Dziecko karmione piersią idzie do żłobka (przedszkola)


Karmisz piersią w przedszkolu/żłobku przed/po zajęciach. A tu jak nie wyskoczy jedna ciocia z drugą, jak nie wyjdzie pani psycholog i dawaj matkę opieprzać!

 

Proszę nie karmić przed wejściem do żłobka – to upośledza samodzielność

Proszę nie karmić w ogóle, takie duże dziecko już z tego nie korzysta

Proszę nie karmić, bo on za cyckiem tu płacze (Ciocie wiedzą, za czym płacze nawet niemówiące niemowlę – magia!)

Proszę nie karmić, bo on nie chce zupy jeść bla bla bla….

 

Dzisiaj wpis dla tych z was, które już to usłyszały. Wpis dla tych z was, które jeszcze to usłyszą. Dla tych, którym przedszkolanka lub opiekunka w żłobku będzie chciała udowodnić, że mama krzywdzi dziecko cyckiem i że to przez piersi ono płacze na rozstaniu i przez piersi nie adaptuje się dobrze w przedszkolu czy żłobku.

Nie prawda.

 

Dużym problemem jest to, że jak już taka opiekunka widzi karmienie dziecka PIERSIĄ to od razu wszystko zrzuci na mleko mamy i waszą więź. Niestety, często już nie będzie szukała innego powodu problemów dziecka. Zaburzenia mowy, płacz, słaby apetyt wszystko będzie związane z karmienie piersią.

 

Dlatego zdradzę wam teraz wielką tajemnicę laktacji!

 

Dzieci w przedszkolach i żłobkach miewają lepsze i gorsze dni. Tak jak każdy z nas. Czasem idziemy do pracy jak na skrzydłach, czasem zaciągamy kołdrę na głowę i mruczymy:

– Czemu dzisiaj nie jest sobota?!

Spójrzcie  na dzieci – nie przez pryzmat karmienia. Spójrzcie na inne dzieci w waszych przedszkolach, spójrzcie na dzieci siostry albo koleżanki, spójrzcie na dzieci z internetów.

 

Zobaczycie, że dzieci miewają problemy z adaptacją, z jedzeniem w przedszkolu, z pożegnaniem się z mamą rano. Wszystkie – nieważne czy na piersi czy na butelce czy na schabowym.

 

Bo dzieci to ludzie, a ludzie mają różne emocje i różne humory. Bo takie reakcje u dzieci w placówkach opiekuńczych zdarzają się zawsze! Dzieci nie jedzą, bo im nie smakowało dzień wcześniej, albo nie lubią buraka i już, a czasem jedzenie w przedszkolu po prostu jest ohydne po tym jak się zaznało jaglanki z rodzynkami robionej przez mamę. Dzieci płaczą, bo jest im smutno, że mama sobie idzie a nie, dlatego, że nie zostawia cycusia.

 

Jakiś czas temu napisała do mnie czytelniczka – mama półtoraroczniaka. Odstawiała dziecko, bo miało lepiej się zaadaptować w przedszkolu dzięki temu zabiegowi. Próbowałam ją namówić na wytrzymanie przedszkolnych uwag i kontynuowanie karmienia. Przecież nawet względy zdrowotne u takiego malucha mają znacznie. Nie udało się. Kilka dni temu napisała ponownie, że jej dziecko nie miało problemów z piersią tylko z integracją sensoryczną. Była wściekła, na przedszkolanki i na panią psycholog w przedszkolu.

 

„…dopiero teraz zrozumiałam, że pozwoliłam ingerować w sferę, do której ona nie miała prawa wstępu (…) jestem na siebie zła. Napisz o tym, żeby uprzedzić inne mamy!”  Więc jak dzień później znów moja kolejna czytelniczka zmagała się z takim problemem postanowiłam dłużej nie milczeć.

 

Pani przedszkolanka nie może Wam mówić czy macie karmić dziecko piersią czy butelką, czy całować na do widzenia, czy przytulać i ile to ma trwać.

Pięknie napisała o tym Agnieszka Stein na swoim blogu:

„Więc jeżeli w systemie wartości rodziców nie mieści się to, że ktoś odrywa od nich dziecko na siłę, że dziecko jest okłamywane, że jest zawstydzane i krytykowane za to, że tęskni, to nikt nie ma prawa tego od nich oczekiwać. A zwłaszcza nie ma prawa tego wymagać nikt, komu rodzice płacą za opiekę nad dzieckiem (dotyczy to także tych miejsc, gdzie rodzic płaci za opiekę częściowo przez to, że płaci podatki).”

 

Kiedy słyszę, że dziecko nie chce się rozstać z mamą, bo ona ma piersi to myślę sobie, że ojciec też czasem odprowadza dziecko i też ono czasem mu płacze, a on nie ma przecież piersi mlecznych! To, za czym ono wtedy płacze?
Badania naukowe pokazują ze dzieci karmione piersią świetnie radzą sobie z budowaniem niezależności oraz świetnie odnajdują się w społeczeństwie. Więcej na ten temat z linkami można poczytać TUTAJ.

 

Temat powraca jak bumerang w Waszych mailach w pytaniach. Co zrobić, jeżeli nagle słyszycie w szatni przedszkola, że to przeszkadza, że dziecko przez tą pierś jest takie i owakie?

 

Jest kilka wyjść.

 

Przytakiwać i robić swoje. Nie mówić, że karmicie.

To całkiem zgrabne rozwiązanie, ja je stosuję. Od kiedy powiedziałam pani psycholog, że już nie karmię to od razu skończyły się problemy np. z mową.

 

Albo można odpowiedzieć kulturalnie i rzeczowo:

Podjęłam decyzję o karmieniu i nie będę jej zmieniać. – Krótka piłka ucinamy dyskusję.

Najnowsza wiedza z tego zakresu mówi o karmieniu minimum dwa lata, a nawet dłużej i podjęłam decyzję, że będę tak karmić.

Wiedza, jaką posiadam od specjalistów/z badań jednoznacznie mówi, że karmienie piersią wpływa pozytywnie na budowanie więzi z matką i stosunków społecznych i będę karmić dziecko piersią

 

Albo można, wprost, że nie życzysz sobie uwag, co do  swojego karmienia.

 

Ja chciałam Wam życzyć mnóstwo wytrwałości, bo niestety bywa ciężko. Na pociechę powiem, że są żłobki i przedszkola, które w piersi mamy nie ingerują, a nawet wspierają i pomagają.

 

do poczytania:

https://dobrarelacja.pl/przedszkolaczek/

https://agnieszkastein.pl/o-wladzy-i-o-adaptacji/

Breastfeeding Past Infancy: References

 

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

54 komentarze

  • Kasia
    5 sierpnia 2019 at 14:44

    Hej, jestem mama 16-miesięcznej cyckoholiczki?nie wrzesniu zaczynam pracę, a mala ma już miejsce na żłobku. W dzień zasypia i spi przez całą drzemke z piersią w buzi, każda.proba wyciągnięcia konczy sie płaczem i pobudka. Wieczorem również to samo, ale po jakimś czasie mogę wyjąć pierś i sie nie obudzi, jednak po okolo 1,5-2,5h zaczyna plakac przez sen i szuka piersi (spi ze mna w jednym lozku) a kiedy ja dostanie, pociągnie chwile, wypuści i dalej spi i tak jest kilka a nawet kilkanascie razy w ciągu nocy. Pomóżcie bo nie wiem co z nią zrobic, nie chce w nowej pracy wygladac jak zombie i nie chce tez jej tak drastycznie odciac od piersi. Boję się tego zasypiania w żłobku i jak sobie poradzi 8h bez mamy i cycusia? z góry dziekuje za każdą radę☺

  • Kasia
    5 sierpnia 2019 at 14:35

    Witam? od wrzesnia zaczynam pracę, mam 16-misieczna cyckoholiczke.. W.dzien zasypia i spi z piersią w buzi, od czy do czasu pociągnie i tak non stop.. kiedy próbuje wyjąć pierś odrazu sie budzi i płacze i koniec drzemki. Wieczorem jest to samo, jednak po okolo 20 minutach zasypia twardo i mogę wyjąć pierś, ale za jakis czas zaczyna płakać przez sen i szuka piersi, jak ja dostanie to spi ale znowu z piersią w buzi i tak jest kilka a nawet kilkanascie razy w nocy? od wrzesnia ma isc do żłobka i baaardzo sie tego obawiam.. mala jest strasznie do mnie przywiązana. W dzień tez sobie podjada cycusia kilka razy, jak tylko usiądę to zaraz jest na kolanach i szuka cycusia. Nie wiem co mam robic, boję się jej tego zasypiania i jak da sobie radę 8h bez mamy i cyca. Pomóżcie dziewczyny.. bo nie chce wyglądać w nowej pracy jak zombie, bo nieprzespanych nocach? z góry dziękuję za każdą radę☺

  • Ola
    5 lipca 2019 at 12:16

    Hafija,

    Po raz kolejny ratujesz mi zycie. Mój syn od tygodnia chodzi do żłobka, dziś skonczyl rok. Na razie ciezko jest mu się zaadaptować, oczywiście byłam pewna, ze to przez tęsknotę za piersią (tak, w domu czesto się przystawia i zasypia również tylko przy piersi). Zdążyłam już sama sobie nawrzucać, ze jestem mamą do niczego, bo dla niego byłoby lepiej, gdybym miała wiecej odwagi i przed żłobkiem odstawiła od piersi.
    W żłobku panie nie maja nic do kp, ale dziś zostałam poproszona o przyniesienie w pon mleka i butli, to ma podobno pomoc mu wyciszyć się przed snem. Mój syn nigdy nie pił z butli, uważam, ze to słaby pomysł uczyć go tego teraz jak ma rok. Czy to ma sens, żeby przynieść mleko i żeby je wypił np z butelki ze słomka? Jakoś nie wydaje mi się, żeby to rozwiązało problem. Prosze o jakaś rade, podpowiedz, co robic. Może jednak nic, tylko czekac aż się sam zaadaptuje?

    Pozdrawiam
    Przepraszam za brak polskich znaków, nie lubie tak pisac, ale pisze jedna ręka, na drugiej spi maluch (tak, tak, czytałam niedawny post o wpływie maminego surfowania na spanie malucha…) ?

  • Zuzanna
    14 grudnia 2018 at 21:17

    Dziekuje za artykul. Nie bede juz sie wiecej stresować zasypianiem w żłobku i dalej bede swoja Core usypiac na cycu. Jakos to bedzie

  • Marika
    20 sierpnia 2018 at 15:16

    Dwa miesiące temu mieliśmy taką koszmarną sytuację. Mąż w szpitalu w stanie ciężkim. Poprosiłam moją mamę, żeby przyjechała i zajęła się 8 miesięcznym dzieckiem. Ile ja się nasłuchałam. Że ja powinnam mu zupę dawać, że ja powinnam go od piersi odstawiać. Że tak nie można. Że mogę sobie karmić, ale najpierw mam go zupą i mięsem nakarmić a moim mlekiem to potem, jako dodatek. Mój syn nie jadł prawie nic oprócz piersi (później się okazało, że przez nadwrażliwość w jamie ustnej). Przerażające co od niej usłyszałam, gdy z moim mężem było bardzo źle: powiedziała, że gdyby nie to, że go piersią karmię to oni by mi go wzięli do siebie, odchowali i oddali w wieku trzech lat. W niedzieli wieczorem do siebie zabrali, w piątek wieczorem odwieźli. Aż do dziś nie wiem jak się do tego odnieść. Skąd w ludziach taka niechęć, taki strach przed karmieniem piersią? W czym im to zagraża? Jakie granice to przekracza w ich świecie?
    Teraz 11 miesięcznego smyka oddaję pod opiekę do żłobka. Mały lepiej je, poradziliśmy sobie prawie zupełnie z nadwrażliwością. Martwię się, pewnie jak każda mama, czy będzie mu tam dobrze, czy nie będzie głodny i czy ogólnie da sobie radę…

  • Tynula
    24 sierpnia 2017 at 21:24

    Moja córcia skończy wkrótce 2 lata. Nadal się karmimy. Rok temu rozpoczęła przygodę ze zlobkiem. Bardzo szybko się zaadaptowala, praktycznie bez płaczu i żalu, a to ja ją odprowadzalam. Szybko nauczyła się zasypiać samodzielnie, mimo że w domu ze mną nadal tylko przy piersi usypia. Do niedawna odbierając ją jeszcze w zlobku dawałam jej pierś. Od kilku dni jest „cycy w domu?” Mając zaufanie do siebie i dziecka oraz wiarę w to, że jest to najlepsze, co możemy zrobić, wszystko przychodzi jakoś tak łatwo. Życzę wszystkim mamom i ich pociechom takich doświadczeń 🙂

  • Magda
    24 sierpnia 2017 at 09:53

    My chodzimy do zlobka pierwszy miesiąc, dzieć 16msc ma. Oczywiście nadal sie karmimy, co wywolalo skwaszenie i zdziwienie pań w zlobku. Wiec na 30cioro dzieci jestesmy jedyni. Albo inne mamy sie nie przyznaja;)
    Zalozylam sobie.ze bede karmic kiedy bobul pójdzie do zloba bo pomoże mu to, ochroni przed chorobami. Niestety u nas nie zadziałało, w ciagu 3tygodni juz dwa razy byl chory(wczesniej nie chorowal w ogóle) A odkad chodzi do zlobka je tak czesto jak niemowlak. No ale bedziemy sie.karmic jeszcze dlugo. Nie chce wiedziec jak czesto by chorowal bez piersi haha

  • Magda
    5 sierpnia 2017 at 08:09

    Hej, mam pytanie poniekąd związane z tym tematem. Moja c9-miesięczna córeczka idzie na początku września do żłobka. Do tej pory nie zasypia „samodzielnie ” tylko przy piersi, w wozku, chuście, aucie. Martwię się jak sobie tam poradzi. Czy wiesz jak wychowawcy radzą sobie z takimi przypadkami w zlobku? Pocieszam sie, ze mój przypadek nie jest odosobniony i jest wiecej takich dzieci :)jak myślisz, czy powinam oduczyć Ją usypiania prxy piersi czy panie poradzą sobie z tym przypadkiem?

  • Renata
    30 listopada 2016 at 19:22

    Dziękuję za ten artykuł, ale również za komentarze pod nim 🙂
    Dzięki czytelniczkom, które podzieliły się swoimi doświadczeniami, zrozumiałam, że nie my jedyni śpimy z naszym szkrabem, a właściwie szkrab z nami, że nie tylko moja córa usypia przy mnie jak dam Jej pierś, a przy mężu bez piersi jakoś potrafi 😉
    I dzięki Wam jest mi lżej i jakoś tak raźniej 🙂
    Pozdrawiam Wszystkie Mamy 🙂

  • Ela
    18 września 2016 at 22:26

    Nie doszłam jeszcze do końca artykułu, a już chce mi się płakać. Bo moje karmione piersią dwuletnie dziecko nie zaadaptowało się w żłobku. Bo dostaliśmy polecenie konsultacji z psychologiem. Bo pani psycholog powiedziała, że przez karmienie mój syn ma utrudniony start w grupie, że karmieniem uwiązuję go emocjonalnie przy sobie (to moja interpretacja jej, byc może trochę innych, słow), że sam to się już nie odstawi itd. Bo jej z mężem uwierzyliśmy. Bo kilka godzin temu usiadłam na dyżurze nocnym w pracy do komputera, wpisując hasło „jak odstawić od piersi dwulatka”. Chce mi się płakać też ze szczęścia, że internet czasem mądrzejszy ode mnie, podsunął mi forum o długim karmieniu piersią i oczywiście Twojego bloga. I zastanowię się kilka razy zanim wcielę plan „radykalnego odstawienia od piersi”, planu koniecznego- bo tylko wtedy dziecko się usamodzielni i zyska pewność siebie i „z dzidzi zrobi się mały chłopiec”…… I chce mi się płakać bo dopiero za kilkanaście godzin będę mogła się przytulić do stęsknionego za maminym cycusiem ciałka…

    • Aga
      1 września 2017 at 20:49

      Dobry nauczyciel poradzi sobie z maluszkiem. Maluch tęskni za mamą, to oczywiste, ale uważam, że jeśli do tych nowości, związanych z pójściem do żłobka, dołoży się odstawianie, może być o wiele gorzej. Życzę wytrwałości ! 🙂

  • Kasia
    30 sierpnia 2016 at 21:07

    Moj synek (14 m-cy) od 3 tygodni chodzi do zlobka. Juz na wstepie „wygadalam sie,” ze karmie, bo obawialam sie problemow z zasypianiem po obiedzie – w domu drzemka tylko przy piersi. Ku mojemu zaskoczeniu w przedszkolu wystarcza mu spiewanie i glaskanie do snu, a w domu dalej po staremu 😉 I paniom to naturalnie nie przeszkadza, a adaptacja minela jak do tej pory bez problemow poza tym tesknym spojrzeniem, kiedy mama wychodzi 😀

  • Katarzyna
    30 sierpnia 2016 at 16:50

    moj roczny synek za tydzien idzie do zlobka. i jest cycoholikiem 😛 obawiam sie jak to bedzie……

  • Paula
    30 sierpnia 2016 at 09:37

    28 lat temu mam dała mnie do żłobka, karmiła i zakazała podawać inne mleko. Oczywiście jedna pani mądrzejsza po kryjomu chciała mnie napoić krowim, bo inne dzieci dostawaly i po co brudzic dwa garnki. Podobno urządziłam im takie harakiri, że od 9 rano do 16 wyłam. To był pierwszy i ostatni raz kiedy próbowaly coś takiego zrobić. Dodam jeszcze że dziś zbliżam się do 20 i jeszcze nigdy w życiu nie wypiłam krowiego mleka, kakao, jogurtu i zęby mam w całości (wszystkie), kości zdrowe. Moje dzieci również kp, zero krowiego mleka (przypadek podobny teściowa próbowała wcisnac synkowi kakao i afera)

  • Ania
    30 sierpnia 2016 at 09:10

    Mój maluch idzie dopiero w lutym, ale rozmawiałam z dyrektorką mojego żłobka i ona karmiła dwa lata. W dodatku polecał jej długie karmienie lekarz, gdyż mały był alergikiem. Super ?! Nie nastawiam się więc na problemy.

  • Ela
    30 sierpnia 2016 at 08:38

    Mój synek dwa tygodnie temu, w wieku 20,5 miesięcy, zaczął przedszkole. Wciąż jest karmiony piersią na żądanie. Miałam ogromne obawy, jak on zniesie rozłąkę nie tylko ze mną, ale i z „mleczkiem”. Na razie ciągle ciężko mu się zaadaptować, ale uważam, że to nie zależy tylko od karmienia, lecz i od charakteru dziecka. Nie jest jedynym, który płacze, gdy mama wychodzi, a tylko on jest karmiony piersią (przynajmniej w przedszkolu). Dostaje mleczko na kanapie w szatni, potem jeszcze w salce też sobie dojada. Stara się robić to jak najdłużej, bo już się zorientował, że jak skończy, to ja wyjdę i go zostawię. Gdy przychodzę go odebrać po drzemce i po lunchu, od razu mnie zaciąga na kanapę i nadrabia mleczne zaległości. W domu po południu też mu daję na żądanie tyle, ile potrzebuje. Bo wiem, że to nie tylko mleko, ale ważne jest dla niego poczucie bezpieczeństwa i przytulanie się do mamy. Mam nadzieję, że w końcu będzie łatwiej nam się rozstawać rankami w przedszkolu, ale nie wiążę tego absolutnie z tym, że jest „na piersi”.

  • Małgosia
    18 stycznia 2016 at 12:11

    Ja mam na szczęście pozytywne doświadczenie ze żłobkiem. Karmimy się 2,5 roku i córka nie dostaje mleka krowiego. W żłobku również. Panie chwalą Manię codziennie. Pięknie je samodzielnie, jest towarzyska, otwarta. Zawsze chętna do zabawy. Mimo, że w domu zasypia tylko przy piersi w żłobku po prostu kładzie się na materacu i zasypia. Pochwałom czasem nie ma końca. Od września czeka nas przedszkole. Zobaczymy co tam nas spotka 🙂

  • Pati
    15 lutego 2015 at 21:59

    Mój syn ma 20 m-cy i chodzi do przedszkola od kiedy miał 7 m-cy. Karmie Go, gdy mam przerwę w pracy, bo mam takie szczęście, ze jest to przedszkole zakładowe. Nikt do tej pory nie zwrócił mi uwagi dotyczącej mojego karmienia, ale pare dni temu kierowniczka zażartowała, ze chyba wkrótce przestane to robić. Powiedziałam, ze tak, gdy przejdzie do następnej grupy (dwu i trzylatków), ale karmić i tak dalej będę. Trochę przykro mi sie zrobiło, bo jestem dumna z siebie i syna, ze tak dobrze nam idzie i jest miedzy nami specjalna wiez. Mieszkamy w Anglii i tutaj promują karmienie piersią, wiec ta kierowniczka powinna podawać mnie jako przykład i zachęcać inne mamy do odwiedzania swoich dzieci, żeby kontynuować naturalne karmienie. Niestety niewiele kobiet karmi piersią, wola sztuczna mieszankę, a dzieci nawet nie wiedza po co sa piersi, zawsze mam gromadkę wokół, gdy karmie syna i wpatrują sie w to dziwne zjawisko 🙂 Życzę wszystkim Mamom wiary w siebie i zaufania we własna intuicje!

  • K
    8 lutego 2015 at 09:49

    To ja się wpiszę z kolei z obserwacjami pozytywnymi – żłobki moich córek nigdy negatywnie nie komentowaly decyzji o karmieniu; dwie placówki wyedukowałam też w kwestii przechowywania i podawania mleka odciągniętego – i też nie był to problem. Teraz z kolei przy 2,5 latce czuję od czasu do czasu zainteresowanie, no ale fajnie, wyobrażam sobie, że panie mogą się za często z kp starszakami nie spotykać, więc jeśli je to interesuje – niech mają okazję dowiedzieć się czego chcą. Zdziwione / zszokowane / speszone spojrzenia jak już to odbierałam od innych rodziców. lekki foch w porywach też – ale well, no nic nie poradzę na to, że ich dzieci się dowiadują, że moja córka pija moje mleko; ja nie wnikam w ich wybory żywieniowo-wychowawcze i w razie potrzeby Młodej wytłumaczę, że my wybieramy inaczej.

  • Emka
    5 lutego 2015 at 21:38

    A u mnie odwrotnie… prawdziwe koncerty właśnie za cyckiem.

    Ponieważ moje dziecko jest nieskore do mówienia (21 miesięcy) nauczyłam go umownego znaku, kiedy chce pierś. I zna go cała rodzina i panie przedszkolanki również.
    I w tygodniu urządził w żłobku dwugodzinny koncert za cyckiem pokazując na migi co chce. Dał im popalić bo niczym nie chciał dać uspokoić się. 😉
    Tyle, że nigdy od przedszkolanek nie usłyszałam, że powinnam przestać karmić, jak karmimy się (czyli codziennie gdy go odbieram) uśmiechają się do nas.

  • Gos
    4 lutego 2015 at 16:52

    No właśnie u nas drugi dzień odstawiania od piersi…Jestem w ciąży a Mała jadla 17 mcy…Jeju jakie to trudne…Od Pani w żłobku tez właśnie dzis uslyszalam ze to najwyzszy czas i ze ona już rozumie dlaczego córcia taka nie w humorze dziś…

  • igulinek
    28 stycznia 2015 at 09:17

    O tym ze chce i bede karmic piersia wiedzialam juz przed zajsciem w ciaze. Uparlam sie i juz ;-). Synka karmilam 16mc i pewnie karmilabym dalej ale niestety musielismy zakonczyc ta wspaniala przygode poniewaz spodziewam sie drugiego dzieciątka:-). W czasie tych kilkunastu miesiecy karmienia spotkalam się raczej tylko z negatywnymi wypowiedziami na temat karmienia. Nie wiem skad kobiety czerpia te wiedze ale wiekszych bzdur nie slyszalam, np. karmienie po 6 mc to tylko przyzwyczajenie i nie ma sensu bo mleko nie ma wtedy juz żadnych wartosci. Hmmm, zepsulo się czy co?;-). Albo teksty w stylu po co sie meczysz z tym karmieniem przecież w sklepach jest tyle mieszanek, dajesz butle i po klopocie. Meczysz? Ale czym? Kiedy jednak trafilismy do szpitala dzieciecego z zapaleniem pluc u Synka i pielegniarki zaczely mnie uświadamiać jakie to karmienie piersia dziecka w wieku 15mc jest niepotrzebne i ze tylko uzaleznia dziecko od matki poprzez wytworzenie silnej wiezi emocjonalnej to juz myslalam ze wybuchne. W tym miejscu nie spodziewalam sie uslyszec wiekszych bredni.
    Drugie dziecko tez bede karmic piersia czy sie to komus podoba czy nie :-). Taka jest moja decyzja i nikomu nic do tego.
    Pozdrawiam

  • ewa
    25 stycznia 2015 at 08:12

    mój synek we wrześniu idzie do przedszkola i teściowa zaczęła mi doradzać odstawianie go od piersi, bo dzieci będą się śmiały z niego, że „taki duży”, a nadal pije z piersi mleko…

    • Hafija
      25 stycznia 2015 at 09:47

      O szlag !

    • PedaGorzka
      4 marca 2015 at 19:12

      Moje przedszkolaki nie raz widziały koleżankę KP przez mamę w szatni na pożegnanie albo na przywitanie i NIGDY nawet nie zapytały! Myślałam, że chociaż sobie temat „przerobią” na lalach-niemowalakach, ale skąd! Najwyraźniej to dla nich naturalne, że dają rodzicom na pożegnanie buziaka, a koleżanka dostaje „cycy”. 🙂

  • GiaModern
    24 stycznia 2015 at 16:34

    Oj, to ja i Adaś chyba mieliśmy szczęście co do żłobka.
    Tylko przez jakieś 3 dni na początku było trochę popłakiwania…teraz już wszystko OK.
    Poszedł do żłobka jak miał 20 miesięcy…i jedyną moją obawą były drzemki …. hmmm…w domu zasypia przy piersi ( czasem zdarza mu się, że wystarczy przytulić pierś 😉 ).
    Obyło się bez jakiś kłopotów.
    Po dłuższej chorobie ( 3 tyg. ) miał malutki kryzys ( 🙂 ) , ale na drugi dzień przypomniał sobie, że lubi żłobek …
    Panie w żłobku nie robiły problemów/zdziwionych min/wykładów , aby już przestać kp… chyba tak fajnie trafiliśmy 🙂
    Musi być małemu w żłobku dobrze, bo nawet przeskoczył z 2 gr (wiekowej) do 4 (!)…
    I nadal będziemy KP! 🙂

  • Mama Paulina
    24 stycznia 2015 at 12:30

    Smutne, że czasem lepiej nie mówić, że się karmi kiedy powinno być zupełnie odwrotnie…

    Przepraszam, że tak nie na temat, ale właśnie sobotnio przeglądałam nagłówki Pudelka (tak tak, wiem że to straszne marnowanie czasu 😉 ) i moim oczom ukazał się taki artykuł! a może raczej „artykuł” 🙂 mam nadzieję, że pan polityk tylko żartuje…
    https://www.pudelek.tv/video/Kalisz-o-byciu-ojcem-KARMIE-mlekiem-miksturkami-7819/

    • Gosia
      24 stycznia 2015 at 20:45

      Straszne, a potem dziecko będzie wyglądało jak on – otyły, z trzema podbródami… I jeszcze jaki dumny z tego…

  • moniowiec
    24 stycznia 2015 at 10:54

    Tak, są takie żłobki. Nie karmiłam tak długo, by przedszkole zahaczyć, ale w żadnym żłobku nikt na mnie nie patrzył krzywo. Nie wiem ile tu zależy od ludzi, a ile od faktu, że były to żłbki prywatne.

    • Hafija
      24 stycznia 2015 at 11:29

      Myślę, że ze żłobkiem jest mniejszy problem. Przedszkole to juz przecież DUŻE dzieci 🙂

  • Ola
    24 stycznia 2015 at 01:07

    Córka poszła do żłobka gdy miała 14,5mc. Była i jest karmiona naturalnie.adaptację przeszła bez problemu,prawie bez łez.nawiązała fantastyczną więź z opiekunami,uwielbia chodzić do żłobka.nawet po długich nieobecnościach nie ma łez,tylko radość i pędzi do sali

    • Aneta
      24 stycznia 2015 at 07:58

      Moja córa identycznie 🙂

  • Magda
    23 stycznia 2015 at 23:03

    O, i jeszcze to. Właśnie tworzę swój post o takich ingerencjach. Ja z kolei spotykam się jako logopeda z inną sytuacją – często słyszę pytania mam „jak długo można karmić piersią” – i nie znajduję powodu, dla którego miałabym komuś autorytatywnie odpowiedzieć „rok i koniec, bo będzie seplenił” (mam wrażenie, że tego oczekują). Ewentualnie inne wyczytają taką poradę gdzieś w sieci i piszą, że logopedzi się wtrącają (no i racja, tylko zły piar mi robią ;)).

  • MatkaDzika
    23 stycznia 2015 at 22:12

    Po pierwszym dniu w żłobku zapytałam panie czy był problem z synem z zasypianiem i zjedzeniem. Zdziwione odpowiedziały że wszystko ok i spytały czemu oto pytam. Wytłumaczyłam że nadal karmię piersią i w domu usypia wyłącznie na piersi. Jedyne co to od razu się zorientowały że zakończyliśmy karmienie bo zaczął zjadać swój obiadek i podjadać kolegom 🙂

  • ela.dzi
    23 stycznia 2015 at 22:03

    A ja z kolei mam pozytywne odczucia odnośnie żłobka syna. Przy odbieraniu na poczatku, gdy maly jak tylko mnie zobaczył i rzucił do piersi, to panie udostępniły mi salę, żebym mogła w spokoju go nakarmić. W ogóle śmialy się, że ciagnie je za dekolt 😀

  • Aneta
    23 stycznia 2015 at 21:58

    Ja mam zupełnie inne doświadczenia 🙂 Córka od października chodzi do żłobka i na dzień dobry powiedziałam o moich obawach, typu zasypianie, uspokojenie, itp.. Pani w żłobku odpowiedziała mi żebym nie odstawiała teraz córki, bo za dużo byłoby zmian na raz w jej życiu i że w ogóle mogę przynosić odciągnięte mleczko to podadzą jej np. przed drzemką żeby miała namiastkę mamy 🙂
    Nie wiem czy mam szczęście jeśli chodzi o kp czy po prostu trafiam na takich ludzi na swojej drodze mlecznej 🙂 Czego wszystkim mamom życzę 🙂

  • maffka
    23 stycznia 2015 at 21:57

    Hania w żłobku od 7 msc życia. Teraz ma prawie 12 nadal karmię i będę aż jej sie znudzi.
    W żłobku Panie bardzo się dziwiły ale tak bardzo pozytywnie, że karmię bo nie mają żadnego dziecka piersiowego.
    Kibicują nam i słyszę od nich, że to najlepsze co mogę jej dać jak wraca do domu 🙂 No to daję 🙂

    • Hafija
      23 stycznia 2015 at 22:00

      ” nie mają żadnego dziecka piersiowego.” OMG :O

  • m_ysz_ka
    23 stycznia 2015 at 21:46

    Ja mam jeszcze piękną odpowiedź: „w mojej rodzinie było dużo przypadków raka piersi. Długie karmienie zmniejsza prawdopodbieństwo, że ja też zachoruję, więc będę karmić najdłużej jak się da”. Wiesz jak to zamyka usta? Lepiej niż całe tłumaczenie, że to dla dziecka dobre 🙂 Jakby w tym akurat przypadku moje zdrowie było ważniejsze niż jego – przedziwne… No i smutne trochę jak mnie karmienie piersią uczy kłamać…

    Ale wracając do tematu 🙂
    W żłobku powiedzieli nam, że mamy stopniowo (to było trzy miesiące przed wrześniem) odstawiać dziecko w dzień. Tak żeby się nauczyło, że w dzień nie ma mleka. Uznałam, że to niewykonalne i olałam. A we wrześniu oczywiście panie mówiły mi, że szarpał im bluzki. Jedna taka była co mówiła, że dręczę dziecko, ale większość nie widziała w tym problemu. I wcale nie był tym najtrudniej adoptującym się dzieckiem w grupie. Przy pierwszej próbie pozostawienia go samego razem z grupką innych dzieci wrócił jako ostatni i z informacją, że zjadł jabłko. A dzieci butelkowe oddawali po 5 minutach. Naprawdę nie ma reguły.
    W przedszkolu nic nie mówiłam. Ze dwa razy na samym początku dostał mleko w szatni, dyskretnie, nikt nie widział. A on od razu zrobił się weselszy. W ogóle nie było problemów z adaptacją. Zdarzają się gorsze dni, ale sporadycznie i fajnie sobie z nimi radzimy. Tylko jedno ale: pani logopedka. Mój mąż od razu jej wygadał. I się zaczęło, że pora odstawić. Jak powiedziałam, że nie ma badań, że dkp źle wpływa na mowę to zmieniła troszkę front. Ale i tak zostało zalecenie „odstawić na wszelki wypadek bo to tylko przytulanie”. Nie będę korzystać z zalecenia, najwyżej skłamię. Bo to jest nadal wg mnie niewykonalne 😉
    W każdym razie moje karmione piersią, śpiące wspólnie, mega przywiązane dziecko, w domu zasypiające nadal tylko przy piersi (3,5 roku) doskonale się zaadoptowało, nie dłużej, nie trudniej niż dzieci butelkowe. Ze spaniem też problemu nie było. A co więcej moje dziecko odbierane, kiedy na początku jeszcze czasem płakało przytulone natychmiast się uspokajało. A bywały dzieci, które chlipały i trząsły się jeszcze długo później w szatni. Dla mnie to najlepszy dowód, że mocna więź pomaga, a nie przeszkadza.

  • mama na resorach
    23 stycznia 2015 at 21:36

    Ano właśnie, to wszystko już u nas na tapecie, przedszkole jeszcze przed Nami , bo Młoda skończyła 2L, ale jeśli będzie trzeba : nie dam sie. Tylko mnie ci psycholodzy ciągle zasmucają…(jestem mama i studentem 4 roku psycho zarazem) , ciekawe czy ja też się nasłucham

  • Ela
    23 stycznia 2015 at 21:36

    Przedszkole przedszkolem… Ja ostatnio usłyszałam od teściowej: „No, gdyby nie TO karmienie, tobyśmy ją [moją córkę] na weekend zabierali”.

    • Hafija
      23 stycznia 2015 at 21:39

      Ojej 😀

    • Agata
      5 lutego 2015 at 16:14

      A tam moja ma prawie 3 lata, cyckowa niestety już nie jest a i tak na weekendy nie jeździ mimo smęcenia teściowej 😀

  • Natalia
    23 stycznia 2015 at 21:31

    Spadł mi jak z nieba ten post :). Od lutego mój Krzyś idzie do żłobka i przyznam szczerze, że nie zamierzam mówić, że karmię piersią, właśnie przed obawą, że gdy nadejdą „gorsze dni” mogę usłyszeć od opiekunek, że „to przez kp”… Boję się tylko Krzysia zasypiania w żłobku, bo w domu zasypia przy piersi… No, ale nie ma co patrzeć na przód, mam nadzieję, że właśnie to, że Go karmię ułatwi mu zaadaptowanie się w nowej sytuacji 🙂 Pozdrawiam!

    • m_ysz_ka
      23 stycznia 2015 at 21:48

      W żłobku dzieci zasypiają zupełnie inaczej. W moim były takie bujawki i już przy pierwszej próbie tak mi synka panie wybujały, że spał. A w domu do tej pory tylko przy piersi. Jedyne co warto to dowiedzieć się wcześniej o godziny drzemki i w miarę możliwości przesuwać drzemkę tak żeby dopasować. O ile się da 😉 U nas sam się tak wyregulował przed pójściem do żłobka i ta podbna pora ponoć mu pomogła.

    • czajnik
      23 stycznia 2015 at 23:06

      Popieram i potwierdzam. Też próbowaliśmy przezwyczaić do żłobkowej pory drzemki, a ciocie sobie poradziły głaszcząc i śpiewając. Pomógł też ukochany miś. Do tej pory jest tak, że z mamą do spania jest mleczko, a w żłobku, z tatą, z dziadkami nie ma. I nie ma problemu 🙂

    • Natalia
      24 stycznia 2015 at 12:14

      To super! Pocieszyłyście mnie dziewczyny! 🙂

    • anna
      25 stycznia 2015 at 00:45

      U nas podobnie, córka pierwszego dnia w żłobku byla glaskana po główce i zasnęła sama a potem juz sama normalnie zasypia. W domu tylko przy piersi 🙂 ma juz 2 lata.

    • Justyna
      2 września 2017 at 08:11

      Ostatnio też pisałam pod postem Hafiji ,że boję się co to będzie jak zostawię syna kp i śpiącego przy piersi beze mnie i… faktycznie trochę za mną placze i mnie szuka. A śpi w wózku,bo łóżko mu się tylko ze mną kojarzyło. U mnie ta różnica,że babcie z nim zostają. Ostatecznie Mały ladnie śpi w dzień beze mnie. Jedynie,jak tylko wracam z pracy to muszę od razu dac cycka,ale to dopiero był pierwszy tydzień bez mamusi.

    • kasia
      3 września 2017 at 08:15

      Ja tez sie balam o zasypianie. Nawet poszlam o 10:30 na pore dzekmi zeby w razie co nakarmic. i sie dowiedzialam ze moj babelek juz spi 🙂 nie bylo problemu.:) Uchi do gory. bedzie dobrze :*

  • Ona
    23 stycznia 2015 at 21:01

    A ja ostatnio martwiłam się ze żłobkową ciocią, że synek ma nieco gorsze dni. Przyznałam, że akurat pożegnał się z piersią. Chwilę później raczej ciekawość niż strach sprawiły, że zastanawiałam się, jak ta kobieta zareaguje na moje wyznanie (dla mnie intymne nie dlatego, że karmienie czy mówienie o nim mnie zawstydza; raczej dlatego, że mówiłam o bardzo bliskich relacjach z synkiem). A ona? Na pewno musi mu brakować. Wspaniale, że karmiła go pani tyle miesięcy, nie ma nic lepszego!
    I co? i mi to też pomogło:)

    • Hafija
      23 stycznia 2015 at 21:02

      Fantastycznie! <3

Comments are closed here.