Alergeny, rozszerzanie diety i mleko matki.


Dawno temu praktyką było ostrożne podawanie niemowlętom alergenów lub też unikanie tych alergenów przez matki karmiące na zapas, w celu ochrony dziecka przed ich działaniem. Dzisiaj już wiemy, że takie działanie jest nie tylko niepotrzebne, ale i może być niekorzystne dla dziecka i jego skłonności do alergii.

Najnowsze wytyczne ESPGHAN dotyczące rozszerzania diety1 2 mówią o produktach alergizujących, że te mogą być wprowadzane Do diety niemowlęcia po 4 miesiącu życia. Zaznaczyć tutaj należy, jaki moment rozszerzania diety wskazują wytyczne ESPGHAN

„Powinno się promować wyłączne lub inaczej pełne karmienie piersią, przez CO NAJMNIEJ 4 miesiące 3 (17 tygodni – początek 5 miesiąca życia) a wyłączne lub główne karmienie piersią przez 6 miesiąc życia jest uważane za pożądany cel.

Żywność uzupełniająca nie powinna być podawana dziecku przed 4 miesiącem, ale nie powinna też być opóźniana po 6 miesiącu”

Mleko krowie – jako jeden z alergenów nie powinien być podawany dziecku, jako główny składnik pożywienia przed ukończeniem przez dziecko roku. Natomiast można podawać w procesie rozszerzania diety mleko krowie (nie mieszankę), jako dodatek do przygotowywanych potraw. Co ciekawe na ostatnim szkoleniu Save The Children współorganizowanym przez Hellen Keller International dowiedziałam się, że WHO rekomenduje żeby po 12 miesiącu życia dziecka normalnie dawać dzieciom mleko krowie zwykłe – niemodyfikowane, jeżeli dziecko nie jest karmione piersią. Oczywiście mieć należy na względzie to, co je dziecko, bo samym mlekiem krowim 12 miesięczne dziecko karmione czy niekarmione piersią żyć nie może.

Orzeszki ziemnie u dzieci o wysokim ryzyku alergii powinny być pod kontrolą oczywiście podawane dzieciom między 4 a 6 miesiącem życia. U dzieci z ryzykiem niższym alergii między 4 a 11 miesiącem życia. U dzieci bez ryzyka alergii – wtedy, kiedy rodzice uznają to za stosowne w procesie rozszerzania diety. Pamiętać należy, że nie oznacza to, że trzeba ograniczać dzieciom dostęp do tego alergenu w celu uniknięcia alergii – wręcz przeciwnie – podawanie alergenu zmniejsza ryzyko pojawienia się alergii w przyszłości4.

Gluten wg wytycznych ESPGHAN można podawać dzieciom między 4 a 12 miesiącem życia, należy jednak unikać podawania dużych ilości glutenu w początkowej fazie rozszerzania diety, oraz w niemowlęctwie.

W diecie dzieci nie powinny znajdować się dodane cukier ani sól! I tutaj nie ma się, co spierać – dzieciom się nie dosładza ani nie dosala jedzenia. Nie kupuje się też produktów, w których w składzie są słodziki lub co gorsza zwykły cukier. Soków i słodzonych napoi należy unikać! Ostatnio też stanowisko AAP podkreśliło, że dzieciom nie powinno się podawać żadnych soków do 12 miesiąca życia5. Tutaj dwa słowa wyjaśnienia odnośnie soków

Jeżeli chodzi o soki to kwestią ważną jest cukier, błonnik oraz ilość.

Owoce zawierają sporo naturalnych cukrów – oczywiście podawanie owoców to nie jest podawanie słodyczy, bo poza cukrem w owocach jest błonnik, witaminy, mikroelementy itd. Natomiast, jeżeli procesujemy owoc do soku to:

  • Błonnik niestety jest stratny
  • Niektóre składniki owoców są stratne
  • Ilość cukru, jaka jest w soku odpowiada więcej niż jednemu owocowi. Dziecko – niemowlę, któremu dasz jabłko – zje może ćwiartkę, a może dwie. Dziecko, któremu dasz kubeczek soku wypije równowartość cukrów większej ilości owocu, ale nie będzie miało w tej formie podania błonnika. Oznacza to, że tak samo soki jak i przeciery owocowe powodują jedzenie większej ilości owoców niż nam się wydaje, a brak lub obniżoną zawartość błonnika, (który to błonnik niejako „reguluje” wchłanianie cukrów z owoców a jego brak sprawia, że cukier z soku jest nie do końca pożądany).

Przeprowadziłam drobny eksperyment. Na sobie. Wiem, wiem społeczny dowód słuszności, ale ma to tylko zobrazować, na czym polega cała sprawa.

 

Zjadłam jabłko. Normalne takie jabłko średniej wielkości. Po jednym byłam już nasycona owocem. Potem wycisnęłam szklankę 250 ml soku z jabłek – sokowirówką. Wycisnęłam 3 jabłka żeby zapełnić szklankę. Jej wypicie zajęło mi mniej niż zjedzenie jednego jabłka. W czasie krótszym z sokiem spożyłam ilość cukru, jaka jest w 3 jabłkach bez błonnika – wszystko zostało w sitku sokowirówki – i wcale nie byłam nasycona tym „posiłkiem”. Wyciskarka wolnoobrotowa lub taka, która pozwala miąższ jabłka umieścić w soku nadal skondensuje nam większą ilość cukrów w mniejszej objętości. Dlatego właśnie podawanie soków czy musików do picia nie jest korzystne dla dziecka – dzieciom podaje się owoce w całości.

 

Wytyczne ESPGHAN mówią, że pokarm zdrowych mam spełnia wymagania żywieniowe zdrowych dzieci przez pierwsze sześć miesięcy życia. Mówi, też, że niektóre dzieci będą potrzebowały innego momentu na wprowadzenie pokarmów stałych a niektóre dzieci potrzebują dodatkowego żelaza w swojej diecie. To, co może pomóc w zapewnieniu odpowiedniego poziomu żelaza w organizmie dziecka i zmniejszyć ryzyko potrzeby suplementacji to… opóźnione zaciskanie pępowiny po porodzie. Chciałam tutaj przypomnieć, że krew, która znajduje się w pępowinie dziecka jest potrzebna dziecku, a bankowanie krwi pępowinowej to wątpliwa i droga inwestycja, która z wielkim prawdopodobieństwem się nie zwróci6.

 

A na koniec adnotacja dotycząca karmienia piersią. Poprzez mleko matki możemy przekazywać dziecku niektóre białka (bo to białka alergizują)7. Jeżeli będziemy unikać w swojej diecie alergenów, z obawy o pojawienie się ich w mleku, to nie tylko nie będziemy dziecka chronić przed alergią, ale wręcz przeciwnie – będziemy zwiększać ryzyko wystąpienia u niego alergii.

  1. do których ja osobiście podchodzę jak do jeża, ponieważ niestety ich tworzenie jest obarczone konfliktem interesów i osobiście wolę WHO – co nie znaczy, że wytyczne są jakoś rażąco złe, to moje osobiste ęą
  2. Complementary Feeding: A Position Paper by the European Society for Paediatric Gastroenterology, Hepatology, and Nutrition (ESPGHAN) Committee on Nutrition [1]Mary Fewtrell, yJiri Bronsky, zCristina Campoy, §Magnus Domello¨f, jjNicholas Embleton, [1]Natasˇa Fidler Mis, #Iva Hojsak, [1][1]Jessie M. Hulst, yyFlavia Indrio, zz§§Alexandre Lapillonne, and jjjj[1][1]Christian Molgaard
  3. nie to nie znaczy, że NALEŻY wtedy rozszerzać dietę – to jest minimum
  4. https://www.aappublications.org/news/2017/01/05/PeanutAllergy010517
  5. https://www.facebook.com/Hafijapl/posts/1473821466003637 https://www.facebook.com/Hafijapl/photos/a.288107311241731.79190.198169696902160/1477173455668438/?type=3&theater
  6. https://apps.who.int/iris/bitstream/10665/148793/1/9789241508209_eng.pdf?ua=1

     

    https://www.acog.org/Resources-And-Publications/Committee-Opinions/Committee-on-Obstetric-Practice/Delayed-Umbilical-Cord-Clamping-After-Birth

  7. https://www.hafija.pl/2016/12/jak-to-jest-ze-moje-mleko-smakuje-czosnkiem-i-dlaczego-to-dobrze.html
Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

24 komentarze

  • Agnieszka
    25 października 2020 at 19:39

    Ile utrzymuje się alergen w mleku?
    Zjadłam kilka pistacji i dziecko (6 tygodni) dostało wysypki, która zamiast maleć, po tygodniu jest jeszcze większą (pomimo, że od 3 dni dziecko dostaje syrop Clemastinum). Więc może nie jest to wina pistacji, ale nie mam innego pomysłu 🙁 Stąd moje pytanie, czy może być tak, że alergen z nich nadal jest w moim mleku??
    Jutro idę znowu do pediatry…

  • Natalia
    11 maja 2019 at 11:34

    Hafijo i drogie Mamy,
    mój synek (ukończone 5 miesięcy) od dwóch miesięcy ma plamy na skórze, które lekarze określili jako AZS. Jest świąd, sucha skóra, plamy tu i tam. Była dieta eliminacyjna, jakieś domysły ale nic na pewno, jedni lekarze mówią, że to pokarm, inni, że absolutnie nie pokarm, a roztocza. Ale generalnie przechodzimy to dość łagodnie, tzn. skóra ładnie się wygładza przy regularnym smarowaniu, drapanie owszem jest, ale nie jakoś bardzo uporczywe (przypadki silniejszego drapania z płaczem były może ze 3), dziecko jest pogodne, spokojne, śpi w miarę normalnie (choć wciąż czekam na mityczną noc z 1 lub tylko 2 pobudkami), jedynie plamy na skórze nie chcą całkiem zejść (choć są już gładkie i lekko zblednięte) i czasami namierzamy kolejne, co jest głównym zmartwieniem w tej całej naszej przeprawie.

    Ale ja mam dodatkowe zmartwienie w postaci narastającego osaczenia tekstami typu „odstaw od piersi”. Zaczęło się od alergologa, która stwierdziła, że jak nam nic nie wyszło z badań krwi i nie możemy uchwycić alergenu w diecie eliminacyjnej (której notabene kompletnie mi nie poprowadziła, a tylko dorzucała kolejne sugestie, co by tu wykluczyć, nie przywracając wcześniej wykluczonych produktów), to pewnie Mały ma alergię na białko mleka krowiego i mimo, że nie jadłam przez całe 2 miesiące absolutnie żadnego nabiału, to białko mojego mleka go uczula, bo pokarm ludzki ma podobny skład do mleka krowiego. I że będę go uczulać choćbym nawet nic nie jadła. Prawda to czy totalna bujda?

    Zaproponowała nam wprowadzenie mleka aminokwasowego, jak to stwierdziła „dla leniuchów”, żeby układ trawienny nie musiał sobie sam rozkładać jedzenia. Bronię się rękami i nogami przed przejściem na sztuczne mleko, ale słowa alergologa podchwycił mąż i teściowa, którzy zaczynają sugerować, że przedkładam swoje ambicje bycia cudowną matką nad zdrowie dziecka. Nie pomagają tyrady o większych korzyściach zdrowotnych z karmienia naturalnego. Nie pomagają panie farmaceutki, które życzliwie zasugerowały teściowej, by przejść na mleko modyfikowane, bo rozwalę dziecku wątrobę, karmiąc piersią i wystawiając go wciąż na działanie alergenu. A wróciłam do jedzenia większości rzeczy (unikając tych najbardziej podejrzanych, które miałam wrażenie, że wpłynęły na stan skóry), bo stałam na krawędzi utraty pokarmu. Żeby było ciekawiej, skóra jest teraz w trochę lepszym stanie, ale powracające słowa o sztucznym mleku regularnie powracają.

    Jak to ostatecznie jest? Czy mój upór, by karmić piersią, faktycznie może być krzywdzący dla dziecka? Byłam i jestem gotowa iść na jak największe poświęcenia jeśli chodzi o dietę, ale póki co nie wyszło z obserwacji prawie nic konkretnego, więc teraz już nie wiem, co robić. Poza tym, że szukam dobrego alergologa, który mógłby nas poprowadzić, ale wszędzie słyszę najpierw „damy hydrokortyzon na parę dni, to plamy znikną, a potem pomyślimy o wyborze sztucznego mleczka”.

  • Żaneta
    30 maja 2018 at 11:22

    Hafijo,

    jestem alergikiem na mnóstwo produktów: cały nabiał, jajka, gluten, wszystkie orzechy, soję. Mimo to karmię trzymając u siebie ścisłą dietę. Jak tylko zdarzy mi się nieświadomie coś zjeść, nie tylko ja mam objawy, ale synek (teraz 5msc) też bardzo cierpi. Czy mając wyeliminowane te produkty narażam go na alergię taka jaką ja mam? Czy powinnam włączać u siebie małe ilości?

  • Ania
    25 stycznia 2018 at 11:59

    Moj syn skonczyl 4 stycznia pol roku, caly czas jest karmiony piersia. Od poczatku grudnia staralam sie wprowadzac dodatkowe pokarmy, zeby poznawal nowe smaki, niestety do tej pory nie jest zainteresowany ani jedzeniem z lyzeczki ani rekoma. Wazy juz ponad 9 kg. Czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami od czego zaczynaly wasze dzieci? Podaje mu do poludnia owoc, pozniej zupke, rzadziej kaszke na wodzie bez mleka modygikowanego. Zazwyczaj 30-40 min po kp. Na pewno cos robie zle.. Martwie sie o ewentualne niedobory zelaza i jego rozwoj..

  • Paula
    24 stycznia 2018 at 22:35

    Wytłumaczcie mi proszę jak to w końcu jest. Mówią teraz, że nie ma czegoś takiego jak dieta mk. W sensie, że dawniej bylo powiedziane, że np.nie można podczas kp jeść załóżmy cytrusów, smazonego albo wręcz w ogóle surowych warzyw i owoców, bo dziecko będzie miało kolki itd. Teraz położne uczą , że nie ma to wpływu, bo mleko powstaje z krwi, a tam nie przedostaje się załóżmy cała przykładowa pomarańcza;) więc wytlumaczcie mi proszę jak to jest z tymi alergenami? Czy faktycznie to co je matka karmiąca ma rzeczywisty i wiarygodny wpływ na domniemaną alergię u dziecka? Pytam, bo córka ma podejrzenie azs, choc być może to poprostu jakas alergia niezwiazana z tym i niekoniecznie pokarmowa. Czy faktycznie alergeny przenikają przez mleko? Jak to z tym jest, bo ja już zglupiałam;) pomóżcie:)

    • Ewa
      29 maja 2018 at 16:48

      Też bym chciała wiedzieć jak to jest. Od początku KP i walczylam z mitem diety MK. Jadłam wszystko (oprócz mięsa, jestem wege 14 lat). Około 4mc mały zaczął mieć wysypki. Po wielu testach i lekarzach wyszło że ma alergie na mleko, orzechy, kakao, cytrusy, truskawki, banana. A to chyba nie koniec… Już nie wiem co mam jeść…

    • Justyna
      28 stycznia 2020 at 21:52

      Wydaje mi się, że na logikę to jest tak, że nie ma diety mk ale alergeny przecież przenikają do krwi a co za tym idzie do mleka. Przecież testy na alergię robi się z krwi więc te alergeny musza tam przenikać. Tak mi się wydaje ale to moja logika tylko.

  • Ewa
    17 października 2017 at 20:43

    Moniko, u mnie jest podobnie, syn ma 6 miesięcy i jest w 3 centylu jeśli chodzi o wagę z tymże alergia u niego objawia się krwia w kupie. Ostatnio doszłam do tego, że uczulaja go pszenica i ryż. Spróbuj zwrócić uwagę na zboża w swojej diecie. Może to będzie dobry trop.

    • Monia
      30 października 2017 at 00:09

      Udało nam się znaleźć winowajce – wyszło że mały jest też uczulony na ziemniaka, kto by pomyślał… Nie wiadomo narazie czy coś jeszcze oprócz tego, ale po 3 tyg od odstawienia przeze mnie ziemniaka jest bardzo duża poprawa, praktycznie większość plam mu zeszła 🙂 niedługo wizyta u alergologa i będziemy robić prowokacje 🙂 i my dalej tylko cycus 🙂

  • Monia
    26 września 2017 at 12:45

    Hafijo, mój 5,5 miesięczny synek ma AZS i alergie, lekarz twierdzi że pokarmowa ale jeszcze nie udało nam się znaleźć tego co go uczula (męczymy się już 2,5 miesiąca, dieta eliminacyjna, testy z krwi). Synek bardzo dużo się drapie i przez to swędzenie mamy problemy z karmieniem piersią bo nie zawsze chce jeść (tzn on chce jeść ale go swędzi i dlatego nie je) Od dwóch tygodni rozszerzamy dietę, narazie o same warzywka gdyż zaczął tracić na wadze. Po rozszerzeniu przybrał nawet sporo ale lekarz mówi że waży dalej za mało i kazał dokarmiac mm żeby go „utuczyc”. Powiedziałam mu ze nie chcemy dawać mu mm, chcemy być tylko na piersi. Czy w takim wypadku, lepiej go dokarmiac sztucznym żeby się „utuczyl” czy może lepiej porządnie mu rozszerzyć ta dietę, dawać mu większe ilości? Oczywiście z karmieniem piersią robimy co możemy, je na żądanie i nie rzadziej niż co 3 h. W nocy też je. Dodam że jest na 3 centylu po tych spadkach a morfologia, żelazo, siku i kupka jest w porządku. Dziewczyny może któraś z was jest w takiej sytuacji jak my? Pozdrawiam serdecznie!!

    • Janka
      29 września 2017 at 10:50

      Jesteś pod opieką alergologa czy pediatry? Wykluczałaś z diety po kolei alergeny i robiłaś prowokację czy na ślepo?

    • Monia
      2 października 2017 at 22:29

      Jesteśmy pod opieką alergologa, dermatologa i pediatry. Prowokacji nie robiliśmy bo ani razu mu się nie poprawiło. Alergolog najpierw kazał odstawić mleko i wolowine, nie pomogło więc zrobiliśmy testy, wyszła alergia na jajka, odstawilam jajka i kure (już ponad miesiąc) i nic nie schodzi. zrobiliśmy więcej testów i nic innego nie wyszło. Nie ma już czasu na odstawianie po kolei po jednym produkcie bo synek się zadrapie, jest bardzo zaostrzone 🙁 sterydy pomagają na dwa dni tylko. Więc aktualnie od 3 dni odstawilam wszystkie najczęstsze alergeny naraz i jem tylko te bezpieczne produkty w kółko. Alergolog oczywiście żeby przejść na mm dla alergików 🙁 ale narazie walczymy z dieta…

    • Magda
      12 października 2017 at 14:49

      Zmień lekarza. A co to świnia, żeby „utuczyć”??? ?

    • Monia
      17 października 2017 at 21:27

      Chętnie zmienię, ale na kogo? ? może ktoś poleci dobrego alergologa w Krakowie?

  • Ola
    9 września 2017 at 20:09

    Kiedy w takim razie można zacząć dodawać sól do potraw?czy 10 /11 miesięcy to ok?

    • Janka
      29 września 2017 at 10:51

      Nie, to nadal niemowlę. Niemowlętom nie dosalamy i nie dosładzamy, w diecie małych dzieci (czyli do 3r.ż.) nadal unikamy. A potem to i tak powinniśmy sami jak najmniej solić i słodzić…

  • Dorota
    8 września 2017 at 22:49

    Mąż jest alergików od dziecka. Boję się że u syna może być podobnie. Karmię piersią i jem wszystko. Odkąd wystartowałam z rozszerzeniem diety synek dostał tarki na buzi. Być może to objaw uczulenia. Czy w myśl tego co piszesz powinnam dalej sukcesywnie rozszerzać jedlospis dziecka czy jednak odstawić na jakiś czas podejrzane produkty?

    • Janka
      29 września 2017 at 10:48

      Iść do alergologa jeśli masz jakieś podejrzenia. Na własną rękę niczego nie odstawiaj, alergolog przynajmniej pokieruje Cię jak to robić, żeby udowodnić lub obalić Twoje podejrzenia.

    • Magda
      28 listopada 2017 at 19:20

      Z alergologiem tez trzeba uwzac.mam 2 dzieci kazde mialo skaze bialkowa. Wizyty u 3 roznych alergologow i za kazdym razem ten sam reks „nie da pani rady na diecie trzeba dac hydrolizat na recepte”. Dalam rade pierwsza corka karmiona18 miesiecy z czego 9 ja nadiecie. Druga corka tez skaza jestem 3 miesiac na diecie i bede karmic tak dlugo az wyjdzie ze skazy. 3 roznych allergologow i kazdy przekonywal do mleka na recepte. Dodam ze corki nie drapia sie do krwi. 3 tyg mojej diety bezkrowiej i wysypek nie ma wiec dieta dziala. Wizyta u alergologa nie oznacza ze bedziecie wiedziec co robic.

  • Dorota
    7 września 2017 at 12:13

    A sok z warzyw? 2,5 letni syn uwielbia sok marchewkowy, który zresztą sam sobie robi

  • Ania
    5 września 2017 at 17:20

    Pięknie wytłumaczone dlaczego owoc jest lepszy niż sok! Dziękuję 🙂

  • Natalia
    4 września 2017 at 21:26

    Jestem alergikiem od dziecka. Całe życie się zmagam z tą chorobą i wiele szkód już wyrządziła w moim organizmie. 1,5 roku temu stwierdzono u mnie nietolerancję glutenu i białka laktoalbuminy. Totalne wykluczenie z diety tych składników było trudne, ale wiedziałam że wtedy wszystkie te bolesne, swędzące i inne problemy miną. Zaszłam w ciąże, urodziłam synka i położne doradziły mi, że w swojej diecie teraz jak karmie piersią powinnam spożywać te produkty, aby nie stworzyć tej samej alergii u dziecka. Codziennie sobie coś podjadam z tych produktów w małych ilościach, aby nie odczuwać skutków ich zjedzenia zbyt mocno. Zaciskam zęby, kiedy m.in. na rękach wychodzi mi pokrzywka 🙂 ale czego nie robi się dla dziecka, nie wybaczyłabym sobie, gdyby Mały od dziecka nie mógł zasmakować produktów mlecznych czy świeżych bułeczek, albo choćby małego batonika!

    • Janka
      29 września 2017 at 10:46

      Tylko, że matka kp powinna unikać produktów na które sama ma alergię… Na przyszłość radzę rozmawiać ze specjalistami w dziedzinie, a nie tymi, którzy myślą, że coś wiedzą….

  • Remia
    4 września 2017 at 21:14

    Synek jak miał rok spokojnie zjadał półtora jabłka, więc nie wiem czy to takie sycące. ? Teraz ma 2 lata i zje całe mango i szuka więcej. a jak to z musami ze zblendowanych owoców? Chyba wszystko zostaje w środku? (w sensie wartości)

Comments are closed here.