Czy picie dodatkowej wody zwiększa laktację?


Prawie każda mama karmiąca piersią na jakimś etapie karmienia usłyszy, że żeby mieć pokarm musi pić dużo płynów. Niestety często, jako jedną z częstszych porad w pozornym lub realnym niedoborze pokarmu, albo podczas kryzysu lakatcyjnego słyszymy „Pij dużo wody”. Dochodzi do takich absurdów, że niektóre mamy mają przykazane picie 5 litrów wody dziennie! 5l!! Cały baniak wody!

 

Może nie wiecie, ale woda w takich ilościach może być dla organizmu ludzkiego toksyczna. W Stanach wypicie sześciu litrów wody w ciągu około trzech godzin, wywołało toksyczną reakcję w organizmie młodej kobiety i spowodowało jej zgon i to nie jest jedyny taki przypadek na świecie[1]. Skutkiem przewodnienia organizmu może być Hiponatremia, czyli spadek stężenia sodu w surowicy krwi poniżej 135 mmol/l. To jest też powód, dla którego niemowlętom poniżej 6 miesiąca życia nie powinno się podawać wody do picia ani dopajać. Niemowlęta jak wiecie bardzo łatwo jest odwodnić i tak samo łatwo jest doprowadzić do przewodnienia. Ostra forma hiponatermi doprowadzić może do obrzęku mózgu i zgonu. Stan ten jest najczęściej spotykany u osób, które w ciągu krótkiego czasu przyjmują bardzo dużą ilość płynów. Czasami spotyka to np. sportowców wyczynowych.

 

Do czego zmierzam? Jeżeli ktoś mamie w tzw. „kryzysie laktacyjnym” powie:

Wypij 5 litrów wody – a mama weźmie to sobie zbyt do serca to może sobie poważnie zaszkodzić.

 

Ale to nie wszystko. Mamy rok 2015 i nadal picie płynów jest uważane za sposób na poprawę laktacji.

I muszę wam powiedzieć, że czuję się jakbyśmy dopiero w tym temacie wyłazili z jaskini! Codziennie piszą do mnie mamy, które katują się trzema butelkami wody niegazowanej, bo tak kazał im ktośtam. Baaa, często słyszą, że nie wolno im napić się gazowanej bo gaz z butelki przechodzi do mleka, a potem z mleka do brzucha dziecka. Magia normalnie!

Cofnijmy się o jakieś… Nie 10, nie 20, o ponad 23 lata! W 1992 i w 1990 roku ukazały się dwie naukowe analizy na podstawie badań, które poakzały, że picie wody więcej niż mama potrzebuje NIE ma wpływu na produkcję pokarmu. [2]

Pierwsze z nich pokazało, że wraz ze zmniejszeniem ilości przyjmowanych przez mamę płynów poniżej jej potrzeb fizjologicznych i zwiększeniem ich ponad potrzeby fizjologiczne ilość mleka faktycznie wahała się (była mniejsza lub większa), ale nie w sposób, który miałby statystycznie jakiekolwiek znaczenie. Drugie badanie pokazało brak związku pomiędzy pobieraniem dodatkowych płynów przez mamę, a zwiększeniem ilości mleka w piersiach. Mimo to nadal każe się mamom odliczać litry wody które wypijają! Po ponad 20 latach! Wybaczcie, ale dwadzieścia lat to chyba czas wystarczający, żeby jednak się z tą wiedzą gdzieś spotkać!

 

Wyjaśnijmy sobie, od czego tak naprawdę zależna jest produkcja pokarmu.

Od sposobu odżywiania? Nie!

Od spożywania środków mlekopędnych? Nie!

Od nastawienia matki? No może trochę.

 

Ale tak naprawdę ilość mleka, jakie produkuje matka jest zależna od… ssania. Od przystawiania dziecka od piersi. Od opróżniania piersi przez dziecko.

To jest pierwsza i najważniejsza rzecz w walce o wystarczającą ilość pokarmu. Jeżeli zamiast przystawiać dziecko dokarmiamy je, jeżeli oszukujemy system dokarmiając w nocy, jeżeli stale zastępujemy posiłek z piersi czymś innym (mleko sztuczne, kurczak, zupka, jabłko) to, chociaż byśmy wypili morze wody, zjedli wszystkie dostępne suplementy i bili pokłony do bożków lakatcji więcej pokarmu magicznie nie pojawi się w piersiach. Opróżnianie piersi, najlepiej przez dziecko, to jest najlepszy, najskuteczniejszy i pierwszy warunek ciągłości produkcji mleka matki!

 

A woda?

Przeprowadzona współcześnie (żeby nie było, że badania sprzed dwudziestu lat) kompleksowa analiza znanych badań pokazała, że picie przez matkę płynów ponad jej fizjologiczne potrzeby:

  • nie skutkuje poprawą w przybieraniu dziecka na wadze
  • nie wydłuża czasu wyłącznego karmienia piersią
  • nie zwiększa ilości produkowanego mleka

Dodatkowo, picie przez matkę większej niż fizjologicznie potrzebna ilości płynów nie wydłuża karmienia piersią na całym etapie jego trwania, nie zwiększa zadowolenia matki z przebiegu procesu karmienia piersią, nie wpływa na lepsze nawodnienie organizmu matki, nie wpływa na odwodnienie niemowląt.

 

Zebrane dane z badań, analiz, prób pozwoliły wyciągnąć wnioski, że praktyka podawani matce dodatkowej ilości płynów, żeby produkowała ona więcej mleka jest nieskuteczna, ponieważ ta dodatkowa ilość płynów nie wpływa na to, co wyprodukuje matka. Nie ma żadnych naukowych dowodów na poparcie tezy, że picie więcej wody niż sygnalizowane przez organizm matki jej spożycie ma sens.

 

A po ludzku: zdrowa mama powinna pić wtedy, kiedy odczuwa pragnienie. Kobiety karmiące mają zwiększone zapotrzebowanie na płyny, ale sygnał o potrzebie picia wody daje matce organizm a nie wyznaczona przez kogoś ilość. Jeżeli mama chce pić – to pije. Jak nie czuje pragnienia, to nie pije i nie musi zapisywać ani kontrolować ilości litrów wody, jakie spożywa. W czasie tzw. „kryzysów laktacyjnych„, czyli okresów nagłego wzrostu dziecka, nie trzeba się specjalnie dopajać wodą, po porodzie nie trzeba się specjalnie dopajać wodą, kiedy dziecko ma fizjologiczny spadek wagi w pierwszych dniach po urodzeniu nie trzeba się dodatkowo dopajać wodą, do zrobienia zapasów mleka nie trzeba się specjalnie, dopajać wodą.

 

Kobiety, które doświadczają problemów z utrzymaniem produkcji pokarmu powinny być skierowane do konsultacji ze specjalistą od laktacji, który w pierwszej kolejności przeprowadzi analizę sposobu karmienia, czyli sprawdzi przystawianie, pobieranie pokarmu przez dziecko i sprawdzi, jaki jest schemat żywienia dziecka przez matkę. Samo picie wody w przypadku trudności z ilością pokarmu, ani samo spożywanie suplementów nie wpłyną na poprawę sytuacji.

Głównym warunkiem potrzeby spożywania przez mamę płynów jest jej fizyczne pragnienie!

 

[1] https://sparkonit.com/2014/12/09/takes-6-liters-water-kill-person/

[2] Morse JM, Ewing G, Gamble D, Donahue P. The effect of maternal fluid intake on breast milk supply: a pilot study. Canadian Journal of Public Health 1992

Dusdieker LB, Stumbo PJ, Booth BM, Wilmoth RN. Prolonged maternal fluid supplementation in breastfeeding. Pediatrics 1990;

Extra fluids for breastfeeding mothers for increasing milk production (Review) Ndikom CM, Fawole B, Ilesanmi RE Copyright © 2014 The Cochrane Collaboration. Published by JohnWiley & Sons, Ltd.

NUTRITION FOR THE BREASTFEEDING WOMAN Nutrition & Dietetics 2013; 70: 255–259

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

76 komentarzy

  • Paulina
    12 stycznia 2021 at 20:18

    Cieszę się że natrafiłam na Twój artykuł. W końcu ktoś kto napisał co się faktycznie dzieje. Z synem katowałam się woda a teraz przy córce od początku piłam tyle ile potrzebowałam i karmimy się już ponad 3 miesiące a mleko płynie i płynie. Czasami próbuję odgiagnięte podać z butelki ale niestety córeczka nie daje się oszukać

  • Paula
    28 września 2018 at 04:01

    Jestem w trakcie totalnego kryzysu laktacyjnego. Córka godzinami płakała z glodu. Myśleliśmy że to kolki.. dopiero 3. Dnia położna uświadomiła mnie że to skok rozwojowy i niedobor mleka. Wczoraj się poddałam i po piersi dokarmialam modyfikowanym. Dzisiaj w nocy prawie w ogóle nie śpię bo bez przerwy przystawiam dziecko. Jak nie zje z 2 piersi bo zasypia to ide sciagnac laktatorem. Leci z piersi malo ale sciagam cio ok 1.5h wiec nic dziwnego. Pije slod jęczmienny. Mam nadzieję że już dziś nie będę musiała dokarmiac a jeśli tak to minimalną ilością. Mam 30ml mojego mleka więc może taka mała ilość wystarczy.

  • Marcin
    18 lipca 2018 at 21:34

    Nie zgadzam się z tym artykułem. Często sie zdarza ze człowiekowi się nie chce pić a ma już objawy lekkiego odwodnienia. Ilość pijanej wody należy kontrolować, szczególnie, kiedy ktoś ma „wyprodukować” 1.5 – 2 litry mleka na dobę, gdzie przeszło 70% stanowi woda. Z pustego i Salomon nie naleje. jeśli zdrowy człowiek powinien pić ok. 2 litrów na dobę w zależności od aktywności, to kobieta karmiąca aby zaspokoić normalne zapotrzebowanie organizmu + laktację, powinna wypić 4 litry. Pisanie o szkodliwości też jest tendencyjne, bo chodzi o dużą ilość wody wypitą na raz! Rzeczone 5 litrów wody na dobę, to są dwie szklanki co 2,5h, czyli w praktyce praktycznie w takim czasie co jedno karmienie noworodka, co to jest za problem niby tyle wypić? Brakuje w tym artykule zdrowego rozsądku.

    • Hafija
      19 lipca 2018 at 11:35

      Płyny nie pochodzą jedynie z wody…

  • Monia
    23 kwietnia 2018 at 14:18

    Zwiększa, ja starałam się dużo wody pić, jak mi położna polecała. Mimo picia prolaktanu i częstego przystawiania dziecka, musiałam wypijać tej wody więcej niż zwykle, żeby mleko miało się z czego produkować.

  • Kaśka
    11 kwietnia 2018 at 20:51

    Ufałam własnemu pragnieniu… Doprowadziłam się do takiego stanu, że trzęsły mi się nogi, serce waliło jak oszalałe, bolały mnie stawy, laktacja prawie ustała. Na szczęście w porę uświadomiłam sobie, że za mało piję – zawsze coś ważniejszego i pilniejszego do zrobienia. Od tamtej pory codziennie rano 2-litrowy dzban na stół i do wieczora ma być pusty. Po 2 dniach wodnej kuracji stał się cud – serce się uspokoiło, mleko znów popłynęło, nogi przestały się trząść i stawy bolą znacznie mniej.

  • Aleksandra
    6 grudnia 2017 at 16:48

    Droga Hafijo, poproszę o kontakt do dobrego doradcy laktacyjnego w Krakowie. Dziękuję

  • Wera
    22 października 2017 at 10:47

    Oj czyli ja przesadzam i mogę sobie zrobić krzywdę, bo podczas karmienia tak chce mi się pić że wypijam na pewno z 5 l wody na dobę…

  • Nina
    8 października 2017 at 17:29

    Odciągam pokarm laktatorem średnio co 3 godziny. Moje dziecko to wczesniak z piersi potrafi jedynie wypić poczatkowe mleko. W szpitalu karmiony był z butelki mlekiem sztucznym do póki nie udało mi się zacząć odciągać na cześc jego karmienia. W szpitalu nie można było z nim ciągle przebywać, by uczyć go ssać z piersi.
    Ze względu na ból brodawek i spadku wagi małego laktator stal się wybawieniem. Ostatnio zdarzyło mi się dwa razy odciągnąć co 6 godzin w odstepie od siebie paru dni. Zauważam od wczoraj, że ilość pokarmu mi się zmniejsza. Nie wiem czemu, trochę mniej piłam ostatnio, ale skoro nie to jest przyczyną…. Odciągniety pokarm dziecko w całości wypija, resztę dokarmiam mlekiem sztucznym. nigdy nie miałam za duzo mleka, ale co jest powodem. Brodawki pieką chyba od masakrowania ich częstym godzinnym odciąganiem. by jak najwięcej mleka zebrać. Boję się, że w końcu pokarm się skończy.

  • Anna
    5 października 2017 at 09:23

    Ja bym tego nie bagatelizowała. Bo kobieta w połogu lata między pieluchą,cycem i łazienką i często po prostu zapomina się napić albo brak jej czasu i łatwo się odwodnić. A zapotrzebowanie organizmu to 2-3 litry dziennie i oczywiście nie można tego wlać w siebie naraz. Także liczenie szklanek i pilnowanie by po każdym karmieniu się napić jest ważne. Ja jestem permanentnie odwodniona a przez ty o bardziej zmęczona więc cos o tym wiem. Jak się orientowałam że jestem spragniona to już mi w gardle zasychalo.

  • n.
    8 marca 2017 at 01:31

    Ja po porodzie jak i w czasie karmienia pilam 5l wody dziennie bo tak strasznie mnie suszylo?Mysle ze czasem nawet wiecej.Zyje i mam sie calkiem dobrze ?

  • Jagnie
    26 stycznia 2017 at 21:33

    Witam Hafijo 🙂 mam pytanie, jedna kwestia mnie bardzo zastanawia. Będąc na pobraniu krwi u mojego synka pielęgniarki mnie skrytykowały, że nie piłam większej ilości płynów dzień wcześniej i dlatego synek ma gęstą krew i one mają problem z pobraniem. Dostałam zalecenie, żeby przed kolejnym pobraniem wypić 2x więcej wody niż zwykle wypijam. Czy pielęgniarki mają rację? Gdy pijemy więcej wody pokarm jest rzadszy a dziecko lepiej nawodnione? Nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi… Będę wdzięczna jeśli Tobie się uda odpowiedzieć 🙂 Pozdrawiam ciepło

  • Aga Rogala
    14 listopada 2016 at 18:28

    Moje pierwsze dziecko urodziło się w czerwcu (bardzo ciepło) i w nocy karmiło się mega długo. W trakcie takiego nocnego karmienia wypijałam dzbanek wody. Dzbanek 🙂 Ale tyle potrzebowałam i już.

    • Karolina
      15 listopada 2016 at 15:07

      Ja na początku potrafiłam wypić całą butelkę 1,5l podczas karmienia!! Nigdy wcześniej tak nie miałam! Mogłam być napojona ale jak tylko przystawiłam mojego ssaka dopadało mnie pragnienie nie do opisania! 😀 Mogłam wtedy zabić za butelkę wody 😀

    • Karo
      16 listopada 2016 at 21:22

      Mam to samo 🙂 niby wiecej pic nie trzeba ale organizm sie domaga

  • Gosia
    7 listopada 2016 at 11:21

    Co do femaltikera – mnie pomaga. Czuje, ze mam więcej pokarmu. Ale prawdą jest, ze im więcej dziecko ssie, tym więcej pokarmu. Jak mały miał 5 tygodni, 3 dni spędziliśmy w szpitalu na podcinaniu ścięgien Achillesa. Ssał więcej niż zwykłe, a gdy wróciliśmy do domu powrócił do przedszpitalnego ssania. A ja zostałam z nawałem pokarmu. Do dzisiaj pamiętam te wielkie, bolące piersi i chodzenia po ścianach z bólu.

  • Aleksandra
    7 listopada 2016 at 00:25

    Moim zdaniem ilość spożywanych bplynow wiąże się jednak z laktacja. Pamiętam jak byłam z 1,5-roczna Ada w szpitalu. Nic nie jadłam i nie pilam – bo nie miałam najzwyczajniej w świecie głowy i czasu na to. Adka przyssana do mnie jak pijawka, a tu nic, pustynia. A jestem stworzeniem które dużo pije. I jest to też związane z wagą, ci pisał ktoś kilka postów wyżej. Jestem wysoka 182cm i waga teraz sprzed drugiej ciąży to 65kg. Teraz w 6 miesiacu niemal 80kg. Może stad większe zapotrzebowanie na wodę? Nie liczę, ile pije, ale są to ok. 3 litry. Jak tyle w dzień nie wypije, to w nocy budzę się spragniona i uzupełniamy zapasy, bo inaczej nie zasne. Przy kp było to samo :-)/

  • Alicja
    6 listopada 2016 at 22:38

    A ja uważam że nie ilość ale jakość tego co pijemy jest ważna i nie musi to być wcale woda. Sprawdziłam na sobie i pije zioła, które faktycznie pomagają i wspierają moją laktacje.

  • Eve
    1 września 2016 at 17:30

    Od twgo trzeba zacząć, że wbrew powszechnej opinii woda nie nawadnia. Ale to akurat można się dowiedzieć najlepiej u urologa dobrego albo lekarza sportowego. O tym wie każdy zawodowy sportowiec. Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że trzeba pić jak odczuwa się pragnienie. Gdy czuje się pragnienie to znak, że nie nawadniamy się odpowiednio. To.już jakby za późno. Trzeba pić regularnie w małych ilościach. A o naodnieniu świadczy kolor moczu. Jak jest jasny slomkowy to jest ok. Polecam pic własnej roboty izotoniki. Woda dobrej jakości sól wyciśnięta cytryna i miód 🙂 pozdrawiam i fajnie, że taki artykuł się pojawił bo faktycznie dalej pokutuje taka teoria. Ba! Ja nawet to miałam napisane w wypisie ze szpitala 🙂 a rodziłam w styczniu tego roku 🙂

  • iza...
    29 sierpnia 2016 at 20:25

    Witam. Spodziewam się drugiego dziecka w październiku, córka będzie miała wtedy rok i osiem miesięcy. Mleko odciągane piła 4 miesiące. Jak myślicie, czy będzie chciała zacząć ssać kiedy zobaczy jak jej brat ssie?:) Czy jakby jednak zechciała to uprzedzać ją że nie może gryźć, bo tego się boję bardzo:) czy w ogóle takiemu dziecku może smakować mleko mamy jak teraz pije swojskie krowie mleko?

  • Karolina
    29 sierpnia 2016 at 20:15

    Mi oczywiście też wmawiano, że mam dużo pić i jeść rosoły i potrawki żeby mieć pokarm… i to były położne w znanym szpitalu klinicznym… cóż… jako matka, która od początku walczy o pokarm, była w poradni lajtacyjnej, przeszła z kpi +mm na kp+mm, powiem szczerze, że w moim przypadku, jedynie dostawianie stymuluje laktację. Mimo, że moje mleko nie wystarcza mojemu dziecku (każdego dnia to przeżywam, niestety), to podczas kpi prawie pozbyłam się pokarmu. Dopiero gdy córka nauczyła się chwytać pierś, po 3 tygodniach, laktacja zaczęła się rozkręcać.

  • garda
    3 sierpnia 2016 at 15:16

    Jednak panuje taki mit że przy problemach z laktacją powinno się pić więcej wody. Mi w sumie też tak doradzono. Położna nie mówiła mi wprawdzi o 5 litrach a bardziej o tym, żeby nie zapominać o płynach. A poza tym radziła się w miarę regularnie odżywiać – jakieś 5-6 mniejszych posiłków dziennie, głównie takich bogatych w warzywa. Pisałaś że nie działają na Ciebie herbatki. Na mnie w zasadzie też nie. A co z takimi preparatami jak femaltiker? Czy to prawda że taki słód jęczmienny wspomaga laktację? Słyszałam o tym kilka dobrych opinii ale wiadomo jak to z nimi bywa

    • piniata
      16 sierpnia 2016 at 08:23

      wiesz co, u mnie chyba ten femaltiker sie sprawdzil. Takie przynajmniej mialam wrazenie, bo jak zaczelam go uzywac kryzys po kilku dniach minal. Nie wiem czy to dziala na kazdego i czy zawsze jest takie skuteczne, ale jak masz problemy z laktacja zawsze mozesz sprobowac. Drogie to raczej nie jest

  • Karolcia
    10 maja 2016 at 00:39

    Podłączam sie pod pytanie. Czy picie 2 szklanek wody dziennie moze wplynąć ns ilość mleka? Doszukuje się już wszędzie przyczyn spadku produkcji. Mały zaczął przesypiać noce i karmie o 19 a dopiero później o 4 rano. Jak ide do pracy to odciagam. Mimo to o ile bylam w stanie idciagnac wczesniej na luzie ok 170-200 ml to teraz ledwo co 140. Kazde karmienie koncze a maly nadal chce dalej ssac bo wklada lapki ale jak przystawiam yo sie denerwuje bo mu wolno leci. Ostatecznie po 15 min takiego przekladania piersi, raz jedna raz druga poddaje sie. Leon possie chwile piastke i bawimy sie lub idziemy lulac, a on nie placze. Prosze o podpowiedz co moze miec wplyw na taki spadek produkcji. Zaczal sie 5 miesiac i nie chce pozegnac die z karmieniem 🙁

    • Hafija
      11 maja 2016 at 05:53

      Nie picie wody nie zwiększa laktacji

  • Agakrk
    30 kwietnia 2016 at 12:44

    Nie mam wiedzy w tym temacie a jedynie doświadczenie. Własne. Odczuwam generalnie niewielkie pragnienie. Gdyby nie fakt ze pamiętam o piciu,wystarczyły by mi dwa kubki kawy i łyk wody dziennie. Gdy tak postępuje to od razu mam mniej mleka. Drastycznie mniej. A jak „zmuszam” się do picia i wypija butelkę wody dziennie 1.5 l mleka od razu jest więcej. Serio ? wiec jak to jest?

    • Esti
      26 maja 2018 at 19:37

      Teź tak mialam. Po tzw połogu chyba przestałam o sobie pamietac i potrafiłam nie wypic ani szklanki do popołudnia, tylko kawa. Efekt – popoludniu/wieczorem wysuszone piersi. Pragnienie czulam ale nim dotarlam do dzbanka to zawsze cos mnie zatrzymywalo ‘ważniejszego’. Standardem bylo picie dawno wystygnietej herbaty z rumianku lub parokrotne nastawianie wody zeby go wogole zalac :)) jeszcze z tyłu głowy miałam fakt ze dieta i ilosc plynow nie wplywaja na ilosc mleka, wiec olewałam pragnienie. O piciu wody przypomniała mi dopiero pielegniarka jak ostatnio wazylam dziecko (malutka zaczela gorzej przybierac). Zapytała czy piję i uświadomiłam sobie że nie 🙂 Teraz maż kupuje mi wode w butelce, wiecej pije bo mam ja pod reka oraz bo wiecej z niej ‘wysysam’ niz ze szklanki i zdecydowanie mam wiecej pokarmu (hura). Tzn wrocil on do normy..
      Także moze ilość wody nie rozkreci laktacji ale jej brak moze jej zaszkodzic. I drogie mamy musza o tym pamietac 🙂 o siikaniu i o jedzeniu również 😉

  • Agnieszka
    25 lutego 2016 at 21:54

    No i dlaczego nikt mi nie wierzy jak mówię, że mleko mam bo dziecko ssie… Bratowa piła wody ogrom karmiła 6 mcy a miało to jej pomóc. Ja nie pijam tyle co ona… Dopajam się kawą , sokami itp. Starszego karmiłam 2 lata. Teraz już 13 mcy i dalej mleczna droga przed nami. Dobrze, że o karmieniu mówi się coraz więcej.

  • ania
    30 września 2015 at 09:12

    położne w szpitalach często mają obsesję na punkcie wody… nam również kazały wypijać litry żeby mieć pokarm.. a potem jedna z nich powiedziała mi,że i tak pokarmu nie mam …pić trzeba wg pragnienia. ja do każdego karmienia mam dwie szklanki wody, bo po prostu chce mi się pić.. i uważam,że to nie ilość wypitej wody napędza u mnie mechanizm laktacji,ale córka, która cały czas je:) poza tym odruch z piersi mam taki,że jak pomyślę o karmieniu ,to mleko samo leci ..a nie jak pomyślę o wodzie.. chyba to coś znaczy, nie?

  • Klaudia
    29 września 2015 at 23:23

    Do mnie po porodzie przychodzila polozna za kazdym razem pytajac kiedy ostatnio pilam wode i ile, dostalam tez kartke z tabelka i dlugopis zeby zaznaczac o ktorej godzinie ile wody wypilam. Uznalam ze kilka godzin po porodzie zwyczajnie nie mam ochoty na zajmowanie sie wypelnianiem jakiejs glupiej tabelki. Poloznej odpowiedzialam, ze pije kiedy czuje ze powinnam, a w miedzy czasie zajmuje sie dzieckiem, a nie tabelkami! Odpuscila, ale tez wyjasnila, ze kobiety swiezo po porodzie sa zmeczone i spragnione jednak czesto nie przyjmuja zadnych plynow bo zwyczajnie boja sie, ze beda musialy isc do toalety. Co wiecej kazda z nas dostala zbiorniczek do ktorego musialysmy sie zalatwiac i powiedzieli ze jak sie nie odda odpowiedniej ilosci moczu to ze szpitala nie wypuszcza.

  • szaky
    20 września 2015 at 11:10

    A co jeśli odczuwam tak ogromne pragnienie, że 3 1,5l butelki wody to dla mnie mało (+ do tego jakaś zbożowa kawka międzyczasie) – łącznie z te 5l będzie… Nie zmuszam się, po prostu tak mi się chce pić. Badania, wyniki w normie. Ja i dziecko zdrowe… Nikt mi nic nie nakazywał, poza faktem bym dużo piła – ale nikt nie mówił ile to znaczy dużo…
    Druga rzecz – zero zatrzymywania wody, zero opuchlizny… Moja dieta jest uboga w sód (nie solę w ogóle, czytam etykiety, nie jem wysokoprzetworzonych produktów)… A pragnienie ogromne i ma to związek z karmieniem (bo przed ciążą, przed porodem tego nie było)
    Laktacja unormowana, pokarmu sporo, dziecko przybiera harmonijnie na ok. 50 centylu…

    • Hafija
      20 września 2015 at 16:05

      Pij – zalecenie przecież mówią pić tyle ile mama potrzebuje

  • Vademecum Świadomego Rodzica
    28 sierpnia 2015 at 13:16

    niestety wśród wielu wciąż pokutują przekonania, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością…

  • beata
    25 sierpnia 2015 at 17:09

    A ja z innej beczki,niby temat też dotyczy wody.
    W drugiej ciąży przytyłam prawie 14 kg,po porodzie spadło siedem i spadało dalej do czasu kiedy lekarz przypisał mi tabletki antykoncepcyjne.po nich waga podskoczyła,zaczęły się wahania nastroju,napady głodu spadek libido,dodatkowo plamienie. najbardziej nie mogę się uporać z wodą w organizmie,a widzę po sobie,że ją kumuluję.Waga w ciągu dnia wariuje a moje nogi są tak spuchnięte jak w dniu porodu. Ja wiem,że trzeba zmienić dietę,ograniczyć sól ale chciałabym zastosować,wspomóc się dodatkowo suplementami.
    Stąd moje pytanie: karmiąc piersią można przyjmować Hydrominum? Ginekolog odradził mi natomiast pediatra wyraziła zgodę.Może ty rozwiążesz mój problem.Jakby nie było wodę piję i piłam dość sporo,synek ma już pół roku a nie chciałabym rezygnować z karmienia.
    dzięki z góry.

  • Pink Think
    24 sierpnia 2015 at 22:18

    Nikt mi nie mówił po porodzie (CC) ile wody mam pić – o dziwo 🙂
    Pamiętam natomiast PIEKIELNE PRAGNIENIE, które zaczęło się mniej więcej w drugiej dobie po porodzie.
    Bożesz Ty mój, jak mi się chciało pić… śmigałam co najmniej 3,5 litra i nadal chciało mi się pić. Myślałam, że oszaleję. Nigdy dotychczas aż tak nie chciało mi się pić.
    Wokół łóżka stały wszędzie butelki po wodzie – pełne, puste. Małż nie nadążał donosić więcej i więcej – a mnie nadal chciało się pić i pić. Sahara normalnie.
    Po 3 dobach dostałam takiego nawału, że mi się skóra na piersiach rozeszła.

    Oczywiście nie uzależniam nawału od ilości wypitej wody. Informuję jeno, że organizm na pewno da znać jak będzie potrzebował 🙂
    A do nawału możliwe, że się przyczyniła córa ssąca przez ok 6 godzin dziennie.

  • Asia
    24 sierpnia 2015 at 21:22

    Nie mam problemów z laktacją, wręcz przeciwnie (po pierwszym dziecku miałam pokarm w piersiach kilka lat, jakoś się nie chciał odczepić 😉 ), a piję bardzo mało, bo zapominam, bo nie lubię wody, bo jestem leń…

    Ale też muszę przyznać, że jak przesadzę w tym moim niepiciu (potrafię wypić pierwszą szklankę napoju dopiero o trzynastej), to mleko jednak leci słabiej. A jak się z kolei odpowiednio „napompuję” wodą z cytryną albo herbatą (pijam tylko kolorowe i zioła), to no. odciąganie pokarmu idzie trzy razy szybciej niż przy wysuszonym organizmie.

    No i jeszcze mam taką obserwację, że po piwie (Karmi, Lech bezalkoholowy albo nawet czasem szklaneczka Reddsa) mam piersi jak balony 😀

    Zauważyłam też, że od początku laktacji mam straszną ochotę na napoje słodzone 🙁 Nigdy przedtem tak nie miałam, zawsze puerh albo roobos bez dodatków, a teraz jak mam się napić wody albo herbaty bez cukru czy miodu, to mnie aż odstręcza. Pomaga mi czasem wkropienie cytryny albo… jedzenie arbuza, ale generalnie jest tak, że nagle polubiłam słodkie napoje i nie wiem, co z tym robić…

  • Olllz
    24 sierpnia 2015 at 15:11

    Rany, mi lekarz i położna poradzili dawać dziecku wody… Ma 5 miesięcy i pije wodę od miesiąca….

    • Kolecja
      24 sierpnia 2015 at 18:16

      Olllz jeśli karmisz piersią i małemu nic nie dolega to według mnie nie ma takiej konieczności. Pokarm mamy dostosowuje się do potrzeb dziecka, ale nie wiem co na to Hafija.

  • Agnieszka
    24 sierpnia 2015 at 15:04

    A picie femaltiker ma sens? Zakladajac ze mlody ssak robi co moze? Ja mam wrazenie ze pomaga ale ciekawa jestem na ile to efekt placebo?

  • NastusioweLove
    24 sierpnia 2015 at 10:48

    Jeśli o mnie chodzi byłam wierna sobie i pomijając pierwszy miesiąc życia Anastazji piję wodę gazowaną, ponieważ bardziej mi smakuje. Żadnych kolek, zaparć tudzież innych problemów z brzuszkiem nie było. I piłam tyle, ile potrzebował mój organizm 🙂 Nie można popadać w paranoję, trzeba ufać własnemu organizmowi – natura wie, co robi 😉

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 17:12

      Dokładnie za cEsto odbiera sie nam kompetencje mówiąc ile powinnysmy pic jak rodzic co jeść…

  • Kosmetomama
    24 sierpnia 2015 at 10:15

    No i patrz a mi mówili też w szpitalu że trzeba pić wodę żeby uruchomić laktację i ja miałam poczucie winy ze piłam za mało i ze moje dziecko sie nie najadało.oczywiscie po tygodniu po 1 porodzie laktacja sie rozkręciła ale żeczywiście bardzo często dostawiałam małą do piersi. Dzieki za ten artykuł 🙂

  • Kolecja
    24 sierpnia 2015 at 07:49

    Laktacja jest w głowie. Z moich obserwacji wynika. że gdy mama spokojna i wspierana to i mleczko dobrze leci. Dodatkowo pokarmy bogate w tłuszcze sprzyjają produkcji mleka. Inną ilość mleka miałam po np. dniu świątecznym i bardziej miesnym jedzeniu niż po kanapce z twarożkiem i cienkiej zupce.

    • Angelika
      24 sierpnia 2015 at 17:46

      Pokarmy bogate w tłuszcze? A można źródło do tej informacji? Bo jednak trudno mi się z nią zgodzić, zwłaszcza jeśli powołujesz się w tym momencie wyłącznie na mięso.
      Jestem wegetarianką i dopiero druga ciąża zmniejszyła u mnie laktację, przez 17 miesięcy mleko wręcz lało się strumieniami. Mnóstwo jest karmiących wegetarianek i na to, że produkują one dostateczną ilość mleka i że ich mleko jest tak samo wartościowe akurat są źródła naukowe. Hafija, prawda?
      Drugi argument to kobiety w krajach rozwijających się. Ich dieta jest uboga w tłuszcze, a często także nie zaspokaja ich dziennego zapotrzebowania energetycznego – a jednak produkują odpowiednią ilość pełnowartościowego pokarmu dla swoich dzieci. Dopóki afrykańskie dzieci są karmione wyłącznie piersią nie są nieożywione.
      Wydaje mi się, że stwierdzenie jakoby „pokarmy bogate w tłuszcze sprzyjają produkcji mleka” jest tylko inną formą wciąż żywego mitu o wpływie diety matki na ilość bądź jakość pokarmu.

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 20:39

      Prawda tłuszcz spożywany decyduje o jakości tłuszczu w mleku ale nie o ilości 😉

  • lidzien
    23 sierpnia 2015 at 23:22

    to fakt dziecko jest niezbędne ale zioła tez robią swoje ?

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 05:52

      Nie zawsze, nie u każdej mamy

  • lidzien
    23 sierpnia 2015 at 21:53

    ja tez do końca sie nie zgodze bo nie tylko ssanie pobudza laktacje. chińczycy twierdza ze sa przyprawy ktore ja pobudzają i jedna z nich jest imbir i too sprawdzona metoda …

    • Hafija
      23 sierpnia 2015 at 22:16

      Tak i te wszystkie zioła i napary nic nie dadzą jeżeli nie ma dziecka do ssania piersi lub odciągania. Ostatnio opiłam się herbatki na laktację i niestety mleka mi nie napędziła bo podstawą do jakichkolwiek działań zmierzających ku poprawie ilości pokarmu jest opróżnianie piersi 😉

    • Monika
      24 sierpnia 2015 at 00:53

      Ja sie nie zgodzę z Toba niestety tutaj. Odciagam raz dziennie mleczko dla mojej corci. Poczatkowo bylo to tylko ok20ml. Odrzucila mi cyca i po tym nie odciagalam caly czas pro bowalam ja przystawiac by znow zaczwla ssac. Trwalo to ok mieaiaca nieztety sie nie udalo a laktacja drastycznie spadla. Po tym czasie zaczelam odciagac z mizernym rezultatem ale stwierdzilam ze kazda kropla na wage zlota jest dla nas i mawet te 20ml w ciagu dnia ma sens. Wyczytalam n ajednej z grup facebookowych jakie Iola wspomagaja jaktacje i zakupilam je. Zaczelam jesc kozieradke i parzyc ziola drapacza i rutwicy lekarskiej wraz z chmielem i koprem. Po ok 3-4dniach przy dalszym odciaganiu raz dziennie ilosc mleka wzrosla do 50ml. Tak wiec jestem zywym przykladem na to ze te ziola maja jednak wplyw na zwikszenie laktacji.

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 05:53

      Zgadzam sie ale bez odciągania mie pomogłyby ci

    • ania
      30 września 2015 at 09:04

      to odciąganie pokarmu Tobie pomogło. nie zioła. moja koleżanka miała bardzo podobny problem i bez ziół ,na jednej „działającej” piersi karmiła po kryzysie.

  • Dziangva
    23 sierpnia 2015 at 20:48

    Nastraszyli mnie w szpitalu, że nas nie wypiszą, jeśli nie będę piła całą noc szklanki wody co godzinę…. To był koszmar, zwłaszcza, że tej wody nikt nie pomógł mi zorganizować.
    My chyba będziemy tkwili w tych bzdurach dopóki wszyscy ich wyznawcy śmiercią naturalną nie wymrą… Widziałam dzisiaj w przelocie początek „I kto to mówi 2” – film sprzed 25 lat a pokazane standardy przy cc o których w Polsce nadal mozna sobie pomarzyć…

  • kamila
    23 sierpnia 2015 at 20:38

    Jesli człowiek czuje pragnienie oznacza to , ze juz nastąpiło 2% odwodnienie organizmu. Ludzie za mało piją! Ból głowy, zmęczenie to oznaki odwodnienia. Każda wypita herbata lub kawa odwadnia organizm.Dlatego prawidłowo nawodniony człowiek powinien wypijać około 2 litrów wody dziennie. Wody, nie soków czy herbat. Moze dlatego taki mit, zeby kobiety karmiace piły duzo wody. Po to aby były prawidłowo nawodnione. Prawidłowe nawodnienie każdy moze sobie wyliczyc pod siebie. Jest to 300 ml wody na każde 10 kg wagi człowieka. Czyli kobieta o wadze 60 kg powinna wypijać dziennie 1.8 l wody dziennie, nie wazne czy karmi piersia czy nie.

    • Hafija
      23 sierpnia 2015 at 20:45

      „Jest to 300 ml wody na każde 10 kg wagi człowieka.” otóż to – czyli żadne 5 litrów każda mama 😉

    • PaulaK.
      23 sierpnia 2015 at 22:22

      To znaczy, że jeżeli odczuwamy pragnienie, to odwodnienie już nastąpiło, a temu lepiej zapobiegać, zwłaszcza na maratonie, w górach, choć nie tylko 😉 Odczuwanie pragnienia zatem nie jest jedyną, racjonalną wskazówką, ile tej wody należy wypić, potrzebny też zdrowy rozsądek i jakieś doświadczenie, znajomość własnego organizmu. Ja szczerze podziwiam ludzi, którzy są w stanie wmusić w siebie więcej niż 2 litry czystej wody dziennie.

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 05:51

      Przy 2% to juz jest silne pragnienie 😉 normalne pragnienie nie jest sygnałem odwodnienia kiedy myślisz sobie „pic mi sie chce” 😉

    • kamila
      24 sierpnia 2015 at 10:03

      Mi w szpitalu mówiono o około 2 litrach. I to by się zgadzało. W końcu kobiety ciężarne mają często słuszną wagę dochodzącą średnio do 80 czy nawet 100 kg. Czyli takie 2,7 l, 3 litry powinny wypijać. Trudno tak na samym ” chce mi sie pic” wypić 2,5 l czystej wody. Ludzie sięgają wtedy zazwyczaj po herbate, która odwadnia i za nią powinno sie wypic dodatkową szklanke wody. Sama pijam 2,5 l czyli minimum 10 szklanek dziennie dlatego ze nie chce dopuścic do zatrzymywania wody w organiźmie. Nie jest to łatwe, nie polegam na pragnieniu, a zdrowym rozsadku i co chwila nalewam sobie szklanke wody. Dlatego dobrze ze połozne i mamowe gazetki trąbią o tym piciy wody. Mając małe dziecko na prawde zapomina sie o swoich potrzebach. A tak to z niby przymusu tą butelke 1,5 litrową chociaz kazda mama wypije. Więc pić warto. Nie zmieni to ilosci naszego pokarmu tak jak piszesz, ale picie czystej wody jest bardzo ważne i kazdy powinien o tym pamiętac 🙂

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 17:09

      Do 80 i 100 kg w ciąży?!

    • kamila
      24 sierpnia 2015 at 20:05

      ja w pierwszej ciąży z wagi 78 kg przytyłam 18 wiec rodząc ważyłam 96 kg. W drugiej ciąży startowałam z wagą 75, przytyłam 14 kg, więc na koniec ciąży miałam 89 kg. Nie wszystkie kobiety są drobne i kruche, ja mam np 177 cm wzrostu. Mam koleżanki ktore w ciązy przytyły po 25 a nawet 35 kg. Wiec czesto gesto do 100 kg sie dochodzi. Z porodem kg tak szybko nie spadają niestety. Więc jak na porodówce mówią zeby pic 2 lub 3 litry, to to by się zgadzało z teorią prawidłowego nawodnienia 300 ml na 10 kg wagi.

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 20:40

      Nie kobiety nie tyją średnio do 100 kg 🙂 na podstawie własnego życia nie można wyciągać takich wniosków 🙂

    • Hafija
      24 sierpnia 2015 at 20:42

      Generalnie zdrowa kobieta która sie dobrze odżywia powinna przytyć około 10kg

    • bibi
      24 sierpnia 2015 at 20:44

      Hafija, przed porodem wazylam 94, nic w tym dziwnego, normalna ciaza

    • Karo
      24 sierpnia 2016 at 22:40

      Czy ten sam przelicznik tyczy sie tez dzieci? Ostatnio u lekarza usłyszałam ze corka powinna wypijać 1,6l bo wazy 18kg. Ja sama tyle nie daje rady w siebie wlać.

      A tak s temacie: moze i matka nie musi pic wiecej ale pamietam jak moja corka miała 2 tyg, był upał, po nad 30st. Darła sie cały dzien. Próbowałam ja karmić ale ona i tak sie darła. Tak zastał nas maz jak wrócił z pracy, płacząca ona i płacząca ja. Corce dał butelkę z mm a ja dorwałem sie do drożdżówki i wody. Dotarło do mnie ze cały dzien nie jadlam i nie piłam bo ona ciagle płakała. Dzis sadze ze było jej gorąco i pic jej sie chciało, a ja ze sama nie piłam to jednak pokarmu było mniej i nie mogłam zaspokoić jej potrzeb..

  • Agna
    23 sierpnia 2015 at 20:35

    Ulżyło mi trochę po przeczytaniu tej notatki, bo początki mojego kp były bardzo trudne i zbiegły się z silnym okołodepresyjnym nastrojem,gdy nie miałam ochoty nic jeść ani pić. Najbliżsi podtykali mi jedzenie i picie, oczywiście podkreślając, że im więcej w siebie wleję,tym więcej pokarmu będę mieć w piersiach. Jadłam niezbędne minimum, piłam niewiele, na pewno nie ponad miarę, wg zaleceń… I walczyłam o to, by dziecię zechciało ssać wklęsłą brodawkę:( Kp ruszyło porządnie, gdy córa wreszcie porządnie chwyciła pierś(w 5 tyg życia). Co jest pewne(choć to inny temat, który też poruszałaś;)), sukcesy z kp pomagały mi w uporaniu się ze stanami depresyjnymi.

  • magda
    23 sierpnia 2015 at 20:12

    A ja się nie do końca zgodzę. Nie spotkałam się z poradami by pić 5 litrów wody, ale spotkałam się z mamami odwodnionymi po porodzie, z mamami w depresji (co nie jest rzadkie), które nie reagują na sygnały organizmu i prawie nic nie piją, mamy tak skupione na dzieciach, że zapominają o swoich potrzebach… te badania chyba tego nie brały pod uwagę. Bo ja często spotykam mamy po prostu odwodnione i bardziej mnie interesuje czy to ma wpływ na laktacje?

    • Hafija
      23 sierpnia 2015 at 20:16

      Przecież to jasne że w niektórych jednostkach chorobowych trzeba patrzeć na stan zdrowia matki, wtedy już nie mówimy o każdej mamie ale o indywidualnym przypadku. Zdrowa mama powinna pić tyle ile jej organizm potrzebuje, a nie na równą ilość 3, 5, 7 l.

    • magda
      23 sierpnia 2015 at 20:36

      Ale ja nie pisałam o jednostkach chorobowych, ale o zwykłej mamie, która zmęczyła się przy porodzie, a potem zakręciła na punkcie dziecka -to raczej częste? Położne przypominają o piciu bo matki na początku po prostu o tym zapominają. A spadek nastroju prawie zawsze skutkuje spożywaniem zbyt małej ilości wody. Z obserwacji, z doświadczenia-mamy spożywające zbyt mało wody mają opóźniony nawał pokarmu.

    • Hafija
      23 sierpnia 2015 at 20:45

      „-mamy spożywające zbyt mało wody mają opóźniony nawał pokarmu.” źródło poprosze bo inaczej jak to jest obserwacja to jest to po prostu widzi misię

    • magda
      23 sierpnia 2015 at 21:03

      Chyba nawet badania naukowe opierają się na obserwacji ? Ja nie chciałam się kłócić, zadałam merytoryczne pytanie o wpływ odwodnienia na ilość pokarmu ? Bo chociażby przy tych upałach miałyśmy odpowiedź na to pytanie na oddziale i ponawiam pytanie – kto doradza picie 5 -7 litrów wody ?

    • Hafija
      23 sierpnia 2015 at 21:31

      Tak, na obserwacji grupy badanej dobranej do naukowej analizy. Ja np z obserwacji widzę, że palacze nie chorują na raka płuc, pytanie czy moja obserwacja to obserwacja naukowa, którą można rozciągnąć na całą populację – niestety nie. Zdrowa kobieta nie musi pić więcej wody niż sama potrzebuje żeby mieć nawał (bo nawal jest sterowany hormonami a nie szklankami wody) ani żeby mieć pokarm, bo każda zdrowa kobieta jak che pić to pije nie trzeba jej wlewać wody na siłę – wszystkie linki do stanowisk naukowych są wymienione w poście i wszystkie mówią jednoznacznie, że nic poza fizjologiczną potrzebę picia wody nie jest mamie potrzebne. Picie iluś tam litrów wody przez każdą mamę na wszelki wypadek jakby miała depresję jest tak samo logiczne jak „na wszelki wypadek nie pij wody podczas porodu” albo „na wszelki wypadek natniemy krocze”.

    • Tozz
      24 sierpnia 2015 at 15:36

      Też chciałam się podpisać pod tym postem, bo się z nim zgadzam. Choć idiotyczne jest podawanie konkretnej ilości wody którą trzeba wypić, to trzeba przypominać mamom by piły – niestety. Dlaczego? Prosty przykład… idąc tokie rozumowania, zę picie jest potrzebą fizjologiczną którą sygnalizuje organizm, a taką samą potrzebą jest np. siusiu to nietrudno wysnuć wniosek, że jednak nasz organizm wyposażony jest w hamulec, który na szczęście pozwala nam nie zaspokajać tych potrzeb ,,natychmiast” kiedy je tylko poczujemy. Inaczej byśmy nie dobiegli do toalety. Picie niestety jest taką potrzebą, którą można odroczyć… i odroczyć…i odroczyć jeszcze raz….

      Nie podpierając się badaniami, ale doświadczeniem na sobie – piłam za mało i widziałam, że ma to wpływ na moją laktację. Piłam za mało, bo po prostu dziecko było tak zajmujące, że zapominałam o sobie, a ,,dzikie napady pragnienia” łapały mnie np. w trakcie karmienia, lub pod prysznicem (swoją drogą o jedzeniu też zapominałam i dzięki mężowi nie padłam). Za to sytuację uratowała przytomna położna środowiskowa, która po prostu powiedziała mi ,,kobieto, postaw sobie koło łóżka butelkę z dziubkiem, żebyś zawsze mogła się napić kiedy potrzebujesz”. Proste i skuteczne, bez liczenia w litrach.

    • Magda
      13 grudnia 2015 at 23:15

      Ja niestety jestem takim przypadkim. Nie czuje duzego pragnienia i sie odwodnilam

    • Monika
      29 sierpnia 2016 at 21:28

      Ja często zapominam o sobie, o piciu również. Siadam do karmienia i po 2 minutach jestem okropnie spragniona. Już się nauczyłam, że jak mam iść karmić pierwsze kroki kieruję do kuchni po 2 szk wody. Mu by się przydało żeby ktoś tak z bacikiem stanął

  • Agata
    23 sierpnia 2015 at 20:01

    Ehh… a mi w szpitalu wpajali, że mam pić 3 l dziennie i to tylko niegazowanej! Umiałam wlać w siebie 2 l – MAŁO!!! A przy wyjściu do domu położna instruowała nas, że te 3 l muszą być, a jak będzie nawał to wtedy pić mniej, wtedy mleka będzie mniej. A to szpital, gdzie opieka i położne są rewelacyjne i wszystko dzieje się ze standardem opieki okołop. Jak widać nie ze wszystkim są tak na czasie 😉

  • DominikaS
    23 sierpnia 2015 at 19:51

    Jak zwykle ciekawie. Człowiek zawsze się od Ciebie czegoś dowie:-)

Comments are closed here.