Punkt V – zaczynamy
Dzisiaj zapraszam Was na nowy cykl tematyczny wpisów na moim blogu. Postanowiłam stworzyć przestrzeń, która będzie dotyczyła kobiet. Ale będzie traktowała o kobietach w sposób wyjątkowy i szczególny. Będzie nierozerwalnie związana z macierzyństwem.
Podczas kiedy tak wiele pisze się o makijażu, fryzurach, ubraniach, lifestylu i karierze matek, często zapomina się o prawdziwej kobiecości. O tym co jest jej sednem. Podejmę więc temat kobiecości matek i kobiet oczekujących na dziecko.
Tą szeroko pojętą kobiecość nazwałam punktem V.
Co to jest PUNKT V?
Punkt V to szczęście intymne kobiety – matki. Nie raz zdarza się nam w ferworze walki ze światem rodzicielskim zapomnieć że jesteśmy kobietami. Że nasze życie intymne przeszło właśnie największą z możliwych rewolucję. Ciąża to pierwszy krok do ogromnej zmiany w relacji z partnerem – mężczyzną, poród to następny etap. Kobiety, szczególnie te świadome i szanujące swoje szczęście intymne niekiedy lękają się o tą sferę bardzo w związku z nadchodzącym macierzyństwem. Ale macierzyństwo przecież nie jest końcem życia intymnego kobiety. Może jest wręcz jej nowym początkiem?
Uważam, że temat ten idealnie wpisuje się w charakter mojego bloga, bo karmienie piersią jest jednym z najpiękniejszych aspektów kobiecości matek i nierozerwalnie jest z nią związane.
O czym będziemy tu rozmawiać i pisać?
Będą wywiady i felietony, będzie czasem frywolnie a czasem na poważnie. Będzie intymnie, bo na szczęściu intymnym matek opierać się będzie seria. Mało mówi się i pisze o prawdziwej kobiecości, a szkoda bo jest to sfera zaniedbana a niekiedy uważana za wstydliwą. Suma summarum kobiety zostają z problemami i dylematami życia intymnego w ciąży i po porodzie same. Kiedy przyznałam się na blogu, do moich problemów po porodzie związanych z blizną po episiotomi napisało do mnie wiele mam. Piszecie do mnie do tej pory i dzielicie się swoimi lękami i doświadczeniami w tej materii. Niby dla świata są to małe problemy, bo cóż to „tylko” seks, „tylko” strefa intymna, ale dla kobiety mogą być one życiowymi dramatami. A wszystko pod osłoną wstydu, bo nikt o tym głośno nie mówi. Mogę śmiało powiedzieć, że ten pierwszy mój wpis i korespondencja mailowa z Wami zainspirowały tą serię.
Będę się starała pokazać, że nasze szczęście intymne możemy odnaleźć także jako matki, bo nadal jesteśmy kobietami. Chciałabym żeby rozmowy i teksty jakie znajdą się w tej serii pokazały normalność wielu obaw i problemów matek. Chcę żebyśmy o lękach i niewiadomych nie musiały rozmawiać po ciuchu z koleżanką, na tajnych forach, a wiedzy nie szukały wśród plotek i z rumieńcem wstydu na poliku, bo nie ma się czego wstydzić.
Mam już przygotowane pierwsze artykuły do Punktu V, pierwsze wywiady, recenzje. Proszę Was też o udział w mini ankiecie (anonimowej oczywiście) dzięki której będę wiedziała jakie tematy są dla Was – matek, kobiet najbardziej interesujące.
Mam nadzieję, że cała seria będzie dla Was wsparciem i miejscem ciekawych informacji oraz otuchy, że życie intymne nie kończy się wraz z pojawieniem się drugiej kreski na teście ciążowym.
bardzo ważny dział. Chętnie poczytam 🙂
Świetna inicjatywa!
Świetny pomysł z tym działem, oby tylko kobiety chciały na ten temat dyskutować, bo z intymnością bywa różnie.
Mam nadzieję, że będzie dużo przestrzeni do rozmów, bo tutaj dziewczyny mogą być anonimowe 🙂
Może napisalabys coś o libido na poziomie – 100 przy karmiwniu? Karmię teraz drugie dziecko i jest tak samo jak przy pierwszym, tzn.totalny brak chęci na seks. Partner oczywiście tego nie rozumie. Z tego co czytałam to to chyba wina hormonów podczas karmienia.
Oj nie jesteś sama. W sumie brak chęci już od 13 miesięcy od porodu (ciągle się karmimy)
Córkę karmiłam 20 miesięcy. Odstawiłam ją dopiero w ciąży. Wtedy wszystko wróciło do normy. Końcem grudnia urodziłam drugą córkę i już widzę, że będzie ten sam problem. Seks może dla mnie nie istnieć. Znów się będziemy o to kłócić niestety.Wieczorami robię się nerwowa, bo wiem, że on pewnie będzie coś próbował a ja zupełnie nie mam ochoty.
moze to hormonów nie zmieni, ale na podniesienie libido i poprawa stanu w innych intymnych problemach, moga bardzo pomoc regularne ćwiczenia kegla, czyli mięśni dna miednicy. a mozna je robic nawet karmiąc Bobasa na dobranoc. korzyści sa ogromne i szerokie, jednym z nich to tez po pewnym czasie większa chęć na seks;)
Ojj prawda. Zupełnie brak chęci.
Pamiętam, jak czytałam ten Twój wpis, do którego odsyłasz i to zdanie o złym zszyciu po porodzie. Też tego doświadczyłam. Wtedy Twój wpis podniósł mnie na duchu, że nie tylko mnie to dotyczy i że sobie tego nie uroiłam (od mojej ginekolog usłyszałam, że „na pewno nie jest ciaśniej niż było”, ale ja byłam pewna, że nie ma racji). Chciałam nawet napisać wtedy do Ciebie i zadać takie intymne pytanie, tzn. po jakim czasie zaczęło być lepiej, bo miałam etap, że myślałam, że tak mi zostanie na zawsze i potrzebowałam, żeby ktoś mi powiedział, że będzie lepiej, ale… wstydziłam się. Pomyślałam, że mogłabym Cię urazić takim osobistym pytaniem.
Dobrze, że powstanie taki dział 🙂
miałam ten sam problem i sama sobie z nim radziłam. o pomocy od lekarza niebyłe co mowić. niby dobrze zszyta bo ładnie i co a mnie ciągnęło miesiącami nawet w toalecie. masakra ale teraz juz ok. a mówiłam położnej ze czuje ze za mocno mnie szyje…ale niby słyszałam potem ze przesadzam…
A mnie interesuje temat który nie jest za często poruszany. Co robić gdy to mężczyzna nie ma ochoty na seks? Mój juz w ciąży nie chciał, a teraz po porodzie jest jeszcze gorzej :/ mialam cc wiec nie ma tu mowy o szoku „bo zobaczył zbyt wiele”.
Witaj, sytuacja gdy mężczyzna traci ochotę na współżycie nie jest rzadka. Spotykamy się z nią w gabinetach psychologiczno-seksuologicznych coraz częściej. Podobnie jak u kobiet przyczyny są złożone i nie można podać jednej ogólnej, która pasowałaby do wszystkich przypadków. Wspominasz jednak, że zanik współżycia nastąpił jeszcze w ciąży, co skłania do zastanowienia nad tym czy przeszkadzały mu zmiany w ciele partnerki bądź może sam fakt tego, że jej rola się zmienia i zostanie ona mamą (w naszej kulturze matki są święte a nie erotyczne). Powinniście się udać na indywidualną konsultację do psychologa-seksuologa, gdyż tego typu trudności same nie mijają, a gdy trwają zbyt długo niestety niekorzystnie wpływają na całą relację. Pozdrawiam, Karolina Piotrowska
Świetny pomysł, ta sfera kobiecości rzeczywiście jest niemniej ważna niz piersi, lecz niestety prawie sie o niej nie rozmawia, a przecież jest o czym ..
Świetny pomysł 🙂 Ankietę wypełniłam i czekam z niecierpliwością na wpisy 🙂
Też uważam, że to bardzo dobry pomysł. Niestety również miałam problem ze złym zszyciem krocza. Nie widać blizny ale również poczułam się jak dziewica i było to o tyle trudne, że mój mąż również – jak doszliśmy razem rozmawiając o tym już po – na skutek stresu związanego z nową sytuacją – stracił ochotę na seks. I jak można się domyślić – moje bolesne doznania, tylko pogarszały sytuację.. Szczęśliwie udało nam się przez to przebrnąć, choć zajęło to około roku. Nam najbardziej pomogło trochę pogadanie o tym a trochę przestawienie się z napięcia – musimy, powinniśmy, już tyle czasu minęło a my jeszcze nie, na rozluźnienie i potraktowanie seksu jak zabawę, bez poczucia przymusu a z cieszeniem się sobą na luzie. Na początku było ciężko ale w końcu się udało.
Pomysł świetny, ciekawe jak to ugryziesz, bo to temat niełatwy ☺ Trzymam kciuki…
Świetny pomysł. I nie mógł przyjść dla mnie w lepszym momencie. Biegnę uzupełnić ankietę i czekam na kolejne wpisy:)
Poruszyłaś ważny temat. Mam poczucie, że w obecnej kulturze seksu i młodości obowiązkiem jest udane życie intymne kobiety, a z drugiej stronie matce nie wypada zajmować się takimi tematami. Jednak jest to ważny temat dla każdego człowieka, kobiety, matki. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na artykuły!
Jest polskie słowo „epizjotomia”, odmieniane „blizna po epizjotomii” 🙂 buziak