Dla ciebie mam piersi


Żarty żartami. Ja mogę o swoich piersiach mówić „cycki”, ja mogę żartować z koleżankami z moich piersi. Ja mogę – Ty nie!

Obca osoba, która z pogardą dla matek karmiących mówi „cyce”, „cyca”, „zwisy”, „suty” zachowuje się po prostu jak bydło.

O ile, kiedy to kobieta w sposób umniejszający i chamski mówi o „wywalaniu cyca” w miejscu publicznym, to czuję ogromne współczucie dla niej. Nie wiem jak bardzo trzeba być na bakier ze swoim ciałem i ogólnie z człowieczeństwem i kobiecością, żeby o piersiach, które przecież każda z nas ma, „wywalić cyce”. Zawsze uważałam, że w takim przypadku wynika to z jakiejś niezadbanej sfery tej kobiety. Dla kobiet mam pewne zrozumienie.

Jednak, kiedy to facet zaczyna mówić w poważnej dyskusji o „wywalaniu cyca” w kontekście karmienia piersią mojego lub jakiejkolwiek innej kobiety, to widzę już tylko i wyłącznie prostaka. Nie wiem, nie umiem nawet ogarnąć, jakim trzeba być bezjajecznym facetem, żeby o piersiach obcej kobiety mówić takim pogardliwym i ohydnym językiem.  Nastolatkowi mogłabym jeszcze wybaczyć, ale kiedyś zaczyna się taki etap, kiedy trzeba jednak wyhodować sobie w głowie pewien poziom rozmowy o płci przeciwnej. Wybaczcie, ale męskości nie mierzy się w centymetrach. Jeżeli (tak jak wczoraj na Facebooku) facet zaczyna dyskusję o karmieniu stwierdzeniem „wywalenie cyca” i potem dziwi się, że nikt nie chce z nim rozmawiać poważnie, to jednak bardzo dużo mówi o nim samym.

Ciało kobiety jest często postrzegane przez pryzmat popędu, a kiedy nie jest już w kręgu zainteresowania seksualnego faceta (bo nagle okazuje się, że piersi zostały stworzone do karmienia) to, wydawać by się mogło dorosły dojrzały człowiek, zachowuje się jak nastolatek z pryszczami.

Tak, więc mężczyzno, jeżeli nie jesteś dla mnie kimś bliskim, jeżeli nie jesteś w kręgu, w którym możemy bez obaw żartować to zapamiętaj – dla ciebie mam PIERSI i to jest jedyna właściwa forma odnoszenia się do tego, co mam między szyją a brzuchem. Jeżeli nie umiesz tego zaakceptować to dla mnie nie jesteś żadnym partnerem do rozmowy, a dzieciakiem z internetów.

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

53 komentarze

  • JoannaT
    5 stycznia 2017 at 12:07

    Można iść tym tropem dalej: moja teściowa czasem pyta: „Cyka coś?” „Cyka jeszcze?” Strasznie mnie to irytuje, najczęściej w takiej sytuacji mój mąż (i ojciec dzieci ;)) niezmiennie odpowiada: „Je/Pije/Ssie, nie cyka”. Mam syna i córkę, nie cykady, cokolwiek to jest…

  • SummerVisions
    5 stycznia 2017 at 04:35

    U mnie teściowa kiedyś nazwała moje piersi cycorami 🙁 Wiem, że są o wiele większe niż były przed ciążą (rozmiar G) ale to nie upoważnia jej do takiego zachowania… Bardzo mi się przykro wtedy zrobiło. W końcu karmię dwójkę moich dzieci i jej wnuki (7-miesięczne bliźniaki) odciągniętym pokarmem przez tyle miesięcy. Czasem jest bardzo ciężko, bo głównie pozostaję z dziećmi sama a oni są coraz bardziej aktywni i wymagają więcej uwagi ale wiem, że to inwestycja w ich zdrowie więc dalej odciągam pokarm.

  • MarMar
    4 stycznia 2017 at 23:14

    Ciekawostką jest, że tata ostatnio opowiadał mi, że moja mama karmiła mnie (a było to trzydzieści lat temu) WSZĘDZIE. W sklepie, w parku, w ławce w kościele. I nigdy nikt nie zwrócił jej uwagi, ani nie zasugerował niestosowności tej czynności. Wygląda na to, że współcześni stali się nadwrażliwi na wszystko co normalne i ludzkie.
    Ciekawe tylko, że nikogo nie gorszą wrzucane na fejsa, niekończące się fotki ledwo odzianych, wypiętych kobiet 😉
    Gdzie konsekwencja?

  • Karolina
    4 stycznia 2017 at 21:10

    Dyskusja pod postem trochę rozminęła się z jego tematem, ale co tam 😉 Ja też dorzucę swoje trzy grosze. Uważam, że przesada w żadną stronę nie jest dobra. Przegięciem dla mnie jest zarówno chowanie się z kp do toalety, jak i swobodne odsłanianie piersi bez zachowania minimum dyskrecji. Myślę, że problem polega na tym, że nasza cywilizacja europejska odeszła jednak daleko od natury (czyli np. chodzenia nago), od wieków w naszym kręgu kulturowym ludzkie ciało postrzega się jako podzielone na pewne sfery intymne (do tych należą też piersi) i publiczne. Z jednej więc strony – ok, pierś podczas karmienia spełnia swoją jak najbardziej naturalną funkcję, z drugiej – wciąż pozostaje piersią, czyli intymną częścią ciała. Ja mam takie swoje prywatne wspomnienie – kiedy jeszcze nie miałam swoich dzieci odwiedziłam przyjaciółkę, świeżo upieczoną mamę. Pamiętam, jak skrępowana się czułam, kiedy ona, nie zasłaniając się wcale, odsłoniła pierś i zaczęła karmić. Dziś jestem już od 3,5 roku po tej drugiej stronie. I chociaż świat rodzicielstwa mnie pochłonął, to przywołuję nieraz to wspomnienie, bo to, co dla mnie dziś naturalne (w końcu spędzam z nagą piersią pół doby :P) niekoniecznie jest codzienną sytuacją dla kogoś, kto dzieci nie ma, albo małe dziecko miał już dawno temu. Moja naga pierś rzucająca się w oczy to moja intymna część ciała, więc tak, może wywoływać skrępowanie i ja też muszę to uszanować. Szczególnie, jeśli chcę, by ktoś szanowal moje i mojego dziecka uczucia i potrzeby.

  • Alicja - o chłopcu i
    14 kwietnia 2015 at 16:01

    Ok, zgadzam sie z brzydkim nazewnictwem … W sumie o tym jest post … Ale nie zgadzam sie tez z pokazywaniem piersi jako naturalnego narzędzia do karmienia … Dla mnie pierś pozostaje piersią… Za niecałe trzy miesiące dołączy do naszej rodziny mała księżniczka i o ile mój czteroletni syn jest całkowicie oswojony z widokiem moich persi to nie wyobrażam sobie w tej sytuacji szesnastoletniego pasierba ? Ani jego ani siebie … Nie mogłabym skupić sie na karmieniu czując jego i moje skrępowanie …szanujmy innych …. Dlatego juz zamówiłam chustę do karmienia

  • meg
    14 kwietnia 2015 at 15:27

    A ja karmic przy ludziach po prostu nie lubię. Jak gdzieś z córką wychodzimy to owszem gdy tylko zażąda – karmie ja, ale tak bym sama komfortowo się czuła. Czy to lekko odwrócona czy przykryta pieluszka 🙂 taka mam naturę i tyle. W życiu nie pomyslalabym, zeby robic to ze względu na kogoś, liczy się tylko komfort mój i córki 🙂

  • Agata
    14 kwietnia 2015 at 10:38

    Dla mnie ten wpis dotyczy także kobiet a może i przede wszystkim. Straszliwie mnie wkurza jak ktoś na temat mojej piersi mówi cyc. „Karmisz cycem”, „Dziecko chce cyca”. Co więcej nie spotkałam się ani razu z komentarzem ze strony mężczyzn. Za to wielokrotnie słyszałam go z usta kobiet, które… tadam tadam…. same są matkami i karmiły np. moja własna Mama czy Teściowa. Masakra… Według mnie wiele zależy od słownictwa jakie używamy. Jak słyszę cyc czuję sie jak mleczn krowa. Ale to może mój problem z wrażliwościa na tym punkcie 😉

  • Ruda Matkuje
    25 marca 2015 at 23:54

    Tak, tak, tak !!!

    Pozdrawia karmiąca po raz 3 Ruda zolza 😉

  • Ania
    24 marca 2015 at 00:06

    Ja przez jakiś czas nie karmiłam przy moim 10 – letnim wówczas szwagrze, aż mi teściowa powiedziała – daj sobie spokój, przecież to normalne 😉 Przy teściu i przy niej nie miałam oporów, przy nikim zresztą, od urodzenia małej karmiłam w kościele, na ulicy, w galerii handlowej. Czasem osłaniałyśmy się, gdy córkę rozpraszało otoczenie, ale to dla jej spokoju, a nie samopoczucia innych. Tak samo zdarzało mi się karmiąc odchodzić w ustronne miejsce, bo dziecko potrzebowało spokoju.

    Stwierdzenia, jakie tu padały o wychodzeniu do innego pokoju czy ustawianiu krzesła tyłem mnie rozbiły 🙁 Czy jak przychodzimy do znajomych na kolację, to też siadamy do siebie tyłem, żeby nie patrzeć jak jemy? Ciągle wyłazi tutaj jakiś niezdrowy stosunek do kobiecego ciała… A wystarczy pojechać nad morze w kraje południowe i co druga kobieta chodzi z nagim biustem. I mężczyźni potrafią się nie wgapiać (no chyba, że z Polski przyjechali…)

  • Mario
    17 marca 2015 at 14:37

    W pełni się z panią zgadzam i nie rozumiem czemu niektórzy mężczyźni wyrażają się w tak niechmubny sposób, o części kobiecego ciała , którą lubią przecież najbardziej. Proszę wybaczyć tym chłopaczkom z marginesu społecznego za ich komentarze. Pozdrawiam i za tą niechlubną część męskiego grona serdecznie przepraszam.

  • Mama Pana Adama
    17 marca 2015 at 09:50

    O cyckach mogę mówić tylko ja. Dla każdej innej osoby – obojętnie czy kobiety czy mężczyzny – mam piersi. Bez wyjątku czy to mój mąż, moja mama, siostra, przyjaciółka, pani w sklepie.

  • Gosia
    16 marca 2015 at 23:37

    Mnie najbardziej przeszkadzało jak niektórzy faceci bezczelnie patrzą się na cycki przy karmieniu. Mało, że robią to bez jakiegokolwiek skrępowania to gdy próbujesz się zasłonić to na bezczelnego robił wszystko aby jeszcze coś zobaczyć. Masakra… zauważyłam również, że przy drugim dziecku stałam się bardziej skrępowana. Z synem nic mnie nie obchodziło, syn chciał cycusia miał cycusia, z córka było inaczej. Zaczęło się jakieś ukrywanie, zakrywanie, chowanie. Może przez te doświadczenia z natrętnymi facetami, nie wiem…

  • Nasze Kluski
    16 marca 2015 at 21:53

    Jest jeszcze biust, kobiece krągłości i kilka innych zwrotów, które jestem w stanie zaakceptować, ale ogólnie zgadzam się z przesłaniem. Tylko myślę, że to też może mieć jakiś związek z tym, że my nie za bardzo umiemy na poziomie rozmawiać o seksualności. A piersi kojarzą się jednak większości z seksem właśnie, a nie z jedzeniem. I w takich sytuacjach, albo żartujemy i używamy języka raczej wulgarnego, albo jąkamy się i mówimy ogólnikami. Tak czy siak, często to szerszy problem niż chamstwo jednostki. Pozdrawiam

  • ikona
    16 marca 2015 at 20:51

    Ależ przecież to jest celowe ustawianie rozmówcy – ja jestem kulturalny, a ty wywalasz cyca, zachowujesz się źle i jesteś gorsza, również fizycznie. Taki jest przekaz.

  • Mama Tata Ono
    16 marca 2015 at 19:32

    Szczerze mówiąc, kiedy karmiłam piersią najbardziej zależało mi na tym, żeby zaspokoić potrzeby mojego synka. Przystawiałam go do piersi na żądanie i w różnych miejscach. Przypomniało mi się dopiero dziś, po przeczytaniu komentarza Pauli, jak karmiłam któregoś razu synka w towarzystwie swojego teścia… Wówczas wcale nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógłby czuć się skrępowany. Byłam w tej sytuacji za bardzo skupiona na synku, jego potrzebach i swojej roli, żeby jeszcze brać pod uwagę emocje dorosłej osoby. Mam wrażenie, że zbyt emocjonalne podchodzenie do sprawy KP osób postronnych, spowodowane jest raczej brakiem umiejętności filtracji tego, co widać (mama karmi swoje dziecko), z tym, co się komu kojarzy. A kojarzy się, z różnych względów: kulturowych, wychowawczych, różnic osobniczych i płciowych.
    Jako karmiąca mama nie flirtowałam z otoczeniem, jak myślą niektóre osoby, mające dyskomfort nagiej kobiecej, karmiącej piersi. Podobnie teraz, kiedy bywam postronną obserwatorką karmiących mam, nie podejrzewam, żeby one specjalnie dla otoczenia, w którym także jestem, wysuwały spod bluzki piersi. To, że czasem jesteśmy wszyscy w sytuacji, w której jakaś kobieta karmi piersią swoje dziecko, powinno stanowić syntonię we wspólnym otoczeniu. Być niewidzialną nicią porozumienia międzypokoleniowego, w którym mama karmiąca piersią swoje dziecko (nie robiąca mu przecież krzywdy), jest naturalną i szanowaną postacią. Której intencje są przejrzyste, jak to że wolelibyśmy być wszyscy zdrowi i szanowani.

    • Gosia
      17 marca 2015 at 00:02

      Może to się wyda śmieszne, gdyż kobiety karmią piersią od niepamiętnych czasów, a ludzie i tak nie przywykli do kobiety karmiącej w swoim otoczeniu. To jest jak szok, nowość. Nowy telefon tak dziś nie szokuje. Jak ona może tu karmić, o jacie pokazuje cycka, bezwstydnica, bezbożnica, . Kiedyś kobiety robiły to w ukryciu, w domu z dala od domowników. Tak przynajmniej większości się wydawało. Kobiety rzadko mówiły o karmieniu, jeśli w ogóle mówiły. Teraz otwieramy się przed sobą i osobami nam bliskimi. Staramy się pomóc osobie, która pragnie karmić a kiedyś podawało się butelkę i mówiło: nie masz pokarmu to karm. Nie liczono się z pragnieniami kobiety, a przynajmniej nie w takim stopniu. Wiele razy kobiety mi bliskie(ok 60 lat) opowiadają, że po porodzie nie miały szansy przystawić dziecka do piersi. To takie wydaje mi się strasznie niesprawiedliwe. Dziś za to, albo musimy się ukrywać przed lubieżnymi spojrzeniami albo przed nietolerancją i zabobonami. Ja sądzę, że wszystko przez to, że wyszłyśmy z cyckami do świata a świat oszalał 😀

  • Mama z prądem i pod prąd
    16 marca 2015 at 17:47

    Zgadzam się Paula, że nawet w towarzystwie można karmić na boku. Wziać krzesło, ustawić tyłem i nakarmić gagatka/kę. Ja tak zawsze robiłam, bo może nie każdemu to pasuje, nie każdy czuje się komfortowo w takiej sytuacji i ja to szanuje. Z drugiej strony uważam karmienie piersią za dość intymna czynność i też wolałam, aby nikt mi się nie zawiesza okiem 😉
    Co do facetów i ich „rubasznego” czy „topornego” języka bądź manier. Czasami w ten sposób pokrywają oni swoje zazenowanie czy zakłopotanie. A czasami ich mama nie była w stanie, z takiego czy innego powodu dać im na drogę tej delikatności i prawnych manier w obchodzeniu się z innymi kobietami. Tak czasami bywa. Wtedy on spotyka inne kobiety i my możemy im pokazać, że można inaczej… Myślę, że to możliwe… Pozdrawiam… 🙂

  • paula
    16 marca 2015 at 10:50

    Jak najbardziej zgadzam się, ze kobieta ma prawo nakarmić piersią zawsze i wszędzie. Sama wiem jak niefajnie się czulam gdy karmilam synka w przychodni w ustronnym miejscu i nagle potrzedl mężczyzna, który gapiac się wybaluszonymi oczami na moja piers, nie na twarz, zapytał czy ktoś jest w gabinecie…malo mu oczy nie wyskoczyly na wierzch. Jest jednak druga strona medalu: niedawno przyszli do nas znajomi, koleżanka siedziała na kanapie bezpośrednio obok mojego meza, zwrócona lekko przodem w jego stronę. Po chwili wyciągnęła piers i zaczeła karmić córkę. Maz siedział na tyle blisko ze widziałam jak starał się nie ruszyć bo lyk herbaty czy niewielka gestykulacja w rozmowie sprawilaby ze otarł by się o tą nagą pierś. Widziałam jak bardzo było mu niezrecznie i rozumiem to. Warunki pozwalały na to, żeby koleżanka usiadła nieco dalej na kanapie, lekko się odwróciła czy tez po prostu w spokoju nakarmila dziecko w drugim pokoju. Myślę, ze troszkę przesadziła z tym zachowaniem, zgadzacie się ze mną?

    • mamawbiegu.pl
      16 marca 2015 at 15:34

      Ok, rozumiem, że mąż mógł czuć się skrępowany. Myślę, że mógł się przesunąć po prostu. Nie róbmy problemu. Naprawdę dla wielu z nas jest to dość naturalne zachowanie i nie będziemy przed karmieniem analizować czy na pewno każdy z obecnych jest odpowiednio daleko/ pod dobrym kątem/ przy dobrym świetle.

    • PedaGorzka
      16 marca 2015 at 22:09

      A ja tu widzę jeszcze inny problem: jak ktoś jest chamski, to jest chamski i już, ale jak chce być kulturalny i wrażliwy, to już nie potrafi komuś powiedzieć, że jego granice są naruszane… Pan z przytoczonej historii nie musiał przecież przesiadać się z oburzeniem na drugi koniec kanapy, żeby uchronić się przed niechcianym kontaktem fizycznym – wystarczyło grzecznie zapytać: „Możecie się troszkę przesunąć? Jest mi ciasno/ni chciałbym oblać was, herbatą/jest mi niewygodnie, kiedy siedzicie aż tak blisko.” itd. Ludzie mają różna potrzebę przestrzeni, różny stosunek do cudzego ciała, do kontaktu fizycznego – karmiąca mama nie pomyślała o komforcie mężczyzny, z którym rozmawiała, ale na pewno nie chciała wprawić go w zakłopotanie…

    • Hafija
      16 marca 2015 at 22:37

      Ja – już nie karmiąca, przebywając w miejscu publicznym wcale nie zastanawiam się na okrągło nad tym co sobie ktoś pomyśli jak to napisała na swoim Memie Marta Frej „Nie mogę przejmować się tym co mówią inni, bo innych jest dużo i każdy mówi co innego” 🙂

    • Katarzyna Patrycja
      16 marca 2015 at 17:11

      Właśnie o tym pisałam wcześniej. Są zachowania kobiet kp , które są nie na miejscu. Wywołują zmieszanie, zawstydzenie lub przykrość osób z otoczenia. Na szczęście to mniejszość.

    • Hafija
      16 marca 2015 at 19:51

      Jak już ktoś napisał – nie można dogodzić wszystkim a dziecko karmić trzeba

    • ona28
      2 kwietnia 2015 at 08:25

      Zgadam się w zupełności

  • M
    16 marca 2015 at 08:35

    Jezeli kobiety o swoich piersiach wyrażają się w wulgarny sposób (tak, dla mnie określenia „cyc”, „cycki”, „cycus”, „cycek” zawsze były wulgarne i prostackie) to nie ma się co dziwić, że mężczyźni (niektórzy) to podchwycili i uważają, że kobiety niejako dały im przyzwolenie na mówienie w ten sposób. Osobiście używam najcześciej określenia „karmienie naturalne”.

    • Katarzyna Patrycja
      16 marca 2015 at 11:17

      Mąż mnie za to wyzywa. Dla mnie określenie cyc jest naturalne. Dźwiękonaśladowcze- cyckanie słychać jak maluch ssie 😉

    • Gosia
      17 marca 2015 at 00:10

      Jak „cycuś” może być wulgarny?? To takie niesprawiedliwe… 😉

  • Iwona Czarnota
    16 marca 2015 at 06:44

    Agata, tekst jak zwykle świetny, a ten 'bezjajeczny facet’ rozwalił mnie na łopatki, od 5 minut się chichram:) Pozdrawiam

  • Magdalena
    16 marca 2015 at 00:03

    Zgadzam się w 100% i nie cierpię tekstu „wywaliła cyce”.
    Wywalić to może facet swój instrument, żeby się wysikać pod drzewem, a nie kobieta pierś, żeby dziecko nakarmić. Niby oczywiste wydaje się, że to pierwsze jest obleśne, nie drugie, ale nasze społeczeństwo chyba uważa inaczej.

    • Anna
      16 marca 2015 at 09:50

      A dla mnie to zupełnie inna sprawa chamskie „wywalanie cyca” a zwyczajnie „wyciągnięcie piersi”, żeby nakarmić dziecko. Raz w życiu widziałam kobietę „wywalającą cyca”. Zdecydowana większość kobiet umie karmić dziecko kulturalnie i zgadzam się, że mówienie w tym kontekście o każdej matce karmiącej to chamstwo. Jednak moim zdaniem są pewne niesmaczne zachowania, do których termin „wywalenie cyca” – nawet w kontekście karmienia dziecka – pasuje jak ulał.

    • Hafija
      16 marca 2015 at 10:43

      Nie, nie, nie ma we mnie zgody na takie komentowanie karmienia piersią.

    • Pam
      17 marca 2015 at 02:00

      Co to znaczy „karmic dziecko kulturalnie”? Karmic to karmic. Tak jak Hafija napisala powyzej, zadna matka nie odslania piersi po to, zeby sobie wszyscy obejrzeli, tylko po to, zeby nakarmic dziecko.

    • Gosia
      17 marca 2015 at 22:31

      Myślę, że są kobiety które nie krępując się odsłaniają całą pierś chcąc karmić dziecko. Mając duże piersi, kobieta sama świadomie lub nie sprowadza na siebie spojrzenia przechodniów, znajomych kogokolwiek kto jest w jej otoczeniu. Nawet ja bym spojrzała choćby dlatego, że jakaś golizna mignęła mi przed oczami i to nie z chęci zwrócenia uwagi tylko po prostu z ciekawości co to było. Nie każdy potrafi się w takiej sytuacji odnaleźć i rozumie takich ludzi. Bo co innego chamskie zerkanie pod pieluszkę lub próba wypatrywania piersi pod bluzką a co innego świadomy goły cyc. Nie da się go nie zauważyć. Mnie osobiście też by krępowała taka sytuacja. gdybym mogła wolałabym uniknąć sytuacji gdzie musiałabym, znaleźć się z taką osobą twarzą w twarz(no chyba, że byłaby to moja znajoma, to co innego) bo miałabym wrażenie, że cokolwiek nie zrobię to spojrzę na pierś kobiety z przeciwka. To głupie ale niech ktoś takie coś spróbuje zrobić. Jak nic, uciekać oczy będą w każdą stronę a i tak choćby przez przypadek zerkniemy na „goliznę”. Myślę, że to wywołuje okropne skrępowanie i dlatego niektórzy mogą tego nie tolerować. Nie mam nic do karmienia, sama karmiłam i szczycę się tym, ale myślę, że mimo wszystko powinno się również myśleć o innych przy okazji „publicznego” karmienia. Czy na prawdę trzeba wyłożyć całą pierś na zewnątrz aby nakarmić dziecko?? Nie uważam, że jest to konieczne. Nawet jeśli dziecko nie lubi siedzieć przy piersi i się kręci można to zrobić w całkiem inny niekrępujący innych sposób. Ja myślę, że dwie strony powinny się wzajemnie zrozumieć i szanować swoje poglądy. Co innego wulgarne chamstwo bez większego powodu, w tym przypadku nie ma o czym dyskutować. Wiem, że niektórzy nie będą się ze mną zgadzać ale uważam, że jeśli chcemy być szanowane musimy szanować także innych i nie prowokować głupich tekstów, odsłanianiem połowy klatki piersiowej.

    • Hafija
      17 marca 2015 at 22:34

      Nie znam kobiet które chamsko odsłaniałyby piersi do karmienia 🙂

    • Gosia
      18 marca 2015 at 10:27

      Nie chodzi mi o „chamskie odsłanianie piersi” bardziej o nieświadome, po prostu „jest mi tak wygodnie” lub przez ubiór inaczej nie da się tego zrobić, bądź tak jest najszybciej. Jednak to nie znaczy, że ktoś w otoczeniu nie może czuć się speszony. Co innego jak z taką osobą przebywam na co dzień, jest to moja koleżanka, członkiem rodziny. Co do „prowokowania głupich tekstów”… najlepiej aby wszyscy robili to na co maja ochotę. Chcesz odkryć całą pierś, odkryj, chcesz chodzić bez bluzki, chodź, chcesz chodzić na golasa, chodź. Dlaczego innym ludziom pewne ww. zachowania są zabronione ale gdy kobieta karmiąca odsłoni pół klatki piersiowej w towarzystwie obcych ludzi, m.in. dzieci, młodzieży jest ok. To czy robi to świadomie, czy nie, nie ma to nie ma znaczenia bo w towarzystwie wywołuje taki sam efekt. Ludzie są skrępowani, zaczynają się śmiać, puszczają głupie teksty bo nie wiedza jak się zachować. Przykład: karmienie przy stole kilkulatka lub karmienie na ciasnej kanapie. Jest to zachowanie „muszę nakarmić swoje dziecko i nie będę traciła nic z tego co dzieje sie przy stole, czy w towarzystwie, bo mam ochotę teraz pogadać”. Ja jak jestem w towarzystwie i muszę iść w sprawie potrzeby, to nie robię tego przy gościach, bo mam ochotę posłuchać nowych plotek tylko idę do toalety. Jakoś nie zdarzyło mi się czuć gorszą tylko przez to, że najpierw na boczku nakarmiłam swoje dziecko a następnie wróciłam do towarzystwa, mało tego uczestniczyłam w rozmowie ale nikt przez moją „goliznę” przy stole nie czół się skrepowany, nie wywoływało to zbędnego napięcia pomiędzy mną a moimi bliskimi. I powtarzam nie chodzi mi o delikatne odsłonięcie piersi do karmienia, chodzi o wyjęcie jej całej, np: przez dekolt.

    • Pam
      18 marca 2015 at 12:47

      No nie spodziewałam się, że u Hefajdży padnie porównanie karmienia piersią do wypróżniania! O, losie!

    • Pam
      17 marca 2015 at 22:37

      „prowokowanie głupich tekstów” odsłanianiem piersi w celu nakarmienia dziecka to dla mnie tak samo jak „prowokowanie gwałtu” przez kobiety w krótkich spódniczkach i dekoltach. Litości…

    • Hafija
      17 marca 2015 at 22:39

      No właśnie – Pam, piąteczka!

    • Magdalena
      18 marca 2015 at 12:44

      Też tak uważam

  • NastusioweLove
    15 marca 2015 at 23:49

    Trafne spostrzeżenia, na mnie również tego typu wypowiedzi działają jak płachta na byka 😉 Jeszcze facetom jestem skłonna wybaczyć, bo wszystkie wiemy, że oni nigdy nie osiągną tak wysokiego level’u w ewolucji jak kobiety, ale kiedy podczas wizyty szczepiennej pielęgniarka zapytała „karmisz cycem?” myślałam, że się przewrócę! Przypomniałam jej, że jest w pracy a ja nie jestem jej koleżanką, bo najwidoczniej zapomniała. I tak jak mówisz – termin „cyc” jest zarezerwowany dla nas – matek – i osób, którym pozwalamy tak mówić o naszych piersiach.
    A swoją drogą – mimo, iż temat poważny to napisałaś to tak fajnym językiem, że poprawiłaś mi humor – przeczytam jeszcze raz rano, aby to był wesoły dzień 😉

  • Mateusz Żłobiński
    15 marca 2015 at 22:22

    Moze to wynika z faktu, że taki mężczyzna nie miał jeszcze swoich dzieci i nie było mu dane widzieć wspaniałej więzi między karmiącą mamą a dzieckiem

  • iwona
    15 marca 2015 at 22:06

    Ja do mojej kruszyny jak byla jeszcze maleńką istotka mówiłam : „brzuszek do brzuszka a buźka do cycuszka” dla niewtajemniczonych chodzi tu o karmienie piersią pozycją na leżąco

  • Paulina
    15 marca 2015 at 20:49

    Otóż to!
    Zawsze trafisz w same sedno problemu. 🙂

  • MalaMo
    15 marca 2015 at 20:16

    Amen 🙂

  • KASIA
    15 marca 2015 at 20:15

    Do mojego synka zawsze mówiłam chodź na cycusia:)

  • Katarzyna Patrycja
    15 marca 2015 at 20:15

    Karmię, ale… Nigdy nie lubiłam i nadal nie lubię oscentacyjnego kp. Zdażało mi się być w sytuacji gdy podczas uroczystego obiadu mama kilkulatka była traktowana przez dziecko jak szklanka z napojem. Pojadło kotleta i do piersi. Znów pojadło i znów pierś. Rozumiem nakarmić dziecko – 1 sesja. Ale takie siedzenie z gołą piersią podczas obiadu bo dziecko z jakiegoś powodu nie może raz zjeść ile potrzebuje tylko doskakuje co chwilę powoduje skrępowanie wszystkich wokół. Takie normalne karmienie- bez uzależnienia od wieku – zupełnie mi nie przeszkadzało i sama to robię. Czy w domu, sklepie czy w restauracji. Okrywam nas pieluszką- dziecko ma spokój a ja komfort. I jeśli w ten sposób komuś przeszkadzamy to chyba znaczy, że ta osoba ma ze sobą problem. Nie ze mną.

    • Hafija
      15 marca 2015 at 20:39

      Wiesz są dzieci, które nie usiedzą pod pieluszką i tak szczerze jak często widzisz kobietę siedzącą z gołą piersią podczas obiadu 😉 Żadna kobieta nie karmi dziecka po to żeby pokazac biust osobom którym to się nie podoba – pierś się wyciaga jak się karmi dziecko.

    • Luca
      16 marca 2015 at 09:25

      Moja ddwuletnia córeczka prosi o pierś, gdy czuje się skrępowana lub wystraszona obecnością obcych (nie bliskich) osób. Taki wiek, taki etap. Więc tak, czasami karmię ją w towarzystwie co chwilę. Alternatywą jest jedynie unikanie towarzystwa i zamknięcie się w domu…

    • Kaa
      17 marca 2015 at 13:07

      No własnie, to moja najwieksza bolaczka jesli chodzi o karmienie dlugodystansowe. Czytam tak ku pokrzepieniu serca, ze to droga dla dwojga, ze dziecko zrozumie, ze nie teraz… Moj roczniak normalnie wisi na mnie, czy w domu, czy poza;) domaga sie glosno i wyraznie, rozdrapujac mi przy tym dekolt i ostetancyjnie rzucajac moimi wkladkami laktacyjnymi;) Czasem mnie to smieszy, ale czesto mam dosc takich „cyrkow”. Tlumacze, ukochuje, poroponuje picie itp, ale poki co z miernym rezultatem. Jedynym pocieszeniem, ze jak teraz zaczal chodzic, to jednak swiat dookola na podworku duzo ciekawszy niz mleko;)

    • Katarzyna Patrycja
      16 marca 2015 at 11:13

      Na szczęście nie jest to częste. Raz może dwa i była to ta sama osoba. Mnie to krępowało. Może miało znaczenie to, że wtedy nie mogłam zajść w ciążę. Że była ostra terapia hormonalna. O czym ta osoba też wiedziała. Niemniej mam opory karmić przy kimś. Ściągam mleko wcześniej. Jednak im synek starszy tym głośniej informuje, że smoczek mu jednak nie odpowiada.

  • farmaceuta-radzi.pl
    15 marca 2015 at 20:11

    BRAWO!

  • iwona
    15 marca 2015 at 20:09

    Zgadzam sie z tobą, czasem faceci są strasznie chamscy i nie rozumieja i nie szanują kobiety ani części jej pięknego ciała. Popieram w 100%

    • Opinia
      10 lipca 2019 at 10:32

      Trafne spostrzeżenia, na mnie również tego typu wypowiedzi działają jak płachta na byka ? Jeszcze facetom jestem skłonna wybaczyć, bo wszystkie wiemy, że oni nigdy nie osiągną tak wysokiego level’u w ewolucji jak kobiety, ale kiedy podczas wizyty szczepiennej pielęgniarka zapytała „karmisz cycem?” myślałam, że się przewrócę! Przypomniałam jej, że jest w pracy a ja nie jestem jej koleżanką, bo najwidoczniej zapomniała. I tak jak mówisz – termin „cyc” jest zarezerwowany dla nas – matek – i osób, którym pozwalamy tak mówić o naszych piersiach.

Comments are closed here.