinę.
To cudownie, że UNICEF UK tak sprostowal te wytyczne AAP
Ja z pierwszym nie spałam do około roku. Idealne dziecko. Karmiłam go na łóżku (na siedząco) i odkładałam do łóżeczka. Jadł co ok. 4 godz. Bezproblemowo. W wieku ok. 9 miesięcy zaczął budzić się coraz częściej. Co godzinę. I wymiękłam – chwilę później go odstawiłam (szkoda, że nie znałam tego bloga). Wtedy dawałam mu butelkę, ja mogłam nawet wyjść z pokoju, on zasypiał, pustą butelkę odkładał obok. Magia. W wieku około roku coraz bardziej potrzebował nas do zasypiania. W końcu zaczął spać z nami. Młodsza za to – w ogóle nie chciała spać sama. Pierwszy miesiąc to była katorga. Jedyna pozycja w jakiej spała to z podkulonymi nóżkami i rączkami u mnie na klatce (ja spałam na plecach). I śpi ze mną dalej (11 miesięcy), choć zwykle daje się odłożyć na swoje miejsce (łóżeczko dostawka). Muszę przyznać, że to jedno z moich mocniejszych wspomnień z pierwszych dni jej życia. Zwinięta w kłębek drobinka na mojej klatce. Bezcenne.
Mój skarb uwielbiał wpychać się pod pachę w trakcie snu. Ustępowałam i podnosiłam rękę coraz wyżej skończyło się na bólu szyi, karku i ogólnie źle, bo niewypoczęta byłam. Przemyślałam sprawę i odkryłam, że ona lubi mieć tak ciasno w główkę, zaczęłam stawiać opór i zostawiałam rękę na swoim miejscu, a jak ilość karmień spadła do paru nocą, Maleńka wylądowała w moim rogalu ciążowym i dobrze jej, a mi jeszcze lepiej, bo mamy wyznaczone granice i nie boję się o jej rączki czy nóżki, które przez sen wykonują mnóstwo ruchu. Polecam rogala, dużego rogala ciążowego czy inną tego typu poduszkę węża, dobrej firmy. Rok służył mi, a już 2 lata córeczce.
U nas działa system mieszany. Młody nie je w nocy tylko ok 5 rano i wtedy zawsze laduje w naszym łożku. Ostatnio życzy sobie więcej bliskości i laduje ok północy na przytulania a jedzonko o 5 rano. Ma teraz 11 miesiecy. Mnie to odpowiada, ale z tylu głowy miałam wątpliwość czy go nie przyzwyczajam do złego 🙂
Dziwne zbiegi okliczności, że zawsze jak zastanawiam się czy to dobrze, że nadal karmimy się w nocy i śpimy razem to trafię na artykuł, który pozbywa mnie wyrzutów sumienia? Nigdy nie myslalam, że będę spać z dzieckiem, bałam się, jakoś nie mogłam wyobrazić. Maluch przyszedł na świat i wywrócił go?Śpimy razem od 16 miesięcy i uwielbiam to. Korzystam póki mogę, w koncu kiedyś nadejdzie czas na własne łóżeczko?
O tak! Ja byłam chyba pierwsza przrciwniczka spania razem z dzieckiem, pierwsza córka budziła się co 3-4h, karmilam tylko na początku, potem butla, 5 min i zasypiala. Druga mnie przecwiczyla..pobudka co 1-1,5h na cyca, nawet jeśli na początku zasnela w kołysce to po pierwszej pobudce lądowała u mnie w łóżku, nawet jeśli miałam ambitny plan odlozenia jej spowrotem to zasypialam podczas karmienia, a nawet jak mi się udało wstać to zwykle zaczynała po 20 min się kręcić i zamiast spać czekałam do kolejnej pobudki, bo przecież zaraz się obudzi. No i tak śpimy sobie razem, a ja mentalnie przepraszam wszystkich, o których myślałam że głupio robią spiac razem z dzieckiem
Ja śpię z Córeczką od początku – w sumie tylko 1 noc po cesarce spała gdzie indziej. Obecnie ma półtora roku i uważam że była to najlepsza możliwa decyzja. Jest dzięki temu spokojna, ładnie sypia i obie to lubimy. Polecam.
Dziękuje za ten wpis! Poczułam sie lepiej, każdy mówi, ze przyzwyczaiłam dziecko i juz nie odzwyczaje. A tak naprawdę to uwielbiam spać z moim dzieckiem, najpierw sama zasypia w łóżeczku a koło północy budzi sie na pierwsze karmienie to biorę ja do siebie, karmie i zasypiamy razem. Starałam sie, próbowałam, ale odkładanie do łóżeczka ją wzbudzało, denerwowała sie i nawet jak zasnęła to budziła sie po krótkim czasie.. a jak zostanie ze mną w łóżku i sie przytulamy to potrafi spac 4-5 godzin. Matki tez potrzebują snu a dzieci potrzebują bliskości! Jak była noworodkiem to spała w łóżeczku, ale teraz gdy ma juz 5 miesięcy to wiem ze nie stanie jej sie krzywda śpiąc ze mną. Tez inaczej sie śpi, gdy dziecko jest obok, gdy można słyszeć jej oddech blisko…
Z pierwszym dzieckiem nie spałam, bo szczerze mówiąc bałam się, że jej zrobię krzywdę lub sama się nie wyśpię, bo będę uważać, żeby jej nie zgnieść. I zawsze siadałam do karmienia, bo nie umiałam przystawić jej na leżąco (później już raczej z przyzwyczajenia). Za 2 miesiące rodzę drugie dziecko i tym razem rozważam co-sleeping (również ze względu na brak miejsca na łóżeczko w sypialni). Jak będzie, czas pokaże:)
Ja zdecydowanie wolałabym żeby córka spała w łóżeczku całą noc, ale życie sobie… na ogół po północy ląduje w naszym łóżku. Niestety spadła mi raz z niego, gdy ja zmęczona zasnelam a ona niestety nie i powedrowala na skraj. Nic jej się nie stało ale jednak strach że znowu spadnie jest. I dlatego tak bym chciała żeby spała cała noc w bezpiecznym łóżeczku. Ale gdy któryś raz z kolei budzi się na karmienie a odlozona okazuje się nie śpi, biorę ja do łóżka. I tak to się kręci już 8 miesięcy…
Kupcie sobie barierki do waszego łóżka 🙂 wtedy dziecko nie „ucieknie”, gdy Wam się przyśpi. Takie barierki montuje się pod Wasz materac i da się je normalnie opuszczać. u nas się super sprawdzają.
Rozłóż dookoła łóżka poduszki i koce my tak robimy wtedy jest większe poczucie bezpieczeństwa. U nas ponadto układam poduchy rogale od ściany i śpię od strony ściany zamykając nieco drogę ucieczki 🙂
też zawsze bałam się że moja córka spadnie w nocy z łóżka, więc tak ustawiłam łóżko, że nie jest to możliwe (łóżko na maxa dziwnie i nienaturalnie stoi w pokoju ale przynajmniej maluch jest bezpieczny). Mam duże łóżko i ustawiłam je pod ścianką – więc z jednej strony jest ściana, z drugiej strony jestem ja, w nogach jest ściana i torche okna!, a nad nami zagłówek – i nie ma niebezpieczeństwa 🙂