Do czego służy toaleta


Dla wszystkich osłów, którzy nie kumają – toaleta służy do tego, żeby można było tam iść zrobić siku albo kupę.

Jedzenie jest procesem przeciwnym do wydalania. W toalecie żaden normalny człowiek nie je. Karmienie piersią jest procesem, w którym dziecko je posiłek, czyli odwrotnym do robienia kupy albo sikania. (Mam nadzieję, że język którym piszę, a piszę jak dla dziecka, jest zrozumiały!) Liczę, że wszystkie „tęgie umysły”, które wysyłają matki karmiące do kibla albo w inne obleśne miejsca, potrafią tą myśl zasymilować.

Nie! Do ciężkiej cholery, nie chodzi mi o to żeby „epatować golizną” jak to mówią jakieś mądrale. Żadna normalna matka nie będzie nikomu przed nosem i nad zupą machać gołą piersią. Wszystkie te ekstremalne androny o „wywalaniu cyca” i „pokazywaniu suta” możecie sobie wsadzić! Matka karmiąca, kiedy rozpina bluzkę to chce nakarmić dziecko, a nie pokazać wam piersi! Ale niektórym to tylko jedno w głowie! Może liczą, że to właśnie dla nich mamy wyjmują pierś z bluzki. A tu niespodzianka – bo dla dziecka!

Piersi kobiety są do karmienia a nie do gapienia się! Czy ta myśl jest zbyt rewolucyjna?! Serio?

Ludziom, którzy na widok matki karmiącej się gorszą i wysyłają do kibla współczuję – bo to chyba trzeba mieć problemy ze swoją cielesnością własną, żeby tak robić, bo pamiętajcie, problem z obrazem matki karmiącej w miejscu publicznym to problem obserwatora – nie matki.

A toalety są od srania a nie od jedzenia!

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

50 komentarzy

  • Aga
    21 kwietnia 2017 at 20:50

    Doleję oliwy do ognia. Ok, powiedzmy, że dajemy się sterroryzowac i idziemy karmicćdo kibla. A co jeśli mamy ze sobą niemowlaka i starsze dziecko? (Nie mówiąc już o 4ce)? Fuuu. Myślę, że oburzonemu spoleczeństwu też na lepsze by wyszło patrzenie na to, jak je niemowlę (zakładając, że w ogoóe to zauważą), niż oglądanie biegającego po łazience kilkulatka, rzecz jasna patrząc na sytuację wyłącznie od strony „społeczeństwa”.

  • MamaMisi
    18 września 2016 at 17:22

    Dokładnie! Ja tez się wściekam jak widzę ze „pokój dla matki z dzieckiem” jest zorganizowany w kiblu dla inwalidów. Niestety bardzo często ma to miejsce. Dlatego robię zakupy w sklepach w których szanuje się rodziców i dzieci (np. CH Arkadia w Wawie), a unikam np. Castoramy (Przewijak ścienny w kiblu). Wielokrotnie mając do wyboru te kible do których mnie kierowano z np. 4 miesięcznym dzieckiem, musiałam zmieniać pieluchę i karmić w samochodzie na parkingu….. xxi wiek… dla mnie to jest po prostu skandal i ciemnogród. I jeszcze jedno – ja uciekam z karmieniem do samochodu bo po prostu nie chce mi się walczyć z tymi wszystkimi chorymi na głowę ludźmi którym to przeszkadza ale uważam ze dziela się oni na 2 grupy: tych którzy są konsumentami porno oraz tych którzy maja poważne problemy emocjonalne.
    Pozdro

  • Ania
    14 lipca 2016 at 16:08

    Uwaga na imprezie rodzinnej zostałam pouczona że mam nie karmić publicznie bo to szok jest dla nich… Dziecko moje je a to taki szok jak jasna cholera…

    • Hafija
      14 lipca 2016 at 20:31

      szok był to dla mnie teraz 😛

  • Gosia
    27 października 2014 at 15:10

    Ten temat drażni mnie jak komary nocą. I powiem Ci , że trzeba w naszym kraju jeszcze tysięcy takich babek jak Ty, żeby naród zrozumiał „do czego służy toaleta” 😉 Pozdrawiam!

  • Marcela
    22 października 2014 at 21:05

    Święte słowa! Popieram w 100%! Pięknie napisany tekst!

  • Ania
    21 października 2014 at 21:22

    Nie karmie zbyt dlugo bo dopiero 22 miesiace. Jednak w tym czasie moje dziecie zadalo jedzenia w roznych miejscach. W kosciele ( w mojej parafii zakrystia jest zawsze do dyspozycji wiernych, czy to przewinac, czy nakarmic, czy tez uspokoic rozdraznionego malucha). Ale np u tesciow zakrystia jest zamknieta, wiec karmilam dyskretnie siedzac w lawce.
    W restaracjach, przychodniach, autonusach i samolotach. Nigdzie nie spotkalam sie ze zlym slowem.
    No moze podczas ostatniego pobytu w szpitalu, pielegniarka wysmiewala corcie wowczas poltoraroczna, ze jeszcze je CYCA. Upomnialam pania, ze po poerwsze to vora poke mojr mleko z Piersi a nie je Cyca, a po drugie ma prawo to robic, az sama dorosnie do rezygnacji. Nie pomoglo, wiec zlozylam oficjalna skarge u ordynatora i pani zostala odsunieta od opieki nad nasza sala.

    • Hafija
      21 października 2014 at 21:30

      Bravo!

  • Marlena
    20 października 2014 at 12:55

    Oj, karmienie piersią jest bardziej naturalne niż robienie zakupów…Szkoda, ze ludzie o tym zapominają. Pozdrawiam!

  • MałeSzczęścia
    16 października 2014 at 21:32

    Jakby mnie ktoś wysłał do toalety karmić piersią to bym mu kazała wziąć talerz i iść jeść w toalecie! Ostatnio karmiłam w restauracji w galerii i nikt mi nie zwrócił uwagi, nie robiłam z tego wielkiego wydarzenia, nakryłam ramię pieluszką i podałam małemu pierś, ja nie czułam się obnażona zbytnio a i nikt też nie był zainteresowany oglądaniem jak karmię – co zdarzyło mi się w parku, kiedy kobiety szły i gapiły się na mnie okropnie, mimo że też nakryłam się pieluszką aby osłonić maluszka.

  • Marta
    16 października 2014 at 21:23

    Czytam i czytam i nie mogę się nadziwić. Mieszkam w Turcji, kraju, stereotypowo patrząc, daleko daleko za „zachodnią” Polską, ale… pokoje dla matki z dzieckiem są na każdym kroku (centrum handlowe, dworzec autobusowy, większa restauracja nawet), standard Ikea, żeby nie było, fotel co najmniej, czasem bezplatne pieluchy. Karmiłam w parku, tramwaju, taksówce, w mega zatłoczonym autobusie, gdzie dwie obce panie delikatnie zasłanialy mnie pieluszka, a córka ją odslaniala, żeby lepiej widzieć i w praktycznie każdym miejscu, gdzie dziecku zachciało się jeść. Zawsze mogłam też iść do meczetu, gdzie w wydzielonej dla kobiet części można wszystko.
    I będąc na wakacjach w Polsce karmiłam w pizzerii i nie pomyślałam nawet przez moment, że mogło to zostać źle odebrane. Nie rozejrzalam się nawet za reakcjami ludzi, karmiłam z automatu. A, kurcze, mogli mnie wyrzucić albo co najmniej zacząć rzucać kamieniami 😉

  • ewa
    16 października 2014 at 18:48

    Też dziwnie się ostatnio poczułam jak w poczekalni do okulisty zaczęłam karmić małą( nakryłam się szalem) a pielęgniarka kazała mi przejść do pustego pomieszczenia. Niby dla mojej wygody ale zaczęła od ,, Co pani robi?!” Poczułam sie jakbym co najmniej się tam masturbowała a nie karmiła dziecko…

  • MATKA WIELODZIETNA
    16 października 2014 at 11:47

    Właśnie kończę karmić piersią moje 4 – i niestety już ostatnie – dziecko. Czyli zebrało się jakieś 4,5 roku w roli samobieżnej mleczarni. W tym czasie karmiłam wszędzie, poza kiblami. No chyba że u siebie w domu, kiedy ani siku ani noworodek nie chcieli czekać. W tym czasie 3 razy zdarzyło mi się usłyszeć uwagi na temat tego, gdzie karmię:
    – od starszej pobożnej pani, takiej „babki różańcowej” w kościele, ale nie wprost, coś tam szeptała że sobie przeziębię pierś – odpowiedziałam że po jest mi ciepło i ze przeszkadza mi się modlić,
    – od matki w moim wieku, dokładnie to samo – że przeziębię sobie piersi a dodatkowo że karmienie w kościele jest nieprzyzwoite, odpowiedziałam że nie będę brała przykładu z matki boskiej, bo ona zapewne karmiła z butelki, bebikiem na wodzie z Jordanu a u nas do rzeki daleko (naprawdę mnie to wpieniło, zwłaszcza że laska karmiła wówczas sama swoje 6! dziecko, ale tylko w domu)
    – od lekarza (faceta, w prywatnym centrum medycznym) raz usłyszałam, ze w korytarzu obok jest pokój dla matki z dzieckiem, że mam nie karmić na widoku – zapytałam, czy gdyby starszy syn siedział pod jego drzwiami z zestawem z mcdonalda też zostałby wyproszony z widoku publicznego; lekarza zmieniłam na innego…
    Zastanawiam się, czy po prostu mam minę „nie podchodź”, jak karmię np w knajpce, czy może sprawa jest marginalna… a może po prostu 16 lat temu, gdy karmiłam pierwszego syna, było to o wiele rzadsze? I dość znamienny jest fakt, że zwracały mi uwagę kobiety (gdzie solidarność) i to z kręgów które „urzędowo” są prorodzinne, pro-life itd. Znaczy kościołowe ciotki są za życiem prenatalnym, już urodzone dziecko ma mniej praw….żeby było jasne, do kościoła chadzam rzadko, może raz na miesiąc…
    BTW mój ukochany opowiadał mi, że stał ze dwa dni temu w kolejce w przychodni, tej samej o której pisałam wyżej. Po nim przyszło jeszcze kilka osób, w tym 2 kobiety w ciąży, grzecznie stanęły na końcu kolejki. MU głośno poprosił, żeby poszły na początek, przecież wszyscy widzą ich stan. Co na to kolejka? Mężczyźni przytaknęli, kobiety nie – jedna tłumaczyła, że nie ma czasu, druga, że ją boli kolano i nie może stać (są miejsca do siedzenia), trzecia – że tez jest w ciąży, tylko krótko. Na stwierdzenie MU, że życzy jej, aby kiedy będzie w 9 miesiącu nikt jej tak nie traktował, powiedziała, że jest bezczelny….
    Niestety, ale mój wniosek jest niezmienny: to KOBIETY kobietom takie rzeczy robią, albo może nawet podpuszczają mężczyzn… Z jednym wyjątkiem lekarza zawsze jeśli spotkały mnie w życiu (w przestrzeni publicznej czy w pracy) jakiekolwiek nieprzyjemności związane z ciążą, karmieniem czy macierzyństwem, to zawsze od kobiet 🙁

  • Agnieszka
    16 października 2014 at 09:32

    Tak, tak, zgadzam się z Tobą całkowicie. Do tej pory pamiętam, jak podczas długiego czekania przed gabinetem lekarskim, moje dziecko zgłodniało. Poprosiłam pielęgniarkę o wskazanie mi miejsca do karmienia. Oczywiście zaprowadziła mnie do śmierdzącego kibla i była oburzona, gdy jej powiedziałam, żeby sama tam jadła. Przykre to niestety, że matki karmiące piersią często nie mają miejsca żeby karmić.

  • Basia
    15 października 2014 at 20:51

    Sytuacja karygodna i oburzająca.
    Podkusiło mnie, by przeczytać komentarze. A tam jak zawsze wypowiedzieli się znawcy tematu. Zwolennicy zamykania matek z dziećmi w domach, dietetycy od siedmiu boleści i specjaliści od rozwoju dziecka – „Mogła przewidzieć, że dziecko będzie głodne, a nie karmić publicznie! A poza tym to co ona robiła tam z noworodkiem?”. Ludzie z mammo-rentgenem w oczach – moja koleżanka… mama dwójki, która napisała, że zawsze dziwi się kobietom, które karmiąc publicznie nie zasłonią się niczym, tylko ot tak sobie epatują. Na końcu liga obrońców dobra dziecka: przecież dziecko przede wszystkim powinno jeść w spokoju. Znaczy w kiblu.
    Komentujący nie tylko siłą chcieli karmiące zamknąć w toaletach, ale również oblać je toną fekaliów. Przykro bardzo było czytać ich słowa.
    Patrząc na zaistniałą sytuację i ton komentarzy przyszło mi do głowy, że dopóki w naszym kraju cierpienie będzie większą cnotą niż empatia, nigdy nie zabraknie ludzi, którzy pozwolą nam żyć cnotliwie.

  • Budująca Mama
    15 października 2014 at 19:15

    U mnie na szczęście nikt nigdy złego słowa nie powiedział – a spróbowałby tylko 😉 Raczej tylko pozytywne spojrzenia 😛 W ubikacji NIGDY bym nie nakarmiła dziecka. FUJ!

  • dorota
    15 października 2014 at 13:15

    Zgadzam się, że toaleta nie jest odpowiednim miejscem do karmienia, ale jest też wiele innych miejsc, w których widywałam kobiety karmiące i niezbyt mi to odpowiadało. Korytarz w Galerii Handlowej – dla mnie ok, ale uważam, że w chustą. Poczekalnia u lekarza – bez problemu. Ławka w parku – jak najbardziej. Ale byłam świadkiem sytuacji, gdy matka karmiła niemal 2 letnie dziecko w sklepie obuwniczym na pufie to mierzenia butów, a klienci, którzy chcieli przymierzyć musieli to robić na stojąco. Właściciel sklepu ja wyprosił i uważam, że słusznie. Podobnie jak w restauracji. Kiedyś słyszałam, że matka awanturowała się właśnie, że kibel to nie miejsce do jedzenia ( OK! ) i chciała karmić przy stoliku w restauracji. Właściciel grzecznie tłumaczył, że innym klientom może to przeszkadzać, aż w końcu powiedział, że może kibel nie jest do jedzenia, ale za to w restauracji można spożywać tylko rzeczy w niej zakupione i dowidzenia. Myślę, że powinniśmy szanować matki, które chcą karmić w miejscach publicznych, ale one powinny uszanować własność prywatną, jaką jest sklep czy restauracja, i zdanie właściciela na temat przeznaczenia tego miejsca.

    • AnetaNatalia
      15 października 2014 at 20:31

      Wątpię, by w menu restauracji znalazło się jedzenie odpowiednie dla kilkumiesięcznego malucha… Czyli Twoim zdaniem, my pałaszujemy, a dziecko niech sobie poryczy z głodu, bo nie ma mleka mamy w karcie?!! A ja, głupia, myślałam, że w restauracji się je…
      Dziecko też człowiek i MA PRAWO JEŚĆ!!! Więc karmienie w miejscu przeznaczonym na konsumpcję jest jak najbardziej na miejscu!
      A z restauracji wywalmy co najwyżej … mlaskających, rozmawiających z pełnymi ustami itp. 😉

    • Mamiś
      13 lipca 2016 at 19:52

      Skoro ci nie odpowiada widok karmiacej mamy to nie patrz. 😉 Masz dzieci? Karmiłaś kiedyś? Wiesz co się dzieje w brzuszku głodnego dziecka? Poza tym co to komu przeszkadza? Czy te matki podtykają innym ludziom cycka pod nos? Dobrze gdyby każdy zajął sie sobą. Więcej luzu i zrozumienia Doroto. Pozdro.

    • Anna
      4 sierpnia 2016 at 23:00

      Jestem mama karmiaca drugie już dziecko i rozumie pani podejście, dwuletniemu dziecku można wytłumaczyć już że musi chwilę zaczekać lub dac mu coś w zamian, ale niemowlak niestety tego nie zrozumie nadmienię że roczniakowi już nie koniecznie. Restauracja myślę że jest dobrym miejscem do karmienia wystarczy usiąść w kąciku tyłem do „publiczności” wtedy nic nie widać. Uważam że każde miejsce jest odpowiednie do karmienia jeśli jest to nie niemowlę i nic innego oprócz piersi nie je.

  • Gdzie logika?
    15 października 2014 at 12:24

    Gdzie logika?! Matka karmi, obok przechodzi 10 osób. Jedna z nich jest oburzona – „nasze społeczeństwo jest szowinistyczne, zaściankowe, chamskie…”. To co? Pozostałe 9 osób ma tej matce kwiaty wręczyć albo gratulować? Karmisz piersią – to karm, ale nie rób z tego krucjaty…
    Przy okazji: ja też karmiłam naturalnym pokarmem, ale z butelki. I nie robię z tego politycznego manifestu 😉

  • Wiktoria Banaś
    15 października 2014 at 08:57

    Tekst przydałoby się wydrukować i posłać do radia bądź telewizji, żeby czytali każdego dnia i ochroniarze, tudzież inne gadziny w CH nie odsyłali kobiet karmiących do kibla…

  • Chuda
    14 października 2014 at 20:00

    Amen!

  • Agnieszka
    14 października 2014 at 19:46

    Ostro:) zgadzam sie w 100% ja karmilam w roznych miejscach, w toalecie nigdy blee. Nigdy nikt mi uwagi nie zwrocil, ale wystarczy jakis artykul w internecie i od razu sypia sie komentarze, ze mozna karmic w wc. Taaaaa. Szkoda slow. A jesli juz o tym pisac to tylko tak ostro i jednoznacznie jak w Twoim poscie. Dobre podejscie do tematu.

  • Wioleta
    14 października 2014 at 07:48

    Ostatnio weszliśmy do takiego „pokoiku” w międzyczasie facet chciał nam wejść i się zesrac, bo tam jest chyba lepsza atmosfera do srania w pojedynkę. . Nikt nie słyszy cie przez dziury pod drzwiami, nad drzwiami i pomiędzy kabinami. Srac nie umierać. .

    • joanna
      12 kwietnia 2017 at 11:05

      ??????????????????????????????????

  • Linijka
    14 października 2014 at 07:25

    Albo żyje w bardzo pozytywnym otoczeniu albo mam wywalone na innych bo nigdy mi nie przyszło do głowy,żeby podczas karmienia zwracać uwagę na innych a i uwagi na mnie nie zwrocono- restauracje,place zabaw nagminnie.Zdaza sie centrum handlowe i kosciol podczas zaślubin koleżanki.Kiedys babcia wepchnela mnie do apteki,żeby tam nakarmić i tylko tego sie zawstydzilam,bo uznałam,że to sklep,jak każdy inny i jak nic nie kupuje,to przeszkadzam.Panie były przemiłe i podczas karmienia zachwycały sie sytuacja

    • Kasia
      14 października 2014 at 09:56

      ja też zawsze zauważam tylko tych ludzi co przesyłają mi uśmiechy:) innych albo nie spotykam albo nie widzę:) Mój młody zazwyczaj chce jeść kiedy ja tylko biorę sztućce do ręki, więc jak jestem w restauracji często karmię go, samej podjadając ze swojego talerza:)nie wiem dlaczego panuje pogląd że trzeba iść na stronę, żeby nakarmić…no chyba że maluch potrzebuje spokoju, to rozumiem, ale nigdy przenigdy nie poszłabym do kibla!!! jedyny pokój dla matki z dzieckiem, który spełniał swoją funkcję znalazłam we wrocławskim wielkim niebieskim sklepie meblowym:)

  • piwnooka
    13 października 2014 at 22:27

    Dokladnie wczoraj koleżanka, z którą jakieś 3 lata temu spacerowaliśmy z naszymi synkami, przypomniała mi zabawną i w sumie pozytywną historię. Często się zdarzało, że razem karmiłyśmy gdzieś na parku w ławce i pewnego razu mijał nas mężczyzna. Taki jakiś rozchełstany, może nawet lekko pod wpływem. Na jego widok zaczęłyśmy się jeszcze bardziej zakrywać. A on uśmiechnął się do nas i powiedział: „Nie zakrywające się, to taki ładny widok”. I choć oblałam się rumieńcem, czuję, że miał na myśli karmienie :))

  • Aga
    13 października 2014 at 22:09

    Ja się nie przejmuję, karmiłam już w kościołach, w eleganckiej restauracji, w salonie jednej z sieci telefonicznych, a ostatnio również w centrum handlowym. Okoliczności zmusiły mnie także do dyskretnej zmiany pieluchy synka na korytarzu tegoż centrum, bo spieszyłam się do domu, a toaleta dla matki z dzieckiem okazała się być zajęta przez… matkę karmiącą niemowlę…
    Może mam szczęście, ale zawsze karmiąc w miejscu publicznym spotykam się z czyimś życzliwym uśmiechem. Kochane Matki Karmiące, odwagi!

    • Moniaaaa
      13 grudnia 2018 at 23:48

      Ja też przewijalam nie raz mojego małego w miejscu publicznym (dyskretnie) nie dlatego eze było zajęte a raczej w jakim stanie była toaleta nie raz już spotkałam się z sytuacją gdzie bezdomny pijany bezdomny podkresle korzysta z ubikacji dla dzieci i matek i choćbym chciała skorzystać z takiej toalety to mojego dziecka mi szkoda narażać na tą sytuację gdzie można sb wyobrazić jak taka toaleta wygląda a osoby odpowiedzialne no niestety albo nie sa w stanie tego upilniwac albo z innych powodów nie jest możliwe skorzystanie z takiej toalety bo zamiast korzystać z męskiej toalety wchodzą bez problemu do takiej dla dzieci. Jets to niestety obrzydliwy widok dla mnie dlatego też niestety nie raz kitralam się z małym na przewijanie i wróżenie pampersa póki nie znaleźliśmy toalety by podrzucić (bo nie wyrzucam do koszy na terenie centrum handlowego xd tylko do koszy łazienkowych mimo że tam się nie załatwiamy xd

  • MatkaDzika
    13 października 2014 at 21:47

    W moim mieście odbył się coroczny festyn. Za namową kilku matek karmiących pewna położna ustawiła ławkę do karmienia. Skorzystałam z niej ja i chyba trzy inne kobiety. Kiedy karmiłam słyszałam różne komentarze. Niektórzy byli oburzeni a wyglądało to tak https://www.facebook.com/1455184558075036/photos/pcb.1476329119293913/1476328939293931/?type=1&theater tyle w temacie świecenia cyckami i oburzającego widoku

  • Monika
    13 października 2014 at 20:50

    Popieram!!! Ostatnio podczas pobytu w wesołym miasteczku specjalnie leciałam do pokoju matki i dziecka, który okazał się zwykłym kiblem wyposażonym dodatkowo w przewijak (wow!), nawet lichego taboretu nie było!! czemu tego nie nazywają „toaletą matki i dziecka”?? Sorry, ale w takich warunkach dziecka nie karmię – skończyło się na Publicznym Karmieniu przy stoliku, na szczęscie nikt nie zwrócił uwagi:)

  • Ruby Soho
    13 października 2014 at 20:43

    Noo, też mnie to zbulwersowało. Akurat jestem na krótkim urlopie i karmię w różnych miejscach publicznych. Oczywiście dyskretnie, z chustą na szyi, staram się znaleźć kameralne miejsce – jeśli mam na to czas oczywiście, dziś karmiłam w hotelowej restauracji, wczoraj też. i w parku, i w kawiarni.. nie zdarzyło mi się nigdy by ktoś zwrócił mi uwagę. Ale też zazwyczaj towarzyszy mi mąż, może takiej samej mamie łatwiej jest dowalić, niż gdy ma ochronę? sama nie wiem, nie rozumiem, jak można wypraszać kobietę, jak można myśleć że kibel jest dobrym miejscem posiłku – publiczny obleśny sracz, nooo.
    Ci którzy tak mówią niech sami sobie kupią kanapkę i kawkę i pójdą pałaszować do toalety. Smacznego!!
    Co do epatowania golizną. Byle plakat Triumpha – mam na myśli te wielkie, zasłaniające czasem całe budynki – pokazuje więcej golizny niż karmiąca matka. Ale kontekst golizny jest inny – jest seksualny, więc dla społeczeństwa wszystko jest okej. Jeśli piersi to bimbałki i zabaweczki dla dużych chłopców, to nie ma problemu, nikt się nie gorszy. Gorzej, jeśli taki jeden z drugim sobie przypomni,że piersi mogą służyć do czegoś innego – do karmienia dzieci – no ble, wstrętne, obleśnie wywalanie cyca. Taka to właśnie logika, takie mamy szowinistyczne społeczeństwo, gdzie naturalne funkcje organizmu kobiecego są ble, a pokazane jako erotyczny gadżet są normalnym widokiem na ulicach, nie gorszącym nikogo.

  • Agnieszka
    13 października 2014 at 20:42

    Mnie kiedyś posądzilao to tesciowa. Z czystej glupoty i nienawisci. Bolalo bardzo, nadal boli. Karmie 9-ty miesiac, spedzam z corka duzo czasu poza domem, karmilam juz chyba wszędzie, wszedzie poza kiblem.Szanuje swoja corke, ona choc je co 2h nigdy nie zje posilku w kiblu. On faktycznie sluzy do srania a nie do jedzenia. Kropka.

  • Olka
    13 października 2014 at 20:27

    Nieśmiało zapytam, bo aż strach…a siku też można w toalecie, czy tylko srać? 😛

    • Hafija
      13 października 2014 at 20:36

      😛

    • sabrina
      21 kwietnia 2017 at 20:53

      a przeczytalas cały artykuł?

  • Iwa
    13 października 2014 at 20:16

    Niestety, czasem toaleta jest najcichszym miejscem w okolicy, jedynym, w którym wrażliwe dzieci mogą sie skupić na jedzeniu :/

    • Hafija
      13 października 2014 at 20:17

      Są lepsze miejsca do jedzenie niż kibel, sorry 😀

    • Ruby Soho
      13 października 2014 at 20:45

      no nie wiem.. jeśli są wrażliwe, to być może smród z toalety nie przypadnie im do gustu podczas konsumpcji

  • Ola z Róża marzy...
    13 października 2014 at 20:15

    Ech. Straszne te nasze realia. Ja ostatnio w parku karmiłam, na pniu sobie przysiadlam i karmiłam tak, że nic dojrzeć nie można a i tak ludzie patrzyli z ewidentna odraza i niesmakiem niektórzy. Zero pozytywnych reakcji. No nie pojmuje. Na szczęście nikt mnie z parku nie wyrzucił;))

    • Kats
      12 grudnia 2018 at 21:51

      na szczęście DLA NICH mam nadzieję ;D

  • Mamuszka
    13 października 2014 at 19:44

    No. Prosto i z mostu: do srania a nie do jedzenia!

  • flymrowka
    13 października 2014 at 19:44

    Miałam podobną sytuację, karmiłam mojego Młodego w galerii (w części ogólnodostępnej dla wszystkich – czyt. korytarz) Należę do tych kobiet, które nie mają najmniejszego problemu z karmieniem w miejscu publicznym, nie obnażam przy tym polowy ciała – każda z karmiących wie, że da się to zrobić tak, że nic nie widać. Uwagę zwróciła mi starsza kobieta !!! Tak kobieta… I tak mnie to wkurzyło, że kazałam jej samej sobie iść zjeść obiad w kiblu – „pokoju dla matek z dzieckiem”, który jest niczym innym jak WC dla Inwalidów… byłam wcześniej i sprawdziłam. Nawet stołka nie było. Smród, bród i kawałki papieru toaletowego na podłodze. Smacznego.
    Nagie piersi tak, ale nie karmiące… Ja ciągle nie wierzę, że mamy 21 wiek…

    • Anna
      16 października 2014 at 19:03

      stanowczo się zgadzam ubikacja to nie miejsce do karmienia

  • Ania
    13 października 2014 at 19:39

    Ale te faceciki co wywalają te biedne matki chcące nakarmić głodnego małego człowieczka to na cycki w pornolach się napalają !!!

  • Sylwia N
    13 października 2014 at 19:36

    Popieram…niestety jest wiele miejsc, w których nie ma gdzie się udać aby nakarmić dziecko, i nawet to jak niektórzy mówią „wywalenie cyca” na widok publiczny jest niemożliwe, chyba, że na stojąco 🙁 Ja nie raz karmiłam Laurę w samochodzie, bo w miejscu w którym byliśmy nie było żadnego miejsca oprocz toalet, do ktorym sama nawet bez dziecka brzydzilabym sie wejsc…. wiec ewakuacja, samochod, piers i potem powrot na zakupy np… Moze za pare lat bedzie lepiej i przy drugim dziecku spokojknie bedzie mi dane karmic w uroczym pokoiku albo moze przy jakims specjalnym stoliku zaslonietym elegancka kotara w restauracji? Czemu na taki pomysl nie wpadaja, rozwiazanie tanie a na pewn nie raz uratowaloby Mame i glodne dziecko

  • Lili
    13 października 2014 at 19:36

    Nie wiem jak Twoje dziecko, ale moje często w tym samym czasie je i wydala :P:P:P

  • Alicja
    13 października 2014 at 19:16

    Ano smutno mi się zrobiło wczoraj jak przeczytałam tę wiadomość. Nie pojmuję.

Comments are closed here.