Byłam matką dziecka troszkę ponad rocznego, kiedy podzieliłam się swoim mlekiem z inną mamą. To była nasza mała tajemnica. Myślałam wtedy, że jest to coś takiego, o czym nie wolno mówić. Że łamiemy jakieś prawo. Teraz po tylu latach nasze dzieci są zdrowe a my w zaciszu Internetu obgadujemy naszą nieodpowiedzialność. Piszę o tym, bo większość moich karmiących koleżanek karmiła kiedyś nie swoje dziecko, lub jej dziecko było karmione przez inną mamę. Najczęściej bliską osobę. Przyjaciółkę, siostrę…
– Idź do tego lekarza jak będzie płakać to dam jej swoje mleko
– Jak pojedziesz na delegację to ja użyczę Wam mleka
– Jak wrócisz do pracy to będę się nim zajmować i jakby co to dam trochę swojego mleka
– Była głodna to jej dałam mleka
– Możesz mi pożyczyć swojego mleka, bo moja lodówka się popsuła i wszystko spłynęło do wc
Bardzo często my matki karmiące to robimy, a jakby była taka potrzeba to duża część z nas by to zrobiła. Dla mnie mleko jest jak krew. Jeżeli byłoby potrzebne, a ja bym mogła się nim dzielić to bym to zrobiła. Wszystkie boimy się o tym mówić, bo potem słuchamy jakie jesteśmy nieodpowiedzialne i głupie. I nadal… to robimy.
Nie sprzedajmy ani nie kupujemy mleka on-line. To jest niebezpieczne – na tyle, że badania pokazują, że często takie mleko z pokątnych źródeł jest rozcieńczane, a jego podawanie jest całkowitym zagrożeniem dla życia i zdrowia.1 To nie o tym „kejsie” tutaj teraz piszę.
Nie podstawiamy obcym osobom dzieci do piersi, ani same nie oferujemy swoich piersi pierwszej lepszej matce. Stoi za tym coś więcej… Dzielenie się mlekiem to pewien rodzaj siostrzanej więzi między matkami. Ciężko to wytłumaczyć. Pamiętam jak jedna z sióstr Kardashian mówiła, że jakby co to pokarmi dziecko siostry swoją piersią. 2 Zupełnie mnie to nie zszokowało.
A to może być dla wielu osób niespodzianką – kobiety robią to często! Karmią dzieci sióstr i przyjaciółek. Jest to dla nas tak naturalne, że nie wiem jak to uczucie opisać. Obecnie jak wpiszecie „wetnursing” w googla wyskoczą wam sensacyjne newsy w stylu „Nowoczesne tabu” albo „śmiertelne zagrożenie życia dziecka”…
Z jednej strony rozumiem. W dobie HIV może być to niebezpieczne. Absolutnie nie polecam karmienia obcych dzieci ani oddawania swojego dziecka do karmienia obcym ludziom. Jest to nieodpowiedzialne tak samo jak kupowanie mleka ludzkiego w Internecie. Dla dzieci potrzebujących i przedwcześnie urodzonych są banki mleka. Jak chcecie się podzielić mlekiem z innym dzieckiem to jest to najlepsze rozwiązanie. Ale… zawsze było i będzie funkcjonowało okazjonalne karmienie wśród bliskich sobie mam. Cokolwiek o tym piszą w mediach, jakkolwiek ludzie widzą to karmienie i jakkolwiek autorytety na ten temat mówią. My siostry, przyjaciółki, koleżanki będziemy od czasu do czasu podkarmiać sobie nawzajem dzieci. Będziemy je na chwilkę przystawiać żeby siostra mogła pójść na usg piersi, będziemy je dokarmiać jak przyjaciółka pojedzie na szkolenie na dwa dni, będziemy oferować swoje mleko kiedy butelka odciągniętego mleka wyleje się na podłogę.
Czy macie takie doświadczenia?
Komentarze