Oto jakie idą zmiany
16 kwietnia 2013
Mała rewolucja, oto co się dzieje . Od przyszłego tygodnia dziecko idzie do klubiku malucha na pięć godzin dziennie.
Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tematu
Młody jest bardzo samodzielny, ciągnie go do dzieci. Na placu zabaw tuli na dzień dobry koleżanki. Na ulicy daje cześć kolegom w podobnym wieku.
O ósmej będę go odprowadzała na zajęcia. 8:30 śniadanie potem zajęcia w sali i plac zabaw. O 11:30 obiadek i potem już koło 12:30 będzie mogła go babcia zabrać do domku. W domku drzemka a krótko po tym jak wstanie będziemy z mężem w domu.
Ja będę pracowała od 9:00,a za jakiś czas znów od 8:00 – pełen etat.
Powiem wam (a w sumie napiszę) że się cieszę.
Czuję że to jest dobry moment.
To nie będzie cały dzień, a wiosna idzie więc będzie na placu więcej niż byłby z babcią.
Dodatkowo klubik znajduje się dwie klatki od mojego domu a plac zabaw jest centralnie pod oknami mieszkania.
Jak źle się będzie działo (odpukać) to Młody wróci do babci. Liczę ze będzie dobrze.
Przede mną zaległy bilans dwulatka oraz kompletowanie wyprawki 🙂
Panie oferują pomoc w odpieluchowaniu bo ponoć przy inncyh dzieciach szybciej idzie.
Jestem sama zaskoczona swoją postawą, bo myślałam ze będę mocno na NIE ale czuję ze damy sobie radę…
Cieszę sie
ps: Wieczorem będzie niespodzianka 😉
To jest bardzo dobry pomysl 🙂 Nie zastanawialabym sie ani sekundy. Tez o tym myslalam rok temu tylko niestety u nas nie mial kto Mlodego odebrac po kilku godzinach a nie byl gotowy na zlobek 9-10 godzin dziennie.
trzymam mocno kciuki!
dawaj koniecznie znać na bieżąco jak Wam idzie.
Super. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem 🙂
super!
na pewno Gabryś świetnie sobie poradzi 🙂
Pamiętam, że byłaś bardzo na NIE. Bardzo, bardzo… Ciekawa jestem, czemu zmieniłaś zdanie odnoście posyłania dzieci do klubiku/żłobka/przedszkola? Wiem, że tylko krowa nie zmienia zdania 🙂
życie, jakbym siedziała w domu to bym go nie posłała, ale do pracy wyjść trzeba
Fajnie, że jesteś tak pozytywnie nastawiona do tych zmian. Maluszek świetnie wyczuwa takie emocje i z pewnością będzie świetnie się bawił. Pozdrawiam serdecznie.
Totalna zmiana zdania i nastawienia przede wszystkim! Nieco w szoku jestem…
Wydaje mi się, że posłanie dziecka na tyle godzin bedzie dla niego wyłącznie frajdą:). Nawet ośmielę się stwierdzić, że babcia bedzie miała prroblem z zabraniem go do domu:)
Trzymam kciuki 🙂
My od miesiąca jesteśmy w takim klubiku. Jasne jak słońce że wolałabym w domu zostać z córką ale mam pracę. Trudno teraz o powrót po urodzenia dziecka do pracy i trzeba to jakoś sobie zorganizować.
Trzymaj się Hafija, nie będzie źle!
My mamy jeszcze trochę czasu zanim Martynka skoczy do takiego klubiku:) ale jestem bardzo ciekawa jak Synuś się odnajdzie:)
Otóż to 🙂
Znając Ciebie zrobiłaś paniom totalną inwigilację i przesłuchanie a potem sprawdziłaś system ppoż z ekipą strażaków. Przyznaj się
Kaśka z UM 😉
Ej, nie z całą ekipą tylko z jednym 😀 a ty pracuj a nie na blogach siedzisz 😛
Super, bardzo fajnie, to dobry moment, a łatwo go przeoczyć i później jest trudniej się rozstać, powodzenia 🙂
o gratuluję decyzji 🙂 moim zdaniem codzienne towarzystwo rówieśników dla dziecka w tym wieku to jest co czego potrzebuje.. przynajmniej jeśli chodzi o moją córkę 😉 Gabrysiowi na pewno się spodoba 🙂 pierwsze kilka dni może być trudne, ale nie poddawaj się 😉 ja płakałam jak bóbr gdy pierwszy raz zostawiałam Nadię samą w żłobku (pierwsze 2 dni chodziłam z nią na 2 godziny). A z pieluchami to prawda, Nadia w żłobku obserwowała inne dzieci i też zaczęła wołać o nocnik (albo sama go sobie przynosić 😉 ) i teraz "ciocie" zakładają jej pieluchę już tylko na drzemkę 😉
i ja trzymam kciuki 🙂
trzymamy kciuki za udane pierwsze kroki w klubiku!
Dacie radę 🙂
Świetny pomysł z tym klubikiem, jako pedagog przedszkolny i wczesnoszkolny polecam… tym bardziej że widzisz iż synek ciągnie do innych dzieci:) Ja też zamierzam posłać młodego ale to jak skończy 2 latka, taki klubik to świetny sposób na adaptację dziecka przed pójściem do przedszkola:), choć wiem, że dla mamy która wcześniej się nie rozstawała z dzieckiem może być trudna, strach o dziecko i o to czy sobie poradzi, trzeba wierzyć:)
Fajno:) mój młody ma na razie 10 miesięcy i zobaczymy w żłobku długa kolejka, jak nie uda się go wcisnąć teraz od maja to na bank pójdzie od września. A ja chodzę do pracy już od stycznia na 4-5h dziennie a nieraz jak trzeba i na 8h. Jaśko zostaje z teściem i mężem lub moją siostrą i swoja prababcią lub moimi rodzicami i jakoś tak łatamy temat. Powodzenia życzę, mam nadzieję że twój bąbel będzie zachwycony
Juz pisałam… Będziesz zadowolona a Konusek szczęśliwy… Tylu nowych przyjaciół 🙂
I przyjaciółek 🙂
Nasz synek chodził do żłobka (prywatnego, do publicznego w życiu by się nie dostał) odkąd skończył 9 miesięcy. Najpierw na 5 godzin, potem stopniowo na coraz dłużej. Zostawiałam tam najpierw pół, a potem 1/3 pensji, więc uznałam, że się w miarę opłaca. Jedyny minus to były choroby. Przechorował pierwsze 10 miesięcy. Jak już złapał i przechorował ospę, to potem były wakacje, lato, i w sumie skończyły się chorowania. A towarzystwo innych dzieci, zwłaszcza małych bobasów, procentuje teraz, kiedy młody ma małą siostrzyczkę. 🙂
Gdyby mi żłobek miał zabierać połowę pensji, to bym się w życiu na niego nie zdecydowała. Wiadomo jeszcze dojazdy do pracy i cała logistyka kto zawiezie, kto odbierze, więc mnie by się bardziej opłacało zostać z dzieckiem niż mieć te 600zl więcej. Natomiast takie klubiki na parę godzin super sprawa.
Maks też właśnie poszedł do Klubu Malucha – dosłownie 1,5 godziny temu, pierwszy raz 🙂 Docelowo na 6h dziennie co drugi tydzień, a co drugi będzie z babcią. Zobaczymy jak nam się ten system sprawdzi. Mam podobne odczucia jak Ty, zresztą dzisiejsza wizyta potwierdziła – pobiegł do dzieci od razu. Myślę, że ten wiek to dobry moment na takie zmiany. Choć oczywiście, tuż za drzwiami poleciały mi łzy…
Rozczuliło mnie, że taki maluch już tylu się do panien 🙂 Dorota
Zazdroszczę. Klubu tak blisko ( a w sumie, że coś takiego w ogóle masz, bo u mnie w mieście tego nie ma) i Twojego pozytywnego podejścia. BO jeśli i Ty i Synek jesteście zadowoleni to przecież o to właśnie chodzi 🙂
Pewnie jakbym miała taką możliwość jak Wy to też bym się zdecydowała. A póki co się cieszę, że na żłobek na naszym osiedlu nie mamy szans i tym samym zostaję z MAteuszkiem 🙂
NO to super 🙂 Ja też nie mogę się już doczekać jak Klaudia pójdzie do przedszkola od września, bo wręcz przepada za innymi dziećmi i wariować na placach zabaw 🙂 Powodzenia!
i nas czekają takie zmiany…
Jeśli ty czujesz że to dobry czas, to niech tak będzie, nie zaszkodzi sprawdzić i zobaczyć, a niż widelec okaże się że młody w swoim żywiole 🙂 pozdrawiam
On to sobie poradzi z ręka w nocniku 🙂 (oby nie dosłownie) 🙂
Gratuluję!
Przekonanie Matki (rodziców), że dziecko jest gotowe i placówka jest odpowiednio wybrana jest, moim zdaniem najważniejsze. Pora roku wydaje mi się też niezła – teraz liczba infekcji jest mniejsza. My startowaliśmy w październiku i zimą, przyznam, było bardzo ciężko.
Życzę Tobie byś czuła się dobrze ze świadomością, że dziecko jest w placówce oraz żebyś się doskonale dogadywała z jego opiekunami.
Zaś Młodemu życzę świetnej zabawy i doskonałej odporności 🙂
I trzymam kciuki za powodzenie całej operacji 🙂
Życzę powodzenia maluszkowi 🙂 Z pewnością będzie się dobrze bawił!
Ja sądzę że wszystko ułoży się ja trójwymiarowe puzzle – wszyscy troje będziecie zadowoleni :))
Trzymam kciuki aby zmiany się wszystkim spodobały 🙂
kciukasy za powodzenie przedsięwzięcia
zabawy w gronie rówieśników fajna sprawa 🙂 na zdrowie Gabrysiowi wyjdzie 🙂
Kochana. na pewno będzie mu tam dobrze i będzie zadowolony. trzymam kciuki i za niego i za Ciebie. całuję mocno!
Moim zdaniem im szybciej dziecko pójdzie do klubiku, przedszkola itp. tym lepiej. Wychowując się wśród rówieśników może szybciej przyswoić sobie pewne rzeczy. Moja podopieczna poszła do przedszkola prywatnego w wieku 2 lat i błyskawicznie się przyzwyczaiła i zaczęła bardzo szybko się rozwijać. Osobiście polecam, by dziecko poszło w miarę możliwości wcześniej do przedszkola.