Wszyscy moi niedzieciaci przyjaciele…
To bardzo ciekawe zjawisko jak przebiegają moje rozmowy z niedzieciatymi znajomymi. Czasem śmieję się tak głośno, że rozmówcy zupełnie nie wiedzą o co chodzi. Myślę, że żeby to zrozumieć trzeba po prostu mieć swoje dziecko…
Rozmawiamy o nazywaniu swoich przyszłych hipotetycznych dzieci:
Ona: – Ja bym syna nazwała Karol, a jak córka to Zofia
Ja: – Ja córkę Lilia, a drugiego syna…hmmm… nie wiem
Ona: – Może tym razem jakoś normalnie
Rozmowa telefoniczna:
Ja: – Czekaj bo Gabryś mi płacze
Ona: – Mi to nie przeszkadza, mogę gadać
Rozmowa na Facebooku:
Ja: – Może na jakieś piwko wyskoczymy, sto lat się nie widziałyśmy
Ona (całkowicie poważnie): – Tobie nie wolno, masz dziecko!
Rozmawiam z koleżanką przez telefon, dziecko podchodzi i mówi:
Gabryś: – Naplaw mama. Ulwał się
Ona: – Jakich słów ty go uczysz!!
Ja: – Powiedział „urwał”
Ona: – W takim wieku to już chyba powinien mówić wyraźniej co?
Kilka tygodni temu:
Ja: – Włosy mi wypadają
Ona: – Może to po ciąży
Ja: – Może do kina pojadę z młodym
Ona: – Pewnie, weź go na jakiś horror, chłopcy to lubią
Ja: – Co ty, on ma trzy lata
Ona: – A ja myślałam, że siedem
…i hit sezonu sprzed kilku dni
Ona: – Ucałuj Gabrysię
Ja: – Gabrysia chyba
Ona (jesteśmy w stałym kontakcie od lat) : – Ojej to ty masz CHŁOPCA?!
A Ty się dziwisz, że czytelnicy Cię za „Gabrysi” ubrania ganią 😀 Ja jeszcze nie mam takich problemów 😉
Hahahaha 😀 Naprawdę się uśmiałam 🙂
Ostatnie mnie powaliło 🙂
Moja niedzieciata koleżanka ostatnio palnęła patrząc na mojego synka: O jaki on duży! Jak ty go urodziłaś!? (synek ma 1 rok)
Ha ha ha 😀
hit – 2 tygodnie po porodzie – „moglibyscie przyjechac na nasze wesele” (400km)
„małe dzieci podobno tylko śpia i sie slinią, to byscie sie pobawili przecież”
😉
u rany oplułam monitor ze śmiechu 😀
Może po ciąży… (Y)
No przecież jak z moich rozmów z niedzieciatymi rodzicami! Jota w jotę 🙂 Świat jest pokrętny 🙂 Ale… nie tylko niedzieciate tak mówią- starsze panie maja jakby… tak samo? 🙂 Pozdrawiamy!
Znajoma była bardzo zdziwiona gdy odmówiłam jej będą pod koniec 8 miesiąca ciąży ( dodam, że mam jeszcze 2 letnią córkę ) rajdu po sklepach ( wymarzyły jej się długie zakupy w markecie oddalonym o jakąś godzinę jazdy autobusem ). Wyobraziłam sobie moją walkę z córką która nienawidzi autobusów a potem całe to walczenie z klientami marketu i do tego ten mój wielki brzuch ( kilka dni później rodziłam ) i już miałam dość. Teraz ona jest w ciąży, termin porodu za kilka dni – więc siedzi dziewczyna w domu jak najbliżej spakowanej torby do szpitala. Na pytanie, czemu się nie odzywa odpowiedziała: na poród czekam 😀 Także punkt widzenia zmienia się w zależności od „siedzenia” 😉
Haha na mojego Gabrysia też znajomi dziwnie reagują, doprawdy nie wiem co ludzi dziwi w imieniu Gabriel 🙂
A poza tym strasznie się uśmiałam! Fajne.
Ja tez nie kumam 🙂
To chyba zasługa imienia, bo ja też od kilku osób usłyszałam o uściskaniu Gabrysi..i te oczy, kiedy mówię, że mam syna:)
Ja mam Kubusia, blondynek z niebieskimi oczami i tez bywa dziewczynką:) Ale to zupełnie inna bajka…
Hahaha! Fajny post :)))
Krążyły w internecie przykłady tekstów, które można np. w rozmowie telefonicznej usłyszeć od typowej mamy: „Jasne, chętnie się przejdę – Zostaw te nożyczki w tej chwili!!! – do kina w sobotę.” To tak z przymrużeniem oka, a propos perspektywy z „drugiej” strony 🙂
ale się uśmiałam…. u mnie Laury jeszcze nikt za chłopca wziął ale to może kwestia czasu ;p
Aleś mi poprawiła humor 😀 Nas ostatnio znajomi pytali, kiedy się z nimi na ryby wybierzemy 😉 Zdziwili się, gdy powiedziałam że za rok najszybciej 😀 No tak, zapomnieli, że mamy dwóch prawie dwuletnich urwisów 😀
Niedzieciate koleżanki to wiadomo, że matki nie zrozumieją, ale np co innego mój ojciec, który bądz co bądz wychował 4 dzieci. Do mnie z tekstem „idziesz z nami na basen?” „a z kim Grzesia zostawię?” „to wez go ze soba” Grzesiu ma 11 miesiecy, a basen ma tylko tory pływackie ^^
😀 Muehehehe 😀
Gabryś płacze, mi to nie przeszkadza mogę gadać – rozwaliło mnie to, naprawdę tak można???!!! W ogóle dlaczego Ci ludzie byli tacy…niemili? A może nieświadomi?
Nieświadomi 😀
2 ostatnie są hitowe! aczkolwiek przyznam się szczerze, że zanim sama zostałam mamą nie zawsze kojarzyłam kto ma dziecko jakiej płci i pamiętałam jej/jego imię, więc na wszelki wypadek pytałam rodziców ‚jak tam maleństwo?’, żeby nie popełnić gafy 😉
Ja niedawno popełniłam sporą gafę. Wiedziałam, że koleżanka ma dwie córki. Zobaczyłam ją z blondaskiem z krótkimi włosami, na oko 4 latka, ubranym w różowy polarek. Zapytałam, jak ONA ma na imię. Okazało się że… Fabian. Przegapiłam fakt, że koleżanka dorobiła się trzeciego dzieciaczka, a róż wynikał z ubranek po siostrach 😉
Stare, ale jare. Bezdzietna koleżanka odwiedza mnie tydzień po porodzie i patrząc na mój brzuch mówi:
– O, znowu jesteś w ciąży?
O szlag 😀 ha ha ha
Hahaha 🙂
🙂 Mi się pytają, czy to chłopiec, czy dziewczynka. 😀 głównie, jak Młodemu legginsy założę 🙂
Hachahacha – nie mogę napisać nic innego;)
a tekstów to słyszałam całą masę, z przyjazdem na wesele również ( 4 tyg po porodzie hahaha) a najbardziej lubię jak wspominam, ze muszę wracać do pracy a bezdzietni „radzą” – to zrób se drugie …. odpowiadam- to TY SE zrób 🙂
no i też kwestia prezentów, dostałam od bezdzietnej kolezanki ogrodniczki sztruksy z metalowymi sprzączkami i guzikami w rozmiarze 68 – koszmar, weź zrób krzywdę nieraczkującemu niemowlęciu i mu to ubierz, swoją drogą kto to szyje? na lalkę?
Żebyś się zdziwiła 😛 Moja kuzynka ma takie mikro dzieci, że jak nosiły rozmiar 68-74 to już ponad rok miały i też po niej odziedziczyłam „normalne” ubrania z którymi nie wiadomo co robić 😛
A ja nie mam dzieci, a ostatnio byłam na pierwszych urodzinach córki koleżanki i była w szoku jak zobaczyła, że kopiłam małej skarpetki. Powiedziała:
– Fajnie, bo zaczyna chodzić i będzie dożo zdzierać.
Dodam, że nie widujemy się często.
Czyli jednak nie wszyscy niedzieciaci są nieświadomi.
no oczywiście, że nie wszyscy 🙂 post był na pewien temat i tyle.
A kwestia prezentów to sprawa doświadczenia, to co dostaję od innych mam jest juz przetestowane, sprawdzone na ich dzieciach, co nie oznacza automatycznie, że sprawdzi się u mojego.
teksty bezbłędne, szczególnie ostatni 🙂
No, gdy córka była 3tyg od pierwszego dnia rozszerzania diety koleżanka zaproponowała, że może by coś na tej domówce zjadł skoro już nie tylko cyc, spojrzała na stół i uznała, że najlepiej chyba się nada kanapka: ziarnisty chleb z twarożkiem, wędzonym łososiem i cytrynką – to by było BLW pełną gębą 😛