Historia pewnej Agaty…
Był zimny poranek. Pędziłam do pracy. Wysiadłam z tramwaju i już byłam na ostatniej prostej do Wydawnictwa. Na uszach miałam słuchawki, muzyka bębniła jak z głośników na koncercie. Piosenka się skończyła i nagle usłyszałam obok.
– Przepraszam, czy może mi pani pomóc?
Niewidomy człowiek szedł ulicą. Złapałam go pod pachę i spytałam, w czym potrzebna moja pomoc.
– Czy może mnie Pani podprowadzić do Biedronki. Ja już nic prawie nie widzę.
Biedronka oznaczała powrót na skrzyżowanie i spacer pod wiaduktem na drugą stronę Hynka.
– Chodźmy – powiedziałam
Po chwili rozmowy, on pyta?
– A jak Pani ma na imię?
– Agata – odpowiadam
– Oo, święta Agata męczennicą była, piersi jej obcięli.
To był moment…
– A wie, Pan zabawne, że Pan to powiedział, bo ja akurat zajmuję się przywracaniem matkom piersi.
– Ale jak to?
– Bo ja pomagam mamom karmić piersią
– Pani imię nie jest, więc przypadkowe, Pani Agato. Miłego dnia, tutaj już sobie poradzę – powiedział, kiedy usłyszał dźwięk kas jak przekroczyliśmy próg Biedronki i poszedł…
Ja stałam jeszcze chwilę oszołomiona tą nagłą wiadomością. Przecież znam historię św. Agaty z Sycylii. Jako nastolatka nawet podśmiewałam się, że to, dlatego mam mały biust, ale w tym momencie – ja osoba niereligijna i niewierząca w przesądy pomyślałam, że już od urodzenia, od dnia nadania imienia piersi były mi pisane.
Dzisiaj są moje imieniny – piątego lutego – dzień śmierci św. Agaty. Prezent dał mi Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania i Rozwiązywania Problemów Otyłości. Mogłam przemówić w imieniu matek – w Waszym imieniu. Jednym z najpiękniejszych aspektów tej wypowiedzi było to, że zaufały mi mamy, które karmiły piersią miesiąc, dwa, trzy. To one doświadczyły największego braku wsparcia lub wsparcia złego i dezinformacji. Musiałam skrócić drastycznie moje przemówienie, bo czasu zabrakło. Mimo to udało mi się odczytać kilka Waszych wypowiedzi. Trzęsłam się z zimna (w sali była rozregulowana klimatyzacja), trzęsłam się z nerwów, plątał mi się język, ale mówiłam a większość prosto z serca.
Dzisiaj jeszcze nie czas na podsumowanie. TUTAJ możecie obejrzeć całość posiedzenia. Oglądajcie do końca, bo tam na końcu jeszcze coś dodałam, co dla mnie jest bardzo ważne! I dla Was też być powinno.
Dziękuję wszystkim Wam, którzy przysłaliście do mnie swoje historie. To między innymi Wasza zasługa, że zespół chce rozmawiać dalej o problemie karmienia piersią i mam nadzieję, że chyba po raz pierwszy ten problem braku wsparcia po prostu został brutalnie pokazany i nabrał realnych kształtów w oczach ustawodawców. Nareszcie pokazałyśmy się im MY – mamy które karmić piersią chcą, karmić piersią chciały i karmiące już matki. Ja byłam Waszym roztrzęsionym posłańcem – dziękuję Wam za zaufanie. Mam nadzieję, że to nie koniec i następnym krokiem będzie spotkanie w Ministerstwie.
Będzie więcej relacji i przemyśleń ale już nie dzisiaj, bo nie dam rady! Oglądajcie zdjęcia i nie przestawajcie wysyłać do mnie swoich historii laktacyjno/lekarskich.
Piękna historia z tą Agatą!! Piszę to niewierząca ja 😉
Kochana na chwilę też zamarłam jak przeczytałam ta historię! Ja uparcie wierzę, że naprawdę wszystko jest gdzieś zapisane i nic nie dzieje się przypadkowo!
nie byłaś aż tak roztrzęsiona! Wszystkiego dobrego imieninowego od Agaty dla Agaty 🙂
Wszystkiego dobrego Agato!
A jak będę miała córkę, to będzie Agata tak postanowione z mężem ❤
Jestem z Ciebie dumna:) i wierzę, że zmienisz świat:)
A imię… Czyż to nie cudowne zrządzenie losu?;) sto lat:)
<3
Byłaś naszym głosem. Dziękujemy. To że ktoś wysłuchał jakie spotykają nas sytuacje to mam nadzieję początek długiej drogi do zmia na lepsze.
Dziękuję za to, że pozwoliłyście mi być Waszym głosem!
Czyżby naprawdę w życiu nie było przypadków? Ciekawe:)
Ale ci się imię trafiło 😀 Rodzice wiedzieli jakie nadać :-).
Niesamowita historia 🙂
Super, że dałaś link do posiedzenia – na pewno obejrzę! Fantastycznie, że SIĘ DZIEJE!
Jesteś heroską 🙂
Słuchałam całości i jestem dumna, że mama blogerka miała możliwość bycia w sejmie walcząc o dobro dla naszych dzieci i pokoleń. I choc sama karmiłam króciutko (teraz już wiem, że spowodowane to było brakiem jakiejkolwiek pomocy laktacyjnej) czuję że staję z Tobą w jednym rzędzie, w jednym murze. Że mnie też zależy by prawo dot. zdrowego żywienia czyli karmienai piersią, opieką poporodową sięzmieniło i pomogło spełnić marzenie jakiego mnie nie udało się dotrzymać dłużej niż 3 miesiące. Ściskam Cię mocno i kibicuję !
<3 dziękuję! Wzruszyłam się!
A trzy dni temu marudziłam na jednym forum że przydała by się REALNA kampania na temat karmienia piersia w Polsce 😀
Mówisz – masz! Działamy!
Dobra robota dziewczyny! Obejrzałam prawie całe posiedzenie, dzisiaj dokończę. Cieszę się, że jest tyle osób, które chcą zmieniać laktacyjną rzeczywistość w Polsce!
Niesamowita historia z tym Twoim imieniem i przeznaczeniem! I niezmiennie mnie raduje to, że uczestniczyć w dyskusji na takim forum 🙂
<3
Agato jesteś wielka! Ty i wszystkie, które działacie na rzecz karmienia piersią, uświadamiacie, pomagacie, wspieracie! Wielkie Wam dzięki za to! Wiesz, ze ja w dużej mierze dzięki Tobie karmię mojego paszczaka już 19 miesiecy, mimo, ze srodowisko nie sprzyja, mimo, ze jestem w ciąży z kolejnym i…. mimo, ze ja jestem dyplomowany dietetyk oraz pielęgniarka i niby wszystko co trzeba wiedziałam. Ale od Ciebie dowiedziałam się jeszcze więcej i nabrałam przekonania, ze robię słusznie i jest mi z tym dobrze:)) Dzięki wielkie za to!
Dziękuję :*
Dosłuchałam prawie do końca tej transmisji z sejmu i pod koniec się mało nie przekręciłam:/ Bo..pan minister będący lekarzem (tak?) twierdzi, ze kobieta karmiaca 6 lat nie miesiączkowała i rozpoczęła sie u niej z tego powodu menopauza!!!! WTF? Rozumiem, że studium tego przypadku, który znany jest panu doktorowi jest dowodem na to, ze długie karmienie zabija kobiety. Wybacz, że tak z tym wyskakuję, ale czy to nie jest trochę straszne? Że ktoś kto niby popiera i rozumie przytacza takie argumenty? Albo o tej diecie? Ja w tym momencie sie nieco zniechęcam. Bo to jest na poziomie mojej pani dr ginekolog, która doznała wstrząsu, kiedy się dowiedziała, ze zaszłam w ciazę, karmiac i to 1,5 roku, no bo jak ja mogłam miesiączkować i mieć owulację:/ Sorry jeszcze raz za tę dygresję, mnie jako medyka to tak po prostu ruszyło.
masz rację, ja tez mało nie padłam 😀 ale wiesz to dopiero początek drogi… 🙂
Ja zaliczam się do tych co chciały a po 3 miesiącach wszystko szlak trafił właśnie przez brak kogoś kto by mi powiedział, że dam radę i przetrwam trudny okres. Teraz mam więcej wiary w siebie i chyba jeszcze więcej samozaparcia niż miałam wtedy (gdybym go wtedy nie miała skończyłabym z butlą po 4 dniach). Leci nam 32 tydzień, od 20 tygodnia siara w pogotowiu czeka na malucha co daje mi nadzieję, że tym razem podołam. Pozdrawiam Agatę – Agata
Ps. Będę tu zaglądać często zwłaszcza gdy będzie ciężko 🙂
Obejrzałam i po prostu brak słów…
A ja dowiedziałam się ostatnio od mojego taty, że tak mi naturalnie i bezproblemowo przyszło karmienie piersią, bo św. Martyna jest patronką matek karmiących piersią ❤️
I chyba faktycznie coś w tym jest!
Wszystkiego, co najlepsze Agato 🙂
Super!!! Oby było więcej i więcej dużych i małych sukcesów. A Twojego bloga polecam każdej koleżance w ciąży!
Nie ma przypadków, są tylko znaki.