Ośle! To nie ze mną jest coś nie tak…


Myślicie, że zjawisko molestowania seksualnego kobiet to jakiś odrealniony folklor? Że Was to nie dotyczy? Coś Wam opowiem.

Kilka dni temu wracałam do domu z pracy. Po dziesiątej przesiadce stanęłam na przedostatnim przystanku w oczekiwaniu na mój autobus. Trzęsę się z zimna. Chowam pod wiatę. Coraz tłoczniej się robi. Nagle czuję na pośladku czyjąś rękę. Tak! Na pośladku. Tak! Rękę!

Odwracam się – jakiś facet, uśmiecha się pod nosem. Najgorsze było to, że po trzech uwagach i trzech próbach odsunięcia się nieco od niego dalej facet podchodził do mnie coraz bliżej i łapał za tyłek.

Pewnie na widok niskiej kobietki z rozlatanym wzrokiem i uśmiechem na twarzy myślał, że może sobie pozwolić na macanie. On facet z jajami! Że niby ma odwagę łapać za tyłek obcą kobietę! Kozak, jaki!

Jak bardzo się pomylił…

Za czwartym razem, już nic nie mówiłam, szybko odwróciłam się na pięcie, wyprowadziłam krótki, prawy prosty i położyłam gościa na ziemi. Z rozwalonym nosem coś paplał o dzwonieniu na policję, bo on mnie „nie macał tylko był tłok”.  Jak boga kocham, chciałam mu kazać wstawać na drugą rundę, pyskaty gnojek. Wtedy już znalazł się człowiek, który kazał mu się wynosić spod wiaty i pani gotowa już tu i teraz zeznawać w śledztwie.

Jakim śledztwie? – pomyślałam – Jak facet tu podejdzie to pożałuje, że ma takie kapryśne łapska!

Mogłam stamtąd odejść? Mogłam nie posuwać się do rękoczynów? Nie, nie mogłam!

Moje doświadczenia z przemocą seksualną wobec kobiet nauczyły mnie dwóch rzeczy: po pierwsze jak wyprowadzić jeden prosty i skuteczny cios i po drugie, że na prostych ludzi skuteczne są jedynie prostackie sposoby. Miałam o tym nie pisać, ale dzisiaj…

Jadę tramwajem, korek jak jasna cholera (policja kieruje ruchem – brawo!). Siadam na wolnym miejscu. Kiedy tylko położyłam tyłek na fotelu człowiek obok mnie – wielki facet cuchnący petami – rozstawia swoje nogi na szerokość półtora miejsca i przykleja swoje wielkie udo do mojej nogi. Poraził mnie ten brak szacunku dla mojej sfery intymniej. Usunęłam się na pozostałe i wolne pół siedzenia. Wtedy facet podniósł tyłek i… przysunął się do mnie tak, że swoim biodrem przylegał do mojego. Wzięłam torbę i wcisnęłam na siłę miedzy niego a mnie. Kiedy wychodziłam z tramwaju on wstał za mną, przecisnął się ocierając o mnie całym swoim cuchnącym fajkami ciałem i wyszedł przede mną. Mało nie zwymiotowałam na niego w tym momencie. Powinnam była znów wyprowadzić, krótki cios zaciśniętą pięścią. „Ty obleśny dziadu!” Pomyślałam „Myślisz, że możesz się ocierać o kobiety, bo masz problemy z testosteronem?” Ale jego już nie było.

Mogłam się przesiąść jak mi nie pasowało? Nie, cholera nie mogłam!

To nie ze mną jest coś nie tak, to nie ja mam problem – to ci mężczyźni mają problem – są prostakami, którzy molestują[i] w miejscach publicznych kobiety. Tak, cholera molestują! To są ludzie, którym trzeba zwracać uwagę i traktować tak jak na to zasługują – krótko i boleśnie! Nie interesuje mnie, jakie mają problemy egzystencjalne i emocjonalne! To ich w żaden sposób nie usprawiedliwia. Jeżeli dzisiaj ja zamilknę i odejdę w pokorze po tym jak mnie facet łapie za pośladek, to jutro będzie macał następną. Jeżeli będziemy ze wstydem odwracać głowę, uciekać i chować się po kątach to oni nadal tam będą. Będą się ocierać o nas, macać nas jakby nigdy nic. Bo im się wydaje, że mogą. Że miejsce publiczne ich usprawiedliwia, że nasza pokora i strach nas usprawiedliwia. Nie! Żałuję, że to nie ja zadzwoniłam tego dnia na policję – powinnam była! Nauka na następny raz!

Tak jak ofiara gwałtu nie jest winna temu, że ktoś ją skrzywdził, tak żadna z nas nie jest winna, że stoi tam gdzie chce, że siada tam gdzie chce. Nikt nie ma prawa tej sytuacji wykorzystywać. A jak to zrobi wobec mnie to mój prawy już na niego czeka.

Żałuję, że dzisiaj też nie skorzystałam z jedynego skutecznego sposobu na zboczeńca i nie rozwaliłam mu szczęki. Bo jakiem spokojna i delikatna osoba, to dla takich zachowań nie mam litości.

 

[i] Http: //pl.wikipedia.org/wiki/Molestowanie

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

15 komentarzy

  • Mamuszka
    2 kwietnia 2015 at 19:38

    Łiiiiii dżaaaaa ha!
    kung fu Hafa 😉
    Brawo!

  • Olga
    2 kwietnia 2015 at 16:18

    Ja niedawno(jeszcze w ciąży) miałam podobną sytuację. Gośc usiadł obok mnie w autobusie i zaczął macać po udzie. Publicznie. Kobiete. Kobietę w ciąży. Bałam się zareagować, bo nie wiedziałam czy mi nie odda, a dziecko w brzuchu… A na to, ze ktoś w autobusie pomoże jakos nie liczyłam. Po prostu wstalam i wysiadłam na najbliższym przystanku…

  • Malenstwo
    31 marca 2015 at 22:39

    chyba jesteś nad wyraz spokojna osoba. ja pomysłam sobie, ze odrazu dałabym sie ze zboczeniec itd. za drugim razem tluklabym w szczękę i w jaja i dzwoniła na Policję lub prosiła oto ludzi. w takich sytuacjach to odzywa sie we mnie Lwi Zryw Walki. Gratuluje

  • Nasze Kluski
    31 marca 2015 at 13:20

    Też myślę, że nie naszym miejscem jest odchodzić. Bo niby czemu? Żeby facet mógł myśleć -oj może sobie pomacam. Najwyżej jak mi się nie uda to ona sobie gdzies pójdzie. Nic do stracenia! – ?
    Faceci wbrew pozorom mają sporo wrażliwych punktów i szczególnie tam gdzie są inni ludzie nie powinnyśmy się zastanawiać, tylko z nich korzystać. Zawsze można ścisnąć za to co tam mu się majta między nogami, tak że mu oczy wyjdą z orbitek, a później powiedzieć – „ale to nie ja! Tłok jest – tak mi się ręka ułożyła!” 😉

  • Budująca Mama
    31 marca 2015 at 12:29

    Uch! Cieszę się, że nie muszę podróżować komunikacją miejską i z tego, że nigdy się z tym nie spotkałam… Dobra reakcja 🙂 Popieram 🙂

  • Justyna
    31 marca 2015 at 09:07

    Hafija, a jak zareagowali inni ludzie na przystanku na to co zrobiłaś? Byli po Twojej stronie czy zmierzyli Cię złowrogim wzrokiem?..

  • teletubisiowa
    30 marca 2015 at 22:03

    na onanistów jest genialna metoda (sprawdzona 🙂 jako że odruchowo nie wiele myśląc wyciągam tel i zaczynam nagrywać pana wyśmiewając że natura to poskąpiła, jeden uciekał w samych skarpetkach a ja miałam niezły ubaw 🙂 ich podnieca zszokowanie i zawstydzenie, wiec trzeba przeciwnie!

  • Gosia
    30 marca 2015 at 21:19

    Oj, zdarzyło mi się parę razy spotkać się z niechcianymi „zalotami” buraków… Tyle, że – całe szczęście – chyba potrafiłam sobie z nimi radzić. Nie przemocą, ale najczęściej ostrym słowem, zwróceniem publicznie uwagi – zwykle bardzo szybko w konfrontacji tracą tupet, bo to bierność i strach kobiety dają im chyba największą podnietę.
    A i sytuacja w autobusie też mi się zdarzyła – tylko koleś próbował mnie macać po udzie, co się odsuwałam, ten zaraz się przysuwał. No to w końcu wzięłam ostentacyjnie mój plecak (a ciężki był i to bardzo, bo wiozłam słoiki z wiktuałami od babci dla siebie i brata, było tego ze 20kg) i z całej siły pieprznęłam go gnojkowi na rękę. Aż zajęknął. Tyle mojej satysfakcji, że jeszcze ze dwa przystanki, które siedział obok mnie (ale już w odległości, jakbym gryzła), masował sobie „skrzywdzoną” rąsie.
    Trzeba reagować, bo brak reakcji to przyzwolenie i zachęta.

  • ona
    30 marca 2015 at 21:14

    Ja niestety nie myślę, że to odrealniony folklor i że mnie nie dotyczy, bo byłam molestowana przez bliską mi osobę z rodziny 🙁
    Długo myślałam, że nie mam w związku z tym żadnych uczuć, ale ostatnio jednak odkrywam pewne powiązania…
    A przede wszystkim bardzo boję się, że ktoś zrobi to moim dzieciom. Staram się być rozsądna, ale ta myśl często pojawia się w mojej głowie, gdy cokolwiek się dzieje…np. gdy syn nagle przestał chcieć chodzić na pianino w szkole do ulubionego „wujka”. Zadałam wtedy szereg pytań, mających wykluczyć takie podejrzenia, jednocześnie nie pytając syna (6 l.) wprost i konkretnie i na szczęście rozwiały one moje wątpliwości.

  • eM
    30 marca 2015 at 20:42

    Jeśli mi się takie coś przytrafi (oby nie!!!) zareaguję właściwie! Dzięki za podsunięcie pomysłu jak 🙂

  • Joanna (mifufu)
    30 marca 2015 at 20:37

    Kazda z nas zwykle sobie wyrzuca..mogłam to, mogłam tamto. Ty zareagowałaś poprzednio a dziś, też przecież nie uciekłaś. Następnym razem poprosisz oblecha aby się odsunął, głośno i wyraźnie aby każdy słyszał. Brawo, gratuluję. Ściskam

  • lesna
    30 marca 2015 at 20:31

    3 razy w pociągu faceci w roznym wieku mniej lub bardziej jawnie onanizowali się patrząc na mnie. Za kazdym razem ucieklam z zoladkiem w gardle.
    Raz tez stary dziad ocieral sie o mnie udem. Na koncertach regularnie ktos lapie mnie za tylek, a raz na ulicy uposledzony chlopak zlapal mnie za piers.
    Jak na 24 lata to chyba niezly wynik?

    Na szczęście już umiem reagować, okrzeplam.

  • Basia
    30 marca 2015 at 20:29

    miałam kiedyś podobną sytuację w zatłoczonym autobusie ale byłam dużo młodsza, sama w obcym mieście i sparaliżował mnie strach, może też wstyd? po prostu przecisnęłam się między ludźmi i uciekłam na początek autobusu… teraz,jako mama, potrafię zawalczyć o swoje i chyba nie zawahałabym się obronić, choć mam nadzieję że tak obrzydliwa sytuacja mnie już nie spotka…

  • angie lorek
    30 marca 2015 at 20:22

    Brawo! Gratuluję, że się nie zawahałaś! 🙂

    • Hafija
      30 marca 2015 at 20:24

      Dzisiaj też powinnam zareagować tak samo.

Comments are closed here.