E-papieros – jestem na nie!


Nie lubię e-papierosów. Uważam je za wilka w owczej skórze. Jako żona nałogowego palacza może nie powinnam o tym pisać, ale muszę. To własnie palenie mojego męża jest inspiracją do tego wpisu. Nie wiem już sama czy wolę, żeby palił klasyczne papierosy czy e-papierosy. Chyba najbardziej chciałabym, żeby w ogóle rzucił to świństwo.

Palenie e-papierosów jest dla palaczy świetną alternatywą kiedy znajdują się tam gdzie palić zwykłych papierosów nie można. Mnogość smaków oraz urządzeń powoduje, że każdy znajdzie coś dla siebie. E-papieros to nic innego jak inhalator z nikotyną. Zaspokaja głód nikotynowy, odruch trzymania papierosa, zaciągania się, wypuszczania dymu.

Przede wszystkim jeżeli ktoś uważa, że e-papieros pomaga rzucić palenie to jest w błędzie. Jest to urządzenie do PODTRZYMYWANIA nałogu a nie jego zwalczania. Mało tego, ze względu na niejasną sytuację prawną e-papierosa, nie tylko podtrzymuje on nałóg, ale także ułatwia uzależnienie się młodzieży.

Wrócił widok palących, wyluzowanych gości w restauracjach, wrócił widok palącej OTWARCIE młodzieży – nawet w szkole na korytarzu, że już o ławce szkolnej nie mówię, oraz osobników którzy uwiedzeni hasłem o bezpieczeństwie e-papierosa dmuchają innym w twarz „bezpieczną parą”.

To, że w e-papierosie nie ma substancji smolistych nie oznacza, ze nie ma w nich substancji szkodliwych. Zachód zaczyna już powoli otrząsać się z tego radosnego boomu dotyczącego niby „bezpiecznych” papierosów. Nie ma dowodów na ich bezpieczeństwo, ani dowodów na ich skuteczność w walce z nałogiem.

Ba możliwe, że wcale nie są one dla palacza tak bezpieczne jakby sobie tego palacz życzył

Okazuje się, że e-papieros może skutkować takimi powikłaniami jak zwykły papieros. Niedawno opublikowane badania pokazują, że wpływ jaki mają substancje w parze e-papierosa na komórki układu oddechowego może skutkować powstawaniem mutacji tych komórek, a co za tym idzie… może zwiększać się ryzyko powstawania nowotworów. Jakoś mnie to nie dziwi…

Badanie składu liquidów w USA wykazało, że połowa z nich zawierała potencjalnie niebezpieczne lub mogące powodować nowotwory składniki, w większości składniki liquidów nie były bezpieczne dla zdrowia. Mało tego nie ma do tej pory badań, które jasno określałyby jakie  skutki mogą mieć na palacza e-papierosy. Mogą one natomiast zwiększać ilość palących – uzależnionych  nastolatków.

E-papieros to wynalazek ostatnich kilku lat – około 10. Nie ma pewności co do jego pseudo-bezpieczeństwa, jest za to boom na wyłażenie z dymkiem z domu między ludzi, na palenie przy dzieciach, przy osobach chorych i starszych. Pokazujemy najmłodszym złe nawyki, utrwalamy „normalność” palenia papierosów. Pamiętajmy, że nikotyna sama w sobie nie jest wcale zdrowa.

Chciałabym, żeby palenie i wdychanie nikotyny, każdy nałogowiec zostawił dla siebie, w jakikolwiek sposób by tego nie robił – bo w parze e-papierosa także jest nikotyna. Nałóg nie powinien prowadzić do narażania osób postronnych na szkodę, na przekazywanie najmłodszym złych i niezdrowych wzorców, a produkty e-papierosy, liquidy i pochodne powinny być objęte akcyzą, zakazami sprzedaży osobom niepełnoletnim i zakazem stosowania w miejscach publicznych.

Szczerze mówiąc mam nadzieję, że naszym ustawodawcom zajmie trochę mniej czasu wprowadzenie stosownych regulacji prawnych dotyczących stosowania e-papierosa. Według mnie elektroniczny dymek to nie konkurencja dla zwykłego papierosa ale wsparcie przemysłu tytoniowego. Śmiem też twierdzić, że jest to urządzenie, które ma uzależniać najmłodsze pokolenia tak żeby później łatwiej i szybciej sięgały one po zwykłe, cuchnące fajki.

https://www.who.int/tobacco/communications/statements/eletronic_cigarettes/en/

https://www2.aap.org/richmondcenter/pdfs/ECigarette_handout.pdf

https://aapnews.aappublications.org/content/early/2013/10/04/aapnews.20131004-4

https://clincancerres.aacrjournals.org/content/20/2_Supplement/B16.abstract

https://www.cancer.org/cancer/cancercauses/tobaccocancer/questionsaboutsmokingtobaccoandhealth/questions-about-smoking-tobacco-and-health-e-cigarettes

https://www.cancer.org/cancer/news/news/electronic-cigarette-use-doubles-among-teenagers
https://www.rp.pl/artykul/1100472.html

Hafija

Nazywam się Agata. Hafija.pl to najlepszy mainstreamowy blog o karmieniu piersią.

51 komentarzy

  • Adam
    14 sierpnia 2014 at 15:29

    „Nie rozumiem i nie chcę nawet próbować zrozumieć fenomenu e-papierosów.”

    Ten cytat najlepiej podsumowuje podejście większości ludzi do zjawiska. Może skomentuje swoim przykładem…

    Mam 26 lat, papierosy paliłem od liceum. Doszedłem do ilości 20-30 sztuk dziennie. Pierwszy e-papieros kupiłem „zanim to było modne” (colinss pen – znawcy tematu wiedzą jak dawno to było). Nie wiem jak bardzo jest szkodliwy – może i bardziej niż zwykły papieros. Wiem jednak że po miesiącu praktycznie nie paliłem papierosów, po trzech miesiącach mogłem wejść po schodach bez zadyszki, po pół roku poza suchością w gardle z dawnych objawów nałogu nie zostało nic. Po półtora roku stopniowego zmniejszania dawek nikotyny zapomniałem zabrać e-papierosa z domu i już go nie podniosłem… i tak przez dwa lata, aż nie zapaliłem zwykłego papierosa gdy w bardzo stresującej sytuacji podsunął mi go kolega. Był to błąd który kosztował mnie MOMENTALNY powrót do nałogu. Teraz po roku palenia zwykłych papierosów znów zakupiłem e-papierosa i planuję powtórzyć swój wyczyn rzucania palenia.

    Nie „palę” w miejscach gdzie komuś by to mogło przeszkadzać – komunikacja miejska, winda, kawiarnia, pub…

    Z drugiej strony irytujące jest gdy ktoś podnosi głos ZANIM zdążę się zaciągnąć w autobusie (np. wymieniając baterię wyjmę e-papka z plecaka) albo gdy stoję pięć metrów od kogoś w korytarzu ten poprosi bym nie „palił bo to śmierdzi” (skoro nawet większość osób nie palących wie że raczej nie mają zapachu).

    Nie chcę próbować zrozumieć… To proszę zrozumieć, że dla niektórych osób e-papierosy są sprawdzonym środkiem wyjścia ze śmiertelnego nałogu. Że w wypadkach kiedy ktoś z rodziny wraca do „tradycyjnych papierosów” to nie zawodzi urządzenie, tylko silna wola człowieka. A częściej jeszcze zawodzą plastry i gumy do żucia 🙂

    Mało mnie obchodzi komu napycham kieszeń paląc lub e-paląc… Ale, szanowne Panie (?), zastanówcie się komu zależy na tym żeby e-papierosom „uciąć łeb”. Dlaczego krucjata przeciwko e-papierosom jest w naszym kraju silniejsza niż przeciwko zwykłym papierosom?A który z tych towarów jest objęty AKCYZĄ? Przemyślenia pozostawiam wam

    I jeszcze jedno: sprzedaż e-papierosów osobom poniżej 18 roku życia jest ZAKAZANA. Proszę nie zrzucać odpowiedzialności, która w pierwszej kolejności leży po stronie rodziców, na producentów i sprzedawców e-papierosów…

  • Blisko Dziecka
    5 maja 2014 at 21:50

    Nie rozumiem i nie chcę nawet próbować zrozumieć fenomenu e-papierosów. Palenie jest passe. Na każdym kroku słyszy się o zdrowym trybie życia. Liczba biegaczy wzrasta, zmniejsza się natomiast liczba wychodzących w pracy na przerwę na papierosa.
    Palenie papierosów jest uznawane za objaw dorosłości (pewnie stąd tyle licealistów pali), niemniej studenci oraz ludzi w okresie prokreacji wydają się być już bardziej prozdrowotni aniżeli pro e-papieros.
    Cóż, można by rzecz, że sami decydujemy o tym, jak umrzemy. Skoro cena papierosów nie przekonuje do rzucenia, to jaki argument jeszcze Polakom zostaje?

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 12:10

    „Wielce”? I znowu słowo bez pokrycia.

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 11:47

    Droga Pani – logika dowodu naukowego polega na tym, że dowodzi się, że coś truje, a nie – że nie truje. Nie ma dowodów na to, że nie truje nas woda źródlana, warzywo ekologiczne czy inne tego typu rzeczy. To tak jak z dowodem istnienia i nieistnienia. Nie można dowieść, że coś nie istnieje.
    Jak na razie wiadomo, że na pewno poziom zagrożenia ze strony e-papierosów jest wielokrotnie mniejszy niż ze strony papierosów zwykłych. I tylko takie porównania mają sens. Dlatego też nigdy nie mówię ani nie piszę, że e-papieros jest zdrowy czy nieszkodliwy. Od samego początku ustawiam go w perspektywie – e-papieros jest wielokrotnie mniej szkodliwy niż papieros tytoniowy. I na to są akurat twarde dowody naukowe.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 12:08

      Zdrowszy niż papieros zwykły nadal może być wielce niezdrowy dla człowieka.

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 10:29

    Szanowna Pani
    proszę wskazać, gdzie „wychwalałem e-papierosa” oraz w jaki sposób obarczam nim innych.
    Nie odsuwam od siebie problemu, natomiast Pani, proszona o informacje dotyczące składu tego, co jest wydychane z e-papierosa udaje, że pytania nie było.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 11:23

      Ja natomiast zapytałam czy wiadomo, że nie truje. Z tego co dowiedziałam się z linków ze źródeł, które wg mnie są wiarygodne, nie wiadomo.
      Zapewne dowiemy się za 20-30 lat kiedy to się okaże (chociaż oby nie), że jednak ludzie nadal zapadają na groźne choroby cywilizacyjne nawet paląc te „bezpieczne” papierosy.

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 09:14

    Skoro używam go sobie na balkonie, obok nie ma nikogo, to uważam, że nikogo nie truję.
    Naprawdę mam wrażenie, że prowadzi Pani krucjatę, mając bardzo powierzchowną wiedzę na ten temat. Zajmuję się nim 5 lat, przeczytałem kilkaset prac, więc śmiem twierdzić, że mam pewne pojęcie o tych sprawach.
    Skoro uważa Pani, że ta chmurka truje, proszę pokazać odnośniki literaturowe. Przy okazji warto też podać informacje o składzie typowego miejskiego powietrza.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 09:55

      Ja bym to nazwała lobbowaniem na rzecz e-papierosów.
      Skład miejskiego powietrza -jakie to typowe dla palaczy i zwolenników dymka na świeżym powietrzu, odsuwanie od siebie problemu – ten skład to jest efekt m.in. wielu lat działania na niekorzyść środowiska i drugiego człowieka, które są naszym udziałem – tak, moim także tylko ja się nie wypieram jak żaba błota ani byłego nałogu ani tego, że był i jest on szkodliwy dla innych ludzi i dla mnie. Na szczęście cegiełki w postaci papierosa już do tego nie dokładam.
      Proszę Pana, jeżeli już nie potrafi Pan zaakceptować, że e-papieros za 10, 20 lub 30 lat może się okazać szkodliwym świństwem, to może proszę postarać się zrozumieć, że widok palacza w miejscu publicznym daje złe wzorce naszym dzieciom i młodzieży. Proszę sobie palić co Pan chce i ile chce – na zdrowie – ale proszę swoim nałogiem nie obarczać innych i nie wychwalać e-papierosa, bo to jest po prostu kolejne uzależniające świństwo.

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 08:57

    Czyli – każdy używający e-papierosa truje innych?

    • Hafija
      5 maja 2014 at 09:02

      A wiadomo, że nie truje?

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 08:44

    Widzę, że nie bardzo rozumiemy się z tym zagnieżdżaniem, ale trudno. Będzie pogłębiony chaos, ale na szczęście to nie mój blog. Na moim jest porządek w kwestii komentarzy.
    Pisze Pani o tolerancji… i jednocześnie nie toleruje ludzi, którzy popadli w nałóg. Przypominam, że nałóg to choroba. Tak uznaje WHO, którą Pani tak pod niebiosa wynosi. Brak tolerancji wobec choroby to smutna konstatacja…

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:50

      Nie toleruję ludzi, którzy w imię swojego nałogu, źle pojętej wolności osobistej i tolerancji szkodzą innym, nie będę głaskać ich po głowie i im współczuć. Można swój nałóg zatrzymać dla siebie bez szkody dla innych, bo w przeciwieństwie do innych chorób palenie wybieramy sobie sami, sami się uzależniamy i sami chorujemy na własne życzenie. Jest wiele możliwości leczenia tej choroby trzeba tylko chcieć czego ja sama jestem przykładem.

  • Angelika
    5 maja 2014 at 08:33

    Pracowałam kiedyś jako hostessa w pewnej drogerii. Na przerwie w pokoju socjalnym jeden z ochroniarzy palił sobie e-papierosa – byłam w szoku, bo wcześniej myślałam, że dotyczą ich takie same przepisy jak zwykłych papierosów. Na dodatek on miał jakiegoś smakowego, więc zapach był dosyć dziwny i drażniący. Drugi raz byłam w szoku, kiedy widziałam nastolatków z e-papierosem, bo także myślałam, że nie sprzedaje się ich nieletnim.

    Moi rodzice są nałogowymi palaczami i zastanawiałam się czy taki e-papieros to nie byłoby dla nich „mniejsze zło”. Jednak przekonałaś mnie 🙂 Póki palą „normalne” papierosy mogę nie życzyć sobie palenia przy mnie i przy moim dziecku. Przy „e-” pewnie usłyszałabym od nich, że „przecież to nie ma dymu/przecież to nie szkodzi”.

    • Stary Chemik
      5 maja 2014 at 08:49

      Masz rację – niech się trują dalej zwykłymi. Po co dbać o zdrowie rodziców. „Pewnie usłyszałabym…” – bardzo słabe założenie.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:51

      Najlepiej jakby się nie truli żadnymi i zamiast sięgać po e-alternatywę poszukali pomocy specjalisty.

    • Angelika
      5 maja 2014 at 19:34

      Stary Chemiku – nie rozumiem Twojego odnoszenia się do mojego komentarza. Słabe założenie… nie, znam swoich rodziców i wiem doskonale co by mi powiedzieli.

      Bardzo interesuje mnie ich zdrowie, ale po wielu latach przekonywania i podsuwania miliona argumentów odpuściłam. Nie chcę, żeby „truli się dalej zwykłymi”, dlatego myślałam, żeby sprezentować im e-papierosy. Jednak tekst Hafiji przekonał mnie, że byłoby to jedynie wspieranie ich nałogu.
      Hafijo, specjalista pewnie potrafiłby pomóc, ale oni musieliby chcieć tej pomocy.
      Pozdrawiam serdecznie!

    • Hafija
      5 maja 2014 at 19:35

      Angelika – wiem o czym piszesz aż za dobrze 🙁

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 08:21

    Drobna uwaga techniczna – szkoda, że zagnieżdżanie odpowiedzi na tym blogu ma tak niewiele poziomów. Nie można się już odnieść do niektórych wypowiedzi.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:23

      Można – wystarczy pod pierwszym komentarzem kliknąć odpowiedz lub po prostu odnieść się w kolejnych komentarzach

  • Sylwia
    5 maja 2014 at 08:14

    Dodatkowa kwestia, że żaden porządny sprzedawca nie sprzeda osobie pełnoletniej, ja sama odmawiam takim dzieciakom każdego dnia.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:15

      Prawo tego nie zabrania i tak dzieciakom sprzedaje się e-papierosy – ty tego nie robisz i chwała Ci za to, ale nie oszukujmy się to nie jest reguła

  • Sylwia
    5 maja 2014 at 08:13

    Dlaczego piszesz,że nie pomaga rzucić palenia?
    Sprzedaje e-papierosy i obserwuje zupełnie coś innego.
    Są ludzie,którzy kupują efajkę, bo chcą dalej palić, ale taniej, są ludzie,którzy kupują, bo chcą rzucić i naprawdę rzucają.

    Mój tata jest tego doskonałym przykładem.
    Wydaje mi się, że trzeba posiadać większą wiedzę niż tą przeczytaną w artykułach (bo jak wiadomo, państwo będzie robić wszystko, żeby efajką zaszkodzić, w końcu nie mają na tym żadnego zysku)

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:14

      Popatrz w linki które udostępniam – tam są odnośniki też do publikacji naukowych nie do samych artykułów.

  • Gosia
    5 maja 2014 at 07:13

    Zgadzam się z Twoim wpisem w 100%!! Już pół biedy jak ktoś sobie siedzi w domku i popala e-papierosa albo robi to na powietrzu ale… osoba paląca w autobusie pełnym ludzi albo w biurze to dla mnie przesada. Na szczęście Kraków już się uporał z paleniem e-papierosów w pojazdach komunikacji miejskiej. Mam nadzieję, że nasz rząd też się za to zabierze…

    • Sylwia
      5 maja 2014 at 08:34

      Przecież napisałam, że nie przekonują mnie ani badania rynku e-papierosów, ani zwykłych papierosów.Hafijo, czytanie ze zrozumieniem.

      Wszystko co uzależnia nie jest zdrowe, wszystko w nadmiarze nie jest zdrowe. To się tyczy wielu rzeczy, nie tylko papierosów.

      Moi klienci otwarcie mówią, nie wiedzą co palą, ale na pewno para wodna nie może być tak szkodliwa jak substancje smoliste i wolą to palić.
      Poza tym tak jak mówiłam, miałam wielu klientów, którzy chwalili się, ze udało im się rzucić.
      Tak samo wielu się poddało, ale też są staliklienci,którzy wolą efajkę, bo w domu nie śmierdzą firanki.

      Mnie nie obchodzi czy ktoś pali i co pali, dopóki nie robi to w moim mieszkaniu i przy moich dzieciach.
      A na to nie pozwolę.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:42

      Szkoda właśnie, że Cię nie przekonują źródła instytucji zajmujących się globalnie zdrowiem ludzi i dzieci. Wszystko w nadmiarze jest niezdrowe tylko, że akurat papierosy w nadmiarze są wręcz zabójcze i pal licho, że dla palacza ale i dla jego otoczenia, a czy papieros nie ma podobnych skutków – tego nie wiemy, a niewiedza nie może być usprawiedliwieniem tego, że „można palić”

  • Gosia33
    5 maja 2014 at 07:00

    Muszę przyznać, że wywiązała się interesująca dyskusja. Nie śledzę aż tak dokładnie doniesień na temat użytkowania e-papierosów, dlatego przeczytałam wszystko z zainteresowaniem.
    Niemniej, sama jestem „tępicielem” wszelkiego rodzaju nałogów, bo przyznajmy, żaden zdrowiu, czy to ciała czy psychiki, nie służy. Chyba już także „zaraziłam” tą moją niechęcią synka, który, jak to dziecko, bez oporów potrafi na ulicy wytknąć komuś, że pali, a to zdrowe przecież nie jest. Konsternacja na twarzach tak potraktowanych osób – bezcenna 🙂
    Zatem przeciwna też jestem e-papierosom w miejscach publicznych, a zwłaszcza takich, w których nie ma możliwości manewru i zmiany miejsca. Mam tu na myśli choćby środki transportu publicznego, miejsca pracy, restauracje!!, itp.
    Nie mam ochoty, żeby ktoś dmuchał mi w twarz, cokolwiek owe płyny zawierają, zwłaszcza, że częstokroć zapach jest, delikatnie ujmując, nieprzyjemny.
    Dlatego zdarza mi się zwracać komuś uwagę i o dziwo spotykam się ze zrozumieniem. Byłam też świadkiem wyproszenia z autobusu, przez kierującego pojazdem, młodego e-palacza.

    • Stary Chemik
      5 maja 2014 at 08:16

      Zgadzam się w 100% – i jestem za pełnym zakazem używania e-papierosów w komunikacji miejskiej i innych tego typu miejscach. Skoro są ludzie, dla których kultura jest kwestią obcą, trzeba wprowadzać zakazy.
      Jednakże zakaz ich używania np. w parku czy na ulicy to zupełnie inna sprawa. Najpierw może warto powalczyć z paleniem tytoniu, ale raczej żaden rząd świata tego nie zrobi, ponieważ nie pozbawi się dobrowolnie miliardowych zysków z akcyzy.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:17

      Nie rozumiem tego „najpierw” a dlaczego nie jednocześnie? To są dwie kwestie wymagające rozwiązania i nie sądzę żeby jedna była mniej ważna od drugiej

    • Sylwia
      5 maja 2014 at 08:23

      Punkty są kontrolowane przez policję, produktów nikotynowych nie wolno sprzedawać osobom niepełnoletnim, więc tak, prawo zabrania.
      Hafijo, czytam Cię regularnie, ale jednak czasem prowokacyjny tekst trzeba podeprzeć jakąś wiedzą.

      Widziałam te linki, jakoś mnie to średnio przekonuje, rynek epapierosów wypuszcza swoje „badania”, a rynek, papierosowy,który próbuje je zwalczyć, swoje.
      Nie mów,ze jest inaczej, bo jak sama piszesz, za wcześnie jeszcze na mówienie o skutkach.

      Ja nie popieram żadnego palenia, nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło, ale mimo wszystko nie rozumiem tej całej nagonki, którą mimo wszystko nakręca państwo. Będzie tak, dopóki nie wprowadzą akcyzy 😉

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:28

      Dziwne, że nie przekonują Cię stanowiska WHO lub AAP – chcesz powiedzieć, że to są badania rynku papierosowego, bo to odnośniki do ich stron zamieściłam? Instytucje międzynarodowe działające na rzecz zdrowia człowieka Cię nie przekonują? Poważnie uznałabyś badania producentów e-papierosów za właściwsze? To nie jest nagonka tylko walka o zdrowe społeczeństwo i o to żeby palacze nie obarczali swoim nałogiem ludzi zdrowych i tych którzy chcą zdrowymi pozostać oraz ich dzieci, które staramy się uchronić przed tym nałogiem.

  • Stary Chemik
    5 maja 2014 at 06:49

    No cóż – ma Pani prawo do dowolnych poglądów. To wolny kraj. „ogólnodostępna niezbadana chemia dla mas…” – powiela Pani niestety bzdury dziennikarskie, ale to nie mój problem.
    Żaden szanujący się sprzedawca nie sprzeda małoletnim, żaden producent (w trosce o własną głowę!) nie wypuści na rynek płynu bez badań, bo jeśli coś się stanie, to zwyczajnie pójdzie siedzieć.
    Ciekawe, że z równie wielką energią nie walczy Pani ze zwykłymi papierosami. Dlaczego? Bo to jest zbadana chemia dla mas?
    Dlaczego nie wspomina Pani o dzieciakach palących zwykłe papierosy? Widzę ich dziesiątki przy podstawówce i gimnazjum obok mnie. Problem z dostępem? Żaden. Na jednego z e-papierosem przypada dziesięciu ze zwykłymi, ale to Pani nie razi. Zastanawiające.
    A najśmieszniejsze jest to, że Pani – osoba, która nie pali i nie używa e-papierosów wie lepiej, o co chodzi zwolennikom e-fajek. No cóż, takie prawo młodości.

    • Hafija
      5 maja 2014 at 08:09

      Po kolei – tak walczę też ze zwykłym nałogiem, nie czyta Pan mojego bloga a pisze, że nie poruszam tego tematu – poruszam:
      https://www.hafija.pl/2012/02/jak-spieprzyc-karmienie-piersia-czyli-o-papierosach-i-paleniu-w-okresie-laktacji.html
      https://www.hafija.pl/2011/01/alkohol-fas-i-papieros.html
      https://www.hafija.pl/2013/10/jedna-gniewna-matka.html

      Tak samo jak z papierosami – też mi Pan będzie próbował wmówić, że nikt nie wypuści czegoś co może szkodzić? O naiwności – papierosy szkodzą i jakoś są dostępne na rynku, powodują nowotwory, choroby serca, układu nerwowego etc etc
      Nie palę – już – paliłam długo i jestem nałogowcem niepalącym, a przeszkadza mi palenie i mnie razi ponieważ papieros istnieje w mojej niby to wolnej od dymu przestrzeni społecznej ogólnodostępnej i jeżeli palacze będą siedzieć w domu i palić sobie w swoich czterech ścianach to droga wolna – ale tak nie jest i nie chcę żeby czyjś problem – czytaj nałóg (tak nałóg to problem) w jakikolwiek sposób wpływał na moje zdrowie i na kształtowanie się postaw i zachowań moich dzieci.
      Co do ostatniego zdania i lekceważącej postawy do młodości – nie jestem już nastolatką, ani dwudziestoparolatką, bawią mnie osoby które uważają się za na tyle dorosłych i doświadczonych, że dyskryminują głos młodszych osób tylko ze względu na ich wiek. Czy Pan wie, że najmłodszy noblista miał dwadzieścia kilka lat jak wygrał tą nagrodę – dla niektórych szczeniak ale pokazuje to bardzo dobrze, że głos osób młodszych może być tak samo istotny i słuszny jak starszego pokolenia. Dyskryminacji ze względu na wiek, płeć, kolor skóry, wyznanie i orientację chyba nie lubię na równi z papierosami.

  • Stary Chemik
    4 maja 2014 at 22:23

    Żadne teorie spiskowe – wystarczy sprawdzić, kto finansuje ich imprezy. To na całe szczęście jest jawne.
    Rejestracja jako lek… no tak, rozwiązanie, o którym właśnie Big Pharma marzy i o to walczy. Bo e-fajki odbierają im kasę z gum, plastrów i całej reszty.
    Przy okazji – czy wie Pani, jak wygląda procedura rejestracji produktów medycznych?

    • Hafija
      4 maja 2014 at 22:57

      I tu mleko sie rozlewa – zwolennikom e-fajek nie chodzi o zmniejszenie ilości osob uzależnionych ani o rzucenie nałogu a o palenie, bo inaczej każdy kto uważa ze e-papieros powinien służyć uzależnionym a nie uzależniać następne pokolenia chciałby zeby to był zarejestrowany środek leczniczy a nie ogolnodostepna niezbadani chemia dla mas w tym dla naszych dzieci.

  • Stary Chemik
    4 maja 2014 at 21:42

    Ech… trudno się tak dyskutuje. Jasne, że nie wiemy, co będzie za 20 czy 50 lat, ale w przeciwieństwie do zwykłych papierosów mamy bardzo dokładne dane co do składu tego, co wdychamy. Wtedy tego nie było. Jeśli się e-papierosy wyrzuci do śmieci, to tego się nie dowiemy, prawda?
    A co do „usage” – proszę sobie wyobrazić, że będąc tłumaczem języka angielskiego wiem, co to słowo oznacza. W artykule z WSJ mamy:
    The Centers for Disease Control and Prevention said Thursday that the percentage of high-school students who have tried an e-cigarette rose to 10% in 2012 from 4.7% in 2011.
    „have tried” nie oznacza regularnego użytkowania. W oryginale pracy było: „czy w ciągu ostatnich 30 dni próbowałeś e-papierosa?”.
    Ja dwa dni temu próbowałem tokaj, co nie czyni mnie regularnie pijącego ten szlachetny trunek, bo poprzednio piłem go jakieś 15 lat temu.
    Co do instytucji… nie będę się rozpisywał. Warto prześledzić kto je sponsoruje. Siedzą głęboko w kieszeni Big Pharma i bez mrugnięcia okiem będą dbać o ich interesy.

    • Hafija
      4 maja 2014 at 22:02

      Taaaak, teorie spiskowe w czyich kieszeniach siedzi WHO – jak dla mnie to wlasnie zlinkowany przez Pana blog jest w kieszeni – producentów papierosów. Polecam przeczytać uważnie to co jest w artykułach M.in. to o dawkach i ekspozycjach na związki w e- papierosach. Jednocześnie uwazam ze skoro e-papieros jest taka bronią wspaniałą w walce z nałogiem to należały go zarejestrować jako lek i wydawać z przepisu lekarza i skończyło się palenie młodzieży i uchanie para z nikotyną w twarz innych ludzi – wilk byłby syty i owca cała.
      Hurra optymizm palaczy zawsze mnie zadziwia.
      Pewnie dlatego że przedstawicie instytucji pro zdrowotnych sami nie potrafią dobrze zinterpretować danych tak je przedstawiają, dobrze że Pan to wyjaśnił 😉 Wkurza mnie to kiedy ktos tak zawzięcie broni nałogu i nalogowcow i wmawia ze coś jest dobre jeżeli sam tego nie wie. A organizacje międzynarodowe przedstawia jako bandę skorumpowanych lekarzy. E-papieros do apteki skoro pomaga i precz z ulicy i od młodzieży

  • Koralowa Mama
    4 maja 2014 at 21:33

    W 100% się z Tobą zgadzam. Widzę tyle dzieciaków z e-papierosami, że naprawdę wygląda to niepokojąco. Stopniowo, powoli nabierają zwyczaju trzymania czegoś w ręku, zaciągania się, puszczania dymka. Przemysł tytoniowy zaciera rączki, bo małolaty jak dorosną, to kupią już normalne fajki.

    • Hafija
      4 maja 2014 at 23:32

      Niestety tylnymi drzwiami papierosy znów wkraczają w nasze życie jako coś fajnego i pomagajacego zwalczyć nałóg. A wsród palaczy święte oburzenie ze sie ktos czepia ich „bezpiecznych” papierosów. I dziwi mnie to, ze zamiast przyznać ze nałóg jest zły, to idą w zaparte jakie to jest bezpieczne i fajne palić fajki kiedy nie znają nawet dlygofalowych skutków używania nikotyny w takiej postaci. Pozostaje życzyć… zdrowia im i ich dzieciom oczywiście.

  • Stary Chemik
    4 maja 2014 at 21:08

    No nie… przecież tam nie ma nic o uzależnieniu, tylko o tym, że zwiększyła się liczba tych, którzy spróbowali.
    Polecam rzetelne analizy prof. Michaela Siegela:
    https://tobaccoanalysis.blogspot.com/

    • Hafija
      4 maja 2014 at 21:28

      Dziwi mnie to bardzo, że nie znając skutków ubocznych stosowania e-papierosów przez 20, 30 i 40 lat tak się im klaszcze jako bezpieczniejszej alternatywie, wyczuwam tu rękę producentów e-papierosów. Pozwolę sobie zauważyć, że kiedyś zwykłe papierosy też uważano za bezpieczne, no ale organizm po 10 lat palenia/wdychania chemii wygląda inaczej niż po 40, a jak będzie wyglądał po 40 latach stosowania e-papierosa tego jeszcze nie wiemy, a co za tym idzie nie wiemy czy są bezpieczne. Opinie naukowców są różne i w mniemaniu każdego inny jest wiarygodny a ponieważ tak jest to ja ufam tym instytucjom, które mają międzynarodową strukturę i nie lobbują za niczym innym prócz zdrowia.

      A „usage” nie oznacza „spróbowanie” tylko „korzystanie”.

  • Stary Chemik
    4 maja 2014 at 20:39

    To nie jest łapanie za słówka, tylko prostowanie informacji.
    Przy okazji – czy może Pani wskazać źródło tej wiedzy o wzrastającym uzależnieniu? Śledzę literaturę na ten temat od 5 lat i nic takiego nie zauważyłem w recenzowanych czasopismach naukowych.

  • Stary Chemik
    4 maja 2014 at 20:22

    Szanowna Autorko
    a ja jednak uważam, że e-papierosy pozwalają rzucić palenie. Proszę zwrócić uwagę, że mówimy o paleniu tytoniu (czyli nałogu tytoniowym). Jeśli ktoś zastąpi palenie tytoniu e-papierosem, przestaje palić, prawda? Prawdą jest, że nadal jest nałogowcem, ponieważ zwykle używa płyny z nikotyną. Tyle, że ten nałóg jest już zdecydowanie mniej szkodliwy, co już wiadomo.
    Pisze Pani, że nie ma dowodów na ich skuteczność. Osobiście znam dziesiątki ludzi, którzy są żywymi dowodami. Wiem o tysiącach, a jest ich na świecie o wiele wiele więcej.
    Fragment o mutacjach jest zastanawiający. Obawiam się, że trochę źle Pani zinterpretowała te badania. One były prowadzone na już zmutowanych komórkach. Mutacje nie powstają w ciągu paru dni, szanowna Pani. Nie warto bełtać czytelnikom w głowach.
    Przy okazji – mnie też denerwuje smarkateria obnosząca się z e-papierosami, ale mam nadzieję, że ta moda szybko minie.
    Co do pana z Guns’N’Roses – to doniesienie jest tak niewiarygodne, że nawet nie zasługuje na szerszy komentarz.
    Innych kwestii nie rozwijam, żeby nie zajmować miejsca – wiele z nich komentowałem u siebie na blogu.
    Pozdrawiam

    • Hafija
      4 maja 2014 at 20:31

      Łapie mnie Pan za słówka – oczywiście chodzi mi nie o AKT palenia a o uzależnienie od nikotyny, ktore na skutek palenia e-papierosów wzrasta m.in. u nastolatków (link w poście). E-papieros to świństwo ktore podtrzymuje nałóg i go buduje. Co do tych którym sie udało – brawo, nie mowię że nie da sie tak rzucić, drogi do rzucenia nałogu są rożne ale nic nie podziała samo bez woli rzucenia i sam e-papieros do tego nie wystarczy, a juz do zbudowania nałogu – owszem.

    • pinezki
      5 maja 2014 at 07:00

      Do całej dyskusji Stary Chemiku dorzucę tylko swoją obserwację: spośród znanych mi bliskich sześciu osób, które za pomocą elektronicznych papierosów próbowały rzucić palenie, każda wróciła po kilkunastu tygodniach do normalnych papierosów. Żadna nie rzuciła palenia. Znam również jedną osobę, która zaczęła od e-papierosów i dość szybko sięgnęła po klasycznego papierosa. Moje prywatne statystyki mówią więc same za siebie.

  • ewa
    4 maja 2014 at 20:11

    ja też nie znoszę e-papierosów i tego jak ludzie paląc je w budynkach myślą, że one przecież nie szkodzą, bo są „e-” Kiedyś w Mango tv widziałam nawet reklamę, i starsza pani paliła tego e-peta przy wnuczce, paranoja. Nigdy nie paliłam papierosów i nie mam niestety w sobie empatii do palaczy, choć podobnie jak ty żyję z jednym z nich…

  • Nessie
    4 maja 2014 at 19:03

    Jako corka nalogowej palaczki nienawidze papierosow tych „e” rowniez. Moj indoktrynowany syn kazdemu napotkanemu palaczowi wyglasza moralniaka o tym, ze to niezdrowe i ze truje tez innych. Podobnie nienawidze rzucania petow na ziemie i rozdeptywania i to tez tepie.

  • Mama Ka
    4 maja 2014 at 17:54

    Ja dziwnie się czuje, kiedy w pracy kolega przy biurko obok normalnie pali sobie e-papierosa… Niby nic nie czuję, więc nie ma mi co przeszkadzać, ale… to trochę krępujące…

    • m_ysz_ka
      4 maja 2014 at 20:00

      Mój kolega też próbował. Nie wiem, czy miał jakieś felerny model, ale to śmierdziało. Nie tak jak zwykły papieros, ale po godzinie takiego wąchania bolała mnie głowa. Poprosiłam, żeby jednak wychodził. Obraził się i przesiadł obok mniej asertywnych osób.

Comments are closed here.