Jak przygotować piersi do karmienia piersią?


Właściwie ten post mógłby się tutaj zakończyć. Nie trzeba przygotowywać swoich sutków i piersi specjalnie do karmienia piersią.

Przy braku sytuacji wyjątkowych w obrębie piersi  i przy prawidłowym  przystawianiu  ciało kobiety samo sobie da radę na spółkę z dzieckiem. Hartować sutków nie należy – więcej o hartowaniu czytaj TUTAJ Rozmiar piersi nie ma większego znaczenia.

Piersi składają sie z tkanki tłuszczowej i tkanki gruczołowej, mięśniowej i łącznej  – za rozmiar odpowiada tkanka tłuszczowa. W ciąży następuje rozwój tkanki gruczołowej i to ma wpływ na wielkość piersi ciężarnej. W miarę trwania laktacji i podczas odstawienia ilość komórek wydzielniczych się zmniejsza, a piersi wracają do mniej więcej swoich rozmiarów i wyglądu w zależności czy ich nie  zaniedbujemy brakiem odpowiedniej bielizny i ćwiczeń.

– wklęsłe brodawki – po pierwsze dziecko nie ssie brodawki tylko pierś – jak ssie brodawkę to ssie źle – wklęsłe, miękkie i elastyczne brodawki można delikatnie na początku drogi mlecznej wyciągnąć strzykawką lub specjalna nakładką ale najpierw warto sprawdzić czy dziecko nie poradzi siebie z tym samo z pomocą mamy i przy prawidłowym przystawieniu. Nie hartujemy piersi w ciąży i nie eksperymentujemy z brodawkami w ciąży. Najczęściej tak jest, że z odrobiną pracy i wsparcia profesjonalnego droga mleczna stanie otworem.  Bywają sutki na sztywno wklęśnięte, które nigdy nie poddają sie naturze ssania dziecka – wtedy można spróbować nakładek lub karmić dziecko mlekiem odciągniętym. Bywa, że mamy karmią piersią mając wciągnięte brodawki – bez paniki więc!

Brodawki długie – mogą powodować z początku odruch wymiotny u dziecka – to mija bo punkt powodujący tą reakcję cofa się w tył języka  dziecka – w stronę gardła dalej i dalej.

Piercing – zwykle nie stanowi żadnego przeciwwskazania ani zagrożenia – jednak nie karmimy dziećmi piersiami z kolczykiem w sutku 😉 Może być problem z sutkami przebitymi na otoczce, przebity szczyt brodawki powoduje mniejsze problemy, ale może też przyczynić się do powstania dodatkowego „ujścia” dla mleka 😉

Piersi po operacji usunięcia guzów i mastektomii – zwykle jeżeli jedna pierś została amputowana lub częściowo amputowana np. z powodu nowotworu to druga przejmuje jej funkcje (o ile leczenie nowotworu nie spowodowało nieodwracalnych zmian w organizmie np. hormonalnych) . Decyzję o podjęciu karmienia piersią po terapii nowotworowej należy podejmować z lekarzem

Operacje guzów mogą uszkodzić częściowo gruczoły i kanaliki w zależności od zakresu operacji – jeżeli w piersi pozostają sprawne gruczoły i kanaliki to mleko także tamtędy popłynie i przejmą one funkcje tych uszkodzonych – bardzo często produkując wystarczająca ilość mleka na pierś. Zwykle druga pierś jest w pełni funkcjonalna. Niestety często jest to uważane za przeciwwskazaniem bezwzględne do  karmienia piersią i nie pomaga się takim mamom w rozpoczęciu drogi mlecznej.

Operacje plastyczne powiększania piersi – obecnie implant jest umiejscawiany pod mięśniami i tkanką gruczołową – to powoduje, że można spokojnie karmić. Może w trakcie operacji dojść  do uszkodzenia kanalików i / lub gruczołu. Jeżeli implant jest wkładany pod otoczką przez cięcie na otoczce to może się okazać, że karmienie piersią będzie niemożliwe.

Operacje zmniejszania piersi – mogą być takie które spowodują całkowitą niemożność dalszego karmienia – np. przy usunięciu tkanki gruczołowej i tłuszczowej i przesunięciu całej brodawki oraz  mogą polegać na usunięciu tkanki tłuszczowej – nie gruczołowej i bez poruszania brodawką. Może dojść do uszkodzenia kanalików lub nerwów ale nie oznacza to końca drogi mlecznej. Problem może pojawić się jeżeli piersi i sutki są po takim zabiegu „bez czucia” – zwykle jednak trochę mleka można z takiej piersi uzyskać.

A na koniec zapraszam Was do Sopotu na spotkanie z Kwartalnikiem Laktacyjnym – będziemy mówić o mitach, o tym dlaczego warto karmić i… będą też niespodzianki! 😉

spotkanie-sopot

ź: „Karmienie piersią w teorii i praktyce” praca zbiorowa pod red. M. Nehring-Gugulskiej
„The womanly art of breastfeeding” LLL
„Baby-led breastfeeding” Gill Rapley
Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

13 komentarzy

  • Zuza
    4 października 2016 at 14:31

    Spodziewam się bliźniąt. W obu piersiach miałam wycinane gruczolaki, z tym, że w jednej raz (duży guzek), a w drugiej 4 razy (kilka mniejszych). Zastanawiam się, bo zostałam o tym uprzedzona przez lekarza, czy będę mogła karmić, czy moje kanały nie zostały naruszone. Czy da się to przewidzieć przed przyjściem na świat dzieci? Dodatkowo będzie to cc zaplanowane. Objaw chyba pozytywny to prawdopodobnie kilka kropel siary wypływającej z piersi (obu).

  • Angelika
    5 czerwca 2014 at 08:13

    Mnie na szczęście żaden z tych problemów nie dotyczył, ale i tak czytając takie wpisy czuję się pewniej ze swoim karmieniem 🙂
    Twój blog jest taki lakto-terapeutyczny 😉

  • Katarzyna
    4 czerwca 2014 at 21:16

    Dzięki za odpowiedź. Ja nie z tych, co przenoszą, choć pewnie niektóre sobie biorą do serca takie teksty…
    Na szczęście karmię z satysfakcją 1,5 roku i to na pewno nie ostatni miesiąc karmienia 😉 Choć początki nie były najłatwiejsze (tylko psychiczne – rady życzliwych i takie tam, bo ssanie super efektywne od początku i mleka odpowiednia ilość (a tyle się nasłuchałam „ja po cesarce to nie mam mleka”) głównie w nocy, to cieszę się, że mam możliwość karmienia i nie rozumiem jednak „nie karmię, bo nie chcę”. W każdym bądź cała moja mleczna droga, Twoja strona, kwartalnik i jeszcze parę miejsc i osób utwierdziły mnie w przekonaniu, że wiele można przy odpowiednim wsparciu, tylko trzeba chcieć i wiedzieć, do kogo uderzać a kogo słuchać nie warto. Mam nawet jeden sukces za sobą, jedno dzieciątko więcej dłużej przy mleku matuli 🙂

    • Hafija
      4 czerwca 2014 at 21:17

      <3

  • Katarzyna
    4 czerwca 2014 at 20:51

    Moja mama ciągle opowiada historię z porodówki prawie 30 lat temu. To dopytam: czy możliwe jest, aby kobieta miała mnóstwo mleka, a nic jej nie tryskało? W sensie że nie ma ujścia kanalików/są zamknięte? Zatkane? Mama to tak przedstawia, to nie wiem czy kobieta w nawale nabawiła się zastojów czy jak („piersi miała ciężkie, nabrzmiałe, grudy się robiły”) wiem tylko, że powiedzieli jej, iż nie da rady karmić, koniec pieśni, choć „masowali, ryczała z bólu i nic, nawet kropelki nikt nie widział”. Nie wiem właśnie, czy to brak kompetencji czy taka „wada fabryczna” jest możliwa?

    • Hafija
      4 czerwca 2014 at 20:57

      Mogła nabawić się zastojów a masowanie piersi dodatkowo powoduje komplikacje.

    • Katarzyna
      4 czerwca 2014 at 21:02

      A jest jakaś szansa że coś z tymi kanalikami było nie tak? Mama przedstawia to jako hardcore i nie tam, że zastój… Tak z ciekawości dopytuję, bo ostatnio sobie taką pogawędkę strzeliłyśmy, o niedouczonym personelu okołoporodowym
      W ogóle, super, że jesteś w sieci, że temat mleka szeroko płynie i, że człowiek się może ciągle czegoś mądrego dowiedzieć 8)

    • Hafija
      4 czerwca 2014 at 21:06

      Mogły być zatkane wtedy kanaliki w piersiach i pojawiają się jako następstwo guzy i mleko nie leci i masażem można sobie na amen piersi rozwalić 🙁 jednak jest to pewnie indywidualna tez kwestia, nie byłam przy tym, nie widziałam więc może być rożnie zapewne i ciężko mi ocenić, natomiast nie przenosiłabym takiej indywidualnej i traumatycznej na pewno historii na siebie – to jak będzie u każdej mamy to bardzo indywidualna sprawa.

  • Kotamota
    4 czerwca 2014 at 20:37

    jak mnie bolały sutki na początku karmienia, to moja mama oczywiście mówiła, że to dlatego, że nie hartowałam w ciąży brodawek 😉 pamiętam w domu taką książeczkę z lat 80-tych ” Będę mamą” czy jakoś tak. No i tam były wzmianki o zimnych prysznicach i pocieraniu szorstkim, wykrochmalonym ręcznikiem, brrrr.
    Pytałam też pod koniec ciąży ginekologa o te hartowanie brodawek, to mi powiedział, żebym się lepiej skupiła na masażu krocza :D:D

    • Hafija
      4 czerwca 2014 at 20:43

      Nie znam tej książki!! Chciałabym poczytać!

  • Beata
    4 czerwca 2014 at 17:09

    bardzo fajnie że są takie spotkania. Szkoda że nie było w moich okolicach takich prawie 6 lat temu 🙂

  • Mamuszka
    3 czerwca 2014 at 20:06

    Mam koleżankę, która karmi wyłącznie jedną piersią, bo jej dziecko nie zaakceptowało wklęśniętej brodawki w drugiej piersi. Wszystko się unormowało – laktacja w pierwszej hula, a w drugiej po prostu zanikła. Mądra Natura:)

  • Alicja
    3 czerwca 2014 at 19:52

    Z „mam małe piersi i nie mam pokarmu” ciężko jest niestety wygrać. Dziś nawet za mną taka rozmowa. Dobrze, że organizujecie takie spotkania!

Comments are closed here.