Rola kobiety i wychowanie dziecka trzydzieści lat temu


Za namową koleżanki Niny – Promotorki Karmienia Piersią wróciłam do tematu starych książek i zawartych w nich wytycznych. Tym razem przyjrzałam się wychowaniu dziecka, rodzinie, przywiązaniu, budowaniu relacji.

Dzisiaj cześć pierwsza, ze znanej już Wam z TEGO wpisu książki „Zdrowie kobiety” wyd. PZWL.

Przeczytałam, popatrzyłam i… wcale nie było tak źle.

„…biologiczna rola kobiety wiąże ją z rodziną bardziej niż jakiegokolwiek innego członka grupy społecznej”

„Zależnie od tego, czy w tym okresie zostaną zaspokojone i rozbudzone, czy tez zniekształcone i zahamowane pewne podstawowe potrzeby dziecka (np. potrzeba bezpieczeństwa), jego przyszła postawa w życiu może być pogodna, życzliwa, aktywna, uspołeczniona, albo – wewnętrznie skrzywiona, pełna urazów, skora do nienawiści i destrukcji, niedopasowana do rzeczywistości”

„Bliski kontakt matki z dzieckiem jest pożądany zarówno dla dziecka jak i dla matki (…) może zaważyć na całym przyszłym stosunku matki do dziecka”

„Dziecko odczuwa potrzebę troskliwości i dzięki niej rozwija się prawidłowo”

„Dziecko w tym wieku [przedszkolnym] (…)wymaga przewidującej opieki, mądrej troskliwości, zapobiegliwego pilotażu”

„Gdy rodzice odczuwają jedynie ciężar odpowiedzialności za wychowanie dziecka, nie może ono czuć się pewne siebie i szczęśliwe, ani bezpieczne.”

„Dziecko, które nigdy nie zaznało uczucia ze strony ojca (…) może wyrosnąć na człowieka niezdolnego do okazywania uczuć ojcowskich”

„[rozwój emocjonalny] znaczenie mają takie czynniki jak przede wszystkim ogólna atmosfera w domu rodzinnym, postawa męża-ojca, rodzaj opieki nad dzieckiem w czasie nieobecności rodziców (…) Wielu badaczy podkreśla pomyślne skutki pracy zawodowej matek dla funkcjonowanie rodziny i wychowania dzieci. Szczególnie dotyczy to matek, które lubią swoją racę”

„Wykształcone matki, podobnie jak ojcowie wpływają stymulująco na rozwój dziecka”

„(…) autorytet rodzicielski nie jest budowany na ślepym posłuszeństwie, opartym na zależności ekonomicznej dziecka, lecz na wzajemnym zrozumieniu, które jest trudniejsze do osiągnięcia i utrzymania”

„Pasy i rzemienie, jako metoda wychowawcza są mało skuteczne”

„Autorytet rodzicielski staje się funkcją cech i wartości osobowych oraz wyrazem umiejętności wychowawczych, adresowanych do dziecka, jako młodszego partnera, nie zaś odbiorcy rozkazów.”

„Wymaganie bezwzględnego posłuszeństwa i spełniania poleceń bez tłumaczenia ich treści, a w razie oporu karanie, jest łatwiejsze tylko pozornie”

„Coraz częściej rodzice podchodzą po partnersku do wychowania dzieci. (…) Młodzi ojcowie zajmują się dzieckiem zamiennie z matkami.  (…) Jest to bardzo pomyślny kierunek przemian. „

„Wiedza i kultura wychowawcza młodych matek i ojców jest raczej niska, przy czym nie ma to wpływu n a cenzus naukowy rodziców (…) Matki i ojcowie są przekonani, że ich wiedza pedagogiczna rozwija się równolegle z rozwojem dziecka i że w wychowaniu liczy się tylko praktyka (…) Na ogół nie zwraca się uwagi na rozwój psychiczny dziecka (…) uważając obowiązek za spełniony, jeśli dziecko jest syte, myte i wietrzone”

 

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

7 komentarzy

  • Gosia
    23 listopada 2015 at 15:42

    A moja mama zawsze mnie przytulała, całowała i pokazywała jak bardzo kocha, więc myślę, że wtedy tak samo jak dzisiaj byli rodzice o różnych stylach wychowawczych. Tylko piersią mama mnie nie karmiła, bo jej wmówiono, że ma słaby pokarm. Ale wtedy chyba wszystkim tak mówiono, bo teściowa też nie karmiła ze względu na chudy pokarm. I większość koleżanek mamy rezygnowało z karmienia, właśnie przez taki przekaz.
    Moja mama skomentowała, że kiedyś było łatwiej. Była jedna wytyczna dotycząca wychowywania dzieci i wszyscy się tego trzymali. Dzisiaj mamy zalew informacji, opinii i przeróżnych badań na temat wychowywania i czasami można się w tym wszystkim pogubić. Oczywiście to, że było łatwiej kiedyś dokonywać wyborów wcale nie znaczy, że te wybory były lepsze 🙂
    Ciekawe co z nam współczesnych poradników będzie się wydawało dziwne bądź śmieszne za 30 lat… 🙂

  • Agata
    5 lutego 2015 at 16:25

    Muszę u teściowej poszukać książki jaką ona dostała tuż przed zostaniem mamą (28 lat temu). Tam były kwiatki takie by dziecku kilkutygodniowemu zacząć wprowadzać soki z cytrusów bo mleko matki nie zawiera witaminy c. 😀 Autentyk. Więcej nie pamiętam ale było tego sporo.

  • moniowiec
    28 stycznia 2015 at 15:51

    Niestety z opowiadań nauczycieli i własnych doświadczeń widzę, ze wielu rodziców nadal hoduje dzieci a nie wychowuje…

  • Angelika
    28 stycznia 2015 at 13:38

    Całkiem mądre te wytyczne 🙂 Tylko wydaje mi się, że raczej nie były zbyt popularne, skoro większość rodziców wychowywało właśnie tak, jak w ostatnim cytacie plus oczywiście kindersztuba i pas.

  • klaudia
    28 stycznia 2015 at 08:27

    Ostatni cytat cos mi mówi… Tak mnie wlasnie rodzicie” wychowywali” . Nie pamiętam slow „kocham cie” przytulania, calowania, rozmów. Jak juz to prędzej awantury, a jak cos pisnelam to leciały słowa: „ważne ze masz co jesc, ze masz dach nad głową, masz książki sos szkoły, masz co na siebie włożyć itp. Byl tez pas, bo rodzice uwazali ta metodę wychowania za najlepsza… No i teraz zalozylam swoja rodzinę i nie potrafię radzić sobie z emicjami, krzycze, zamiast rozmawiac. Ehhh

  • GiaModern
    28 stycznia 2015 at 06:17

    ” (…) syte,myte i wiertrzone.” – i jest OK.
    Poraziła mnie ta fraza…
    …ale za to teraz łatwiej mi zrozumieć moich rodziców.
    Pozdrawiam 🙂

  • Magda
    28 stycznia 2015 at 01:07

    Cytaty świetne, ten o rzemieniach warty zapamiętania 😉
    Ale lubię, gdy obok są Twoje komentarze 🙂

Comments are closed here.